Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

[z góry przepraszam, jeśli umieściłam ten temat w nieodpowiednim wątku...]

Witam wszystkich.
Nie piszę wierszy, jestem uczennicą klasy III gimnazjum i przygotowuję się na konkurs recytatorski. Jeśli udałoby mi się zająć czołowe miejsce w szkolnym etapie, przeszłabym do wojewódzkiego i mogłabym dostać cenne punkty na świadectwie.

Zwracam się z prośbą o pomoc. Otóż, na konkurs muszę przygotować dwa wiersze: jeden erotyk K.K. Baczyńskiego i jeden wiersz współczesnego poety. I tu pojawia się mój problem, gdyż nie znam się za bardzo na tym, a chciałabym wybrać ciekawego poetę, który pięknie pisze o miłości, trochę bardziej też pod kątem większych zbliżeń... Czy polecacie jakieś konkretne wiersze konkretnych autorów? Bardzo prosiłabym o pomoc, szukam w internecie, ale niestety na daremno.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Bo ja np. znalazłem taki piękny wiersz:

Marian Grześczak
Wiersz nieskończony

Najcudowniejsze widoki pojawiają się zawsze o zmierzchu

kiedy oczy miast rozkwitają fioletem czystszym

niż zmatowiała od żaru przestrzeń



Wydeptując z uporem płaty chodnika przed domem towarowym

niecierpliwię się zanim przyjdziesz

upraszczając krajobraz



Podbiegasz w pewnej minucie

i oczy moje łagodnieją na twój uśmiech



Miasto podnosi śpiew

wyższy o nasz szept na najbliższym przystanku

linii pośpiesznej



W poszczerbionym otworze okna

przez mgłę nasze coraz zmieniające się krajobrazy



Teraz przychodzi niecierpliwość

którą noszę w sobie ilekroć wiem

że to przyjdzie



W tym milczeniu zgrzyt zamka jest serdeczny

objawia nagłą bliskość której nie przeczuwasz



Tu jest twoje krzesło a tu moje

Drobne kwiaty rozwijają się w twoje piersi które znam

Idziemy do siebie powoli i stanowczo



Stwarzamy ład najcudowniej objawiający się o zmierzchu

kiedy płyty chodnika niecierpliwią mnie zanim przyjdziesz





No ale napisałaś o tym zbliżeniu i nie wiem, czy za mało erotyczny ten erotyk nie jest. Ogólnie to nie znam się szczególnie na współczesnych wierszach miłosnych, tego pana polecał Karol Maliszewski w swojej książce, to poszperałem.

Opublikowano

EROTYK JESIENNY

Mam na języku słony smak niespokojnej skóry.
Nie wiem co będzie jutro. Nie wiem czy będzie jutro.
Wnikasz we mnie gwałtownie. Zamknięta w łuku ramion
opieram się przeczuciom. Jest jesień. Drzewa płoną
rdzawo-czerwonym blaskiem, a może to świat płonie
i kiedy się zbudzimy nie będzie już niczego.
Takie masz ciepłe dłonie. Jak niewidomy uważnie
poznajesz mnie dotykiem. Czy palce widzą więcej?
Czy zanim wiatr się zerwie zdążymy zapamiętać
dojrzały obraz września? Słony smak twojej skóry?
Zapach perfum zza ucha zmieszany z mchu wilgocią?

Słońce liśćmi pocięte układa się na twarzach
w marmuru drżące wzory. Jest jesień. Dzień miodowy.
Jutro nas tu nie będzie. Jutro nas tu nie będzie.

a co myślicie o tym?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jak zwykle obrazy - ciekawe ale   miłość dźwięków potrzebuje słów i wyznań i czułosći seks namiętność fizys czuje bo ulega swej "wolności"   pozdrawiam
    • jak chcę widzieć oczy piwne no to spojrzę do lusterka ja uwielbiam błękit w oczach zieleń kocią czerń niewielką   sił nikomu nie brakuje w czasie figli z jakąś kotką satysfakcję mas niemałą "już dość proszęęę' słyszy słodko :)))
    • Wieczór. Jezioro zapina horyzont ostatnim promieniem światła. Słońce – spóźniony kochanek – tonie w jedwabnej, szepczącej trzcinie. Cisza. Nie pusta. To język pragnienia natury. W niej każde ich tchnienie. Woda milczy Ale to milczenie drży – jak skóra świata przed pieszczotą dłoni. Oni. Bez imion. Miłość nie potrzebuje dźwięku. Spleceni, jakby czas tkany był z ich oddechów, jakby każdy gest, każda ścieżka - prowadziła do tej chwili, czekał zapisany w niebie. A jednak – w ich spojrzeniach cień. Dotyk losu. Świat szepcze kruchą pieśń przemijania. Ich pocałunki – ciepło ciał i drżenie warg, symfonia żywiołów: ogień i wilgoć, wieczny alfabet istnienia. Nie całują się. Oni się stwarzają. Jezioro patrzy: nieme. Wierne. Rozświetlone – bez końca Brzeg milczy, lecz to milczenie kłania się Przedwieczności – ciszą bezmierną.    
    • @Berenika97 dziękuję, to dla mnie ważne, że tak uważasz :) piękne masz imię - już od jakiegoś czasu chciałam to napisać,.ale mi wypadało z głowy :) @Robert Witold Gorzkowski zrobiłeś mi dzień tym komentarzem, dziękuję :) muszę iść dzisiaj na spacer, może jaki wpatrzony w obłoki się potknie i wpadnie wprost w moje ramiona. To brzmi jak dobry patent na podryw :) @Łukasz Jasiński oj Łukaszu, zawsze się trochę boję tego Twojego "oj" :) @Gosława oj ja też - albo wulgarna, albo za smutna, albo nie taka. Posłuchać możemy i tyle, a potem pójść po swoje, bo nam się należy :) Dziękuję Ci bardzo za komentarz (to, że je lubię i, że są dla mnie ważne, to wiesz) i życzę dobrego czasu :)
    • @Gosława ładnie, wzruszająco. Twoje puenty jednak nie raz osłabiają tekst, tutaj tak dla mnie jest, pozdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...