Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wiersz biały' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 18 wyników

  1. Gdy w ciężkim pojęciu Prawdy od snu Tracisz pragnienie swe Jedyne prawdziwe wieczne Pozostaje pustka i smutek Lecz nie zwykła pustka Jakby milion gwiazd W sercu mogło się zmieścić A ni jedna mieszkać nie chce Jakby ocean pierwotny Pozbawić każdego bytu Jakby na tej ziemi Zamilkli wszyscy I choć nadziei lichej Tak kurczowo chcesz Ona sama Ci już odpowiada "nigdy nie nastanę Jako nigdy nie byłam" Cisza Tylko to mi pozostaje Bo Ty odchodzisz Odejdź więc wreszcie W zapomnienie
  2. Czuję się zarazem wszystkim i niczym. Chłonę życie, będąc przez nie pochłaniana. Czuję, póki czuję jestem człowiekiem, czuję dla siebie dla ludzi dla życia, przez dane mi czucie żyję. Kto dał mi ten dar? Czy ono dawcom same w sobie i celem życia mego? Czuję mą duszę tak wyraźnie jak pragnienia fizyczne. Myślę. Lecz czym myśl ta bez czucia? Czy nie mądrzejszy zwierz myśl też potrafi wykształcić, zrozumieć, zanalizować, przystosować do niej? Więc czym byłby człowiek bez czucia, psem? motylem? fraszką? Szukać uczuć pięknych, wyższych, szlachetnych. Czasem błądzić w uczuciach trudnych.
  3. Zapraszam do dyskusji i na instagram @tojuzwiersz Spotkali się kiedyś jeden z drugim Obydwaj dumni i chłodni z zasady Obydwaj przesiąknięci męskością myloną z męskim szowinzmem Żaden żonaty, nie bez powodu z resztą Z resztą pieniędzy od matki jeden Od ojca drugi, a rodziców mieli różnych A jeden lepszy od drugiego
  4. Brakuje mi weny Kartki zostawiam puste W głowie tylko cisza Którą zagłusza jedynie bicie Mojego serca Pustka. Ta ogłuszająca pustka Przypomina mi o samotności Która nie opuszcza mnie Choćby na chwilę Gwiazdy nie są tak piękne Jak dawniej Świeczki nie pachną tak Ładnie jak niegdyś Łóżko nie jest tak ciepłe Jak wtedy gdy lezałeś w nim ty
  5. wrzesień a ja tęsknię do ciebie tęsknię do twych złocistych barw do twojego powiewu chłodem do mleka i miodu i herbat do kocyków i książek wróć jak najszybciej tak mi tęskno że maluję co dzień twe barwy na mej twarzy ubieram się na czarno to kolor żałoby tak mi tęskno i chyba umieram od środka ale to nic bo niebawem do mnie wrócisz
  6. twoje usta jak słodki plaster z miodem na ranę całowały moje tak zwykłe usta zgorzkniałe od ciągłego letniego smutku dlaczego tak musi być że wakacje kończą to co same zaczęły było trzeba się domyślić że skończymy się jak paczka papierosów czy jak butelka naszego ulubionego wina to nadal zaskakujące jak coś tak idealnego mogło się tak po prostu skończyć
  7. gdzie miłość gdzie nienawiść gdzie to wszystko się podziewa ja nie widzę ja nie słyszę nic poza stukaniem deszczu o parapet nie uciekam się w nic w nic poza nicością bo gorszym od śmierci jest żyć tu na próżno
  8. im mniej mi brakuje tym bardziej się boję bo co jeśli się w tobie zakocham jak słońce potajemnie kocha się w gwiazdach będziemy się mijać będziemy zranieni ja przez noc ty przez dzień i nigdy więcej się nie spotkamy chyba że nastanie apokalipsa choć to złe tak bardzo tego pragniemy
  9. Kiedy cię poznałam Byłam młoda i głupia Teraz jestem mniej młoda Ale głupsza Bo cię straciłam Na zawsze(?) Pytanie bez odpowiedzi A może Ja nie chcę jej znać? Lepsze cierpienie i wiedza Czy Nadzieja i niewiedza? Ale nadzieja karmi głupców A ja nim jestem Czy głupca warto kochać? Czy lepiej od niego uciekać? Może ty tez jesteś głupi i zostaniesz ze mną proszę
  10. Hangarette

    kalipso

    kalipso moja kalipso nim odys nadejdzie nim perseusz uwolni twoja wyspa zatonie w objęciach okeanosa kalipso moja kalipso drzewa wciąż spadają a magia drzemie w tobie ukryta pod martwym bluszczem i liścmi zeschniętymi laurami kalipso moja kalipso od niepamięci nie uratujesz hipokampów potworów pupili driad centaurów i smoków a po tobie kalipso nikt nikt nikt już nie będzie a po ka li pso przyjdzie deszcz zeusowy przyjdzie słońce i sztorm przyjdą ptactwa miliony spełniać wolę kalipso
  11. za cieniem cień przysłania sens o ile jest... miłość to jedyny trop w tym zagubieniu\ to nie jest grzech lecz po co oddech gdy duszy cierń już nie boli martwy jak kamień czysty i nieskalany odchodzi w nicość i tylko cisza tylko szept nie poddaj się krew jeszcze płynie ta sama krew poprowadź bo nie wiem dopomóż bo nie udźwignę czekanie nic nie zmieni dryfować już nie warto a strach zapytać co dalej mimo to podążam by przetrwć kolejną wieczność
  12. Wciąż szukasz schronienia w takiej odległości - jakie to szczęście być ufnym w tylko takie drżenie rąk. Bezbarwne Ty w tworzeniu własnego ja niecierpliwie rozmyte przez czas. Odległość - - wielka bruzda osuwająca się na kolana. Schronienia nie będzie. Ręce drżą by mimo wszystko nastała Twoja pora dotyku Dopiero wówczas nauczą pokory..
  13. cztery lata to 126144000 sekund 48 miesięcy cztery wiosny to również różnica przecież to nie lata świetlne a ty mimo wszystko oddalasz się z prędkością światła
  14. widziałem twarze jak samotne głazy ze skóra stwardniałą i wyblakłą startą od przedzierania się przez wietrzną bezgranicę spojrzenia cierpliwych oczu rozpuszczają się w dalekim wrzącym widnokręgu mimo to stoją niemi świadkowie nieskończoności stepów czy tylko ja znam dźwięk waszych niewzruszonych myśli? przy głazie przystanął Mongoł jego koń płonie kopyta dźwięczą uderzając przez taflę ziemi przechodzą kręgi głęboko aż do piekła ale ich dźwięk zaraz rozpłynął się po wzgórzach cichy wobec wszechrzeczy wrzący pot kapał z jego sierści krople spadały rozgrzewając ziemię każda kość napiętych nóg brzmiała czystym dźwiękiem stali kiedy zerwał się do cwału ścięgna zawyły w nieruchomym powietrzu krew obmywała je łapczywie coraz szybciej czy jeździec znał drogę przez taflę? nie wiem tego mu życzę bez niej nie przeżyje ja zam twarze jak samotne głazy ich szlak jasnych ognisk wbitych w tkankę przestrzeni zaginających ziemię pod swoim ciężarem to moje wielkie szczęście mimo że za wzgórzem są już małe trawy szepczą Ich bezmyślne słowa plotą się na wietrze ocierają się o siebie tworząc szum dławiący oddechy ciągną mnie bezcielesnym uporem gdyby nie twarze dawno bym utonął w ich gestym złym szepcie pozbawionym znaczeń
  15. Wstaję - krzyczę - czuję nieskończoność. Może dwie. Bo trzy to już za dużo na moją małą, śmiertelną głowę.
  16. oczy mi puchną od alergii na świat patrzeć trudniej przez obolałe powieki jednakże patrząc się na Ciebie me lico się czerwieni pąsowieje innymi słowy nie wiem czemu ale nic innego nie przychodzi mi do głowy prócz Ciebie w negliżu A.A.M.
  17. pytasz mnie jak odczuwam pustkę? to jak borowanie zęba po antecedentnym poddaniu się zabiegu znieczulania wiesz, że jesteś poddawana jakiejś czynności ale nie odczuwasz niczego nie wstrzykuj mi więcej artykainy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...