Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mało dni minęło
lecz jakoby już wieki
w promieniach słońca
ostatnie spotkanie

ze splecionych dłoni
emanowała miłość
kwiaty słały ukłony
drzewa swatały

między nami ściana
sił brak aby pokonać
w cegłach paznokcie
bezradność zabija

nie szukam współczucia
rzeczą ludzką błądzenie
wysoki mur zbudowałem
zamiast podlewać lilie

wody było dostatek



agnosco veteris vestigia flammae wiersz dedykowany Kasi z Kostrzyna

Opublikowano

Dziękuję Krzysztofie za odwiedziny i komentarz oraz wyrażenie opinii , ba niech będą jednak cegły masz rację, gdyż beton za ,, ciężkie" słowo i cegły się spodobały,, Czerwony jak cegła"

serdecznie pozdrawiam

bestia

Opublikowano

wiersz dedykowany, więc cóż powiem?
po prostu bardzo się podoba szczerość uczucia,
które, jak widać, wciąż żywe w sercu peela

rozlicza siebie, przyznaje się przed sobą do błędów,
surowo siebie ocenia...

nie szukam współczucia
rzeczą ludzką jest błądzić
wysoki mur zbudowałem
zamiast podlewać lilie

wody było dostatek


tak, mój drogi, często popełniamy "grzechy zaniechania",
choć mamy "dostatek wody", zapominamy podlewać "lilie"...
z pasją budujemy niewidzialny "mur" podziałów,
a potem...już tylko żal do siebie i nieraz
poplątane życie

wiesz, peel z Twojego wiersza przypomiona mi kogoś ...realnego,
wszystko pasuje jak ulał ...co świadczy na korzyść wiersza
:)))
znów muszę pogłaskać :)))
a może "bestie" tego potrzebują?
i wcale nie są takie "be"
:))))))

serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Opublikowano

dziękuję Krysiu za zrozumienie wiersza, gdyż dobrze odczytujesz jego przekaz. Bestie to już ostatnia populacja na tej Ziemi za czasów mojego pokolenia, którą zniszczył człowiek dla którego ideałami stały się zawiśc, pieniądze , fałsz, plotkarstwo i wiele innych wad jakimi rządzą się owe czasy. Jednak czasami osamotnione potrzebują przyjacielskiej ręki.
Czasem nie myśl , że jestem samotny mam bardzo wielu przyjaciół, ale jednak za mojej młodości były szlachetne czasy i to już nie wróci.

Szacuneczek:):):):)

bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo miło Cię gościć Stokrotko w moich progach, tak miłego komentarza się nie spodziewałem, gdyż o swoim błędzie nie chce się pisać, ani do niego przyznać.
Dziękuję za odwiedziny i poświęcenie czasu

Szacuneczek i miłego dnia

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo miło Cię gościć Stokrotko w moich progach, tak miłego komentarza się nie spodziewałem, gdyż o swoim błędzie nie chce się pisać, ani do niego przyznać.
Dziękuję za odwiedziny i poświęcenie czasu

Szacuneczek i miłego dnia

bestia

Bestio, ja nie komentuję błędu, tylko sposób w jaki o nim piszesz. Błąd zauważa się po czasie, ale lepiej, gdy się potrafi do niego przyznać. Sposób w jaki o tym piszesz, jest naprawdę sympatyczny, choć nie chciałabym być na miejscu tej Kasi.
Pozdrawiam Serdecznie:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a co na to kasia?
i po cóż było mury budować, a potem drapać cegły?
Ludzie to jednak dziwni osobnicy :P
pozdróweńki bestio, hrrrrrrr

Witaj Waleczna no rzeczywiście ludzkość to dziwna osobowość:

Do zycia, tylko ludzie mają zły stosunek
bez potrzeby zabijają swój własny gatunek.

Dziękuję za komentarz i wizytę, bystra jesteś,, ostatnie spotkanie z córką ,, Tren" ba szokujesz mnie wiedzą
Kasia jak to dziewica nie chce abym jednak ten mur przeskoczył ale cóż żyje się dalej


szacuneczek:):):)

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo miło Cię gościć Stokrotko w moich progach, tak miłego komentarza się nie spodziewałem, gdyż o swoim błędzie nie chce się pisać, ani do niego przyznać.
Dziękuję za odwiedziny i poświęcenie czasu

Szacuneczek i miłego dnia

bestia

Bestio, ja nie komentuję błędu, tylko sposób w jaki o nim piszesz. Błąd zauważa się po czasie, ale lepiej, gdy się potrafi do niego przyznać. Sposób w jaki o tym piszesz, jest naprawdę sympatyczny, choć nie chciałabym być na miejscu tej Kasi.
Pozdrawiam Serdecznie:)

Stokrotko ja też nie chciałbym być w jej skórze
Dziękuję za ponowne odwiedziny i zainteresowanie

szacuneczek

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Judytko dobrze prawisz, ale czasami są sytuacje bez wyjścia, a czas biegnie do przodu i nigdy się nie cofnie, lecz czasami mógłby, dzięki za ponowne odwiedziny

szacuneczek

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Judytko dobrze prawisz, ale czasami są sytuacje bez wyjścia, a czas biegnie do przodu i nigdy się nie cofnie, lecz czasami mógłby, dzięki za ponowne odwiedziny

szacuneczek

bestia
rozumiem, można uleczyć pamięć, wcale prawić zamiaru nie mam
i nie miałam i tak oko puści,
jak będzie chciało,J. serdecznie
Opublikowano

Judytko powiem tak coś popsułem przez pewną sytuację, ale już z Kasią jest oki, a może tak mi sie wydaje to już osobisty komentarz do Ciebie ale kiedyś napisałem tak:

Literat nie może mieć żony,
związek będzie skrzywiony.

Jednak wtedy tej niewiasty nie znałem, a warta jest blasku księżyca, dlatego nazywam ją Luną, a tak na marginesie to mi wybaczyła, tak jak ja bym jej wybaczył, gdyż w nas płynie jedna krew 0+ i to jest piękne. Taki romantyzm we wspólczsności

szacuneczek lubię Cię sam nie wiem za co, ale coś mi mówi, że jesteś tego warta

bestia:):):) bużka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja Ci na to tak( bez osobistych odniesień)

Dusza twa literacie
zraniona ma szanse
budowy z drobnych

kamyczków
(więcej nie wiem z Luny, z liter nie wydedukuję,
jedynie rozmowa z człowiekiem)
J. tyle,
ps. każdy jest czegoś wart
aha, dziękuję za lubienie mnie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @infelia Ojejku, jak miło :))))  Ale mi niestety natchnienie ostatnio nie służy,  za późno chyba :)))   Umykam do spania :)   Dobrej nocy :)))   Deo 
    • @Deonix_  Dzięki za lekturę. Podziel się próbką swojego wiersza, który trzymasz w zanadrzu... a ozłocę Cię pogodą ducha...
    • @Berenika97 Pewnie będzie cd. Ciekawe co było dalej :)
    • @infelia No wybacz, zapomniała ja...  Oprawa muzyczna również oczywiście wskazana :)   D.
    • To było w pierwszej klasie. Święta - nie pamiętam już, czy Wielkanoc, czy Boże Narodzenie - ale wiem, że jechaliśmy do dziadków. Mama, tata, moi bracia i ja - całą rodziną, nocnym pociągiem, tym sypialnym. Ach, jaka to była atrakcja! Przedziały z łóżkami, wszystko pachniało inaczej niż zwykle. Spałam na górnym łóżku, cicho słysząc stukot kół i rozmowy zza ściany. Dziadkowie mieszkali w Łodzi, na Piotrkowskiej, w starym piętrowym domu. Klatka schodowa była ciemna i pachniała kurzem - trochę się jej bałam, a trochę lubiłam ten dreszczyk. Dziadkowie mieli piec kaflowy, starą kredensową kuchnię i mnóstwo zakamarków, w których można było buszować. I właśnie tam, w jednym z zakamarków, trafiłam na skarb. To nie były zwykłe koraliki. Nie takie z plastiku, sklepowe. Te były... inne. Koraliki zrobione z wysuszonych ziaren ogórka, zafarbowane - chyba atramentem - i nawleczone na nitkę. Niby byle co, a dla mnie to było coś absolutnie wyjątkowego. Takie korale, jakie mogły mieć tylko lalki z baśni, albo bardzo eleganckie panie. Zapytałam babcię, czy mogę je sobie zabrać. - Ależ dziecko, to przecież byle co… Ale jak ci się podobają, to bierz - powiedziała, machając ręką. Więc je wzięłam. Zawinęłam w papier i schowałam do kieszonki. I już wiedziałam, co z nimi zrobię. Dam je pani Bogusi - mojej wychowawczyni. Ona była taka ciepła, elegancka, mówiła do nas miękko i z uśmiechem. Bardzo ją lubiłam. Dam jej w prezencie. Następnego dnia w szkole podeszłam do niej i wręczyłam zawiniątko. - To dla pani - powiedziałam dumnie. Pani Bogusia rozwinęła papier, spojrzała na moje korale i… uśmiechnęła się. - Ojej, jakie śliczne! - powiedziała. - Dziękuję, Alu - i pogłaskała mnie po głowie. Byłam przeszczęśliwa. Tylko... przez następne dni wypatrywałam ich na jej szyi. No bo jak to - skoro śliczne, skoro prezent - to przecież powinna nosić, prawda? Ale nie nosiła. Mijały dni. Mijały tygodnie. A ja codziennie patrzyłam. Aż w końcu, któregoś dnia nie wytrzymałam i... zapytałam. Przy całej klasie. - Proszę pani, a dlaczego pani jeszcze nigdy nie ubrała moich korali? Zapadła cisza, wszyscy spojrzeli na panią Bogusię. A ona się tylko uśmiechnęła - tak jak to tylko ona potrafiła  - i odpowiedziała: - Wiesz, Alu… nie mam jeszcze sukienki do nich. Ale jak kupię, to od razu założę. Uśmiechnęłam się. I z jakiegoś powodu - bardzo się wtedy ucieszyłam. Dzisiaj, kiedy sobie to przypominam, robi mi się ciepło na sercu. I trochę wstyd. Nie wiedziałam wtedy, co to znaczy „wstyd”. Dopiero po latach zrozumiałam, że ta sukienka - to było najpiękniejsze wyjście z sytuacji, jakie mogła mi dać. I do dziś, kiedy patrzę na dzieci, które wręczają komuś coś zrobionego z miłości - zawsze widzę te moje ogórkowe korale. I uśmiech pani Bogusi.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...