-
Postów
1 107 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Roklin
-
Trójbarwne monety, przez wiatr wysmagane, tchną wielkim płomieniem sprzed wieków, choć wcale nie niosą barw łuny. I siła surowa, metalem pojmana, w ukrytym obliczu Arabii, w dyskretnym uśmiechu Fortuny. Przestrzenie pokryte patyną i pyłem - a któż zna intencje mincerzy, kto nie wie, a sądzi, lepiej wie - mówiące o ludziach - tych, których przeżyły, choć został po nich cień blasku i często zgryziony długi brzeg. Dwuznaczne symbole o wzorach zatartych tu zdobią wiosenną skroń Flory i jabłka wywodzą z ciemności. Bezcenna to sztuka - nominał dziś martwy, lecz jeśli zanurzysz się w źródle, niejeden cię sekret ugości. 7.05.2018
-
Niedawno zaszło Słońce
Roklin odpowiedział(a) na Roklin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję za miłe przyjęcie :) -
Bardzo fajna zabawa słowem, przyciąga i przytrzymuje. Myślę, że w dzisiejszym świecie ludzie za bardzo skupiają się na formacie, a za mało na tym, co ma tworzyć treść. I za bardzo wydziwiają - każdy chce być oryginalny, a nie każdy może i umie. Sądzę, że to dobrze, jak sztuka się umie sprzedać - choć, oczywiście, nie samo w sobie. Pozdrawiam :)
-
Niedawno zaszło Słońce
Roklin odpowiedział(a) na Roklin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rany boskie, straszna wtopa. Dziękuję za tę uwagę, po takim czasie autor już nie widzi, co napisał... A napisał nierówno. Dziwne to były sceny, które mnie zainspirowały, tak to określę. Pozdrawiam :) -
Zagubiony los. Z tomiku "Szepty ciszy"
Roklin odpowiedział(a) na J.J.R. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niestety!? Chyba "na szczęście". To jest bardzo poważna sprawa. Bardzo patetyczny tekst, a finał sprawia, że całość robi się nieznośna. Jeśli to ma być o przemijalności i kruchości życia, to za bardzo koncentrujesz się na tym, jakie jest ono trudne. I sloganów zbyt wiele jak na tak krótki tekst. -
Ale można się zajechać :)
-
Ale ja już nie jestem w szkole ;)
-
Moim zdaniem tu jest ciekawy, motoryczny rytm, ale resztę można by dopracować. Bo przy głośnym czytaniu trochę kuleje. Ważne: interpunkcja! Też ważne: "gorąco"! Puenta: no tak, ludzie zazwyczaj widzą Go przez pryzmat własnego postrzegania świata. Może trochę przekoloryzowana. Pozdrawiam :)
-
Mnie kojarzy się z mnóstwem obowiązków do wykonania w tak krótkim czasie, że jest to niemożliwe. Mamy całe sterty "pilnych" i "na już". Zresztą, u mnie tego słowa zazwyczaj używa się z przekąsem, bo na poważnie to nie wypada.
-
W pierwszej chwili myślałem, że to zwykły, wspominkowy tekst, ale w dalszej części staje się przerysowany i przez to karykaturalny. Warto by było nadawać tekstom inną formę, bo ta bardziej przypomina prozę. A sam utwór okropny.
-
Z pustki też się rodzą ciekawe rzeczy. Człowiek o niczym nie myśli, tylko opisuje to, co widzi lub zapamiętał. I wychodzi pięknie.
-
Nie sztuką zabijać miłość
Roklin odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo aforystyczny tekst Ci wyszedł. Ale ja go kupuję - jako swoisty zbiór mini ze zgrabną, zmuszającą do zastanowienia puentą. Pozdrawiam :) -
Piękny drobiazg, aż się zachwyciłem! Gratuluję takiego cudu, natchnienie? Jest potrzebne, podobnie jak szczęście. A Ty je masz obydwa naraz. Pozdrawiam :)
-
Układ scalony
Roklin odpowiedział(a) na Gregorio Artifilio utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ładnie wkomponowany w treść wiersza tytuł. Krótki, ciekawy, ja go odbieram jako przyjęcie do siebie doświadczeń z mijającego dnia, które wzbogacają osobę peela. Pozdrawiam :) -
Niedawno zaszło Słońce
Roklin odpowiedział(a) na Roklin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dobrze, jak można poprzeć swoje pisanie obserwacją - wtedy często się okazuje, że tworzenie przychodzi dużo łatwiej. Chociaż są ludzie obdarzeni taką fantazją, że tego nie potrzebują. A tu inspiracja muzyczna: -
Moją uwagę przyciągnęło słowo "pilnie" - jak je widzę, to coś się we mnie gotuje ;) Cynamon w dużej ilości jest wyjątkowo okropny i psuje smak, bo jest bardzo gorzki. Szlachetność czuć w samej formie i samym zapisie i doborze słów. Bardzo fajny tekst :)
-
Ujrzałem cię wczoraj jak słońce o zmierzchu, lecz dzisiaj już nie wiem, jak podejść ze słowem. Mój umysł znów płonie i język, a zresztą, czy mogłem w przeciwną obejrzeć się stronę? To było niedawno, a jakże inaczej. Dzisiejszy poranek tak mało już znaczy. Wspominam wciąż dzień ten, gdy grudzień nadchodził, w powietrzu czuć było już przełom burzliwy. Ostatnie skinienie, nawet bez rozmowy, wątpliwość przekleństwem, a bojaźń paliwem. To było niedawno, a jakże inaczej. Dzisiejszy poranek tak mało już znaczy. Muszę się czymś zająć, żeby się nie spalić; zatapiam się w rocznik, zapełniam wciąż strony. Nie umiem się skupić i przysiąść nad pracą. Właśnie zaszło słońce – czyżbym był szalony? 22.08.2017
-
Może po prostu wypadły i trzeba tylko znaleźć? ;p Zgrabne, czytelne, podoba się :)
-
Pilne! Podoba mi się, ciekawa konstrukcja jak... może i materiału? Dobre to, chociaż gorzkie - jak cynamon. Jest w tym szlachetność, jest tajemnica, jest wdzięk! Pozdrawiam :)
-
Oj, zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu ten koncept będzie odpowiadał. Utwór ma być taką poetycką opowieścią - zawsze chciałem opowiadać historie przy pomocy tekstów! Każda strofka jest jedną jej częścią. Co do formy: to samo przyszło, a potem aż się prosiło o należyte wykończenie. Od dwóch pierwszych fraz to wyszło. Ale bez obaw, kolejnych części nie będzie. To by było koszmarne. Pamiętam Messalina, dawno temu to było. Pozdrawiam :)
-
Automat do liczenia gwiazd - to wygląda jak z opowieści o wynalazkach niepotrzebnych. W gruncie jednak rzeczy tekst bardzo suchy i nawet technicyzacji świata za bardzo nie opisuje. A szkoda, bo myśl ciekawa i do rozwinięcia. :)
-
Ciasne buty zapach wiatru
Roklin odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Też tak trochę mam: jestem mieszczuch, a z moim usposobieniem wolałbym się przenieść w mniej tłoczne miejsce. Mój znajomy tak zrobił i ma teraz piękną okolicę wokół. Pozdrawiam, Waldemarze, ładny obrazek :) -
W epoce minionej, gdy sztandar królewski powiewał wyniośle nad niecką Rycerki, na zboczach Bendoszki mieszany rósł las. O dostęp szeroki do sfery niebieskiej walczyły zawzięcie buczyna i świerki, a wszystko się działo z daleka od miast. Buk prężnie się wznosił, rozłożył parasol nad runem i zgasił żar życia w podszycie, na jego upadek nadzieję miał świerk. I przyszła ta chwila, gdy drwal wszedł do lasu - dla jednych dostawca, dla drugich niszczyciel - odmienił kształt puszczy, lecz wyrwał jej nerw. Gdy buki ginęły w komorach pod stalą, świerk pysznił się wielce; przejmował przestrzenie wyżarte przez piły, nareszcie rósł sam. Unosił się prędko, niedbale, lecz śmiało - nikt nawet nie dostrzegł - zajęty płomieniem - że kornik już poczuł soczysty pnia gram. Podeszła do świerków śmierć kpiąca z człowieka - wsysając żywicę patrzyła mu w oczy: na próżno te żale i na nic twój szał; gdy gasły olbrzymy, w powstałych przesiekach zjawiły się buki; to cień Gai wkroczył na zbocza i kiełków rój na nim się wsparł. A dzisiaj, w epoce turysty z plecakiem, gdy drogą wędruję aż na szczyt Przegibka, łysina Bendoszki przestaje już lśnić, lecz z przyjściem Irydy potwory wszelakie o dziwnie stłamszonych i słabych igliwkach przed Słońcem się wstydzą, a duch gór z nas drwi. 4.11.2018 Bendoszka Wielka to wzniesienie w Beskidzie Żywieckim, w Worku Raczańskim. Mierzy ponad 1000 m n.p.m. Stosunkowo niedawno postępująca gradacja kornika doprowadziła tam do zniszczenia monokultury świerkowej, którą Austriacy zastąpili naturalny, głównie bukowy las. I o tym jest ten tekst. Nie szczyt widać na zdjęciu, nie tam bowiem widać główny problem.
-
Zgrabny wierszyk z uśmiechającą się do czytelnika puentą. Ludzie w komunikacji to mają różne ciekawe przygody - mnie co i rusz coś spotyka. Zatem - współpasażerkę pozdrawiam ciepło! :)
-
kobieta, ją mężczyźni
Roklin odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie wiem, z jakiej racji miałbym tutaj szukać w sobie negatywnych cech - to jakiś absurd! Nie widzę też miłości tam, gdzie człowiek mówi, jak bardzo kogoś kocha, a w tym samym momencie przerzuca na nią odpowiedzialność za własny zły humor (to nie jest uwaga ad personam!) i w podobnych sytuacjach. Nie, ale gdybym zachowywał się w pracy tak, jak bohaterowie jego filmów, to natychmiast dostałbym zwolnienie. To nazywam brakiem realizmu. Ostatnie zdanie potraktuję jako uśmiech, powiem, że zgadzam się tutaj zupełnie i z mojej strony wywieję tę burzę :) Pozdrawiam.