Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Ten żartobliwy wierszyk napisałam dla Magdy Tary.
Został ułożony wokół refrenu, który sobie bezprawnie przywłaszczyłam
(z drobnymi zmianami), z części Jej komentarza pod moim wierszem pt. „czas”.
Mam nadzieję, że mi to wybaczy.
Migdałku - dla Ciebie: bachutaraszki!



człowiek przeżył parę lat
i niejedno widział w świecie
każdy bliźni jest jak brat
nawet jeśli tkwi w kobiecie

wszystko niby się już wie
a tu bach - obuchem w łeb


gdy do żonki mówię że
chciałbym kumpla mieć w facetce
mówi kiedy tak ci źle
śpisz od dzisiaj na kozetce

wszystko niby się już wie
a tu bach - obuchem w łeb


wracam giętki piwo gdzie
i w lodówce mrożę łapy
ryczy - koleś odwal się
suszy zaparz se herbaty

wszystko niby się już wie
a tu bach - obuchem w łeb


kupię zgrzewkę zołzie tej
jak wystarczy to i kwiatek
nie chcę w domu chłopa mieć
wolę z babą na kanapie

bachać buchać jak od lat
bucha bach obuchem ach
Opublikowano

ojeeeeej
ojeeeeeeeej
ojeeeeeeeeeej
jak zapachniało Babą z Rodzynkami Osiecką..........
KOCHANA Moja, Najmilsza Izo
dziękuję najpiękniej, jak potrafię, nie umiem tak pięknie, jak bym chciała,
ale ściskam Cię do rozpuku!

a wierszyk - PRZECUDNY!
z charakterem!
z jajamy!
z proszkiem do pieczenia!

dziękuję
:*

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


cieszę się, że się cieszysz, nie czaruj, że nie umiesz, przecież refren
jest napisany przez Ciebie! To nasz wspólny kabarecik, Tara Mag!
Ściskam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Stokrotki, miło, że czytałaś, od czasu do czasu, chce mi się
coś lżejszego skrobnąć, tym bardziej, że okoliczności podarowały
mi świetny refren.
Serdeczności
- baba
Opublikowano

Czytam i śmieję się sama do siebie. Jak znam Tarę nie brak jej humoru, ale nie wiedziałam, że tu u Ciebie Izo, można się tak świetnie bawić. Życie życiem na poważnie och, jakże potrzebuje odskoczni na lotni :) i to jest TO!
:):)
Ściskam serdecznie -
Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja się nie posttrzymuję, bo tylko w pojedyńcze dni, dla tradycji poszczę,
a śmiech jest dobry zawsze i na wszystko!
Widzę, że tytuł też rozbachutaraszkowany! Bachutaraszki, chyba już wejdą
na stałe do mojego repertuaru (na różne tematy), choć okazyjnie, żeby się nie przejadły.
W tytule, też Tara uwieczniona - refren - jej!
Miło mi, że rozweselił, serdecznie pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Podobno, w każdym człowieku tkwi odrobina szaleństwa. U mnie okresowo się uwalnia
w nieco większych dawkach i to jego rezultat.
Na lotni, całkiem przyjemnie się leci, zwłaszcza czując grunt pod nogami. Ty Krysiu,
chyba najlepiej wiesz i doceniasz, leczniczą, magiczną siłę śmiechu!
Dziękuję, śmiejmy się,
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz jakiś nowy model na zbyciu? Skąd wiesz, że lubię na niej się przemieszczać?
Kolekcjonuję je od roku 1811, w tymże roku na teranach, które obejmuje
obecna Polska, dokonano ostatniego spalenia czarownicy. Po prawomocnym wyroku,
przed spaleniem na stosie, łaskawie ją uduszono.
Ciekawostka: Ostatecznie czary przestały być w Wielkiej Brytanii przestępstwem dopiero
w roku 1951!
To tylko tyle, żeby Cię nie zanudzić. Ja preferuję miotły turbo, z gałązek brzozowych,
przetykanych witkami wierzbowymi, zbieranymi w noc Świętojańską.
Ostatnio, źle się u nas dzieje, znowu ponoć wiara w czarownice odżywa, ale się już
nie boję, jak żyłam - to się bałam!
Zagadaj do baby, to Cię zagada!
Serdecznie pozdrawiam
- baba (jaga z łysej góry)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma Boga przy nas. A świat zapada się w sobie, jak płomień, który zjada własny cień. Niebo pęka bez dźwięku - jakby ktoś wyrwał z niego struny, na których dawniej grało światło. Chmury stoją nieruchomo, jakby czekały na odwołanie istnienia. Cisza jest teraz jak trumna bez wieka: można w nią patrzeć, ale nic nie patrzy z powrotem. Ziemia drży pod stopami jak ciało, które próbuje przypomnieć sobie, czym był oddech. Miasta wyglądają jak szkice narysowane ręką, która zapomniała, czym jest światło. Wznosimy katedry z ruin i burzymy je natychmiast, bo w tych ścianach nie mieszka już żaden oddech. Materia oddycha inaczej niż my - jakby czekała na nasze ostatnie, nigdy niewypowiedziane wyznanie. Dusza odsłonięta jak mięsień w zimnym blasku gwiazd, a gwiazdy gasną w szeregu, jedna po drugiej - nie jak ognie, ale jak oczy, które przestają nas rozpoznawać. Wszechświat zwija się do punktu, który pamięta tylko Jego imię, a ten punkt wisi w próżni jak rana, której nikt nigdy nie opatrzył. A On… jest,  ale cofnął się tak daleko, że nawet pytania nie mają już odwagi Go szukać. Może patrzy -  nie z dystansu, lecz zza zasłony ciemności, którą sami utkaliśmy z własnych lęków. Może milczy, byśmy zobaczyli, jak przerażające staje się dobro, gdy nikt nie trzyma nas za rękę. Idziemy dalej - ostatni pielgrzymi nieba, które zapomniało otworzyć oczy. Z sercami jak rdzenie umierających planet, z myślami jak popiół, który nie umie opaść. Szukamy dłoni, której nie ma, a która dotyka nas czasem jak echo, które wraca wcześniej, niż zdąży zapaść cisza. Boska nieobecność nie jest karą. Jest nocą, która uczy, jak zapala się światło od środka - światło, które nie spada z nieba, ale rodzi się w ranach, w pyłach, w ostatnim drżeniu głosu, który pyta: „Gdzie jesteś?” A kiedy to pytanie przecina pustkę, cisza pęka jak szyba uderzona sercem. Echo wraca spóźnione, zmęczone, jakby musiało przejść przez wszystkie zgaszone gwiazdy, zanim dotknie naszych dłoni tym jednym, nikłym sygnałem: drżeniem wewnątrz ciemności, które nie mówi „Jestem”, ale nie pozwala nam przestać wierzyć, że ktoś jeszcze oddycha po drugiej stronie nicości - i że to właśnie z tej nicości zacznie się nowe światło.
    • w dwóch dłoniach  jasne świty się spotykały w cichym szepcie    a wiatr  obdarzony niestosownym talentem penetruje krzewy  w niebiesko-złotym świetle i powoli  uchyla codzienność  o smaku mięty    na palcach  puch dmuchawców jak biała podwiązka w obłokach niedowierzania pod powiekami dokonań i zaniechań   do zmierzchu we mchu rozsieję na rumianych policzkach                
    • @violetta ponoć może istnieć życie (oczywiście na poziomie mikrobiologicznym) w naszym ukł, słonecznym. na księżycu Jowisza - Europie i księżycu Saturna - Enceladusie... istnieją tam pod-lodowe oceany...
    • @Wędrowiec.1984 Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Noc jest bezchmurna, księżyc góruje, Przyjemna wilgoć ciągnie od lasu. Stanie się zemsta – szum drzew zwiastuje, Stwory kryją się znów zawczasu.   Leżę na łóżku, patrzę się pusto, Iskry na niebie świecą na lica. Myśli pod czaszką tworzę ich mnóstwo, Wolno się topi moja źrenica.   Wkraczam do świata, płynie ma dusza, Dziwne uczucie wita do głowy. Nie jest jak zawsze, niezbyt mnie wzrusza, Słyszeć zaczynam poważne rozmowy.   Straszne odgłosy – pękną mi uszy! Z boskim rajem słabną me więzy. Zapadł już osąd – czas twych katuszy! Zaczynam spadać do wiecznej nędzy.   Okropne męki, błagam o łaskę, Demony tańczą nad moim grobem. Każą zakładać ofiary maskę, Jestem gnieciony pod całym globem.   Trwają katusze, krzyczę pytania: Czemu cierpienie nawiedza me sny? Wolno czas płynie, czekam do rana, Włosy zjedzone mam całe przez wszy.   Uwalniam swój głos, zdziczały jak zwierz: „Za wszystkie grzechy pogrzebcie wy mnie! Nieważne, kto ty, nieważne, co wiesz – Kara cię czeka nawet w tym śnie!”
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...