Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Odmiana szarady pomysłu 'JUNONY', premiera w 'Rozrywce' nr 4, (1934r).
Kolejne sylaby rozwiązania zastąpione są kolejnymi dźwiękami gamy.

W 'Szaradziście', nr 22(860) z listopada 1991r ...

EWOLUCJA

Na charakterze pierwsza LA-RE,
Zamiast protestu - cicha zgoda.
Zakładam ciemne okulary,
Tak jak FA-DO-SI - robię. Moda?

Cóż, życie prawa swe narzuca,
Jak ryby z RE-FA nas wybiera,
A gdy brakuje tlenu w płucach
Wnet ulegamy. Et cetera ...

Ja już wybrałem; wiem, gdzie nasi
I choć nie wielbię swych kolegów
Jak wieszcz Mickiewicz swej SOL-LA-SI,
Liczę wraz z nimi, że w tym biegu

Po apanaże, stanowiska
Osiągnę sukces, satysfakcję
Dobre wyniki i uzyskam
Szansę na jakąś własną frakcję.

I jak na RE-MI rój pszczół spada,
Tak my spadniemy na hołotę,
Co pragnie nogi nam podkładać,
Strącić nas z 'góry', zmieszać z błotem.

Żadne DO-MI-SOL czy afera
Nas nie powstrzyma - szkoda gadać.
My się trzymamy. Tu i teraz.
Kto jak nie my ma krajem władać?!

ASTON

Rozwiązanie: DO-RE-MI FA-SOL-LA-SI .
Tylko podstawić właściwe sylaby!

Opublikowano

Prawdopodobnie troszeczkę zamieszałem?
Proszę zauważyć, że każda odgadywana sylaba powtarza się w tekście ... DWA RAZY!
Stąd zawsze możemy przekonać się o trafności naszych dochodzeń do ... ROZWIĄZANIA.
Te wyróżnione w tekście zaszyfrowane liczebnikami sylaby zwą się sprawdzianami.

Podam przykład zwyczajnej, liczebnikowej szarady, a posłużę się szaradą Mariana
Butryma ...

POGWARKA

Właśnie w tonacji re-mi-fa-sol
śpiewałem piosnkę 'Z czym do gościa',
gdy wysłużony mój parasol
rzekł: 'Coś mnie dziwnie łamie w kościach' .

Jak DWA-CZWÓR-PIERWSZE mówi stare
DRUGA-TRZY-CZWARTA się odmieni
i tydzień góra dzionków parę
lato przypomni ziąb jesieni.

Do RAZ-TRZECIEGO rzekłem: 'Nuże,
przyda się spacer, bo żeś utył' ...
I razem szliśmy przez kałuże
kości prostując oraz druty.

'EMBE'

Dla mających trudności z odgadnięciem 'JEDEN-DWA-TRZY-CZTERY '
podpowiedź ... wystarczy spojrzeć za okno ...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





EWOLUCJA

Na charakterze pierwsza RY-SA,
Zamiast protestu - cicha zgoda.
Zakładam ciemne okulary,
Tak jak KA-ZA-LI - robię. Moda?

Cóż, życie prawa swe narzuca,
Jak ryby z SA-KA nas wybiera,
A gdy brakuje tlenu w płucach
Wnet ulegamy. Et cetera ...

Ja już wybrałem; wiem, gdzie nasi
I choć nie wielbię swych kolegów
Jak wieszcz Mickiewicz swej MA-RY-LI,
Liczę wraz z nimi, że w tym biegu

Po apanaże, stanowiska
Osiągnę sukces, satysfakcję
Dobre wyniki i uzyskam
Szansę na jakąś własną frakcję.

I jak na SA-DY rój pszczół spada,
Tak my spadniemy na hołotę,
Co pragnie nogi nam podkładać,
Strącić nas z 'góry', zmieszać z błotem.

Żadne ZA-DY-MA czy afera
Nas nie powstrzyma - szkoda gadać.
My się trzymamy. Tu i teraz.
Kto jak nie my ma krajem władać?!

ASTON

Rozwiązanie: ZA-SA-DY KA-Ma-RY-LI .
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





POGWARKA

Właśnie w tonacji re-mi-fa-sol
śpiewałem piosnkę 'Z czym do gościa',
gdy wysłużony mój parasol
rzekł: 'Coś mnie dziwnie łamie w kościach' .

Jak PO-DA-NIE mówi stare
PO-GO-DA się odmieni
i tydzień góra dzionków parę
lato przypomni ziąb jesieni.

Do NIE-GO rzekłem: 'Nuże,
przyda się spacer, bo żeś utył' ...
I razem szliśmy przez kałuże
kości prostując oraz druty.

'EMBE'

Dla mających trudności z odgadnięciem 'NIE-PO-GO-DA '
podpowiedź ... wystarczy spojrzeć za okno ...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pod wiekowym ciałem świat mój zawirował  rozlał się pod sufit i jak morze szumi oczu twoich błękit rozpromienił nicość  roztrzepał powieki obficie zrumienił.    Natarł z siłą wzgórki drodze się pokłonił  jak spóźnione płatki spadały do dłoni  jak spragnione kwiaty soki zasysały tak widziałem głębię w świetle nocy stały.    Trwały ideały waliły pomniki  przez rozgrzane tafle serca przebiegały  tak zaległy w sobie jak pooddychały mocą dłoni wzeszły i razem dyszały.    
    • Wokół sami czerwonoarmiści... Brudni, zawszeni, pijani, Zewsząd słychać głośne ich krzyki, Przecinają pochmurne niebo z ich pistoletów strzały…   Zewsząd same przekleństwa, Wzajemne głośne się przekrzykiwania, Prymitywna sowiecka dzicz rozochocona, Mająca w pogardzie boskie i ludzkie prawa…   Szorstka dłoń zaciśnięta na szyi, Bezlitosnego oprawcy wzrok dziki, Potęgujące grozę rubaszne ich śmiechy, W rosyjskim języku chamskie docinki,   Brzuch przyciśnięty kolanem, Wszelkie wyrwania się próby daremne, Miotane wściekle wyzwiska obelżywe, Przesuwające się po ciele brudne ich ręce,   Nieznośny odór samogonu, Smród ruskich papierosów, Z spękanych i obślinionych żołdaków ust, Budził stłumiony wymiotny odruch,   W twarz wymierzony policzek, Młodej dziewczyny urwany jęk, Zdarty z szyi złoty łańcuszek, Wokół na ziemi guziki rozsypane…   A z tysięcy bezbronnych Polek oczu łzy, Zdławiony szloch w gardle więznący, Dłonią na ustach stłumiony krzyk, Pośród bezmiaru okrucieństwa płacz cichutki…   Pomocy znikąd!... A wokół sama sowiecka swołocz, Do skroni zimna przyłożona broń, Zadany pięścią bolesny cios…   I tylko cicha paniczna modlitwa, W sercu z wolna gasnąca nadzieja, Gdy każda niepewności sekunda, Zdawała się całą wieczność trwać…   I tylko strach paniczny, Nieludzki, odbierający zmysły, Wbijając się swymi szponami, W umysły dziewcząt przerażonych,   Serce każdej z nich przeszył, By wkrótce w wspomnieniach bolesnych, Przez resztę życia się tlić, Pozostając ukryty w podświadomości…   Bezmiaru nieludzkiego okrucieństwa, Na zajmowanych przez sowietów obszarach, Doświadczyła niejedna młoda Polka, Topiąc swą rozpacz w niezliczonych łzach…   Oswobodziciele rzekomi, Naprawdę mściwi bezlitośni kaci, Zasiali swymi okrutnymi czynami, Strach jakiego niepodobna opisać słowami,   Ludzie ci prymitywni i dzicy, Na polskiej ziemi czując się bezkarni, Niewysłowionych okrucieństw się dopuścili, Zastraszaniem i groźbą zacierając ich ślady…   Lecz nam nie wolno zapomnieć, Bólu tysięcy młodych tych Polek, Które w latach wojny nieludzkiej, Sowieckich żołnierzy padły łupem.   O ich niewysłowionym cierpieniu, Winniśmy dziś mówić całemu światu, Przypominając nieukojony ich ból, Pokłosiem będący zdrady aliantów.   By zachłyśnięty nowoczesnością świat, Choć przez chwilę się zadumał, Nad tym jakie sowiecka Rosja, Piekło tysiącom Polek zgotowała.   By ich niezliczone tragedie, Z historii nigdy nie były wymazane, A krzyż jaki niosły przez całe życie, Dla cywilizowanego świata był sumienia wyrzutem…   - Wiersz poświęcony pamięci kilkudziesięciu tysięcy Polek które w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu padły ofiarą sowieckich gwałtów.      
    • @huzarc idealnie przemawia do wyobraźni. 
    • Karby do gza: zgody brak.     Potworkom Ana: koziołkom smok łoi z oka na mokro. Wtop.     Asa pomaca mop: pomaca mop Asa.    
    • Pyskaty pan: napy tak syp.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...