Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w natłoku karambolów
jak pacjent pod narkozą
sam już nie wiem

czy jeszcze potrafię
normalnie czuć i kochać
zewsząd osaczony

odruchowo oddaję ciosy
za domniemaną krytykę
na oślep ranię nawet miłość
uciekając w melancholię

samotnie otwieram serce
niemocą głupca nadzieja
czeka na słowa otuchy

jedyną szansą
żeby nie zwariować

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jejeku, nie pomyślałam! to super, że wiersz budzi różne skojarzenia a Twoje...warte przemyślenia...czyżbym bezwiednie? co prawda, czasami mi się ...przytrafia :)
dziękuję
:):)
serdecznie i ciepło -
Krysia

ps nie mogę Ci odpowiedzieć na priv, bo wyszło, że mnie wpisałaś na listę ignorowanych, sorry, ale nic nie mogę ;) powiem tylko, że Twoje domysły, co do ... podzielam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


mówisz, bo wiesz!!! prawda Krzysiu! czasem jedno jedyne cieplutkie życzliwością słowo, otwiera czyjeś zamknięte serce a wtedy ...może zmienić się na korzyść bardzo wiele /
dziękuję
:):)
serdecznie i ciepło -
Krysia
Opublikowano

ŁOŁO ależ mnie zaskoczyłaś tym wierszem, nie wiem co mam powiedzieć, gdyż rozrywasz mi duszę i dajesz promyk nadziei dla ludzi, którzy są uczciwi, znają rzemiosło literackie i mają wiele zacnych zalet , ale niestety są tak naprawdę nikim , lecz dlaczego, bo nie mają pleców, a gdzie uczciwość i kryteria liryki, gdzie jej piekno i w czym. Jednak czasami można zwariować, gdyż TY serce , a laik Ci nóż


bardzo dobry wiersz i chwała za niego i za to ,, Cię kocham"


szacuneczek i jeszcze dopowiem bez pardonu

be

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poszukiwaczka skarbów - Ania! "Ona" - to studnia z podwójnym dnem, a Ty odnalazłaś "one" dwie! To wielki sukces! Niebawem może ktoś okryje kolejną "oną". Mam taką nadzieję, a póki co, zamykam usta i zmykam :)
Dziękuję.
:):)
Ściskam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo dobry wiersz o wyobcowaniu
też kiedyś podobnie puentowałem:))
pozdrawiam
r
pamiętam, komentowałam...
to przejmujący temat, ponieważ zwykle "wyobcowanie"
ma miejsce, niestety, wśród najbliższych /
dziękuję za "bardzo dobry"
:):)
serdecznie pozdrawiam R. -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"Cię kocham", uffff, znieruchomiałam jak żona Lota :) jesteś niesamowity...wirtualnie oczywiście :):) masz rację w tym, co piszesz / tak to jest nie tylko w poezji, ale przede wszystkim w życiu ...TY serce - zapłatą sztylet / jednak nie dajmy się zwariować / na końcu wygrywa jednak dobro / jednak aby "zło dobrem zwyciężyć", potrzebna miłość / bez miłości rodzi się rozgoryczenie a nawet nienawiść / każde dobre słowo jest otuchą, która budzi nadzieję / a więc warto podejmować wyzwanie /
dziękuję Piękna "be"
:):)
cieplutko pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zbyszku, kto staci nadzieję, ten zginie / czyjeś słowa otuchy mogą uratować,
wlewając pocieszenie podtrzymują na duchu /
gdy temu, kto traci grunt pod nogami, poda się rękę, on krok po kroku razem
pójdzie dalej, oczywiście, o ile zechce...nic nie da się zrobić na siłę /
czasami desperata nie da się uratować tylko dlatego, że nie chce przyjąć pomocy,
niestety i tak bywa /

dziękuję
:):):)

serdecznie pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niestety dr Hausa nie oglądam, a tych innych możliwości jest jeszcze wiele, choćby depresja ...nieważne / grunt, że fajne...
dziękuję
:):)
serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ani kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów   nie upiększy tak kuchennego  stołu jak najzwyklejsza kromka chleba   pachnąca polem wiatrem słońcem która nie mówiąc  do nas przemawia  
    • @Robert Witold Gorzkowski, @Jacek_Suchowicz,@Naram-sin,@Roma   Moja odpowiedź – z szacunkiem i sercem dla poezji (i poetów):   Dziękuję Wam wszystkim za ten głos w dyskusji - czytam z uwagą i sercem, bo każdy z nas przychodzi do poezji z innej strony, ale z tą samą wrażliwością. Nie piszę tego, by kogokolwiek pouczać czy oceniać. Wręcz przeciwnie - to, co mnie cieszy najbardziej, to że w ogóle rozmawiamy o warsztacie, o formie, o treści - bo poezja nie jest przecież tylko "czuciem", ale i "sztuką słowa". A jedno nie wyklucza drugiego. To, że dzielę się wiedzą o rymach, rytmie, akcentach - nie znaczy, że mówię komuś: "piszesz źle". Mówię raczej: "Zobacz - możesz pisać jeszcze lepiej, pełniej, świadomiej. Masz już serce - teraz daj mu język, który uniesie je wyżej." Rozumiem dobrze głos Roberta - czasem czytam tekst, który formalnie jest "nieskładny", a mimo to porusza - i nie chcę mu tego uroku odbierać. Ale to, że coś mnie porusza, nie zawsze oznacza, że jest poezją w sensie literackim - czasem to po prostu emocjonalna wypowiedź, poetycka impresja. I to też jest cenne, tylko... warto mieć świadomość, gdzie kończy się "słowo intuicyjne", a zaczyna "słowo świadome".   Bo świadomość to nie kaganiec. To światło.   Nie każdy musi pisać według reguł - ale warto je znać, choćby po to, by łamać je z premedytacją, a nie przez przypadek. Tak samo jak w muzyce: można zagrać ze słuchu, ale jeśli znasz nuty - grasz odważniej. Dlatego - dziękuję, że mnie słuchacie (tu kładę rękę na sercu i kłaniam się z wdzięcznością).   Ja Was słucham też. I choć jestem trochę taką „ciocią od rymów”, nie chcę być ani strażnikiem poprawności, ani recenzentem dusz. Chcę być tylko osobą, która pomoże słowom chodzić prosto - wtedy, gdy się potykają. Reszta należy do serca - i do poezji. Z serdecznością, Ala
    • @Migrena Rączki nie myj toż to balsam,                      stąpasz drogą, jakaś trwalsza?
    • Mocne uderzenie w jądro systemu*             Poddanie w wątpliwość najbardziej szokującego współczesnego odbiorcę dogmatu dzisiejszej religii imperialnej, jaką jest niewątpliwie holokaustianizm, doprowadziło do wielkiej nadaktywności jego nadwiślańskich wyznawców. Sarkaniom i potępieniom nie było końca. W jednym, zwartym, szeregu stanęli i Jarosław Kaczyński i Donald Tusk i rabin Michael Schudrich i kardynał Grzegorz Ryś i wielu, wielu innych. Chciałoby się przypomnieć w tym kontekście wiersz Cypriana Kamila Norwida „Siła ich”: — Ogromne wojska, bitne generały, Policje tajne, widne i dwupłciowe Przeciwko komuż tak się pojednały? — Przeciwko kilku myślom, co nie nowe!… Jarosław Kaczyński, przy tej okazji, stwierdził wręcz, że to „jest uderzenie w nasze najbardziej elementarne interesy” bo „nie było administracji tak bardzo związanej ze środowiskami żydowskimi, jak ta (obecna – przyp. Red.), chociaż oczywiście sam Trump nie jest Żydem, ale Żydów już w rodzinie ma, a wiadomo, że jest bardzo rodzinny”. Nie wiem czy Kaczyński zdaje sobie sprawę, że wypominając żydowskie wpływy w Białym Domu, wyczerpuje tzw. „roboczą definicję antysemityzmu”, którą starają się rozpropagować po świecie organizacje żydowskiego lobby, na pewno jednak zupełnie świadomie pokazał, że przyjmuje wobec nich postawę służebną, gdyż panicznie się ich boi. To ponure widowisko rasowego serwilizmu, rozgrywające się na naszych oczach skłania do przypomnienia, że nie jest to wcale sytuacja specjalnie nowa. Opisywał ją już dość szczegółowo jeden z Ojców Kościoła, św. Jan Chryzostom, który w swoich „Mowach przeciwko judaizantom i Żydom”, wygłoszonych pod koniec IV w. po Chrystusie w Antiochii, zwracał uwagę na potrzebę zatrzymania judaizacji Kościoła i państwa, która najwyraźniej podówczas zaszła być może nawet dalej niż dzisiaj, przy czym szczególną uwagę przywiązywał do powstrzymania chrześcijan od udziału w judaistycznych świętach i celebracjach. Gdyby św. Jan Chryzostom przyjrzał się dzisiejszej sytuacji, zauważyłby, że jego nauki zostały niemal całkowicie zapomniane, a judaizantów, zarówno w Kościele, jak w i w państwie znów przybyło. Zresztą, po czasach Jana Chryzostoma, podobne sytuacja w różnych zakątkach świata chrześcijańskiego, wielokrotnie się powtarzała. Zawsze udawało się jednak wrócić do korzeni. Słowem nihil novi sub sole. Co nie zwalnia świadomych sytuacji ludzi od działania. - Prośba o wsparcie - Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za: 10 zł20 zł30 zł Społeczeństwo jest przecież homeostatem, czyli ma zdolność do korygowania skrajności. Najnowsza inicjatywa Grzegorza Brauna jest właśnie takim zdrowym odruchem w kierunku przywrócenia równowagi, by zbytni przechył spowodowany przez polskich judaizantów nieco wyrównać. A niejako przy okazji przywrócić wolność słowa, która jest ograniczona sprzeczną z konstytucją ustawą penalizującą „negowanie zbrodni nazistowskich i komunistycznych”. Każdy wolnościowiec chyba się przecież zgodzi, że karanie za poglądy, bez względu na to, jakie by one nie były, to barbarzyński skandal. Więc każdy wolnościowiec musi dziś sine qua non popierać Brauna.   Źródło: Najwyższy Czas!
    • I zdaniem - 58,8% - ankietowanych - kościół katolicki wywiera zbyt duży wpływ na politykę w Polsce, a odpowiedzi przeciwnej udzieliło - 25% - respondentów, natomiast - 16,2%- nie wyraziło na ten temat zdania.   Źródło: Do Rzeczy 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...