Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wyobraź sobie, że ktoś zabiera Ci nagle pióro,
Możliwość tworzenia i pisania wierszy.

W ten sposób odcina Ci balonik z tlenem,
zabiera pewne podstawowe funkcje życiowe.

Masz policzki pełne łez,
Spływają jak krople deszczu
Po szybie…

Ty zastanawiasz się,
W jaki sposób ocalić świat od zagłady.
Jak powrócić do czegoś, co Się kochało…

Jak ocalić poezję nie pisząc?
Jak kochać, nie okazując miłości?

Każdy przejaw pisania jest karany,
Ty mimo wszystko robisz swoje.
Piszesz na ścianach,
Piszesz w sercach.

Oni to doceniają,
Bo chociaż tak naprawdę pisanie nie jest zakazane,
Wiedzą , że gdyby było
To ty poświęciłbyś wszystko dla poezji.

Bo wiersze to nie jest zwykła kartka z papieru,
To jak możliwość kontaktu z Bogiem,
z drugą, ważną dla Ciebie osobą.

To wieczorne wyśpiewywanie ballad Romea
Pod Twoim oknem,
To przesiadywanie Julii na balkonie,
Dla Ciebie może nie znaczy to wiele,
Jednak dla mnie jest wszystkim…

zobacz: bez limitu -> wiersze gotowe -> tak dziwiąc się własną istotą!

Opublikowano

pierwszy dwuwers zaciekawił bardzo - może dlatego rozczarowanie było wyjątkowo dokuczliwe, niestety. banalna próba wczucia się w sytuację niczego przede mną nie odkryła.
ale jest potencjał - poczekam sobie na następne.
pozdrawiam :)
kaśka.

Opublikowano

wiesz, ciekawi mnie tylko,
na co liczyłaś.
Mam dopiero 14 lat, a w świat poezji wkraczam powoli,
małymi krokami.
Nikt mnie nie oswoił, próbuję zrobić to sama, po swojemu.
Chyba od razu, nie muszę być Szymborską;)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie obchodzi mnie Twój wiek - dział dla dla Początkujących, to nie spacerniak gimnazjum.
jeśli liczysz na zaplatanie warkoczyków - biegnij na Bez Limitu, a zajdź tu czasem z wierszykiem, bo pazurek jest - no, nie pyskuj już tak..., uśmiechnij się czasem... :))
Opublikowano

Oj uśmiecham się, uśmiecham,
najczęściej jak się da.
Jeśli więc uznałaś poniższą wypowiedź, jako ripostę, przepraszam.
Nie to miałam na myśli.

Dziękuję za lekturę i wezmę to sobie do serca,
pozdrawiam! ;D

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

myślę, że gdyby jakaś siła zakazała poezjowania, to mielibyśmy dopiero prawdziwy jego rozwój ;)
wiesz, zakazany owoc smakuje najbardziej :). już nieraz tak się zdarzało w historii i to w różnych dziedzinach.
co do wiersza, to mam podobne odczucia jak Kasia, ale, choć nie wiem, czy to może być pociechą, moje pierwsze były podobne, a nawet gorsze, tylko że nikt ich nie czytał i... mam nadzieję, że już nikt nie przeczyta ;).
złota rada, która tu się często powtarza: dużo czytaj i... pisz :).

kłaniam się i pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka  Waldemarze, Twoje teksty poznałabym, nawet gdybyś się nie podpisał, a ten zupełnie do do Ciebie niepodobny i jeszcze to ha...ha... Ot, napisałam, co pomyślałam :)
    • @otja I to się nazywa 'wiersz liofilizowany'.
    • Spróbowałem nieco zredagować:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Przynajmniej zmiana tematu i klimatu, ja to nawet kupię.   Mógłby kończyć się tutaj:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ostatnia cząstka to już postscriptum dla mniej kumatych.
    • @Manek Jak piszę komentarze, to chyba nie ulega wątpliwości, że zamieszczam w nich to, co JA uważam za słuszne (z wyjątkiem cytatów).  Co tu 'w odpowiedni sposób' wyjaśniać?   Sądząc po Twoich wierszach i dorobku, to powinieneś widzieć, na jakim poziomie jest jakieś 85% twórczości amatorskiej w internecie, i nie mówię tu o żadnym konkretnym forum, tylko o zjawisku społecznym. Kiedyś istniała zacna instytucja szuflady, do której trafiała nasza pisanina. Obecnie rolę szuflady przejęły portale, gdzie można wrzucać płody swojej weny w ilościach zasadniczo nieograniczonych, a jeszcze ludzie przeczytają, pochwalą, dadzą lajka.   Większość tekstów nie wymaga nie wiadomo jak dogłębnej analizy. Są proste jak budowa cepa, oparte na kalkach i komunałach, napisane ułomnym językiem, naśladujące autorów z repertuaru lektur w szkole średniej (i poza tę stylistykę wielu piszących nie wychodzi, bo nic innego już nie czytają), a mnie interesuje nie treść (niech sobie piszą o czym chcą), tylko sposób, w jaki język został użyty, żeby tę treść przekazać. Jedna z tutejszych autorek użyła bardzo ciekawego określenia - że tworzy czując wibracje słów. Najwybitniejsi twórcy umieli jeszcze do tego dodać żelazną, bezlitosną logikę. Jeśli - zacytuję teraz p. S. Płatka, żeby nie było, że kogoś personalnie obrażam - w jakimś tekście sensu jest tyle, co w delirium naćpanego kocura,  bo autor kompletnie nie kontroluje ani swojej wyobraźni, ani swojego gadulstwa, to o czym my w ogóle mówimy?   Istnieją kategorie takie jak kicz, banał, patos, dosłowność, wodolejstwo, infantylność, które wymagają nie tyle wiedzy leksykonowej, co przede wszystkim intuicji, oczytania i nie wytłumaczysz nawet dziesięciostronicowym wykładem, co i w jaki sposób zabija wiersz. Jeśli w kolejnym erotyku czytam 'otulona wiatrem twojego szeptu dotykam cię czułymi słowami', to jak konstruktywnie i merytorycznie udowodnisz, że to jest jeden z wielu pozostających w masowym obiegu liczmanów - i to komuś, kto zapewne jest jeszcze na etapie 'pisania czuciem' i oczekiwania, że czytelnik spojrzy na  utwór z tej samej perspektywy?   Czy Twoim zdaniem, powinienem zamieścić na forum CV z wykształceniem, dorobkiem, a może  jeszcze skan dowodu osobistego, żeby nie było wątpliwości, że ja, to ja, wygłosić serię wykładów z literaturoznawstwa, lingwistyki, socjologii sztuki, semiotyki, poetyki, to może wtedy będę miał prawo nieśmiało zasugerować,że jakiś wiersz 'no, może nie jest doskonały, ale tak troszeczkę, troszunio mógłby być lepszy (...)'?   Co masz na myśli twierdząc, że można kogoś popchnąć w złym kierunku? Przecież my nie dyskutujemy na poziomie programowym, tylko rudymentarnym.  Ktoś wrzuca tekst koślawy językowo, z częstochowskimi rymami (bo jak do rymu, to już wielka poezja jest), miałkim, epigońskim, naiwnym przekazem, niedopracowany rytmicznie (takich czytuję najwięcej).  Jaki należy mu wobec tego dać mu feedback, skoro namawianie, żeby przemyślał swoje pisanie i douczył się fachu poetyckiego jest wielkim faux pas?   Ktoś inny wrzuca codziennie na forum wiersze w różnych działach i codziennie prezentuje w nich takie same treści, przemielone już wielokrotnie przy pomocy tych samych słów i obrazów. Co nagannego jest w zasugerowaniu, że do rozwoju potrzebny jest pewien dystans do własnej bazgraniny, spojrzenie na nią z perspektywy czasu, niekiedy zatrzymanie się w gorączce pisania, żeby zdobyć nowe doświadczenia oraz inspiracje, poszerzyć horyzonty, a może coś udoskonalić? I ostatnie pytanie - ile razy można tej samej osobie coś klarować?  W dziesiątym komentarzu, skonfrontowany z czyjąś niereformowalnością, oczywiście, że się nie rozpisuję, bo i po co?   Zasadniczo postawiłem sobie tylko jedną granicę, którą uważam za nieprzekraczalną. Nigdy nie piszę nikomu, że nie ma talentu.  Nie zgadzam się z przekonaniem, że 'poetą trzeba się urodzić', czy też że 'albo się to ma, albo nie'. Jest to podejście które obiektywnie może zniechęcić i realnie sfrustrować, bo przekreśla możliwość jakiegokolwiek rozwoju, sugerując nieosiągalność celu pomimo starań i brak sprawczości wobec czegoś, na co nie ma się wpływu. Autorytarne, rzucane w twarz negowanie czyjegoś potencjału jest bezsprzecznie nierzetelne. Jeśli ktoś mnie na tym złapie, posypię łeb popiołem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...