Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dryfując w samotności zdaję się na ślepy traf
ma mentalność blefuje kojąc nastrój zwątpienia
w szarej godzinie bytu gram światłem na nerwach dnia
czarno białe iluzje serwują złe odbicia

zażyję miłosierdzia świadomości zbiorowej
proszę zmyjcie ducha żal za moje narodzenie
konkluzją niechaj będzie groza reinkarnacji
sumienia człowieka bez biletu na zbawienie

Opublikowano

Hello!
Nostalgia...sam w treści i formie podoba się!
No i to
....czarno białe iluzje serwują złe odbicia...
Nastrój wiersza przemawia ...bardzo!
Pozdrawiam Autora pięknego przemyślenia!
Ania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


peela dopadła nostalgia? jakież do ludzkie! wyrzuty sumienia, czarno-białe iluzje, strach, że życie na gapę nie ma szans "bez biletu na zbawienie" / peel rozlicza się z życiem / ale wydaje mi się światełkiem nadziei "zażyję miłosierdzia świadomości zbiorowej" /
takie to trochę wszystko "pokręcone", ale przecież jak człowieka dopada chandra, to myśli są pomacone /
to takie moje pierwsze wrażenie, zobaczymy jak się "uleży", a tymczasem
serdecznie i ciepło pozdrawiam :))))
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


peela dopadła nostalgia? jakież do ludzkie! wyrzuty sumienia, czarno-białe iluzje, strach, że życie na gapę nie ma szans "bez biletu na zbawienie" / peel rozlicza się z życiem / ale wydaje mi się światełkiem nadziei "zażyję miłosierdzia świadomości zbiorowej" /
takie to trochę wszystko "pokręcone", ale przecież jak człowieka dopada chandra, to myśli są pomacone /
to takie moje pierwsze wrażenie, zobaczymy jak się "uleży", a tymczasem
serdecznie i ciepło pozdrawiam :))))
Krysia

ostatnio mam ciężkie dni (nie, nie mam okresu :PPP), źle się czuję i jakoś wszystko mnie przytłacza, a muszę tyle jeszcze zrobić. i czuję się właśnie, jakbym jechał na gapę. no i boję się konduktora :-( jak przyjdzie mnie rozliczyć, to raczej zaboli...

i stąd ten utwór. miło mi, że to pierwsze wrażenie wyszło na tak.

dziękuję bardzo za wyczerpujący komentarz.

również serdeczne :-)))
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbrodnia to niepojęta, cios w zdrowe ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i dzwony w kościele.   Przez wsie malowane, wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól chwilę, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych.   Brzany srebrzyste, zwinne szczupaki, Płodne karasie, świnki, lipienie, Liny przecudne, soczyste sandacze, Leszcze powszednie, kiełby, bolenie.   Słodkie ukleje, dorodne sumy, Okoń rozbójnik i rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Co brały na chleb i co nie brały.   Kto się zamachnął, lub kto zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę.   Na głównej, ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie młyny mielą dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało.   Stu gniewnych wyznawców było na sali. Gotowych na rozkaz sięgać po szablę. Naczelnik oznajmił - Autorytet się wali, Autorytet nasz tonie, donoszą kablem.   Gdy mieszał herbatę z orientu, Purwy, Pomyślał potem - To prosta sprawa. Na wpół Robespierre, jeszcze nie Scurvy. Palec swój kładę na czole Zbysława.   Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo.   Zeznania kazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. Złapać mi, mówi, nędznych gagatków. Zbysławie - mówią - lecz ryby milczą.   Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, paski poprawił I rzekł w łaskawości - do umorzenia.   Prezes zaś w duchu zaklął dosadnie, Podumał, patrząc na rzekę zza szyby, Cóż, poczekajmy, aż poziom opadnie, Gdyż wtedy wypłyną nam grube ryby.     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Ładnie.   Pozdrawiam.
    • @viola arvensis Po prostu prostota :D
    • na brzegu pola rosną słowa których nikt nie zebrał cisza przysiadła na ramieniu jak ptak, co nie zna imienia. w zeschniętej trawie słychać drżenie wiatru i coś jeszcze – jakby echo dawnych rozmów nie patrzę w stronę drogi bo wszystkie drogi są teraz ścieżkami światła a pod stopami ziemia oddycha jakby chciała powiedzieć: „jesteś u siebie”
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...