Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie toń w domysłach zapytaj o imię
gdy stygną ognisto świąteczne prezenty

zabiorę co dobre spod poduchy śniegu
szepty i dotyk
w spełnienie wrośnięte

na bieli wszystko wydaje się czyste
inkasent rachunek wystawi podliczy
zajrzyj ponownie gdy stopnieją lody

gdybyś przypadkiem był w okolicy

Opublikowano

Ciekawy wiersz przypomina mi piosenkę ha zapomniałem wykonawcy,, w moim magicznym domu', ale nie o to chodzi, gdyż ciekawa forma ale co najważniejsze wiersz zawiera myśl przewodnią, więc ciekawie się czyta i mozna się nauczyć np gościnności

szacuneczek

be

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję, miło mi, że tak odczytałeś, obietnice dawane w chwilach uniesień - stygną,
lepiej sprawdzić, poczekać, przemyśleć na zimno, to co prawdziwe i czyste - przetrwa,
Miły Krzysztofie Marku!
Serdeczności
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Myślę, że wiem. Podobno bywają również
rozstania z klasą. Potem przyjemnie się
witać i witać od nowa!
Dzięki, bardzo miło, że zajrzałaś.
Wiesz (czko)!
- baba
Opublikowano

Jeśli te gwiazdy spadają w śnieg tak głęboki, jak myślę, to świetnie! Jak ja muszę sprawdzać i sprawdzać!!! Bo trzeba sprawdzać, żeby wiedzieć, czuć tak, żeby nie wiało chłodem z drugiej strony! Dobre wierszydło wyszło Babo, czyściutkie i niby proste. Cieplutko, Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cieszy mnie Twoja opinia o wierszydle, prosty, to on chyba faktycznie jest!
Aniu, w takim starym wierszu, sprzed wieku, pisałam:
nic to po nas
jeśli szczęścia nie umiemy zamknąć w dłoniach!

Nie zawsze się da, ale próbować trzeba ciągle i ciągle - na nowo!
Aż się uda!
Ściskam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...