Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

noc jest kwintesencją subtelności
niepostrzeżenie gasi światło

nie zważając czy wróciłam

pomiędzy zimne ściany domu
którego nie wybudowaliśmy
bajkami tysiąca i jednej
wplótł się bluszcz lat

i już nie wiadomo
słońce wschodzi czy zachodzi

noc jest sednem sztuki
rentgenowską poświatą
naświetla srebrem
półcienie naszych dusz

choć los pragnie byś spełnił swoją legendę
to co żywe przemienia się
trzeba być dziełem otwartym
na tarczy zegara dwanaście godzin

konsekwentnie powracających
do punktu wyjścia
jak my

noc jest pustynną oazą
niezidentyfikowanych głosów
to naiwne
zamykać okna

Opublikowano

noc jest kwintesencją subtelności

noc jest sednem sztuki

noc jest pustynną oazą

Nieźle, chociaż pióro na razie bardziej wrażliwe, niż wprawne :)
Razi mnie pewne natręctwo definicji (noc jest, jest, jest). Wolałbym, żeby autorka przedstawiła Panią Noc a wnoski zostawiła czytaczowi. Nie lubię być przy czytaniu bezrobotny :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Rzeczywiście, słuszna rada, tylko obawiam sie że usunięcie samych "jest" to kiepski zabieg, tu potrzebny byłby pomysł. Może coś mi przyjdzie do głowy.
Mam nadzieję, że zupełnie bezrobotny nie byłeś;)

Dziękuję za cenną wskazówkę o pozdrawiam ciepło:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję za przeczytanie i pozostawienie po sobie śladu

i na pewno każda noc niepostrzeżenie gasi światło:)

a literówkę już poprawiam

pozdrawiam ciepło

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...