Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek_P.

Użytkownicy
  • Postów

    781
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jacek_P.

  1. Okno jest mi zamkniętym. Żył nie mam nabrzmiałych. Nie sznuruję już życia trwożliwie do kostek. Strachu we mnie też nie ma. Apatia została i otarcia na rdzeniu od postawy prostej. Nieprosto ją utrzymać. Z nią jak z widnokręgiem: 1. kusi ziemi zagięciem, lecz wciąż się oddala... Kiedy mit ten przekreślasz - tak pusto ci wszędzie. 2. Jak głucha częstotliwość na radiowych falach. A wtedy jest już staro. Brakuje proporcy, 3. za którymi przez lasy mógłbyś ruszyć wiosną. I nawet chęci nie masz, by to wreszcie skończyć, 4. tak jakby i ze śmierci dało się wyrosnąć. 5. Zresztą - może wyrosłem? Myślę coraz częściej, że i Bogu na życie zabrakło idei. Jał przecież też na obraz jest i podobieństwo... A jeśli on przed progiem - to co znajdę w sieni? Antek, niezmiennie ciekawie i ładnie skonstruowany wiersz. Idea, że Bogu zabrakło idei - idealna. Też zastanawiam się nad "Jał". Odbieram to jako peelowe "Ja", z przydechem rezygnacji. No i tradycyjnie kilka uwag, niekoniecznie słusznych: 1. Ten winokrąg, to chyba jednak literówka. Możnaby wprawdzie kojarzyć wino z ziemi zagięciem, ale nie bardzo mi taka interpretacja leży w tym kontekście. 2. W tym wersie raziło mnie "to". Już lepiej mi brzmi "tak", które koresponduje z następującym dalej "jak", a poza tym może być interpretowane jako "tak bardzo". 3. Proporzec - proporców. Nie jestem pewien czy "proporcy" jest prawidłowe? 4. Tu gadzam się z Faramirem, że "się skończyć" nieładnie brzmi i jednoznacznie. Widziałbym tam "to", co właściwie ma podobne znaczenie, ale szersze i mniej jednoznaczne. 5. Zgadzam się z Kocicą co do szyku w tym wersie. No i to tyle mojego czepilastwa. Pozdrówka. Ja.
  2. Dzięki Wam Wszystkim za przychylność do moich początków. To było w listach dwóch kolejnych. Hej, łza się kręci! Mam sentyment do nich właśnie w takim zestawieniu. Pozdrawiam sredecznie! Ja.
  3. W znanym mieście Częstochowa pewna wielce mądra krowa ruszyła ogonem powiało salonem. To sukcesu już połowa.
  4. Pogodnie Kocham cię dziś pogodnie, łagodnie i perliście, jak wiosną, gdy na drzewa zielone sypią się liście. Jak w maju, kiedy kwiaty kolorów tęczę roztoczą, jak nocą, kiedy gwiazdy na niebie się rozmigoczą. Kocham cię dziś spokojnie, jak jezior tonie głębokie, jak księżyc, kiedy sennie srebrzystym mruga okiem. Kocham cię dziś radośnie, jak śpiew skowronka o świcie, jak letni wietrzyk, co igra w dojrzałym, złotym życie. Wszystko to czuję do ciebie radośnie i lirycznie... Więc teraz wiesz, moja miła: Po prostu – kocham cię ślicznie! Pochmurnie Kocham cię dziś pochmurnie, jak deszcz i gradobicie, powódź; jak w kominie wściekłego wichru wycie. Jak burza z piorunami, gdy w huku lęk wyzwala, potęgi pięknem mami, ognistym tchem powala. Kocham cię dziś ponuro, groźnie i niebezpiecznie, jak pająk, gdy ofiarę swą dręczy niedorzecznie. Kocham cię dziś piekielnie pośród płomiennych stanów, jak otchłań dymu i ognia w głębinach stu wulkanów. Nie wpływam dziś na ciebie łagodnie i kojąco, bo dziś, moja najmilsza, kocham cię przerażająco. To takie moje bardzo stare, z początków pisania.
  5. Wiersz ciekawy; regularny dwunastozgłoskowy, biały. W moim odczuciu ma zaburzenie akcentowania w pierwszym i trzecim wersie drugiej zwrotki. Wyludnione miasto trochę się kłóci z mijanymi twarzami. "Wymarłe" albo "zamarłe" bardziej by mi pasowało, bo niekoniecznie oznacza wyludnienie. Pozwoliłem sobie na propozycję, która likwiduje te zaburzenia. Też mi się wydaje, że trochę za dużo zasypiania. Może by tak skomponować czwarty wers drugiej zwrotki, żeby kończył się jednym słowem zasnąć, i podobnie zrobić z czwartym wersie czwartej zwrotki. Ale co do tego nie mam całkowitej pewności. Zależy co by tam się znalazło. To tyle. A poniżej moja propozycja z tymi zmienionymi wersami. Pozdrawiam. Ja. Mam dzisiaj ochotę pobluźnić, poniszczyć. By potem posłuchać. Nie dźwięku. Nie ciszy. Nie targać rękami przez miasto wymarłe i w twarzach mijanych nie widzieć palcami tych twarzy co były tu kiedyś przed laty. Zasnąć. Zasnąć. Zasnąć. Lecz zasnąć nie umiem. Czuję się niepełny. Bo jestem niepełny! Zabrali was ze mnie... Nie czesać obrazu kiedy wasze głowy na białe w powietrzu lecą prześcieradło. Chce widzieć nie obraz - lecz czuć go sprzed powiek! Zasnąć!!! *** Nie widać różnicy - mówią - że tak ładniej, że wszystko odrasta, a z czasem złość blaknie. Różnicę wyczuwam palcami - nie okiem. Chce zasnąć i przespać tak ze trzy miesiące...
  6. O Ty Łobuzie mały! Dopiero dziś Cię tu znalazłem przypadkiem! Dziękuję za limeryk i za reklamę! Cieszę się, że tu jesteś. :)) Ja.
  7. 1. Nie powtarzanie, tylko dopowiedzenie. Niekonieczne, ale możliwe i sensowne. 2. Jeżeli na stwierdzenie, że komuś nogi wrosły w ziemię, prostujemy, że nie nogi, tylko stopy, rozmówca ma prawo uznać, że się czepiamy. Indiana Jones - Fakt. Ten się znał na żartach. 3. Cudzysłów, jak już to powiedziałem, tutaj jest zbędny, bo jego brak stwarza możliwość szerszej interpretacji. Jeżeli chodzi o interpunkcję, to przyznaję rację - możnaby wyrzucić wszystkie kropki i duże litery. Co do konsekwencji trzymania się - w wierszach istnieje daleko posunięta dowolność interpunkcyjna. 4. Jedni lubią długie i efektowne, inni krótkie i wyblakłe. 5. Kończę tę dyskusję, jako że nie widzę sensu dalszego kontynuowania. To już zaczyna być rozmowa o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy. Pozdrawiam. Ja.
  8. Dzięki Agatko! Miło mi było nim się z Tobą podzielić. Pozdrawiam wielce. Ja.
  9. Ja także chylę czoła przed wieszczem, tylko czemu czynisz to tutaj i jaki to ma związek z Twoim wierszem? Słowo prymitywny odnosiło się do rymu. Chyba nie przyszło Ci do głowy, że mógłbym tak określić Autora? Rymy są dobre i złe. Są prymitywne i skomplikowane. Skąd ta obraza? Obiecuję, że nie będę komentował więcej Twoich wierszy. Widzę, że to mija się z celem. Pozdrawiam nieustająco. Ja.
  10. Niepokój - spokój jest prymitywny, ponieważ ma ten sam źródłosłów dotyczący spokoju. To tak, jakbyś rymował celowe z niecelowe, albo mądre z niemądre. Puszcza i zapuszcza ma zupełnie inny źrodłosłów. Nie chodziło tam to że tu jest puszcza a za puszczą jest "za-puszcza". Wtedy rym byłby prymitywny - o tym samym żródłosłowie. Mam nadzieję, że teraz zrozumiałeś o co chodzi. Przepraszam, że nie wytłumaczyłem tego wcześniej dostatecznie przystępnie. Równocześnie mam małą prośbę. Jeżeli mozna, odpowiadaj proszę na komentarz, nie posługując się wycieczkami osobistymi i aluzjami niedotyczącymi komentowanego wiersza. Twój wiersz mi się nie podoba; uzasadniłem to. Masz prawo się nie zgodzić i dalej pisać w tym stylu. Nikt Cię do niczego nie zmusza. Pozdrawiam Ja.
  11. Cóż, kwestia wyobraźni. Jedni ją mają , inni nie. A wniebowziętą też trudno sobie wyobrazić? Można przerabiać szare na złote, można przetapiać monety na sztaby, a tu się przetapia słowa na ciepło. Po prostu przemiana słów na uczucia. Czy to naprawdę tak trudno zrozumieć? Tam jest niewiadoma bez równania. "Nieczytelna" - znaczy tu nieodgadniona. To jest cytat - stąd kursywa. I właśnie ma być ograny jak ograne jest płasko widziane macierzyństwo. Pozdrawiam i radzę zastanawiać się nad komentowaniem wierszy, których się nie rozumie. Ja.
  12. Nieładnie z imiesłowami - ące. Jaskinia rozjaśnienia i tunel zbawienia brzmią fatalnie. Ulubione oyeyowe dopełnienia. W sumie bardzo to nieporadne i nieciekawe. Nawet ja - rymarz to czuję. Probowałem coś sklecić, ale i tak nie jest to to: zawiesiłem na oknie słońce wchodzi mi do pokoju by wygonić cienie rozwiane myśli potargane powietrze poszerza mi horyzont wyznacza ścieżki rozjaśnia moją jaskinię Pozdrawiam Ja.
  13. Już wolę jechać z nim do Swarzędza, bo obrotomierz muszę oszczędzać.
  14. Niestety, raczej nie przemawia do mnie. Rym pomoc - to noc akcentowo niedobry. W pierwszej zwrotce - niecelowe powtórzenia "słyszałem" Głosy cnotliwe - hybione, rym cnotliwe- prawdziwe - nieładny - gramatyczny. Cicha otchłań, lepsze jutro - wyświechtane, rym niepokój - spokój - prymitywny. Szepty liści - ograne, podobnie jak odlatywanie ich z wiatrem i świat osnuty marzeniami. W ostaniej zwrotce nagle zabrakło rymów. Jedynie pierwsza zwrotka coś budzi, więc do przerobienia. Reszta do napisania od nowa, inaczej, z innego punktu widzenia. Tak mi się to widzi. Pozdrawiam z nadzieją Ja.
  15. Hm. Dla mnie ten tytuł właściwie jest częścią wiersza. jakby wprowadzeniem, ustanowieniem tła do niego. Dlatego może możnaby go wcielić jako początek, a pomyśleć nad innym? Podobają mi się te rozlegające rozległe tarasy szumnie potężne. Tajemnica macierzyństwa nieporównywalna z niczym. Pięknie. Pozdr. Ja.
  16. Ale to nadaje żartobliwy ton całkiem lirycznemu tworkowi. I dlatego mi nie pasuje. OK? Zresztą tu się nie upierałem. Znak "?" o tym świadczy. :) Pozdr. Ja.
  17. To nie jest o kochaniu. Przecież muzyk śpiewał, że kochać to jest serca wycinać na drzewach, że to jest monotonię wciąż robić na szaro i pod okno - otwarte! - podchodzić z gitarą. To nie o tym. Widziałem, że stało w gazetach, 1. że w liczbie mnogiej wtedy pisuje poeta. Że jest jak blask na szybie. I w wierszach swych chwali przeciwieństwo: czerń włosów i wspólny mrok malin. 2. A ja z warg ci odsączam wszystkie milsze słowa i wszystkie rzęsy spadłe do szuflady chowam... Jak ksiądz hostię ja płaszcz twój mnę w pustym przestworze. 3. Jak pies u nóg się łaszę. Się łaszę - bo twoje! - 4. i wzrok w myślach rozdziewam, na znaczenia kroję... Inni o tym nie piszą. Nie kochali może? Ładnie - sonetycznie. Jak to Antoś. Uwagi (mogę?): 1. "że stało" kolokwializm i to gruby. Za ładny sonet na to. Może "pisali", "pisano" ? 2. "wspólny mrok malin" to aluzja do Leśmiana? A czerń włosów - do kogo? 3. Nie bardzo mi się podoba określenie "mnę w pustym przestworze" Ksiądz - hostię mnie? Celebruje raczej nie pasuje mi to porównanie. 4. Powtórzenie "się łaszę" - znów kolokwialno - gwarowe. Coś by tu zmienić? To tyle z upierdliwości. Warto popracować, bo sonecisko wielce sympatyczne! Pozdrawiam serdecznie. Ja.
  18. Jacek_P.

    Limeryk-dylemat

    Gdy rozmowa tyczy jeży, Jeży się wyraźnie jeży: Przez to nieporozumienie musiał zmienić założenie.
  19. Skoro każdą pannę Jerzy brał w obroty, To ja raczej nic tam nie mam do roboty.
  20. Jerzy w przekrzywionej wieży? Wszakże można w to uwierzyć!
  21. Leży Jerzy pod pręgierzem, szare zęby szczerzy szczerze. Sam się przykuł do pręgierza, by nie wyszło z niego zwierzę.
  22. Brzydki Jerzy, gość niewierny, straszny, grzeszny, wszystkożerny!
  23. Jeż, nietoperz - są pomocne w łożu. Wszak to stwory nocne!
  24. Jerzy jeża żarł uparcie, widać lubi ostre żarcie!
  25. Aż proboszcz, ruszywszy głową, przetrącił mu kość pacierzową!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...