Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pewien lew kudłaty
trafił raz za kraty.
Gdy nudą się znużył
sen mu oczy zmrużył.
Wtedy wlazł do klatki
młody kociak chwatki,
co chciał uszczknąć ścierwa,
którego lew nie zżarł.
Tak się przy tym trudził,
że lwa ze snu zbudził.
Lew zdziwiony prychnął
i na kota ryknął:
“Zjem cię lilipucie!”
Lecz kot z klatki uciekł.

Morał oto powstał,
że lew w klatce został,
bury kotek mały
uszedł z klatki cały.
Więc gdy chcesz być wielki,
na wypadek wszelki,
zważ, że lew kudłaty
też trafił za kraty.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


kotek przybył tu z daleka
i do wszystkich się uśmiecha.
na ogonku grzecznie siedzi.
wie, że lew go nie odwiedzi.

dla Tych co go podziwiają,
chociaż szary jest jak zając,
ma cieplutkie jedno verbum:
brrum, brrum, brrum

powtórzone kilka razy
bo z nim bardzo mu do twarzy.
a szczególnie gdy go głaszczą
lub, gdy w bajce, a jej klaszczą ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj Zbyszku.
Mówiąc szczerze, nie spodziewałem się tak dobrego przyjęcia tej bajki.
Poprzedni wierszyk, który tu wysłałem (też o kocie :)), choć trudniejszy, ale w moim odczuciu lepszy, spotkał się z niemal głuchym milczeniem forum.
Tym bardziej się cieszę z tych kilku przychylnych komentarzy.

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

morał może być i taki:

wolność nigdy nie ma ceny-
-tak śpiewają ptaszki chórem
gdy chcesz wielki być i duży
pomyśl głową nie pazurem

Sylwestrze, milusia składanka i z koniecznym morałem. Chociaż lekka słowem ale ciężka od mądrości. Pozdrowienia dla portalowego Jean'a de La Fontaine.. :)

Opublikowano

Lepiej późno, niż jeszcze później!
O mało bym przegapiła ten wiersz, ze szkodą
oczywiście dla mnie.
To co mi się w nim podoba, to lekkość z jaką
sobie płynie, świadomie użyte słowa,
właściwie dobrane, całość utrzymana w dobrym rytmie.
Fraszka z górnej półki!
Pozdrawiam serdecznie
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



lub
jeśli marzysz o bogactwie
sławie, chwale i zaszczytach,
nie dziw potem się tej klatce,
w którą będą cię zamykać

na nic zda się twoja siła
gdy odgrodzi cię od świata
ta, na pozór tak ci miła,
zimna, twarda, obca krata.

drogi emilu, czuję się nieco zmieszany porównaniem do mistrza klasycznego bajkopisarstwa, ale serdecznie dziękuję :).

kłaniam się nisko i pozdrawiam.
do poczytania.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
    • @Dekaos Dondi „Czy bywa tak, że to, co zasłania światło, jest ważniejsze od blasku, który może oślepić”. Światło oglądane przez pryzmat ciemności ciekawy tekst w naszej paranoi przed światłem.
    • Pozwolę sobie odnieść się do faktów historycznych, bo w dyskusji pojawiły się stwierdzenia, które nie są zgodne z źródłami. Polowania na czarownice oraz skala przemocy religijnej była głównie domeną sądów świeckich w Europie (XVI–XVII w.), nie Inkwizycji. Szacunki współczesnych historyków są następujące: – polowania na czarownice: ok. 40–60 tysięcy zabitych (głównie sądy świeckie) – Inkwizycja (łączna skala): ok. kilkanaście do 50 tysięcy egzekucji – krucjaty: ok. 1–3 miliony ofiar (wszystkie strony konfliktów łącznie) Powyższe liczby nie są “opinią”, tylko konsensusem badań historycznych (XX/XXI w.). Jeżeli w wierszu pojawiają się zdania: „tylko ubodzy dostąpili spotkania z Nim” to to również stoi w sprzeczności z Ewangelią i faktami historycznymi — bo Jezus rozmawiał również z bogatymi, faryzeuszami oraz elitą. W dyskusji pojawił się także wątek współczesnej polityki. Tu także warto zostać przy faktach: – Kościół jako instytucja nie zawsze opowiadał się po stronie wolności – sojusze z władzami autorytarnymi występowały wielokrotnie w historii Dlatego proponuję rozdzielić: wiarę osobistą → może być autentyczna, głęboka narrację instytucjonalną → bywała w historii sprzeczna z etyką To jest jedynie przypomnienie, że: fakty są weryfikowalne — opinie nie muszą być.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...