Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siedzimy sobie nad ruczajem,
Rzeka u naszych stóp się wije.
Dookoła zieleń, pachnie majem,
Pocałunkami zdobię szyję.

Ptaszek przeleciał nad głowami,
Tnąc skrzydełkami martwą ciszę.
Na kryształowej tafli wody,
Zmęczony topik się kołysze.

A my siedzimy przytuleni,
Kreśląc ambitne nasze plany.
Słonko nas złotem obsypuje,
Jak można być niezakochanym?

R > K



topik - to pajączek wodny

Opublikowano

Witaj przyjacielu.
Bardzo ładny wierszyk.
Nieskomplikowany (w dobrym tego słowa znaczeniu) i bardzo obrazowy.
Aż „zobaczyłem” tych zakochanych.:)
Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej

Ps.
W pierwszym wersie ostatniej strofy, wkradła się drobna literówka.
Powinno być przytuleni.
W ostatnim wersie – niezakochanym.

Opublikowano

W trzecim wersie pierwszej strofy: powinno być chyba "dookoła"? Chyba że ten wiersz to jakiś programowy manifest przeciw ortografii?:))
Wiersz jest przede wszystkim NIESKOMPLIKOWANY. co dla jednych może być jego zaletą, ale dla innych - niestety - wadą.

Opublikowano

Ach, byłbym zapomniał... Zwizualizowałem sobie tę scenę i wyszło mi, że skoro podmiot liryczny siedzi nad ruczajem ("mała rzeczka, potok" wg SJP), to chyba w chwilę później przeszła jakaś fala powodziowa, bo w drugim wersie siedzi już nad rzeką. Na dodatek ta rzeka wije się pod stopami, co zakłada szerszą perspektywę - czyli ta rzeka musi być daleko w dole, skoro widać jej wijące się koryto. I chwała Bogu, bo jakby podmiot siedział tuż nad rzeką, rzeczona fala mogłaby go zmyć. Ponadto trochę nie rozumiem drugiej strofy: skoro mamy maj, zielono, łono przyrody, szumiącą rzekę - to przecież obraz pełen zycia, więc skąd martwa cisza? No i nie jestem pewien, czy topika męczy kołysanie się na wodzie (jak chce odpocząć, to wychodzi na ląd?), ale nie jestem specjalistą od stawonogów. Poza tym wiersz fajny, taki bukoliczny i ekologiczny:)
No i jeszcze jeden drobiazg: po tytule nie stawiamy kropek.

Pozdrawiam serdecznie:)

Opublikowano

Brawo Sir Ser! Jesteś wspaniałym analitykiem. Nie każdy wpadłby na to. Masz rację,że ruczaj różni sie od rzeki, ale w sumie obydwa podmioty są rzkami i w jednej i w drugiej płynie woda a nie miód. Topik nie wychodzi z wody, pobrudziłby sobie stopy.
W poezji istnieją: porównania, przenośnie, anomatopeje i trochę fantazji.
To niejest dowód rzeczowy, historyczny, który musi prezentować prawdę.
Chociaż i zwymienionymi różnie bywa. Tak, że Ser nie masz powodów aby nie spać po nocach. Fajny z ciebie człowiek, widzę to. Serdecznie pozdrawiam. ;-))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk   to nie depresja  ani samotność    to miękki czarny aksamit nocy   kojący absolutną ciszą    -> to pewien stan należący do tej samej "rodziny" jak depresja czy samotność (ciemność), ale inny, możemy domniemywać jaki (jak kawałek jakiegoś materiału)       to nie depresja  ani samotność    to miękki aksamit nocy   kojący absolutną ciszą    -> tu niespodzianki nie ma, jest noc
    • IA jest jak  milutkie zwierzątko. Lubi być głaskane, jak się łasi, po tłustym brzuszku, po miękkim futerku, z światłowodowej sierści.   Nigdy nie ugryzie,  gdy aportuje za to poliże po gębie.   A każdy ją ma.   I też każdy lubi chodzić, na złotej smyczy  w brokatowej obroży. Tresowany.  
    • Zegar     Czeka na cofnięcie wskazówek, żal  czasem, że tylko w takim da się to zrobić. Wiosna rzuciała godziną przed siebie,  jesień z pokorą ją odda - ale w parku,  rok za rokiem - cztery pory Vivaldiego.   Wirują zbłąkane liście, rdza zaognia pustkę,  jedynie ławki czekają na dotyk człowieka. Przechadzka z parasolem to jednak coś miłego. Kiedy ziemia zaciąga się mgłami, po pniach  skaczą wiewiórki szukając szczęścia na zimę.   W pamięci szkicuję obrazy, będą na jutro. Na wzniesieniu prastare olbrzymy zrzucają  nasiona - pękają iglaste kulki - turlają się  kasztany - kasztanowe, jak niegdyś moje włosy. Dzisiaj, przewrotny czas ochoczo je popieli.      wrzesień, 2025    
    • @Annna2... @piąteprzezdziesiąte... :) dziękuję Wam Kobietki i.. niech tak będzie. @Starzec... miło to czytać... :) dziękuję.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        i niechby został, na każdym suple, a myśleć trzeba, po to mam głowę... ;) czasami tylko złoszczę się w myślach, bo stołki w górze, cały czas modne.     Pozdrawiam Was.       Jacku... bardzo, bardzo dziękuję.... :)  
    • ... jakże często jest to widoczne 'na górze', ale nie tylko. Trafnie, 'strzałką' w dziesiątkę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...