Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wstrentny

Użytkownicy
  • Postów

    1 287
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wstrentny

  1. rozumiem, bo też tak mam: nieraz trzeba jakiś dylemat z siebie wyrzucić. nie ważne nawet, czy kiedykolwiek wróci z odpowiedzią. po prostu wyrzucić
  2. nie zapomnij od czasu do czasu dać jej wolne, żeby zrobiła kupę
  3. jestem przy Tobie, kochanie, jak motyl na łące beze mnie jakże smutno byłoby kwiatom i lato parne byłoby nie tak gorące dopowiadać musiałbyś nasturcjom mnie, makom choć serce mam gołębie, pazurki mam lwiątka żeby drapać Cię nimi po plecach w ekstazie gdy na klatce schodowej miłosna gorączka ogarnie mnie nagle, albo w innym razie nie uciekniesz ode mnie bo jestem sokołem! znaczy się samiczką - sokołem drapieżnym próżno myślisz o innej, zawracaj, a gdzieżbym cię tam puściła, raz schwytawszy w szopny! mój ozorku z chłopiny, befsztyczku lubieżny cynaderko kochliwa, jąderku szalony sonet (pisany w 4 minuty, z tym że się rokręcam)
  4. pieprzysz, bo wiesz że każdy tak umie jak ty: już zapada zmrok - na co czekasz kochana moje serce tak długo czekało na Ciebie niedoczekanie tej nocy do rana! nawet Bóg na zgodę wzniósł księżyc na niebie oceany się prężą, w czas naszej miłości falowanie wody, falowanie chmur fala się za falą przetacza przez kołdry o moja psispiulko, o ja twój psi siur nie spotkalo Cię jeszcze takie wielkie szczęście i ja też, nie powiem, jestem przeszczęśliwy bo przy Tobie swoje odnalazłem miejsce i ten sonet piszę - najlepszy na świecie a to, że się rytm, rymy jebią to z miłości przecie!
  5. wstydź się takich oczywistych skojarzeń! dzieciaki tak kojarzą a przecież masz się za Szekspira?
  6. przytocz toto: Każdy kocha,gdy miłość w sobie ma, ona nie krzywdzi,tylko rozwija się. Cudownie być kochanym, gdy miłość złączy nić na wiele lat,to tak jak w bukiecie piękny kwiat kolorami tęczy mieni się. Janko się o coś podobnego obraził, bo jest Poetą.
  7. brawo Lilla! jesteś Szwejkiem poezji ,a teraz trzeba tylko Haška który to opisze. pozwolisz?
  8. pamiętasz, co niedawno w tym dziale (dla Zaawansowanych Poetów) odpowiedział Ci pod swoim świetnym wierszem "Janko"? trzymaj się tego!
  9. a teraz technika (wiersz przytaczam nie dlatego , że jest tego wart, tylko dlatego, że robisz w konia krytyków i edytujesz co chwila swoje wcześniejsze wypowiedzi do których się ktoś ustosunkował: Jak mam Ciebie wyrwać z serca, ta prawda mnie zabije / _ / _ / _ / _ _ / _ _ _ / _ {15 sylab} jedyna moja wina jest taka, że Ciebie mocno, tak kocham. _ / _ / _ / _ _ / _ _ / _ / _ _ / _ {18} Czy nie mam prawa.Przecież to, nie jest żadnym grzechem _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ {14 sylab} sam jestem zaskoczony tym, co się ze mną dzieje - mój Boże. _ / _ / _ / _ / / _ / _ / _ _ / _ {17} Coś mnie, ku Tobie przyciąga - mam jakiś mętlik w głowie, _ / _ / _ _ / _ _ / _ / _ / _ {15} co ja mam zrobić z tym uczuciem, z tym idącym kochaniem. _ / _ / _ _ _ / _ _ _ / _ _ / _ {16} Coś mnie porywa, a Ja to czuję, tak nagle to w sobie odkryłem. / _ _ / _ / / _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ {19} Ty jesteś przyczyną, tej namiętności - Ty moje jedyne marzenie. _ / _ _ / _ _ / _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ {20} W miłości nikt nie chce nikogo skrzywdzić, w tejże prawdzie, _ / _ _ / _ _ / _ / _ / _ / _ {15} to ona nas krzywdzi, każdego dnia - walczymy z nią codziennie. _ / _ _ / _ _ / _ _ _ / _ _ _ / _ {17} To pytanie zawszy było i będzie człowiekowi w tajemnicy skryte, _ _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ {21} pomóżmy sobie swoją siłą, wolą życia i swoim optymizmem. _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ {20} Z miłości jeszcze nikt nie umarł, tylko ona jest naszym sensem, _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ {18} dobraliśmy się jak w korcu maku, cóż może jestem romantykiem. _ / _ _ _ _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ {19} a teraz, jeśli porównasz to do Pablo Marudy, tego który napisał 100 kiepskich sonetów to szczele w ryło! - znasz perfekt hiszpański, czy swoją wiedzę czerpiesz z malkontenckich przekładów? - jesteś pewny, co Neruda miał na myśli?
  10. a choćby pająki? a lemingi, które osiągnąwszy wiek dojrzały (coś, co i Ciebie czeka niechybnie) przestają jeść i pić i uganiają się za samiczkami dopóki nie umrą z głodu i wycieńczenia? jeszcze raz namawiam do częstszych wizyt w bibliotece. i nie tylko do czytania Szekspira, ale przede wszystkim poznawania tego co nas otacza, co SIĘ i nas zmienia. chyba, że chcesz w kółko powtarzać farmazony?
  11. ładna miniaturka powiedział dziobaty i ugryzł ją w pupę złotymi zębami na przodzie (..) odtąd budziła się z ręką w dwóch nocnikach z nocnym markiem i rannym ptaszkiem
  12. a co powiesz na a/ ? to co słyszymy na przykład w w tramwaj? (tr aaau waj) kiedyś Kochanowski miał problem z dżdży - współcześni uważali to za błąd, naleciałość a Jan jakby nic pisał swoje: dżdży, (w czasie) dżdżu. okazało się, że przewidział w jakim kierunku rozwinie się język, choć na tamten dzień popełnił stylistyczną grafomanię. jeszcze raz dziękuję i życzę miłego weekendu
  13. bardzo fajna interpretacja i zarazem - spojrzenie: Petrarka, Szekspir, Baudelaire, Rimbaud... grający o pierwszeństwo, kto lepiej pisze sonety. sonetowy poker toczy się setki lat a szala zwycięstwa przechyla raz na tą, raz na tamtą stronę współczesnych im (akurat tak wypadło) widzów (czytelników). dziękuję
  14. Uwaga, prawdopodobnie mamy do czynienia z sonetem! Proszę zapiąć pasy i porzucić nadzieję - w sonecie już za chwilę wystąpią złodzieje a potem ktoś w tercynach zabije kobietę. Przed chwilą złodziej ukradł stąd aż cztery wersy! Tak po prostu, bezczelnie buchnął je z sonetu i z samego rana poniesie do pasera. Więc jeszcze tylko napiszzz... a niech to cholera! - właśnie jakiś człek w masce - łup! - do parapetu przycisnął dziewczynę i kosę wbił jej w piersi. * Charles Baudelaire chyba jako pierwszy zaczął psuć sonet. Zamiast uwielbienia dla kobiety pojawiły się w sonetach śmiałe na owe czasy upadłe symbole, takie jak "Zły mnich", czy "Don Juan w piekle", a jeśli był to nawet sonet o miłości, to o miłości śmiertelnej na tym podłym i nikczemnym świecie, jak "Śmierć kochanków". Charles nie tylko zamordował kobietę w sonecie, ale na dodatek uczynił go "brzydkim". Czytelnik czytając jego sonety miał opadać razem z podmiotem lirycznym na dno Piekła. Formy Charles na razie nie ruszał - w tamtych czasach nazwać sonet bez rymów sonetem, byłoby samobójstwem lirycznym. Co dopiero, gdyby nagle zabrakło w nim czterech wersów?
  15. [quote]czytacz powinien jednak kumać taki zabieg i... skrót. proszę, w ilu słowach musiałem to samo mniej więcej wyjaśniać troszkę dwuznacznie to zabrzmiało, a nie było moim zamiarem obrażanie. tym bardziej, że akurat Ciebie ("HAYQ") uważam za jednego ze światlejszych postaci twego Portalu. stąd te gęste się teraz tłumaczenie: pisałem to rano, kiedy nie bardzo mam na to czas. a konkretnie chodziło mi o to, że warto niekiedy spróbować "wgryźć się" w myśli Autora, zastanowić się, o co mu chodziło? czy na pewno niezrozumienie czegoś leży tylko (powtórzę: TYLKO - więc i jego wina jest w tym uwzględniona, czemu nie) po naszej stronie? a przede wszystkim: stajemy się UWARUNKOWANI tym, co piszą początkujący. w tym przypadku były to zbyt częste trzykropki: ... jeszcze raz dziękuję za to, że podzieliłeś się swoimi wątpliwościami. bo pomyśl: przecież ten wiersz nie jest czymś absolutnym, skończonym. być może za kilka lat powrócę do niego, a wtedy przypomnę sobie Twoje sugestie i USTOSUNKUJĘ się do nich, bo stwierdzę, że mój sposób widzenia był jednak zbyt niejasny?
  16. widzisz, w tym wierszu sam wymyślam od podstaw sytuację liryczną. tworzę zupełnie nową kreację i kiedy kończysz czytać masz przed sobą coś takiego, jak Don Kichot, Wiedźmin itd. o ile łatwiej zatytułować albo zacząć wiersz na przykład "brokuły Platona" a potem coś do tego w miarę sensownego dopisać, cokolwiek. Platon robi tu całą robotę za nas i ustawia od razu czytelnika, który coś tam o nim wie i rozumie po swojemu. przemyśl to.
  17. w ten sposób Fleming odkrył penicylinę. też nie chciał wierzyć, że trywialny przypadek sfinalizował to, nad czym pracował od lat i uczynił nieśmiertelnym. warto patrzeć na wszystko mniej schematycznie. [quote] Czytam często Twoje wiersze, bo piszesz ciekawie, z pomysłem i trzymasz poziom. Nie zawsze (głównie z braku czasu) zostawiam komentarz. powiem szczerze - gdybym miał dzielić kiedyś wiersze na tomiki, ten nie znalazłby się obok dwóch wcześniejszych. nie dlatego, że jest gorszy, tylko jest inny, nieprzystający do nich [quote] Ale w tym konkretnym wierszu coś mi nie gra z tymi znakami zapytania. Tekst jest ok. i rozumiem o co chodzi, ale te znaki powodują zamieszanie, które być może tylko u mnie powodują taką reakcję. Może dlatego, że nie jest to prawidłowa forma zdania pytającego. To jak z drogą, którą codziennie jeździsz. Nagle ktoś stawia jakiś dziwny znak... i chciałoby się pojechać - jak zwykle, na pamięć, ale w tym momencie głupiejesz. A najgorsze, że za tobą już trąbią, bo się rozkraczyłeś na środku i myślisz, mimo, że jest objazd. W tej chwili nie podam Ci przykładu, bo nic takiego nie przychodzi mi do głowy, ale nie wiem, czy np. (jak pisałem wyżej) jakaś forma pauzy przed wyrazem ze znakiem zapytania nie poprawiłaby płynności w czytaniu. Bo tak, jak jest teraz - jest niedobrze. Umiejscowienie ich w tej formie - na końcu zdania oznajmującego nic nie daje. Tzn. daje to, że czytacz się zatrzymuje w tym miejscu i zastanawia się po co? I w tym momencie zaczyna kumać o co chodzi autorowi, ale niestety forma zdania w osiągnięciu zamierzonego celu jest nie ta. I mimo, że dalej leci już sprawniej ( bo czytasz już rozumie) to jednak w każdym z tych miejsc następuje mimowolne zwolnienie tempa. fajne jest to, że o takie zwolnienia właśnie chodzi. tym bardziej, że budowa też nie sprzyja piosenkowatej płynności. [quote] Ja po prostu z wielu tych pytajników bym zrezygnował. Bo powiedz np. tutaj: nawet żona mówiła: dziwne... tacy młodzi a każde na kolację inaczej przychodzi? Czy ten znak zapytania wnosi coś tak bardzo istotnego, że nie można z niego zrezygnować? Ok.,ok - rozumiem nie chcesz. Dobra - powiedzmy, że "wnosi", to nie uważasz, że lepiej byłoby trzykropek, którego użyłeś wyżej zastosować właśnie tam, gdzie sugerowałem pauzę? nawet żona mówiła: dziwne, tacy młodzi, a każde na kolację inaczej... przychodzi? Wyraz "przychodzi" czyta się wtedy wolniiej, a czytacz kuma: przychooodzi? nie przychooodzi? dziwne... ----> tu ktoś zaczyna zastanawiać się, co właściwie jest w tym dziwnego. niby wszystko jest na swoim miejscu: on i ona przychodzą codziennie na kolację i mówią grzecznie dobrywieczórpani ale coś tu nie gra... acha - przecież są młodzi! i nie ciągnie ich do siebie? czytacz powinien jednak kumać taki zabieg i... skrót. proszę, w ilu słowach musiałem to samo mniej więcej wyjaśniać [quote] No dobra, ja pierniczę 2:00, ale nastrugałem? :)) Branoc dzień dobry, kiedy to czytam. i dziękuję za podzielenie się swoim widokiem na ten sam księżyc. szkoda, że nie podałeś przykładu podobnego wiersza. w malarstwie o którym wspomniałeś też jest to ważne: nikt nie wpadł na to, że deska służąca do mieszania farb staje się z biegiem czasu dziełem samym w sobie. nawet malarz
  18. też nie czytałem całego komentarza, więc napiszę tylko: nie mam pojęcia, co jest wartego żeby doczytywać poemy do końca. krew? rower "Ukraina" w którejś zwrotce? wszyscy mają swoje (stąd sam więcej czytam niż piszę) atrakcje, jak ulubione knajpki a w środku każdej po kilku gości na krzyż. dziękuję
  19. wszystko, także wiersze mają podobną właściwość: nie podoba się ogółowi to samo dotyczy pisarzy i poetów których lubię - nie wszystko co napisali cenię na równi, z kolei to co cenię, nie jest najlepsze dla kogoś innego lista przebojów nie jest tu wyznacznikiem, a nawet zapytam: podaj w takim razie przykład, jak ktoś inny ujął to samo?
  20. widzisz, to nie nasza wina. tylko Szekspira, że pisał tak cholernie dobrze swoje sonety. a to co napisałem powyżej, to jest świeża myśl, inne spojrzenie na to. coś, czego brakuje Twoim wierszom
  21. nie masz talentu. dlaczego? tyle! razy podchodziłeś do napisania sonetu i nie napisałeś ani jednego. poza tym żadnej świeżej myśli, odkrywczego spojrzenia, to już 500 lat temu pisali ciekawiej
  22. widzę, że miałeś gotowy? ale dlaczego w takim razie do tej pory nie poprawiłeś rytmiki? 1 wers - średniówka na pięciu sylabach 2 wers - średniówka na szóstej sylabie 3 wers - średniówka na 4 sylabie itd. sylaby w wierszu to: 11, 10, 12, 11, 9, 10, 10, 12, 9, 11, 9, 11, 12 a powinno być wszędzie po dziesięć niezgrabności logiczne: Teraz sercu skryte leżą tajemnicy ---> w tajemnicy? w sercu? wstydem uczucia, co wolały milczeć ---> przerzutnia: tajemnicy wstydem uczucia? a może: uczucia wolały milczeć? ale wtedy koniec jest idiotyczny: "Dla tej miłości zaigrały zmysły' bo najpierw, że milczały w tajemnicy, potem znów że zaigrały jest więcej takich niezgrabności, bezładu, bezsensu... doskonały przykład tego, co miałem na myśli mówiąc o poetyckiej matematyce i doskonałości sonetów Szekspira
  23. to jak to, Lilianno? porównujesz się z Szekspirem a prosisz o wzór jego sonetu?! w takim razie... z czym się porównujesz? przeczytaj wszystkie, które napisał. odczekaj rok i znów je przeczytaj, potem kolejny. dopiero potem napisz swój pierwszy (czyli metaforycznie: 101)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...