Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Karolinie
***
Pachniała żywicą
gdy trafiła nieoczekiwanie
zagubioną w poszukiwaniach
zwierzynę

Strzała bez grotu
rozpuszczała się
uwalniając stopniowo
nowe pokłady
fascynacji

Kwitło wszystko
przez trzy garści wiosny
i szczyptę lata
na jesień było już za późno

Już nie wykreślisz
kontynentów
delikatnym ciepłym prądem
na moich plecach

Nie zdobędę
wyszlifowanego
wytrwałą wspinaczką dłoni
szczytu obietnicy

Znów wędrujemy
już nie za rękę
trzeźwiejąc ze wspomnień
wypatrujemy brzasku

W powietrzu czuć
powiew światła
[sub]Tekst był edytowany przez Coolt dnia 28-08-2004 13:06.[/sub]

Opublikowano

Tak (ale - )
[Pamietam taki "o myśliwym". Tutaj plącze się dobre ze złym.
"Już nie wykreślisz
kontynentów
delikatnym ciepłym prądem
na moich plecach"
---------to tak

"Nie ukołyszę
nas
w rozszalałych falach
splecionych namiętnością "
-------- to nie
(porównaj ilość światów sensualnych w każdym z fragmentów - może o to chodzi? - takich oczywistości jest więcej - radzę nożyczki - śmiało - niech wyłazi na wierzch lepsze, jak w poincie choćby :)

Opublikowano

dziękuje Romanie...
z nożyczkami się nie rozstaje, tne, przycinam cały czas jak tylko zrozumiem co jest źle.

Nie ukołyszę
nas
w rozszalałych falach
splecionych namiętnością
--> to na pewno warto poprawić... ale najpierw, dlaczego: nie?
Za banalnie,za patetycznie?
Bo opisywałem mu coś osobistego,coś prawdziwego, tylko złe słowa dobrałem widocznie...

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Opublikowano

Witaj.. sporo już zostało powiedziane - powtarzał się nie będę... powiem, że podoba się zakończenie (nawet bardzo) oraz nastrój, który umiejętnie stworzyłeś...
a co mógłbym poradzić..? spójrz tu:

"trafił nieoczekiwanie
zagubioną w poszukiwaniach
zwierzynę" - czy nie zbyt wiele słów?

pozdrawiam serdecznie
kowalski

Opublikowano

Witaj Michale...
zapewne za wiele, choć i tak już to skracałem ;)
czasami cierpię na słowotok, coś jeszcze pokombinuje

Dziękuje,cenie sobie każdą opinie

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Opublikowano

Cat:Dzięki,no pewnie,że pachniał,głupi Word nie znalazł kolejnej literówki :)
a co w drugiej strofie Ci się nie podoba? przemyśle...

Alicjo:cieszę się,że się podoba :)

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Opublikowano

Cat: a i owszem :)
Ale te kilka słów na do widzenia, to już ostatni wiersz z cyklu poświęconego Karolinie... bo i między nami coś się skończyło...
No nieważne,pomęczę jeszcze 'dwójkę' w wolnej chwili i się nią później pochwalę ;)

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Opublikowano

No, dwójka też poprawiona... w ten sposób niedługo napiszę nowy wiersz z tym samym tytułem ;)

Mam nadzieję,że ktoś rzuci okiem i mi powie czy te zmiany są chociaż na lepsze ;)

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No, Panie Coolcie - zdolniacha jesteś - w jeden wieczorek tak upiekszyć wierszyk :) [co prawda miałeś dobrych doradców, ale to nie umiejsza!]
Zobacz jeszcze 4 wers od końca - jest długaśny i taaaaki sentymentalny :), że aż nic nie wyraża prawie.

pzdr. bezet
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ale ja właśnie takich doradców potrzebuje najbardziej :)
Bo bardzo niedoświadczonym i mało oczytanym poetą jeszcze jestem, więc nie zdaję sobie do końca sprawy z tego, co 'już było',jest wtórne albo banalne... a pomysłów mi nie brakuje.

Długaśny wers też poprawiony... tylko nie wiem czy
trzeźwieje się ZE wspomnień
czy OD wspomnień ;)

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy będziesz jeszcze kiedyś wspominać o naszej wspólnej zabawie w podchody — które odnajdzie większą odwagę, które podejdzie do drugiej osoby?   Tak bardzo grzeczni, tak bardzo młodzi, tak nieśmiali, jak słońce za chmurką, z nadzieją ciągłą, że wyjdzie ponownie, i znowu oślepi, i znów oczy mrugną.   Czasami niebo chmurzyło się wieczność, a gwiazda, co świecić mi miała za oknem, zamiast znów wyjrzeć, zmierzała w ciemność, oślepiać innych swym blaskiem przelotnym.   Lecz jak daleko by nie uciekła, dnia kolejnego znów mnie witała, a będąc w jej blasku, czułem z nią jedność — była czymś więcej niż wodór i skała.
    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...