Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na śniadanie afrodyzjak
w nawilżonym miodem pępku
zatopiona truskawka

usta w kostce lodu
tłumią krzyk
zagryzasz wargi

obiad zroszony w miłości viva la France
z roku sześćdziesiątego dziewiątego
skwaszone twarze dzieci w kwiatach
tańczą na polu wolności

kolację podano w łazience
w oparach pary zanurzamy się w sobie
jesteś modliszką i drżę
przed sądem ostatecznym

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W moim odczuciu, ostatnia mogłaby być ze zmienionym
ostatnim wersem, tak ją odczytuję:

"kolację podano w łazience
w oparach pary zanurzamy się w sobie
jesteś modliszką i drżę
przed końcem"

Nie będę rozwijć myśli, bo chyba jest czytelna, albo trochę dopowiem:
"przed końcem" - jest szerszym określeniem, znaczy; koniec chwili obecnej i ostatecznej.
Każda miłość nosi w sobie znamiona pewnego ryzyka,
jaka by ona nie była. Ta truskawka (doszedł kolczyk), kostka lodu, całkiem
aktualne rekwizyty, nie zestarzały się tak, jak zmieniły się same pojęcia
"wolna miłość", czy "dzieci - kwiaty". Teraz to nazywa się różnie, ale
inaczej.
Wiersz porusza temat - rzekę. Jest jak śpiewa "Kombi":
"Każde pokolenie ma własny czas
Każde pokolenie chce zmienić świat
Każde pokolenie odejdzie w cień
A nasze ? nie"

Ale to "nie", to nam się tylko wydaje gdy jesteśmy pełni energii i młodzi,
wydaje nam się, że jesteśmy prawie nieśmiertelni. Ale gdyby się nie wydawało,
to bez entuzjazmu i odrobiny szaleństwa, niewiele byśmy dokonali!
Dlatego wiersz Twój, uważam za bardzo trafiony i dobry.
Serdecznie pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zaznaczę, że stwór napisał się w dość odległym czasie, więc może być przykurzony;)
wracam do komenty Madziu:)
no, raczej nie Twoje, chociaż - kto wie;)
smacznego, ale ja raczej gorzko smakuję:))
już się nie boję, chyba wiesz;)
dzięki za dobrą ocenę
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ta pani-modliszka zjada swego chłopa po kopulacji, a czy po urodzeniu dziecka? nie wiem i za to pani od biologi nakręciła by mi pewnie ucho:), hehe naście lat temu kończyłem bio-chem i uleciało ups:))
dzięki za miśka
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Twoje zakończenie ciekawe, dzięki za wkręcenie się:)
gracias za interpretację i odniesienia do energii i szaleństwa
oraz za poświęcony czas, który jest dziś tak cenny:))
pozdrawiam Babo
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


alegoria mało oryginalna, poza tym pamiętam kultowy wiersz Baby z podobnymi motywami, więc ciężko zachować obiektywizm, ale czyta się nieźle.
pozdrawiam
kasia :)
wierszu Baby nie czytałem i jeśli łaska proszę o tytuł, chętnie nadrobię zaległości
dzięki za wniknięcie
pozdrowienia
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


alegoria mało oryginalna, poza tym pamiętam kultowy wiersz Baby z podobnymi motywami, więc ciężko zachować obiektywizm, ale czyta się nieźle.
pozdrawiam
kasia :)
wierszu Baby nie czytałem i jeśli łaska proszę o tytuł, chętnie nadrobię zaległości
dzięki za wniknięcie
pozdrowienia
r


P.Biały; nie pamiętam tytułu - ale to są dwa różne utwory, spokojnie - ja po prostu podzieliłam się refleksją. Twój wiersz jest całkiem inny, nie napinaj się, ja niczego nie sugeruję - co nie zmienia faktu, że msz modliszę można spokojnie wrzucić do szuflady z motylkami, łezkami, otchłanią itp. rozumiesz, o co mi chodzi?
zjechana symbolika - tyle, a u Baby było ciekawiej, bo Ona zrobiła taką fajną modyfikację tego motywu, taką hybrydę z innym zwierzątkiem i to było oryginalne.
pozdrawiam
kasia :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wierszu Baby nie czytałem i jeśli łaska proszę o tytuł, chętnie nadrobię zaległości
dzięki za wniknięcie
pozdrowienia
r


P.Biały; nie pamiętam tytułu - ale to są dwa różne utwory, spokojnie - ja po prostu podzieliłam się refleksją. Twój wiersz jest całkiem inny, nie napinaj się, ja niczego nie sugeruję - co nie zmienia faktu, że msz modliszę można spokojnie wrzucić do szuflady z motylkami, łezkami, otchłanią itp. rozumiesz, o co mi chodzi?
zjechana symbolika - tyle, a u Baby było ciekawiej, bo Ona zrobiła taką fajną modyfikację tego motywu, taką hybrydę z innym zwierzątkiem i to było oryginalne.
pozdrawiam
kasia :)
nie napinam się i jestem spokojny jak nigdy, poprosiłem o tytuł i tyle, nie pamiętasz ok - nie ma tematu po co się rozwodzić
Opublikowano

Hallo, wróciłam, chciałam tylko wyjaśnić, że gadziogłówka, to rodzaj
ważki. Często u nas spotykana nad jeziorami, rzekami, koloru przeważnie żółto zielonego
(są różne gatunki).
Różni się od ważki głównie większym rozstawieniem oczu (ważki mają je jedno przy drugim, prawie złączone).
Ważki, w tym gadziogłówki są owadami drapieżnymi. Bardzo lubię obserwować wszystkie ptaszki, ważki i robaczki.
Nie wiem, co więcej powiedzieć, więc nie powiem nic.
Serdecznie pozdrawiam Pana Białego i Jego Gości. Przepraszam za wtręt o tym owadzie.
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Baba zaniemówiła to ja powiem
:))))))))))))))
stwór się odkurzył, jak ta lala :D
na szczęście nie moje...ale musisz przyznać, że moje są takoż smakowite!
piję gorzkie napoje - wytrzymam ;D
wiem
pięknie się nie boisz
:)))))))
tak jak wiersz - pięknie
Opublikowano

no, po pierwszych trzech wersach złapałem smaka ;)
Dalej też nieźle. Chociaż 69 i "viva la France" zbyt oczywiste,
ale... nie będę się czepiał - może być :)
Jedyne, co mi się nie podoba, to "opary pary",
ale to takie moje widzimisię. Ogólnie wiersz ok.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Wiersz jest świetny, bo nie włażę w porównania z utworami innych sławnych poetek, poetów! Najbardziej misię "opary pary", oczywiście! Zupełnie serio: ograny czy organy - to jeden z lepszych Twoich wierszy;) Cieplutko, jak to Para

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...