Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kark Tango i gnat Krak


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

O cała dziwo! Czat raz, czy towar, pakta, Jan atak: a katarakta, batuta, z sztabu, tka ot i maska. A laba, u raja góry, salwy to na obol, udar. O walka w Anioła łoi! Nawa, klawo, rad ul, o boa. No, Ty w lasy. róg, a jaru. A bala, aksamit o aktu, bat z szat. U ta bat, kara taka, katana, jatka, prawo, ty z czarta, co? Wiz dała co?

Opublikowano

A to karawana Jana -a naja naw ara kota.

--------------------------------------
Kiedy czas zapłacze jak pan nad Judaszem.
Wykuje w marmurze ogniem na tablicy.
Hitlerowskie Niemcy chcieli rządzić światem.
Bajeczni herosi ulepieni z gliny.
-----------------------------
W tańcu zmysłów

serce moje pękło dawno temu
lecz bije nadal czy na próżno
dwa słowa tylko najdroższe światu
żeby choć raz tak mogły mówić

nie chciałem żyć wciąż marzeniami
złudną nadzieją tę -"Matką głupich"
gdy wyobraźnia maluje obrazy
za żadne skarby nie mogłem kupić

tobie królewicz się pewnie marzy
ze słowa chciałem iść do tych czynów
Lecz ty deptałaś nogami kwiaty

ja zatracałem resztki rozumu.
Bogini ze szkła i porcelany
żeby choć raz tak mogła przemówić.
------------------------
kiedy zatracam resztki rozumu
nie wiem, co myśleć otumaniony?
Błagać nie będę żebrać o miłość
-------------------------------
Moje serce pękło dawno temu
lecz bije nadal czy na próżno.
Dwa słowa tylko najdroższe światu
za żadne skarby nie mogłem kupić.

biją w uczucia idą do czynów.
A myśli błądzą choćby w marzeniu
żeby choć raz tak mogły przemówić.
Lecz ty deptałaś nogami kwiaty

Bogini ze szkła i porcelany
tak wyobraźnia maluje obrazy.
Gdy nieba sięgał - nadir - zenitu
żyję nadzieją -" Matką głupich"

Bo już zatracam resztki rozumu
nie wiem, co myśleć otumaniony?
Błagać nie będę żebrać o miłość


--------------
a tobie tylko się jedno marzy
zniewolić nie chcę, ani cię kupić?
-------------------------------
Raj utracony

Wpadłaś w moje życie jak tornado
potargałaś moje serce na strzępy
ale tobie było - mało i mało,
a ja miałem dość wciąż głodnej żądzy.

Wszędzie to uczucie mnie goniło
dzisiaj mnie już nic wszak nie zaskoczy.
Chociaż jeszcze z ognia nie wygasło
żarzy się i dymi - szczypie w oczy.

Nie raz jeszcze do mnie zapukało
w myślach zatańczyło w nagie zmysły.
Nie wiem, co się wówczas ze mną stało?

Byłem w jakimś transie magnetycznym.
Lato mnie kwiatami zasypało.
Stanął dla mnie czas
-------------------------------
stanął dla mnie czas kosmicznym
----------------------------
Niebiańska przyjemność dla rozkoszy
Ocalić od zapomnienia
--------------------------------
Róża uczuć

Zwodniczy jest urok a uroda jest przejściowa
owoc z wyglądu jest piękny ale w środku robak
ładna miska jeść nie daje - nawet ta ze złota
a cóż w niej takiego jest że każdy się w niej kocha

kiedy utworzysz swój sezam dla tego zaklęcia
wypowiesz jedno słowo że będziesz tylko moja
jaki tam ukrywasz skarb bym nie błądził z uczucia
bym mógł choć raz objąć cię i spojrzeć w oczy szczęścia

ja stworzyłem z wyobraźni twoją twarz twój obraz
anielski twój czar tak na mnie działa tak podnieca
będę cię kochał tak długo aż gwiazdy spadną z nieba

będziesz moja królową nocy - dam ci tron ze złota
namiętność która we mnie płonie z dotyku słońca
gorąca

jak długo będę czekał na tę - "mannę nieba'
-----------------------------------
ari metal, a gra i muz, co kra Wanda? Ładoga, Jagna, Ty? Wrotka-aktor wy? Tanga jagoda ładna warkocz, umiar galant, emiraPół żartem pół serio.

M. Krzywak:"Krowa która dużo ryczy mało mleka daje"
Muszę przyznać, że się to w praktyce sprawdza.
Lepiej niech Pan to skasuje, bo wstyd Pan tutaj ogólnie wszystkim i sobie przynosi.
A co do wiersza:Jedzie Pan prosto potem skręci w lewo i w drzewo? Tak to się może skończyć? Diabeł ma rogi.
Tak to w tym wierszu wylały morza i oceany. Jakoś mokro się wszędzie zrobiło to - Potop!
Niech Pan rozwinie wszystkie na Arce Noego żagle i popłynie z stąd na górę Ararat.
Znajdzie Pan tam swój sklep spożywczy o nazwie "niebo" I parking z aniołem i z tabliczką - de fumo in flammam

Ave!

----------------------------------
Pewien gościu z San Francisco
pił litrami co dzień piwsko
Ubrał kieckę żony
dziadka kalesony
zrobił z siebie pośmiewisko.


gdy był nawalony
widowisko
----------------------

--------------------------------
ari metal, a gra i muz, co kra Wanda? Ładoga, Jagna, Ty? Wrotka-aktor wy? Tanga jagoda ładna warkocz, umiar galant, emira

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...