Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ślimak – czyli skąd my to znamy?


Rekomendowane odpowiedzi

Lubię punktualność - rzekł ślimak do stonki
a więc ruszam w drogę do mojej małżonki.

Jak rzekł, tak i ruszył, zaraz po rozmowie
ale się zatrzymał bo w przydrożnym rowie
ślimacznica mała inaczej woluta
lśniła w kroplach rosy jak sprzączka od buta.

Godzinę pozdrawiał kuzynkę ze stali
a drugą ze sobą się czule żegnali.

Na pobliskiej grządce poskubał sałatę,
i z pobratymcami prowadził debatę
a samiczka czeka w żalu i rozpaczy
bo choć dzionek mija, ślimak się ślimaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Też straciłem kiedyś dzionek
patrząc jak pan ślimak
chcąc się poczuć jak w ramionach
zakleszczył się w imak

Wiatr pokrętłem lekko ruszył
ścisnęły się szczęki
no i ślimak miast miłości
miał okrutne męki!


pozdrawiam
HJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ślimak się ślimaczy z przyjściem do dom zwleka
małżonka gderliwa wciąż na niego czeka
zamiast wyjść na przeciw wiernemu mężowi
jej do głowy wchodzą domysły nie nowe

o zdradzie domysły w sobie pielęgnuje
psia-mać zazdrość z głupotą humor jej psuje

:)))
pozdrawiam wesołego Henia
Jagoda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta - stonka, ta ona,
też mi nieco podejrzana!
Co ten ślimak robił u stonki?
Pewnie ją spotkał zupełnie przypadkiem
(w co zupełnie nie wierzę)!
Proponuję powołaś jakąś komisję,
niech sprawdzi!
Bardzo lubię takie historyjki wierszem,
zwłaszcza tak dobrze skonstruowane!
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie śpieszy się ślimak bo ten powsinoga
idzie zakolami choć to dłuższa droga
bowiem wie niecnota, że gdy minie pole
i mały zagajnik dojdzie na zakole.

Tam jest restauracja i atrakcja spora
i można posiedzieć nawet do wieczora,
pogadać z kumplami przy piwku, przy winie,
żoneczka poczeka, złość jej też przeminie.


pozdrawiam
HJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Stonka, rzecz wiadoma, zaraza z Zachodu
lecz kiedy brakuje dostępu do miodu
i to gorsze dobre by głód zaspokoić
dlatego biedronki muszą mszyce doić.

Ślimak wybrał stonkę bo to większa sztuka
ale niespełniony coś większego szuka
pełznąc bardzo wolno obserwuje drogę
lecz na razie spotkał jedynie stonogę.

Przeraził się biedny jej kończyn ilością
i pod nosem zaklął z nieskrywaną złością
- taka to ma dobrze, ja przy niej kaleka,
mam jedynie jedną a droga daleka.


pozdrawiam
HJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Niech ślimak nie zmienia obyczajów i nie wraca wcześniej, bo okaże się wtedy, że samiczka bez żalu i rozpaczy, i niekoniecznie czeka...



Mało który samiec gdy się wyrwie z domu
chce do niego wracać, chyba po kryjomu
i to późną nocą lub najlepiej ranem
w związku z sytuacją i niepewnym stanem.

Niejednej samiczce wielce to dogodne
kiedy samiec robi tak zwane wychodne
i powraca późno albo wczesnym rankiem
bo w tym czasie ona żegna się z kochankiem.


pozdrawiam
HJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panie Henryku,

ślimak stwór bardzo postępowy
jednocześnie jest owy lub owa
współczesna postać kultowa
widząc go nie bądź oszołomiony

traktuj rzecz całą bez ekscytacji
to norma, normalne cud zwierze
jak forsy masz dużo to w maśle
ma szanse trafić na twoje talerze

konsumuj z uśmiechem i winem
nie winiąc biedaka zbyt wiele
sam wydał wyrok na siebie
nazywając się czule winniczkiem

:))))))))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Na widok ślimaka nie dostaję dreszczy
chociaż mi czasami pod butem zatrzeszczy
zdeptany przypadkiem bo nie zdążył w porę
na szlaku mych kroków postawić zaporę.

Winny czy nie winny nigdy na postument
nie wniesie ślimaka łowca i konsument
bowiem jego celem, konsumenta znaczy
wystarczy gdy widzi winniczka na tacy.

Raz mi się zdarzyło, będąc w Ciechocinku
gdy byłem w Palmiarni na piwku i drinku,
po kilku kolejkach podano ślimaki
gdyż się nie broniły, wiadomo – mięczaki.


Pozdrawiam
HJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Słowikowi było łatwiej,
bujał po przestworzach
a ślimaczek, nieboraczek
po łąkach, bezdrożach

parł do przodu bohatersko
dzięki swojej sile
lecz choć bardzo się wytężał
wciąż zostawał w tyle.

Słowikowi było trudniej
spóźnienie tłumaczyć
by mu pani słowikowa
raczyła wybaczyć,

ślimak zaś nie musiał wcale
tłumaczyć mitręgi,
bo w skorupie nie sięgały
razy ani cięgi.


Pozdrawiam
HJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wyjść naprzeciw? – ta fatyga
na nic by się zdała
bo wiadomo, że ów ślimak,
miano sowizdrzała

nosił wszak nie od parady
o czym świadczą plotki,
że zaglądał wręcz ochoczo
za wiejskie opłotki.

Co tam robił nie zbadano
bo brak jest badaczy,
ja słyszałem, ze ten świntuch
ponoć się łajdaczy,

głowy uciąć sobie nie dam
ale na przeszpiegi
pójdę z wami jeśli wspólnie
zewrzemy szeregi.


Dziękuję. Pozdrawiam.
HJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Serwis dawno zastawiony,
lombard ma profity
i ja także bo nie jestem
talerzami bity

wazy także na mej głowie
nie stłucze małżonka,
z porcelany pozostała
tylko chińska dżonka.

Ja słyszałem, że już ponoć
na rynku się zbiera
spora grupa zaganiaczy
a więc tyraliera

już niebawem się rozwinie
by służyć pomocą
i zagoni w dom ślimaka
jeszcze przed północą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Słowikowi było łatwiej,
bujał po przestworzach
a ślimaczek, nieboraczek
po łąkach, bezdrożach

parł do przodu bohatersko
dzięki swojej sile
lecz choć bardzo się wytężał
wciąż zostawał w tyle.

Słowikowi było trudniej
spóźnienie tłumaczyć
by mu pani słowikowa
raczyła wybaczyć,

ślimak zaś nie musiał wcale
tłumaczyć mitręgi,
bo w skorupie nie sięgały
razy ani cięgi.


Pozdrawiam
HJ


jesteś uroczy :)
poza tym kocham tego typu opowiastki, moim zdaniem niepotrzebnie zaniechane przez wielu.
kiedyś przy bajkach potrafili się bawić i mali i ci więksi. trzeba mieć tylko odrobinę luzu i poczucia humoru.

Pozdrawiam serdecznie :)
/b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K. -:) bez wiatraka nie ma piernika

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      …a za „ krótko i na temat” Violi stęskniłam się..
    • @poezja.tanczy Dziękuję Poezjo że jesteś i podnosisz na duchu…mnie wystarczyła chwila czy to Motyl ? czy Żmija? pomyślałam obserwując kobiecą reakcję…..na sytuację jakże codzienną-:)Pozdrawiam
    • @Wiesław J.K. Super  Polska to codzienność i ta bez słońca.    Pozdrawiam serdecznie 5*  Miłego dnia 
    • ,, Słowa Twe Panie, są duchem i życiem,, Ps. 19   nie samym chlebem...   chciałoby się sięgnąć słońca zdobyć księżyc nie wchodząc pod górę ale biegnąc w dół jak najszybciej   hamulcem sumienie Duch Święty słowo Boże żyzną glebą rośnie na niej życie wydaje owoce my nimi jesteśmy   1.2025 andrew Niedziela, dzień Pański
    • Dewro             Mnie nie trzeba nawracać, posiadam czyste sumienie, tym bardziej: nie będę już nikomu pomagał, sam przecież nie mam życia, zresztą: to system edukacyjny jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy i niech weźmie za to całkowitą odpowiedzialność, dalej: gdzie byli Oni, kiedy naprawdę potrzebowałem natychmiastowej pomocy? A teraz Oni zrozumieli, że dałem sobie radę - przetrwałem, teraz - pouczają - mnie: pomagaj tym słabszym - oddawaj im jedzenie, kasę i co jeszcze? Oj, nie, oj, tak nie będzie: nie byłem bierny - walczyłem, uczciwa pomoc polega na pełnym porozumieniu - zaufaniu, więc: biblioteka, matka, stomatologia i ciotka - tutaj otrzymywałem wsparcie, tak: Oni nie będą decydować o moim życiu - moim wolnym czasie, bo: jak nic nie miałem - aluzyjnie wskazywali mi śmietnik, a jak coś teraz mam: pieprzą mi o bogu, przypominam - jest to element iście pasożytniczy.           Najpierw zaczynają boleć stopy, ten ból dochodzi do samej wysokości kolan - one zaczynają drżeć, dodam: zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową - jestem osobą nielegalnie bezdomną już od samych - ośmiu miesięcy, oczywiście: mój tobołek życiowy ważył dziewięćdziesiąt kilogramów, teraz: trzydzieści - dźwigam, dźwigałem i dźwigam, raz już upadłem, a uzdrowiciel, filozof i buntownik - Jezus Chrystus - upadał trzy razy, on również cierpiał za niewinność, prawdę i wolnomyślicielstwo, został ofiarą bydła - ukrzyżowany, tak: to bydło zrobiło z niego boga, teraz: bydło Go zjada - oto Ciało i Krew, rozumiecie?           Jako osoba niesłysząca - posiadam całkowity ubytek słuchu, tym samym: używam piekielnie dużo wysiłku psychicznego, polegam tylko i wyłącznie na samym wzroku - refleksie, muszę bardzo uważać na samochody, złodziei i dziewczyny, jasne: będę od czasu do czasu pił alkohol - nie będę pompowanym balonem, moje wewnętrzne napięcie nie przyjmuje chorych, złych i brudnych - emocji, potrzebuję oczyszczenia, rozładowania i transcendencji, słowem: nie będę wybuchał niczym nadmuchany, jak wyżej - balon, bo: bydło - będzie robiło ze mnie wariata, potem: proponowało jakiegoś tam lekarza, zapomniałbym: definicja samego bydła - władza, motłoch i władza, natomiast: świadomy lud, naród i lud - jest po prostu w dużej mniejszości - osamotniony.   - Nie, Saro, jestem człowiekiem cierpliwym, każdy początek ma swój koniec: nie będę wiecznie osobą bezdomną, a moim katom - kanaliom: odpowiem tym samym, nie, nie dla zemsty - ona jest mi obca, tylko: dla satysfakcji, równowagi społecznej i sprawiedliwości, wszystkie motele, schroniska, noclegownie i szpitale zostaną przed nimi zamknięte, ty - jako przyszła lekarka i moja przyjaciółka - nie będziesz udzielała pomocy winowajcom, pamiętaj: przysięga Hipokratesa już od dawna nie istnieje - istnieją tylko i wyłącznie: pieniądze i korporacje - farmaceutyczne, które wyciągają kasę od chorych - sprzedają im drogie leki, inaczej - truciznę, dokładnie: powolną, powolną i powolną - śmierć...   - Masz rację, ja będę pracowała w klinice u mojej kochanej mamusi, która posiada prywatny gabinet i szpital, też będę kroiła kasę od pacjentów, tylko ja będę leczyła tych bogatych, a nie tych w szpitalach państwowych - ubezpieczonych, oni i tak nie są leczeni, wiadomo, aby żyć - trzeba zarabiać, jednak dla mnie pieniądze nie są priorytetem, lubię po prostu pomagać i chcę leczyć dzieci, będę pracowała tak jak moja kochana mamusia - pracując dla rządu polskiego - wykonując zabiegi finansowane przez państwo.   - Nie będziesz leczyła bachorów moich katów - kanalii, bo: nie pozwolę na to, nawet jakby chcieli zapłacić potrójnie!   - Nie, bo ja będę leczyła dzieci dorosłych, moja kochana mamusia też nie leczy dorosłych, tylko dzieci, chociaż i dorośli czasami przychodzą po porady, jak trzeba - leczy dorosłych i tylko w domu, a w gabinecie i w szpitalu leczy tylko dzieci.   - Pół godziny temu upadłem przez kostkę stopową, piekielny ból doszedł do samej wysokości kolana, poczułem osłabienie, odruchy wymiotowania i omdlenie, także: ogromne pragnienie - pić, pić i pić, mam mocno spuchniętą kostkę stopową, nie mogę ruszać - w prawą i w lewą - stronę, boli, kurwa, boli!!!   - Biedactwo...   Łukasz Jasiński (Warszawa: 2018)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...