Jacek_P.
Użytkownicy-
Postów
781 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Jacek_P.
-
Prawda taka też być może, ale raczej tu założę, iż rzeczony pan Hipolit nie sprawdzał się w swojej roli.
-
Moja krew jest czerwona - społecznie
Jacek_P. odpowiedział(a) na Luthien_Alcarin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Aua! Co słowo - to wieloznaczność! Trzymać się słów - "Ktoś" by powiedział "jak zbawiennej poręczy" ;) ale tu bardziej drapieżnie. I jak się okazuje - rzeczywiście. Dlaczego zebry? Może deptane są przez tłum? a może po prostu splątane niepowtarzalnie? I wybijają - jak serce? Ale wybijać można z rytmu, Więc wybiły rytm - czy z rytmu? Można też wybijać zęby, może można i uśmiech? Poszatkowane - można odbierać, że drobne, rozczłonkowane, ale poszatkowane znaczy też pocięte, zniszczone. A więc jakie? Krwisto błękitne - mogą być dlatego, że błekitno-krwiste, a może błękitne z niedotlenienia, Szlachetność więc tu - czy klęska? Odpryskami nut. Odpryski mogą być kiedy coś wrze, powstaje w ogniu, ale też wtedy, kiedy się rozpryskuje w drzazgi. W pierwszym przypadku powstaje zarys czegoś nowego, w drugim - odpryski mogą zarysować - porysować, a więc uszkodzić. Optymizm tu czy destrukcja? Jedno jest pewne. Peel ma krew rzeczywiście czerwoną... Krew - nie woda! Wszystko to zmusza do zastanowienia. I to głębokiego. Ciekawe. Bardzo. Pozdrawiam jednoznacznie. Ja. PS Tak się "grzebałem" z tym komentarzem, że wyprzedziły go Twoje wyjaśnienia. :D -
No i bardzo słusznie, bo wiemy ze słuchu: Młotek z kowadełkiem każdy z nas ma w uchu!
-
Z Hipolita same pozostaną wiórki, bo Kocica bardzo ostre ma pazurki!
-
Chyba jednak nie. A wieszczem u nie napiszę? Nie jestem. ;) Dzięki! Ja.
-
Bardzo ładna rymowanka napisana tu przez Franka, który jako tęga głowa pięknie sprawę podsumował. A więc Franku, miły Panie, dzięki za podsumowanie!
-
Już szare komórki z myślenia mam białe: Gdzie Ty tego młotka właściwie szukałeś?
-
[ limeryk konkursowy ] Buszujący w zbożu
Jacek_P. odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Limeryki
Teraz wszyscy majom stracha, gdy Hipolit kosą macha. -
Lecz wystarczy jedna chwilka, dobrze zaostrzona szpilka i już w weneckim salonie po baronie, po balonie...
-
Majsterkowiczom (dola niezbyt słodka) zdarza się szukać często nawet młotka!
-
Przeszłości, rozmywana czasu falą siną, jak ślad stopy na piasku odbity; wyraźny w chwili swego powstania, potem mniej już ważny, zaciera się i niknie, aby całkiem zginąć. Lecz mimochodem ziarna piasku poruszone mgnienie oka trwającym, błahym przecież przejściem, rozejdą się, rozminą, każde w inną stronę i więcej nie powrócą na swe dawne miejsce. Tak nieraz ludzkie losy, gdy je w świat rozrzuci historia beznamiętna, gdy niespodziewanie spokojny czas zakłóci smutek i rozstanie, przechodzą, przemijają, by nigdy nie wrócić. A pamięć o nich żyje, trwa przez chwilę jeszcze, jeszcze dla ich potomnych wielka jest i święta, potem ją rozwiewają wiatry, zmyją deszcze i nikt już o nich nie wie, nikt ich nie pamięta.
-
No cóż, Kocica ma tu rację co do joty! A wniosek stąd, że rację zawsze mają koty!
-
Ja to już wiem od pewnej mojej starej cioci: Najrozkoszniejszy jest kudłaty brzuszek koci!
-
Kocisko łże jak najęte! Guziki ma, lecz rozpięte!
-
Guzik prawda! Kocica jest autorką pomysłu i konstrukcji, ja tylko doszlifowałem. Bez dyskusji! Ja.
-
Nie wiem, Kocico miła, ale przypuszczam, że to był gwóźdź programu? ;D Pozdrowiątka! Ja.
-
Roztargniony Hipolit z Raciborza wciąż nadymał się jak wenecki doża. Starczyło oka mgnienie i przez to roztargnienie tak przesadził, że uleciał w przestworza.
-
Był w Raciborzu Hipolit roztargniony, co szukał gwoździ we wdziękach swojej żony. Aż w końcu, choć nie zaraz, zdarzyło się, że znalazł. W dodatku wcale tym nie był zaskoczony.
-
Dziękuję Lady Su, Dziękuję Agnes, Dziękuję Witoldzie Marku. Faktycznie wlazła dodatkowa spacja; poprawiłem. Pozdrawiam Was Wszystkich. Ja.
-
Freney Dzięki za całokształt. Cieszę, że podoba. To też było zadanie do "Probierczyka" za 400 zł. Pozdrawiam wielce. Ja. I Tobie Kocico serdecznie dziękuję, że byłaś tu i czytałaś i tak ładnie odebrałaś. Uśmiech przesyłam :D Ja.
-
Izis - Alter Netko! W dziesiątkę. "Gdy byłem mały" - dzieciństwo i młodość - właśnie na ogół pełne są kolokwializmów i dopowiedzeń. A potem... kamień w wodę. Bardzo pozdrawiam. Ja.
-
Wiersz jest napisany trzynastozgłoskowcem z dość nietypową średniówką 5+8. Tyle co do wersyfikacji. Po "kamienia" jest bardziej dwu- niż wielo-. Może i niepotrzebny, miał wiązać "rzucony" z kamieniem. Jedno powtórzenie "I" mam nadzieję da się przeżyć? Pozdrawiam. Ja.
-
Nie, żebym miał coś anty, ale czy to jest zamierzony homo-erotyk? w rytm obu nam znany Bo jeżeli nie, to powinno być "obojgu". Trochę mnie razi "me", "ma" w 3. i 6. wersie. No i inwersja utkane ręce chyba niepotrzebna? Fajny zegar, który zaginął, mniej fajna wrzeszcząca rozkosz. Puenta - owszem. Pozdrawiam Ja.
-
Gdy byłem mały, nie znosiłem wielokropków. Nie podobało mi się ani ich znaczenie, Ani też wygląd - niby szereg kozich bobków, Lub jasnej myśli, muszym śladem zbezczeszczenie. Nie rozumiałem tego, że niedokończona Daleko więcej nieraz opowiedzieć może, Gdy mgłą domysłów jak welonem otoczona, Wykropkowaną drogą wznosi się w przestworze. Potem przez długie lata byłem na dorobku, I jednoznacznie pojmowałem sens istnienia. Nie było miejsca na stawianie wielokropków I na brodzenie pośród grząskich łąk sumienia. Dziś wielokropek, jak na wodzie ślad kamienia: Płasko rzucony, pozostawia trop odbicia, Potem zapada w ciemną głębię zapomnienia I wielokropkiem kryje resztę swego życia.
-
tylko ona, bezgłośnie, kiedy filuję przez okno
Jacek_P. odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kocico! Pełne zaskoczenie! Taką Cię jeszcze nie czytałem. Stylizacja języka na plebs, niby "powierzchowne" ujęcie tematu kataklizmu, z ciekawym podtekstem w puencie. Cóż, tsunami intelektu nam nie grozi. Dla mnie interesująca próba czegoś nowego. Fajnie! Ja.