Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedy jej aura stała się jeszcze bledsza niż przedtem, wiedziałam, że zbliża się Ten Moment. To małe, wiotkie, kruchutkie ciałko, musi pozostać tu samo, ku rozpaczy matki.
Szpitalne łóżko przestało być tylko łóżkiem. Dla mnie było to łoże śmierci, dla matki - łoże nadziei. Widziałam tę nadzieję w jej napietej twarzy, jej podkrążone oczy czujnie lecz z miłością wpatrywały się w bladziutką twarz córeczki i jej pierś, która już ledwo, ledwo, podnosiła się i opadała. Patrzyłam jak ta młoda matka trwa przy swoim umierającym dziecku, słuchałam, jak próbuje dodać mu sił cichą kołysanką, którą nuciła. Jakże miałam jej odebrać tę ostatnią resztkę nadziei, powód, dla którego poświęcała ostatek swoich sił?
Sama siebie próbowałam przekonać, że bledsza aura wokół ciała dziewczynki i jej nieregularny, słabnący oddech wcale nie zwiastuja tego, co za chwilę musi nastapić. Tak samo jak jej matka, łudziłam się, że nie będę musiała usłyszeć ciągłego sygnału oznaczającego ustanie akcji serca, brzmiącego jak śmiech samej śmierci. Wyrok jednak jest wyrokiem. Czas tego dziecka dopełnia się i ja musze odegrać w tym swoją rolę.
Aura zniknęła. Już czas. Wyciągnęłam rękę i położyłam dłoń na piersi dziecka. Słabiutkie uderzenia serca ustały. Przerywany sygnał przerodził się w ciągły, śpiew matki - w krzyk. Do pokoju wpadł lekarz, by odwrócić wyrok, ktory i tak już zapadł i który był prawomocny. Taki otrzymałam rozkaz. Ta dziewczynka nie mogła tu zostać.
Widziałam, jak wstaje, lżejsza o ciało, które pozostało na szpitalnym łóżku. Śliczna, mała dziewczynka o rumianych policzkach i oczach tryskających zdrowiem. Gdyby teraz jej matka mogła ją zobaczyć! Lecz ona długo nie zobaczy nic... przez łzy...
- Nie mogę wrócić, prawda? - malutka spojrzała na mnie swoimi mądrymi, dziecięcymi oczami, a jej głos brzmiał czysto i mocno, zupełnie jakby nie należał do czteroletniego zaledwie dziecka.
- Nie, ty nie możesz - odparłam. - Ty jesteś nam potrzebna.
- W takim razie chodźmy - powiedziała i swoją ciepłą rączką chwyciła moją dłoń.
Obie po raz ostatni omiotłyśmy wzrokiem szpitalny pokój, po raz ostatni spojrzałyśmy na lekarz pochylonego nad ciałkiem przypominającym teraz woskową lalkę, na skuloną w kącie, płaczącą matkę. Przeszył mnie dreszcz żalu i wiedziałam, że dziewczynka poczuła to samo.
W końcu znikamy obie: ona - dziecko odłączone za zawsze od swej matki i ja - Anioł Śmierci.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Maksymilian Bron Po pierwszym czytaniu pragnę stanąć w obronie palaczy:   M. Świetlicki, Papierosy Pytam, dlaczego niepalący Przychodzą w miejsca dla palących? Czemu chcą wiecznie dominować? Czemu są wiecznie obrażeni? Bo to jest, bracie, wojna! Wojna palących z niepalącymi! Odwieczna dychotomia Jak Legia i Polonia Jak Wisła i Cracovia Jak Staś i Nel Wojna!         I nie wiem jeszcze czy mi się podoba ta pozycja peela, w której dokonuje krytyki (społecznej?) z pozycji kogoś poza, pomimo tego fragmentu: jak często jestem podobny do tych, których krytykuję, Czyli peel wie, że system obejmuje również obszar krytyki systemu. Ogólnie - wielowątkowo dyskusję możnaby prowadzić. Pewnie jeszcze tu wrócę.
    • 11. Północne rubieże   1.   Każdy król potrzebuje burzy, by sprawdzić ster.   2.   Granice północy są jak dzikie psy — nie lubią gości.   3.   Trackie góry, tam każdy cień ma nóż, a wiatr — pamięć krwi.   4.   Za Dunajem — mgła, ale w niej słychać chichot dawnych bogów.   5.   Illiryjskie plemiona — jak rozbita amfora, z której cieknie gniew.   6.   Niektórzy wodzowie mierzą granice liczbą pogrzebów.   7.   Tak rodzi się opowieść: z wysiłku, którego nikt nie planował.   8.   Jeszcze nie wiedzą — że wieści potrafią zabić szybciej niż miecz.   cdn.
    • W Afryce i Azji są miliardy potomków, ale gdzie tylko zamożność wkroczy, dzieci mniej. Ot Taiwan i Korea Płd. też Azja, a dzietność najmniejsza na świecie. Wydawałoby się, że solidne podstawy materialne będą sprzyjać rozmnażaniu, a tymczasem g.. prawda.  Jakieś uwagi, co robić?   Wiersz ciekawy, a wybranie tematu na duży plus. 
    • Tu jest jedna bardzo interesująca fraza - "monochromatyczne sny". Możnaby oprzeć na nich całą konstrukcję. Te łzy mrożące krew w żyłach też byłyby świetne gdyby je przeformatować i odejść troszeczkę od potoczności. Ogólnie aura tekstu fakycznie wprowadza w klimat zimowego wieczoru. Tylko (to moja indywidualna preferencja jak wszystko powyżej) z korzyścią dla wiersza byłoby mniej dosłowności (płatki śniegu) i rezygnacja z metafory "zaspa wspomnień", bo nie jest aż tak rewelacyjna.  
    • @APMBardzo dziękuję! :)  @bazyl_prost    Cieszę się , że się zastanawiasz nad ostatnimi słowami. :) @andrewSerdecznie dziękuję, przepiękny wiersz. :)  @bazyl_prostDziękuję za życzenia - niech tak będzie codziennie!  @Marek.zak1   Bardzo dziękuję! :) @Łukasz Jurczyk  Serdecznie dziękuję! :) @Christine Bardzo dziękuję! :) @truesirex Bardzo dziękuję! :) @Leszczym Bardzo dziękuję! :) @Migrena @huzarc @hehehehe @KOBIETA @Simon Tracy @MIROSŁAW C. @Ewelina @iwonaroma @beta_b @Rafael Marius @Kamil Olszówka    Z całego serca bardzo Wam dziękuję! :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...