Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Choć tak wiele się zmieniło,
Czas odliczył na zegarze morze godzin.
Serca nasze równym rytmem ciągle biją,
Życie wkoło znów kolejny cykl przechodzi.

Choć nas dzieli trudna przepaść codzienności,
Smak Twych ust już dawno zapomniałem.
Wciąż mam wieczne prawo do miłości,
W duszy na dnie gorzkim żalem zapisane.

Lubię patrzeć w Twoje mądre, smutne oczy,
Zawsze czujne i gotowe dostrzec krzywdę.
Ze zmęczeniem dla mnie walkę w myślach toczysz,
By pokazać mi wewnętrzną swoją siłę.

Jakże chciałbym choć przez chwilę wziąć Twa rękę,
Poczuć ciepło Twej wierności przywiązania.
Chcę powiedzieć Ci do ucha słowa piękne,
Tyś mi z raju przeznaczeniem jest od Pana.

Kiedy wezwie mnie do siebie Bóg w niebiosa,
Powiem jemu, że bez Ciebie nie odejdę.
Po policzku spłynie łez miłosna rosa,
Z Tobą jedno już na wieki stanowimy.

Opublikowano

Szczęśliwą jest kobieta która na ciebie trafiła.Gratuluję ci piękna tej miłości,nie zazdroszczę,bo zazdrość jest zła,lecz gratuluję.Ja czekam na swojego jedynego,a gdy już go odnajdę to pokocham całym sercem,całą sobą.Gratuluję raz jeszcze i życzę wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam
Anna

Opublikowano

Jest, Janku, ciągłość w Twoich wierszach; apoteoza tej Jedynej. Wywołujesz we mnie uczucie szacunku i ...zazdrości! Pięknie się czyta Twoje wyznania. Pozdrawiam.

Opublikowano

Opiewane takimi słowy i latające na skrzydłach Gryfów damy bywają szczęśliwe. A gdyby, tak dla pełnego rytmu, pierwszy wers uzupełnić? Wiem, że Twój zabieg jest celowy i nie zakłócił mi czytania, ale może... (wiesz już, Gryfiku, że lubię formy doskonałe, choć tworzenie ich sprawia mi kłopoty). Przy okazji dziękuję za miłą akceptację moich wysiłków poetyckich i przesyłam Tobie i Damie pozdrowienia. E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Elu, dziękuję Ci za miłe słowa.
Ma dusza zawsze kochać jest gotowa,
Wie o tym dobrze ma druga połowa...

Pozdrawiam prosto z obłoków.
Opublikowano

W tym tygodniu mało mych uśmiechów widział świat lecz gdy czytam Twoje wiersz, śmieje mi się nawet serce,bo kocham się w szczerości jaką okazujesz w każdym ze swoich wierszy. Jest naprawdę piękny.
Pozdrawiam. ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję Emilu, bez szczerości ten świat byłby zupełnie inny, lecz wciąż jej za mało jeszcze.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję Jakubie, to nieprawda napewno w sercu masz wiele słów, a uwolniwszy je dasz im szybować w obłokach poezji.
Pozdrawiam, G.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...