Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'nadzieja' .
Znaleziono 75 wyników
-
Każdy przychodzi i odchodzi, bo i tak jesteśmy jeszcze młodzi. Wszystko jeszcze przed nami, powtarzały nam mamy gdy byliśmy maluchami. Strata kogoś jest ciężka, ale zawsze jest wtedy nowa ścieżka. Tęsknota i tak będzie za nami chodziła, i piękne wspomnienia do ucha nam mówiła. Lecz to nie koniec świata, tylko nowa możliwość dana od wszechświata.
-
Może jeszcze raz szczerze, głęboko z otwartym Sercem pełną duszą Może jeszcze raz dla spojrzenia pożaru, myśli i chcenia Może jeszcze raz jedną ścieżką w jednym kierunku mimo różnic, obaw starych ran Może jeszcze raz wspólnym sensem łodzią, zaufania póki siła, młodość Może jeszcze raz dla energii, szczęścia przebić własne skorupy płomieniem Jej Serca
-
Panie, gdy to nastąpi moment uznania, zaszczytu nazwą me słowo wielkim... dorobią w życiorys - mitu... Panie, gdy to nastąpi będzie to dzień zwyczajny nic się we mnie nie zmieni wbrew sławie - te same barwy Panie, gdy to nastąpi uśmiechnę się Sercem, że można dogonić własne marzenia uwierzyć w siebie - do końca Panie, gdy to nastąpi podziwiać będę pejzaże pomagać innym ludziom odnaleźć ciszę w gwarze Panie, gdy to nastąpi przypomnę sobie Twe dary prawdę, co syci me oczy Miłość, co gasi koszmary Panie, gdy to nastąpi usłyszysz ode mnie: dziękuję za każdy dzień tutaj, spędzony za Miłość do dzieci i żony
-
Jeszcze na chwilę do siebie wrócę, popatrzę w niebo i spojrzę w dal, bo pewnie jutro znów się zasmucę i znowu do snu utuli żal. Lecz dzisiaj jeszcze łzy gorzkie zetrę, by nie zgasiły blasku do cna, różę czerwoną we włosy wepnę, wsłucham się w ciszę, ile się da. W sercu kamienie ciągną mnie na dół, lecz kiedyś spadną, zdarza się tak, i znów polubię ten ziemski padół I los mi poda przyjazny znak. Karmi mnie spokój, choć wszystko pędzi, ja trwam cichutko jak polny kwiat, i chociaż życie bólu nie szczędzi, trzymam na dystans cały ten świat. Jeszcze na chwilę do siebie wrócę, żeby opatrzeć każdą z mych ran, z losem się nigdy już nie pokłócę i przyjmę wszystko co ześle Pan.
-
Pan Zmartwychwstał wszystko nowe czyni, nie wyczerpie się Jego przymierze, choćby zmarło słońce, zgasły gwiazdy, Miłosierdzia nam nikt nie odbierze! Pan Zmartwychwstał niepotrzebne żale ta niewiara niech do piekieł zejdzie, i kto uzna tę prawdę - za prawdę jest wygranym i wiecznie żył będzie. Pan Zmartwychwstał radujcie się ludy! Król nad króle nam niebo otworzył, na to właśnie byś powstał też z martwych i już nigdy się śmierci nie trwożył ! Radosnego Alleluja !
- 6 odpowiedzi
-
8
-
Promień słońca na twarzy Rozświetla mi oczy pod kolor nieba Nadejdą: wiosna i moje piegi Znów będę mogła sobie pomarzyć Twarz znajoma na dworcu Przebija się w wielkim tłumie Tak jak pierwszy kwiat wiosenny W zielonym, słonecznym marcu Otwarte okno zostawię na noc Świeże powietrze wpuszczę do środka Ciepłe wieczory i dnia początki Śpiew ptaków mnie będzie budził co rano Cisza przestanie być taka głośna Razem z wiosny rychłym przybyciem Ziemia do życia powróci na nowo I ta samotność stanie się znośna Wszystko zakwitnie nim spojrzę na to I moje serce, jak mi go żal Jednak na szczęście to szybko minie Bo tuż po wiośnie nadejdzie lato...
-
Z nadzieją dziecka czekam na ten dzień, kiedy wszystko będzie miało ręce i nogi. Czy to nastąpi? Czy jednak pisane mi jest żyć w samotności. Odnajdę szczęście? Chyba że szczęście jest ze mną na osobności Nie znam odpowiedzi na te pytania. Codziennie poszukuję ich w tłumie ludzi, szarych zakamarkach… najciemniejszych stronach świata. Czasem prowadzę konwersację ze słońcem. Pytam czy ciebie strzeże w gorsze dni. Albo pytam wiatru dlaczego chce ciebie ochłodzić. Drogi, z nadzieją że nie pokaże Ci błędnej ścieżki. Ścieżki która nas rozdzieliła. Ale czy na stałe? Może jednak ukaże nam się wspólna droga? I słońce będzie od nowa nas strzegło, przykrywając deszcz który chce nas zasmucić. Wiatr i pustka nie będą chciały nas oziębić. A może to tylko złudzenie? Może te ptaki, codziennie mi towarzyszące opowiedzą mi co u ciebie słychać. Kiedy będę szła parkiem zastanawiając się, czy powinnam do ciebie napisać.
-
W ciszy sobie pstrykam Została mi tylko muzyka Wolny i smutny jazz Lecą hektolitry łez Jazz i depresyjny wiersz Ty już dobrze wiesz, że Te smęty zostały po Tobie Nadal jesteś w mojej głowie Ładnie Ci śpiewałam brzydkie słowa Myśląc, że jestem, lecz nie byłam zdrowa Wiem, byłam niestabilna emocjonalnie Ale kochałeś mnie tak idealnie A teraz w głowie mam czarno jak na pogrzebie wdowa Lecz szafa ma wciąż kolorowa Ubieram się w błękit, zieleń i róż Marząc o bukiecie z goździków i róż Że przyniesiesz je niespodziewanie sam I powiesz „Najmocniej Cię przepraszam …” „Przepraszam Cię za wszystko co złe Ci wyrządziłem. I że tak bardzo Cię skrzywdziłem.” Mogę sobie jedynie marzyć W sierpniowym słońcu łzy smażyć Aż mi spłynie cała maskara I skóra z młodej stanie się stara Pojawia się piegi, potem zmarszczki Dotkną Twarzy naczelnej naiwniaczki Miłość to nadzieja Głupia tak jak ja
-
Nadzieja kiełkuje w mroku
Rafael Marius opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na szarym bruku milczące cienie w słoik nabite marzenia sławy żywi zasnęli w gonitwie próżnej czar miasta duchów do tanga wabi Oczy zapadły w martwe ekrany welony zwiewne mijają pustkę blade uczucia w zimnych ramionach parkiet kołysze miarowym smutkiem Szamani mody z jawy zwietrzeli kryzys rusałki z banerów zdmuchnął pod szklanym lasem zgasły latarnie na łuku z tęczy Warszawę tańczą -
- 1 odpowiedź
-
3
-
- dzień matki
- miłość
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
straciłem miłość i sen zawiedli mnie ludzie wpajali mi fałsz i ułudę ile razy mogę próbować ile nowych początków mam znieść to boli, wypala uśmierca wszystko, co we mnie dobre pośrodku sali zostałem sam i krzyczę z bólu zdycham nie taki sam jak dawniej osłabiony na zawsze chciałem tylko szczerości trochę prawdy miłości miłość dostałem może prawdziwą, może fałszywą to chwila mojego szczęścia, nie będę żałował żałować będę tylko tych ludzi, których miłość jest warta mniej niż śmierć zniszczony tym, co ludzkie zniszczony tym, co kruche zniszczony tym, co niedojrzałe zniszczony tym, co niszczone było zanim z prochu bladego powstało i tracę siły serce umiera już się nie pali już nie oddycha nie umiem obudzić w sobie życia zawiedzione miłości zabrały to, co ceniłem ja kocham życie, czy ono mnie też? wkładam w nie całego siebie otrzymuje znacznie mniej nawet, jeśli zbliżę się do nowych szans już nie umiem po nie sięgnąć już nie umiem im zaufać już nie umiem siebie dać
- 5 odpowiedzi
-
5
-
- wiersz
- pierwszywiersz
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wpatruję się w morze gwiazd na Niebie Które cichy mrok rozerwał na strzępy Uczucie porwane przez przeźroczysty wiatr Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo którędy Zniknęło, samotnie przełykając płacz Kruche serce rozdarte jak błękitne chmury W lśniącej ciszy Nieba, otulają Księżyc I otulają świat, świat szary i ponury Noc pełna łez, zatapiam się w myślach A gwiazdy odbijają się na dnie Malediwy W blasku Księżyca, przy Tobie moje serce Bije mocniej, a nasza miłość nabiera siły Patrzę głęboko w Twoje serce, one już Nie pragnie nic jak noc nie pragnie Słońca Przy Tobie chcę marzyć, spoglądając w Niebo Które tak jak nasza miłość nie ma końca Wypełniałaś moje puste serce ciepłem Które jak wszechświat, nigdy nie zniknie Księżyc szkarłatny jak moje łzy, które Pozostawiły na moim sercu bliznę Nocna ciemność Nieba broniąca Księżyca Który jak diamentowe gwiazdy lśni Nawet, jeśli odejdziesz jak morska fala Wiedz, że w mym sercu będziesz tylko Ty Łzy zaprowadziły mnie do Twego serca Gdy wpatrywałem się w gwiazdy na Niebie Gdybym mógł świecić jak ten Księżyc To świeciłbym tylko dla Ciebie Przytul mnie, bo czuję jak moje serce Drży, a usta od tej samotności marzną Teraz wiem, że nie rozdzieli nas nic Proszę Cię, zostań moją jedyną gwiazdą
- 17 odpowiedzi
-
4
-
- romantyczność
- niebo
- (i 11 więcej)
-
Wracajmy do wnętrza pustelni Co było, już dawno przepadło Z rozsądkiem i garstką nadziei Z modlitwą cedzoną przez gardło Wracajmy, ostatnie pokłady Schowane za drzwiami bez klamek Do mięsa, do łyka wydrapmy W ostatkach podwojów testament… Wracajmy, to tylko zmęczenie Zmieszało nam zmysły i jaźnie Więc wtulmy się w mgielne przestrzenie Czekając aż zrobi się jaśniej
- 10 odpowiedzi
-
9
-
- wedrówka
- zwątpienie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Spotkałem cię przypadkiem Upadłaś sterując statkiem Nie znałem imienia twego Chciałem dowiedzieć się jednego Skąd w ogóle pochodzisz I czy na pewno mnie nie zwodzisz Szukałem, pytałem Nawet na spotted napisałem Rozdzierający ból przeszył mnie Gdy szukania minęły godziny dwie Wtedy widzę, to ona Na zdjęciu w niebo zapatrzona Zestresowałem się nieco Giń mego serca forteco! I piszę wiadomość szczerą. Chcąc wykazać się dobrą manierą, Przedstawiłem się ślicznie I opisałem swe uczucie lirycznie. Wysłałem. Czekałem. Odczytałaś. Nie odpisałaś. Nawet nie wiesz // jak wielki ból mi sprawiłaś Moje życie całkowicie odbarwiłaś Pobladłem okropnie i jeść nie mogę Już nie utykam na prawą nogę Bo bólu nie czuję wcale Jak mogłaś, mój ideale Nie umiem żyć w samotności Pustka w mym sercu i umyśle gości Sięgam po telefon, rozpaczając I umieram, wiadomości przeglądając Napisałaś Usunęłaś Wysłałaś kolejną wiadomość „Dlaczego wyznajesz mi miłość A nie odpisujesz, Uczucia moje rujnujesz Jak można tak oszukać!” Próbuję przeprosić, odpukać Nad mą głową chmura burzowa I tylko dwa smutne słowa Za późno J.
-
Nadzieja rychłego zgonu utrzymuje mnie przy życiu.
-
Wędrowiec Po zachmurzonym niebie leciały czarne ptaki, Polami kroczył człowiek, swój los miał byle jaki. Wiatr kurz mu w oczy ciskał, kamieni pełna droga, Trzy dziury w dwojgu butach, kulawa jedna noga. Po bokach owej drogi kolczasty głóg, pokrzywy – Kuśtykał człowiek wolno, lecz naprzód, bo był żywy. Tam w dali światło widział, niewiele więc się smucił, Z nadzieją w swoim sercu pieśń błogą sobie nucił.
-
Ekspansja rozkwitu leniwie się płoży Przygnała w rewiry odległe dla wzroku Zbłąkane sylwetki, chcą koc swój położyć A zanim położyć - skosztować owoców Dwie siostry (tak zwykł się zaczynać ten dramat) Dla świata zgubione znalazły krzew jagód Dojrzałe, aż pękać próbują im w palcach Więc wzięły po jednej, jedynie dla smaku Po dwóch dla słodyczy a dziesięć na zapas Te większe najszczodrzej chce podać swej siostrze Lecz ta już zasnęła, uleciał z niej zapał Sprawdziła w atlasie - śmiertelnie trujące
-
Pisząc zahaczam o hieroglif To stary wiersz, z tamtej epoki Gdzie lament, trud i brudu pełno Gdziem uprawiała beznadziejność Aż nadszedł kres tamtych wypocin Z czasem tak trzeba, po dobroci Gdy się wymiesza dzień z godziną Może zapomni Nam przeminąć
- 4 odpowiedzi
-
8
-
- czas
- przeszłość
-
(i 12 więcej)
Oznaczone tagami:
-
kiedyś przekwitnie ostatni z kwiatów, szturchnięty łagodnym powiewem wiatru, rzuci się bezwładnie ku zapomnieniu, wtedy wreszcie zmrużę wyschnięte oczy, a zwiędłe płatki zaścielą popękaną ziemię, otworzę pięści, wszak zbrzydło mi już staranie, porzucę swój bój i ciebie również porzucę, a choć przed nim opadło już wiele, to upadek właśnie tego opiszę, albowiem to ostatni kwiat mojej nadziei.
-
Nie poganiaj wiatru Fale tak lekko kołyszą Biorą w ramiona Nie swoje troski Wysłuchaj do ostatniej nuty Co w sercu łopocze Nie moim Jedno bicie Dwa plącze horyzonty Walc trwa Nie siedź przy stole Poczuj rytm Swoich pragnień Fale tak lekko kołyszą Kiedy nie poganiasz wiatru
- 2 odpowiedzi
-
3
-
Zabawnie świat się kręci Krwią bryzga na łąki w obrusach, Rwie na strzępy i do płaczu wzrusza … Niech to wszyscy święci! Mój kosmos płonął W ciemności zalśniła ona Iskierka onieśmielona. Zasnąłem ogłuszony. Teraz niebo bez chmur Suczka mości serce I tęsknię za Tobą najwięcej, Żebyś zawsze była tu. Co tu dużo mówić… Krótko było. Coś się skończyło I powstała miłość. Jak to u ludzi.
-
Niech Ci Bóg darzy, Zabity na Krzyżu przechodzi granice. Wystarczy iść za Nim, nie trzeba krzyczeć. Bez Prawdy nie ma marzeń. W Twoim sercu jest dla Niego miejsce. Nie chowaj Go, proszę. Niewarte tego srebrne grosze. Nic nie jest warte więcej. U mnie już nie ma tej jednej siostry O zielonych oczach. Tylko duet został. I los szorstki. Największą z nich mi dałaś. Jest tu i czeka, By całego znów stworzyć człowieka. To moja prośba cała.
-
Korony drzew, uśmiechy, słowa, Szum wiatru szepcze słodko. Skały są takie wiotkie.. W kurzu nikną po drogowych rowach. Buty przetarły kamienie, Melodia chrzęści rytmicznie żwirem. Wszystkie te szczyty… w pyle… W ostatniej bramie zbawienie. Prócz mnie tylko lanca samotnego cienia Splątana, od gasnącego słońca ucieka. Powoli zasypia droga daleka. Kroku nie zmieniam. Właśnie minąłem cały świat. Zabawy, prace, śmiech i łzy. Rzucone w kąt siostry trzy, Gdzie kilka koślawych chat. Wtedy zatrzymałem czas. Bez nich nie mam dokąd iść. Trudny to dzień - dziś . Nie dla nas. Bez krzyków nie ma cisz. Bez drzewa nawet nie umrze liść... A żyje się raz.
-
- pamięć
- przeszłość
- (i 4 więcej)
-
Jestem przy Tobie nawet w tej chwili Nie martw się - szepczę niemo. Jest w nas żar płonącego krzewu. Nie wszystko inni zabili. Nie bój się, ukochana. Przyjdzie lato, jesień, przejdą lata. Słońce rosą będzie lśnić na kwiatach, Woda rzeźwić będzie w kranach. Miłości moja, serduszko uspokój. Jestem i będę zawsze przy Tobie, Bo twoja miłość złączyła mnie z Bogiem I lśnić będzie zawsze w pamięci mroku.