Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czemu tak na mnie patrzysz?
Twój wzrok odciska mi się na skórze.
Co widzisz w tych czarno-białych oczach?
Szukasz nieba? - cóż, lepiej spójrz ku górze.
Na co czekasz, ciągle zerkając w zegarek?
Jeśli na mnie - tracisz czas i nerwy.
Ja się nie zmienię.
Będę trwać w swej szklanej kuli.
Od zawsze. Na zawsze. Bez przerwy.

Nie ważne, jak bardzo tego pragniesz.
Nie ważne, jak często śnią ci się koszmary.
Mogę sprawić, że do końca życia nie zaśniesz.
Lecz na razie mam dosyć przyjazne zamiary.
Ale do czasu.
To mój świat, moje kredki,
Więc nie próbuj podrzucić mi flamastrów.
bo tak nic nie wskórasz.

Możesz mi wmawiać, że się rozumiemy.
Możesz pouczać, krzyczeć i karać.
Nie sprawisz cudu. Nic się nie zmieni.
Dopóki ja nie zacznę się starać.

Ciebie życie nauczyło żyć.
Mnie nauczyło po cichu umierać.
Ty umiesz siać wokół siebie nadzieję.
Ja zawsze wolałam ją innym zabierać.
Choć dałeś mi wiele.
Choć w zamian chcesz mało.
Nie dam ci nic
Prócz tego, co w tej wiecznej sekundzie.
Prócz tego, co ze mnie zostało.

Wiesz czego nigdy mi nie mówiłeś?
Dwóch słów: "przepraszam" i "kocham".
Znosiłam wiele i pewnie jeszcze wiele zniosę.
Ale wiedz, że nie przez ciebie coraz częściej szlocham.
Rozśmieszasz mnie i denerwujesz.
Jednocześnie cię lubię i nie znoszę.
Lubię. Nie kocham.
Niestety.
Inaczej nie umiem.
I ty też mnie nie kochaj.
Toleruj mnie.
Ale nie kochaj.
Nie kochaj mnie. Proszę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andrew trzeba żyć swoim życiem
    • Serce przebite strzałą — i ja nią jestem.   Ta jej choroba nie może trwać wiecznie — choć długa — tak będę się czuł do końca.   Sam, zatopiony na łóżku krańcu, pościel nie otula jak puch, to tortura.   Ona już nie mała i bezbronna — a wciąż tylko dziecko, co nie doli nie chce, i brak jej matczynej miłości.   To boli…   Ja wesprę. Oprzyj głowę na moim ramieniu bez skóry. Parzy, piecze, ale nie cofnę się przed ideałem.   Smagam się po rękach batem — przed nią uklęknę, by nie czuła się sama.   Wydłubię oczy, by mogła czuć się widziana. Zawsze razem — w kieszeni jej spodni, jak amulet, zaszyte maszyną, od zaraz.   To nie dzieje się naraz — krew upuszczam, gdy czuję jej marazm. Maluję nią, operuję. Czerwoną cieczą piszę miłość, bo taka jest wola Boża:   „Przy tej kobiecie jest twoje miejsce. Służ jej. Do końca.”
    • Nie wierzę Boże że mi coś pomożesz mimo to proszę nie wierząc w nadzieję zgubiłem drogę uciekam przed Bogiem wiara zasnęła gubiąc duszę we mgle mimo to proszę nie wierząc w nadzieję miłością dawną która nie istnieje wiara zasnęła gubiąc duszę we mgle smutku modlitwa nadziei wyzbyta miłością dawną która nie istnieje proszę o miłość która już nie umrze smutku modlitwa nadziei wyzbyta gdzie wiara walczy z człowiekiem bez wiary proszę o miłość która już nie umrze głosem nadziei która ledwo żyje gdzie wiara walczy z człowiekiem bez wiary zwycięstwo marzy by zakończyć wojny głosem nadziei która ledwo żyje nie wierzę Boże że mi coś pomożesz zwycięstwo marzy by zakończyć wojny zgubiłem drogę uciekam przed Bogiem
    • Wór od Romana na Mordor ów
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...