Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Balthus i śnieg


H.Lecter

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



uprzejmie dziękuję za zlekceważenie mojego wpisu, bo przynajmniej wiem już, z kim mam doczynienia. wejść - wyjść w tak krótkim wierszu zmienia formę na instrukcję obsługoi drzwi, ale autora wola, by poprawność stylistyczna górowała nad odbiorem wiersza, wszak instrukcja w języku polskim.

nie oczekuję już kurtuazyjnych odpowiedzi, biorąc pod uwagę żałosny wątek autorski nawet rozumiem.
/b

Be.2u - jeżeli chodzi o lekceważenie twoich wpisów, masz u mnie otwartą, nieograniczoną linię kredytową...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Be.2u - jeżeli chodzi o lekceważenie twoich wpisów, masz u mnie otwartą, nieograniczoną linię kredytową...

każdemu wolno zachować się jak chce, ale mogę przynajmniej wiedzieć dlaczego??

Be.2u -a dajże mi w spokoju polekceważyć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jeszcze jeden rzut okiem :

to od początku było niemożliwe
ten wiersz
bo taki biały
bo znów
możesz próbować go przeczekać
jak ból
wejść w każdy kąt
wyjść na każdą ulicę
i wrócić dokładnie
w chwilę przed
chwilę po

bo coś faktycznie z tymi wejściami i wyjściami... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jeszcze jeden rzut okiem :

to od początku było niemożliwe
ten wiersz
bo taki biały
bo znów
możesz próbować go przeczekać
jak ból
wejść w każdy kąt
wyjść na każdą ulicę
i wrócić dokładnie
w chwilę przed
chwilę po

bo coś faktycznie z tymi wejściami i wyjściami... ;)

Fiś, to ja teraz podejmę dwie rozpaczliwe próby wykręcenia się sianem ; ) :

- drzwi są obrotowe, wtedy z wejściami i wyjściami zawsze coś ten tego...
- przy założeniu, że kąt funkcjonuje w wierszu w znaczeniu potocznym ( jako zakamarek ),
kolejność - wyjście na ulicę, myszkowanie po jej zakamarkach, powrót - jest liniowa i poprawna

Dzięki
: )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ta sfera magicznego realizmu kojarzy mi się nieodparcie z aurą prozy
Gabriela Garcii Marqueza, a zwłaszcza powieści Sto lat samotności.
Elementy łączące oba te światy to zmysłowość, parabola czasu, w której
uwięzieni są bohaterowie. Tu wszystko jest malarstwem, tak jak wszystko bywa
poezją. Widzę coraz wiecej powiązań pomiedzy Twoimi wierszami.
Później dochodzę do innych powiązań, ale o tym jutro przy kawie ;)
W każdym razie przenikają się pewne tęsknoty i pierwiastki.
Przenika się także Marquez z Balthusem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jeszcze jeden rzut okiem :

to od początku było niemożliwe
ten wiersz
bo taki biały
bo znów
możesz próbować go przeczekać
jak ból
wejść w każdy kąt
wyjść na każdą ulicę
i wrócić dokładnie
w chwilę przed
chwilę po

bo coś faktycznie z tymi wejściami i wyjściami... ;)

Fiś, to ja teraz podejmę dwie rozpaczliwe próby wykręcenia się sianem ; ) :

- drzwi są obrotowe, wtedy z wejściami i wyjściami zawsze coś ten tego...
- przy założeniu, że kąt funkcjonuje w wierszu w znaczeniu potocznym ( jako zakamarek ),
kolejność - wyjście na ulicę, myszkowanie po jej zakamarkach, powrót - jest liniowa i poprawna

Dzięki
: )
czuj się wykręcony, poniecham, ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ta sfera magicznego realizmu kojarzy mi się nieodparcie z aurą prozy
Gabriela Garcii Marqueza, a zwłaszcza powieści Sto lat samotności.
Elementy łączące oba te światy to zmysłowość, parabola czasu, w której
uwięzieni są bohaterowie. Tu wszystko jest malarstwem, tak jak wszystko bywa
poezją. Widzę coraz wiecej powiązań pomiedzy Twoimi wierszami.
Później dochodzę do innych powiązań, ale o tym jutro przy kawie ;)
W każdym razie przenikają się pewne tęsknoty i pierwiastki.
Przenika się także Marquez z Balthusem...

Dałaś mi " do pomyślenia "...
Balthus i Marquez...hmm...
" to od początku było niemożliwe " - tak, ten wers mógłby być wspólny dla " Stu lat... ", aktów Balthusa i mojej wierszowatej krzątaniny...
: )
Dzięki, Agatku

P.S.
Czekam na odkawienie innych tęsknot... ; )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Fiś, to ja teraz podejmę dwie rozpaczliwe próby wykręcenia się sianem ; ) :

- drzwi są obrotowe, wtedy z wejściami i wyjściami zawsze coś ten tego...
- przy założeniu, że kąt funkcjonuje w wierszu w znaczeniu potocznym ( jako zakamarek ),
kolejność - wyjście na ulicę, myszkowanie po jej zakamarkach, powrót - jest liniowa i poprawna

Dzięki
: )
czuj się wykręcony, poniecham, ;)

W sumie, to mało komfortowe... ; )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius Miło usłyszeć...dziękuję  :) @Łukasz Jasiński   Polecam ziółka  :)
    • @marekg Ma głębszy sens ! Fajny obrazek...
    • przez całą noc pada deszcz grzechocze rdzawa rynna w śpiących oknach moknie świat   w pustej restauracji kelner poddaje mi się ostatnim kieliszkiem wódki
    • Jego dusza jest na podwójnym dnie szczera. Niech go weźmie cholera !  
    • Nikt go nie widział, nikt go nie słyszał, więc przywdział żałobny kir. Szedł korytarzem pustych cieni, niosąc płomień nadziei.   Krzyczał: "Jestem popiołem tak kruchym jak życie!" i podążał wciąż dalej... Niewyleczony, zabity psychicznie, targany naiwnością czasu.             (Ref:) Chory z przeszłości, groźnie oddychał i ryczał jak opętany. Krwawym pazurem przedzierał zamglone brutalnością oczy stworzeń! ***   Sycisz dumę upadłymi wartościami na skraju rozlewni dnia. Symulujesz choroby, aby przetrwać – przez litość! Przez podłość! Próbujesz uciec od rzeczywistości, wznosisz barykady myśli! Wyciągasz broń, kierujesz ją do ludzi i:   Strzelasz! Zabijasz! Uciekasz!   (Ref:) Teraz jest: Wojna!! – skazy twego ciała Wojna!! – podła od mniemania Wojna!! – bez żadnej filantropii Wojna!! – liczysz swoje kroki – ostatnie...   Rozpostarty ogień na całym horyzoncie – wszędzie strach i dym! Pod niebem pada krwisty deszcz z kamieni! Z granatów! Ziemię okryła gorąca lawina krwi, trupów i symfonii zła. Jeden nieprzemyślany krok...   (Ref:) Teraz jest: Wojna!! – skazy twego ciała Wojna!! – podła od mniemania Wojna!! – bez żadnej filantropii Wojna!! – liczysz swoje kroki – ostatnie...   ***   Dawno zapomniany przez egoizm ludzkich serc. Nigdy niewysłuchany z pociętych, wyblakłych sfer.   Zaduszony słowem pasywacji kanonu kłamstwa. Obłąkany w głębokiej głębinie bazyliki wartości.   Inwestował w prywatną modlitwę do Boga o spokój i ciszę. Nagle cisza błękitu ukoiła jego krwiste, piekące rany.   (Ref. szeptem): Chory z przeszłości, groźnie oddychał i ryczał jak opętany. Krwawym pazurem przedzierał zamglone brutalnością oczy stworzeń...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...