Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pręty metalowe wersów
wypowiedziane na ostoję
przerwy między nimi
oznaczają to co opływa głowę
gdy swoobodnie ją oprzesz
na przykład o poduszkę lub fotel

przetaczają się myśli
od niechcenia do chęci
bądź odwrotnie
plączą gdy trudno założyć
w poczuciu pewności
coś za kogoś - tak najlepiej

na romantyczność

na względzie wers wiersza
za rozkołysaną prozą
pozostawia z wyrazu
coś po nie ujawnionym
zamknięty w zaklęciu
choćby kadr z filmu
podobny do tych z huśtawki
którym pył gwiezdny
podniebny inny wiatr
powiał i z niej ześlizgnął

ale to już było

[u]i z komedią[/u]

biały tiulowy szal obsunął się ledwo
niesłychanie tak delikatnie po szyi na przedramię
jednakowoż nadtargał sekundą odruchem
sprężystym sięgającym zaparowanego w oprawie
perłowej prawie jak z damskiego binokla topazem

[color=#FF0000]a minimalistycznie[/color]

z namaszczeniem obserwującym szkłom
okularów również nie udało się zobaczyć
o co w tym chodzi i mimochodem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lecterze, tego na warsztacie nie było , chociaż tam moda czy przyzwyczajenie ;)))na bełkot
jest popularna , z resztą często powiedzmy się nie dziwię :))
Bełkot pozostał bełkotem i zamyka się w wierszu o jakim mówi tytuł.
O tym chciałam to tu z bełkotem, jeśli to tak nazwałeś.
to nie notatki, bełkot można starać się tylko zrozumieć :)) jako całość,
i cóż, nic więcej...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wstęp

Rym I

Przyjdzie dobry (...),
czas i natchnienie ku wenie,
przyjdzie pewnie i wiersz.
Na tę chwilę jest jak jest,
wpółcześnie z tendencjami,
rozegrany kończy się.
Mimowolnie przygarnięty,
ukryty sens w dłoni,
przykłada ją do piersi
a tekst realnie bez rzeczywistego
wysiłku samo i zachowawczego
wyglądać inaczej nie może :))).

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wstęp

Rym I

Przyjdzie dobry (...),
czas i natchnienie ku wenie,
przyjdzie pewnie i wiersz.
Na tę chwilę jest jak jest,
wpółcześnie z tendencjami,
rozegrany kończy się.
Mimowolnie przygarnięty,
ukryty sens w dłoni,
przykłada ją do piersi
a tekst realnie bez rzeczywistego
wysiłku samo i zachowawczego
wyglądać inaczej nie może :))).

Pozdrawiam
Dobre.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wstęp

Rym I

Przyjdzie dobry (...),
czas i natchnienie ku wenie,
przyjdzie pewnie i wiersz.
Na tę chwilę jest jak jest,
wpółcześnie z tendencjami,
rozegrany kończy się.
Mimowolnie przygarnięty,
ukryty sens w dłoni,
przykłada ją do piersi
a tekst realnie bez rzeczywistego
wysiłku samo i zachowawczego
wyglądać inaczej nie może :))).

Pozdrawiam
Dobre.

;))) jak porcyjka racyjki ?
thnx.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak i mi cos w tym też,
pilnuj -to kto (?) :))minimum , by nie pęknąć
a i tak mi sie marzy by z kimś ( właśnie - o to jest pytanie?)
albo pod 'kimś' jak adolph napisać coś hohoho na cztery ręce, ale mimo
możliwości pod znakiem zapytania mam wymagania :)))))
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ ja rozuuuumiem, że Ty ladaco lada co ladaco
pojmiesz, oczywiście przecież i z namaszczeniem
na pewno...
Póki Co na mój komentarz nie odpowiedziałeś
więc nie sądzę, że zrozumiałeś :]]]]]]]]]]]]
tak więc mi tu no! to może akurat zapewne
załapiesz!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ ja rozuuuumiem, że Ty ladaco lada co ladaco
pojmiesz, oczywiście przecież i z namaszczeniem
na pewno...
Póki Co na mój komentarz nie odpowiedziałeś
więc nie sądzę, że zrozumiałeś :]]]]]]]]]]]]
tak więc mi tu no! to może akurat zapewne
załapiesz!
Załapałem! Odpowiedź podałem tam gdzie trzeba. Pozdrawiam,Leszek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ ja rozuuuumiem, że Ty ladaco lada co ladaco
pojmiesz, oczywiście przecież i z namaszczeniem
na pewno...
Póki Co na mój komentarz nie odpowiedziałeś
więc nie sądzę, że zrozumiałeś :]]]]]]]]]]]]
tak więc mi tu no! to może akurat zapewne
załapiesz!
Załapałem! Odpowiedź podałem tam gdzie trzeba. Pozdrawiam,Leszek.
Oki. Ja mniej.
Opublikowano

a czemu minimalistycznie na orange'owo?
gdyby na różowo, no to jeszcze.... ale tak, to nie mogę pojąć idei

poza tym, wieszokrata widzimisie
gada trochę po dzie wuszkowemu,
hehe.... wymaga skupionego nadążania
;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ach f.isia , proszę, proszę witam... witam.
Do rzeczy to;
Może jestem daltonistką, bo ja to minimalistycznie widzę
zwięźlutko jak raz dwa i na czerwono, to bliżej różowego? bo nie wieeem.
tak jak nie wiem kto gada po dzie wuszkowemu?
fisiu miałyśmy przyjenmość może kiedyś? ja na takich chwytach się nie znam i nic mi to
nie sugeruje w osobach płci żeńskiej ( tzn. nickach)
irytuje to tak i niestety i podziękuje.
A skupionego nadażania to za czym?
Opublikowano

To nie Heca?
wpadłeśm wypadłeś tutaj, a idea lnie
nie żartuję słabo mi
ciężko to i 6 kilo trudniej tego
nie da się wyrazić
może jutro coś dopiszę
zaraz, zaraz ... już być nie może gorzej
tak, tak poczułam w tej chwili
na plecach to jak 6 ton
nie żartuje, nie jest dobrze

(ponadto twoje teksty są tak pokręcone
genialnie ... tak, że teraz wiem, jak daleko
mi do wszystkiego...)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...