Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

już będę grzecznie czekać
chowam drapieżne pazurki
nie chcę doganiać uciekać
rozumiem z górki to z górki

niosę ze sobą wspomnienia
lawendę berberys różę
bez pożądania pragnienia
bez Ciebie moje podróże

cóż chciałam kochać niemądrze
podzielić puste w walizkach
dziś wiem nie zdołam nie zdążę
przeżyć zapisać i wysłać

Opublikowano

"dziś wiem nie zdołam nie zdążę
przeżyć zapisać i wysłać"

Godne przemyślenia... życie jest bardzo krótkie i nie zawsze można zrobić to, co się planuje. Czas szybko mija, nie ma ani chwili na zastanowienie. A najgorsze jest to, że gdy przeżyje sie to życie to okazuje się, że to co najważnejsze przegapiliśmy...
Pozdrawiam
Janina

Opublikowano

Aniu!
Niesamowite przemyślenie!
A to zabieram:

cóż chciałam kochać niemądrze
podzielić puste w walizkach
dziś wiem nie zdołam nie zdążę
przeżyć zapisać i wysłać

WSPANIAŁE!
Uściski!
Ania!

Opublikowano

Anno, chciałoby się rzec: "jak wyglądasz nocą a jak w dzień? Bo w poezji wyglądasz pięknie...
Jesień, to najmądrzejsza pora roku, najpiękniejsza i przerefleksyjna... niestety, to ostatni atak... szału w przemijaniu, przed zimą.
Dojrzałe kobiety przypominają, jak żywo, jesień. Są piękne, mądre i służą radami... dla innych.
Zamykają się w kolorach życia, jak wielobarwne koralowce w głębinach oceanu. Czy wystarczy wspomnień, by otrzeć łzy szczęścia, starą, pomarszczoną dłonią, która tuliła kiedyś gorących kochanków do majowego szaleństwa? Czy wystarczy wspomnień, by umrzeć z uśmiechem szczęścia na ustach? Czy wystarczy jeszcze życia, by dołożyć nowych wydarzeń? Czy wystarczy jeszcze piękna, by skusić młodych zalotników do ostatniego pasodoble, pełnego gracji, czułości i smakowitych pocałunków? Czy starczy jeszcze ambrozji w pucharze wzajemnego upojenia życiem?
Czy starczy jeszcze wiatru, by uwolnić biały żagiel i wysłać go na pełne wody i zakotwiczyć w atolu
prawdziwej wyspy skarbów?
Sami musimy rozdać te karty. Krupierem jest szczęście, a szatan pilnuje banku...
Droga do prawdziwego raju wiedzie przez piekło. Na pewno warto tam poszukać swojej Beatrycze.
Anno, po raz kolejny, rozmemłałaś mi duszę, chociaż koszula ciągle zapięta... hahaha
Pozdrawiam, Para-normalny, lecz namacalny... e.g. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...