Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marku, przepiękny wiersz, jak zwykle. Dziękuję. Ja już go mam w swojej kolekcji. Ale to tak miło dostać go specjalnie dla siebie. :-)
Jeśli chodzi o "niezdawanie" w szkole dojrzałości, to nam wszystkim bardzo daleko do jesieni. Nawet śmiem sądzić, że ludzie pozostaną na zawsze w swojej dziecinnej wiośnie.

Fajnie, że znów tu jesteś. :-)
Może tym razem uda nam się nie pokłócić? ;-)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj, nieznana (jeszcze) Irydo! Dziękuję za pochwałę wiersza. Czyżbyś i Ty była belferką? :-)))
Nie... jestem studentką, ale rzeczywistość szkolną znam z dwóch stron, ponieważ mam mamę belferkę;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli to konstruktywnie. Jak... burza :)
Pozdrawiam.
Taaa... Wszystko bierze swój początek z konfliktu i "burzy" (miło mi, że wciąż pamiętasz ten mój wierszyk :-] ). Nie ma żadnego ruchu ni postępu, żadnego rozwoju, żadnej najdrobniejszej ewolucyjki ani rewolucyjki - bez konfliktu.
Mało tego - konflikt powoduje zbliżanie się ludzi do siebie (o ile naprawdę się lubią i/lub są sobie bliscy). Zauważ, że w rodzinie czy w przyjaźni konflikt sprawia, iż ludzie, którym na sobie zależy, muszą się wzajemnie przepraszać (takimi czy innymi metodami), usiłują siebie nawzajem zrozumieć, a więc jeszcze lepiej się poznać, czują się zobowiązani zadośćuczynić bliskim za wyrządzony przez siebie ból i krzywdy, dlatego chcą okazywać nieszczęśliwej bliskiej osobie całe swoje uczucie w pełni okazałości itd. Nic tak nie zbliża ludzi jak właśnie konflikty. Po to one zostały wymyślone przez Boga (czymkolwiek on nie jest). :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj, nieznana (jeszcze) Irydo! Dziękuję za pochwałę wiersza. Czyżbyś i Ty była belferką? :-)))
Nie... jestem studentką, ale rzeczywistość szkolną znam z dwóch stron, ponieważ mam mamę belferkę;)
Aaa, to wyjaśnia Twój komentarz! Obciążenie genetyczne! ;-)))
Opublikowano

Eeeech... żeby inni potrafili tak śnić...
Po przeczytaniu Twoich słów, Oxyvio, trudno, bardzo trudno wziąć się do pracy :)
Rozmarzasz....
pozdrawia z naleznym szcunkiem
Twój fan :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cyklopie drogi, jak miło mi się dowiadywać, że Ktoś jest moim Fanem!!! W życiu czegoś takiego bym się nie spodziewała! Nigdy nie miałam żadnych fanów i nigdy nie przypuszczałam, że mogę ich mieć! Ależ pięknie mnie zażyłeś! Dziękuję!!! Po stokroć!!! :-)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Ci, Almare. :-)

Szkoda, że nie byłeś na Turnieju Jednego Wiersza w Otwocku. Była Fanaberka i dostała nagrodę. Była pani Wanda Szczypiorska (z Prozy Zaawansowanej). Była moja córka i jej koleżanka, które tam mają właśnie wystawę obrazów (warto zobaczyć - wystawę, ale i dziewczyny!). Byłam wreszcie ja. ;-)
Naprawdę było fajnie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kolejna noc i znowu nic się nie wydarzyło, poza tym, że jestem jeszcze bardziej zmęczony niż wczoraj. miasto oddycha jak stary pijak, kaszle neonami, a ja siedzę przy kuchennym stole, licząc okruszki po życiu, którego nie chciałem, ale które się przypętało. wszyscy mówią: „trzeba mieć cel”. ja mam tylko rachunki, puste krzesło i lustro, w którym ktoś zostawił moje oczy bez instrukcji obsługi. czasem myśl przychodzi cicho, jak stróż nocny, pyta, czy nie czas już zamykać, zgasić światło, oddać klucz. ale potem włącza się lodówka, pies sąsiadów zaczyna szczekać, a ja przypominam sobie, że nawet jeśli to wszystko nie ma sensu, to rano znów trzeba wstać, nawet bez powodu. i tak trwam — jak popielniczka pełna niedopalonych dni, które ktoś zapala z przyzwyczajenia.
    • Cel podróży nieznany Bóg jedyny wie On to wszystko I nic jednocześnie Czemu mi to robi Kiedyś myślałam, że wszyscy jesteśmy rodziną. Kiedyś myślałam że szczęśliwy jest kto chce Że spotkamy się wszyscy na kawie i ciastku Chcę zachować tę myśl Chce być Twą siostrą Zmielę ziarna kawy Rozpalę palenisko (choć zawsze robili to starsi) Zaparzę kawę Innym razem Zaproszę na szarlotkę
    • @violetta Jesteś bardzo zdolna, powinnam się zainspirować... 
    • @KOBIETA w upalny dzień to fajnie czuć go:)
    • Idzie dzień, za dniem – po nic. Spadł deszcz i zdechł – po nic. Wierny pies imieniem Bezsens mijam go przed wejściem lub wyjściem...   W drzwiach stojąc, o tym myślę: „On mnie nie porzuci”. A mnie nikt tam nie wpuści. Stoję, bo co mam z sobą zrobić? Nikt mi nie powiedział, jak się do siebie wchodzi.   Mijam dzień, Bezsens mija mnie. Chwytam za naderwaną smycz wmawiając sobie, że jeszcze wiem, gdzie idę - Czy tym właśnie jest niwecz?   Bezsens umie przynieść, nie trzeba nawet go prosić: kamień lub patyk, rzecz jest bez znaczenia. Przyniesie ci wszystko i z czasem ucieka.   Wczoraj mnie Bezsens zapytał: „Kim jestem?” Jestem senny i zmęczony, znów mnie ranek zastał. Jak Syzyf w ciemnościach, choć szukam dalej, nie wiem, jak przestać gonić za cieniem. Nieważne. W tym całym poplątaniu miażdżę stopy kamieniem.   „Bezsens, Bezsens, gdzie jesteś, wróć?” Cisza. Chwila... Tak - tu leży   Klękam nad nim i tracę część duszy, jakby bardziej, bez celu, gdy Bezsens nie żyje.   Kiedy łańcuch znika, wszystko jest jednakie: szare, a może wyblakłe. Nie wiesz, nie wiem. Nic nie jest jasne.   I tak wszystko idzie na marne, pośród zimnych kamieni. Martwe psy już nie zmienią nic.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...