Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lobo

Użytkownicy
  • Postów

    619
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lobo

  1. Nie da się konstruktywnie o niekonstruktywności (czytaj - banalnej popierdółce). Co tu odkrywczego, co ma na kolana powalać? Jedyny plus, że to krótkie jest. pozdrawiam.;-)
  2. Mocno ciągnie w prawdę ten tekst. Aczkolwiek sekator by się nadał mu, od zaraz, choćby w miejscu: bądź grzeczny ustąp miejsca, które zupełnie wytrąca/spłaszcza przesłanie, ale także w innych (miejscach) strzyżenie wskazane.;-) Prawda (jako taka), jest bolesna, szorstka i kanciasta, jakie by nie przyjęła formy.;-) pozdrawiam.;-)
  3. czarna dziura Rozsiadła się pośród gwiazd wygodnie Wymościła sobie cholera miejsce jak leniwa kokocha Żre Nie–ma–szans żeby coś przeoczyła Pęczniejący kałdun Klepsydra Lufcik do innego wszechświata ...)))...to staroć, ale może się na coś przyda.;-) pozdrawiam.;-)
  4. ))))...dziękuję bardzo (tu skłon głowy i trzaśnięcie obcasami)...;-))) pozdrawiam.;-)
  5. ))))...No, się porobiło astronomicznie.;-))) - Fanaberka, dziękuję za obronę, podczas mojej nieobecności...;-) - Messa - po kolei: "osie zdarzeń", no cóż, to proste - każdy z nas czuje się pępkiem wszechświata (i ma do tego prawo), ogląda rzeczywistość ze swego (przede wszystkim) punktu widzenia, jest "centrum, osią"...) A galaktyki - no, w sumie ludzie są sobie obcy , w taki wręcz przerażający sposób, gdyby się nad tym zastanowić - obcy, jak najodleglejsze światy (galaktyki). Mojej muzyczki nie ma w necie, ale generalnie blues jest moim Panem...;-)) Ale jeśli chcesz cokolwiek posłuchać, zapraszam: http://www.mp3.pl/plyta.php?id=32154 ...na tej płycie dwa numery ("nocne ćmy" i "tak, to koniec") są z moimi słowami. Nie jest to "moja" muzyka, ale posłuchać można...;-))) pozdrawiam.;-)
  6. ))...Wedle życzenia, już się "rozwijam"...;-))) Sytuacja liryczna wygląda następująco: tak kursywa, jak cały tekst kierowany jest do (chyba) Chrystusa, w każdym razie - Proroka (tego, który już był i, który wróci /może/). Tytuł prowadzi wprost do "google", gdzie mamy niemały rozgardiasz, a konkretnej odpowiedzi - żadnej. Wracam więc do tekstu, warsztatowo: - w kursywie 2x "wszystkie" - zbyt mała przestrzeń słowna/wersowa - do zmiany; - pierwsza zwrotka - złamany telewizor? Znaczeniowo nie wnosi nic, rozprasza (tak jak "trzeźwy głos" - niezręczne dość); - druga: wulgaryzmy w tekście muszą być mocno umocowane (najmocniej), aby broniły się ze wszystkich stron. Te - nie są, nie bronią się, silą się jedynie na tani, szybki efekt; - dalej: tatuaż "łezki" jest dość znaczący (z tego co wiem, dotyczy i wchodzi w tereny spraw gejowskich), nie bardzo kumam czy tu pasuje, raczej nie; - ostatni czterowiersz jest niezły, dobry nawet, ale poprzedzająca go niekonsekwencja znaczeniowa wypłaszcza go, powodując zagubienie myśli i przesłania tekstu. Reasumując - to jest tak: wiersz, jako "skondensowany środek przekazu" musi uważać na słowa. Tu nie mam miejsca na dywagacje w rodzaju "co by było, gdyby", od tego jest opowiadanie - w wierszu konieczne jest powiedzenie typu: "jest tak, bo ja tak to widzę", bez bujania się na, nieprzystawających do siebie, zbitkach skojarzeń. Ot, to właśnie...;-)) A, nawiasem mówiąc, tekst ma nielichy potencjał.;-) pozdrawiam.;-)
  7. ))...Panie Autorze, to jest, niestety, alogiczna popierdółka. Szczegóły komentarza - na życzenie. pozdrawiam.;-)
  8. )) - P. Dziewuszka, dziękuję; - Roman, właśnie, czasem trza w księgi.;-) Niestety, z różnych względów jestem pozbawiony tychże. Dziękuję. Co do "lecz" nie bardzo jestem przekonany, mimo wszystko. To zdanie jest wewnętrznie sprzeczne tzn drugi człon polemizuje z pierwszym, prawda? Pogadam z jakimś specjalistą...;-)) pozdrawiam.;-)
  9. ))) - P. Bezet - a dlaczegóż nie miałbym lubić P. Izy..?.;-) Co do tego, łączonego "niemniej", chętnie poczytałbym jakieś dane źródłowe, jeśli to nie sprawi kłopotu. "Lub" mieści się, o ile dobrze kumam, w "i tym podobne"...) pozdrawiam.;-)
  10. ))) - P. Alter - rozumiem, doceniam i dziękuję...) Tym nie mniej mam inne zdanie, zgodne z resztą z uwagami zawartymi w treści podanego linku, mianowicie: Uwaga! Stawiamy przecinek przed wyrazami: jak, jakby, niż, niby i tym podobne w zdaniach złożonych porównawczych. ...bo tak właśnie te zdania traktuję (jako autor). pozdrawiam, Izo...;-)
  11. )..Dziękuję za pczytanie. pozdrawiam.;-)
  12. Dni trzeszczą w szwach. Jesteś osią zdarzeń: ty, ona i on, i on, i oni, osie wirują, zazębiają się, rodzą konflikty. Spływasz w sen, jak w katharsis. Kaśka z trzeciej C ma kolejne dziecko, Zdzichu nie żyje, lekarze czekają na kolejny przypadek paranoi. Tramwaje kurczowo trzymają się szyn, słońce jeszcze działa. Jest mnóstwo śmieci, czy ktoś tu sprząta? Nic nie jest chorobą, lub jest nią wszystko, jestem chory. Jem, sypiam, przetaczam się z boku na bok, łapię strzępki świętości w ludziach obcych, jak odległe galaktyki. Noce jak oddech przed kolejnym sztosem.
  13. )))))))))))...A nie mówiłem, że mam ubaw po pachy..??...;-)))...Z braku argumentów, rozpaczliwa próba zachowania resztek twarzy. No, nic innego nie zostało, fakt. Tzw "następnym razem" proponuję dyskurs merytoryczny, mając nadzieję, że coś sensownego postarasz się tym razem napisać. pozdrawiam.;-)
  14. )))...Piaście, ty na prawdę jesteś tak mało wyrobiony w temacie? Czy tylko udajesz, bo aż się wierzyć nie chce. Wydajesz się być wzorcowym przykładem nierozgarniętego buca, który z braku jakichkolwiek podstaw teoretycznych i poczucia estetyki nadrabia docinkami w stylu: "mały Jasio po dużym piwie". No, ale to, w końcu, wolny kraj. Pisz więc, ja przynajmniej mam zabawę...;-) pozdrawiam.;-)
  15. p.s. A... jeszcze jedno: nie ten dział, to jest proza, a ty zamiesciłeś w dziale Poezja! Piast ))...Piaście, hmmm, jakby to powiedzieć...Proponuję czytać, dużo, dużo czytać. Przyjmij to jako dobrą, życzliwą radę, bo zdarzyć się kiedyś może, że taką uczoną uwagą zechcesz błysnąć gdzieś, w realu, i staniesz się pośmiewiskiem na całe województwo (co najmniej). pozdrawiam.;-)
  16. ))...Prawda, Piaście? He,he, faktycznie...;-) Coś ty robił w szkole, na lekcjach j.polskiego, hę?Ech...No, nic...) pozdrawiam.;-)
  17. ))...Jasne, ja będę sobie dumał nad tym słówkiem, bo mnie też nie chodzi o to, aby czytacz odniósł wrażenie, że te nieszczęsne drzewa są "umarłe" bezpowrotnie - chodzi tu o pewną impresję, zjawisko chwilowe. pozdrawiam.;-)
  18. ))))...Chociaż...Proszę przeczytać te wyimki z PWN - w ich szczegółowych znaczeniach bliższe jest tutaj jednak "otruć", bo odnosi się do: ja. ty, oni, one się otrułem/otruli, natomiast zatruć dotyczny przede wszystkim czynności: "ja zatrułem" itd No, pomyślę, skoro nie pasuje w odbiorze, coś trzeba z tym zrobić. Dzięki jeszcze raz...;-))
  19. ))...P. Sokratex, dziękuję,tym nie mniej - wrócić należy do kontekstu. Ale nie jestem betonowy w tym względzie...;-))) Przemyślę, może zmienię.;-) pozdrawiam.;-)
  20. ))) - Jimmy...Owszem, w warstwie bezpośredniej jest to próba ukazania niedorzeczności kobiecej, lub raczej swoistej impulsywności, takiej "oczywistej nieoczywistości", która czasami ma miejsce w kobiecych wypowiedziach...;-) Ale, gdyby sięgnąć głębiej, pojawia sie za tą "oczywistością" sporo kojarzeń różnych, bo czasami dzieci są (momentami) tak odmienne, że aż przerażające. Pomijam tu marginesy np że mówi to matka mordercy (choć w krańcowym przypadku...), ale nie - w zamyśle raczej było to "chwilowe wyznanie", spowodowane jakąś sytuacją, w której to, "co się urodziło" jest dla nas całkowicie niepojęte, przeczące całemu naszemu doświadczeniu, trudom wychowania itp, słowem, wszystkiemu, co stanowiło bazę wychowawczą. I znów - to "inne" nie musi był złe - tylko inne, różne...;-) Do czego z resztą zmierza ostatni wers. Dzięki za poczytanie - Sokratex - zatrute i otrute jest znaczeniowo tożsame. Otrute - nie znaczy (zawsze)"na śmierć". Poza tym, kontekst: "...otrute (...) tracą kształty..." Ta dalsza część nie mówi o tym samym, bo jest wprowadzenie teraz, które wyraźnie sprowadza to do "dzisiaj" i obecnej (dzisiaj obecnej, kolejnej) kobiety - to rodzaj opisówki, obrazków z tego, kolejnego związku. - Messa - motyl do drzew (w tekście) nie ma nic, on wiąże się z poprzednim wątkiem - tym pisanym kursywą. - Oxyvia - no, nie do końca - kazdy z nas ma wewnętrzny ideał partnera, to normalne..;-) - Fanaberka - no, pewno, że są tam drugie dna (i tzecie)...;-) To, że brzuchy się ocierają, jest raczej w seksie naturalne, nie uważasz? Wydaje mi się, że dość subtelnie jest tutaj to przedstawione (??)...;-) pozdrawiam.;-)
  21. Oczywiście, że każdy. Wiersz poniżej jest piękny. Czy to Twój? Pozdrawiam. )))...Owszem, mój.;-) Czy piękny, hmmm, zdania były podzielone.;-) pozdrawiam.;-)
  22. ))...Panie Sokratex, już odpowiedam, po kolei: "otrute", imho, jest lepsze dla melodyki, "strute" jest za krótkie, za ostre. Druga zwrotka - niedawno się o nią wykłócałem "w realu" mam więc na świeżo krytykę.;-) Nie wiem, czy chłodniejsze przyjmowanie tej zwrotki nie wynika przypadkiem z pobieżnego czytania, choć za brak komunkacji zawsze odpowiedzialny jest autor, hmmm...;-)) No, to na tapetę: Pamiętam kiedyś, gdy dotykałem cię po raz pierwszy, nieważne jak miałaś na imię, bo to wciąż byłaś ty. To zdanko mówi, po prostu, że peel, jako mężczyzna, wciąż, przez całe życie kocha właściwie jedną kobietę, którą jest jakiś jego ideał kobiecości - wyobrażenie, które nosi w głowie - stąd, kochając różne kobiety w ciągu życia, kocha zawsze tę samą. Wydaje się być to prawdziwe życiowo, czyż nie?..;-)) Dalszy ciąg zwrotki, to kontynuacja pierwszej myśli - jest z kolejną miłością, teraz, i choć są już oboje starsi i doświadczeni życiowo, uczucie powoduje, że młodnieją, mają po te 22 lata (suma, przy okazji, daje nieokreślone do końca 44, pamiętane z Mickiewicza) i będą mieć tyle, dopóki ich związek będzie trwać. Tak to jakoś w tłumaczeniu wygląda tzn, to mniej więcej autor chciał przekazać...;-)) Dziękuję za poczytanie pozdrawiam.;-)
  23. ))))...Oxyvia, chyba każdy kiedyś skrobnął podobny temat...;-) Na to rady nie ma...;-) Na dowód poczytaj to: Ech, te pytania Do Boga jest najbliżej z placów Watykanu, czy z czynszówki samotnej matki z czworgiem dzieci? Czy może z mego łóżka, kiedy ty mnie kochasz, lub mówisz, że mnie kochasz? Tylko - kto tu kłamie i co się dzieje z Bogiem? Odchodzi na stronę? Dlaczego we wczorajszym wypadku na drodze zginęło trzech niewinnych, a pijany burak pojechał wprost na wódkę, czemu ciągle musisz zasłaniać się dogmatem, by tłumaczyć sobie paradoks wszystkich zdarzeń, sumę absurdalnych drobinek "co by-gdyby"? Czemu jest tsunami? Dlaczego wciąż są wojny, choć rozumne zwierzę czci Boga któreś kolejne stulecie? Czemu mój sąsiad - świnia łazi wciąż po świecie, kiedy przedwczoraj zmarła jego mała córka, bo przylał jej zbyt mocno? Czemu, czemu i czemu. Nie moje podwórko? Dlatego ciągle pytam, jak ślepy o drogę: czy Bóg jest tu przypadkiem, czy przypadek - Bogiem? ))...pozdrawiam (Stefana również)...;-)
  24. )))...Panie Romanie, przytoczony komentarz dotyczy innego tekstu...;-) "jak w nie do końca swoich metrażach, " jak nie do końca w swoich metrażach, ? ...proszę zauważyć, że te zapisy nie są tożsame. Powierzchowność wiersza, hmmm...;-) No, tekst jest taki, jak każdy widzi, autor nie ma żadnego wpływu na odbiór...) pozdrawiam.;-)
  25. Drzewa otrute mgłą tracą kształty, jakby przebywały w pomieszczeniu pełnym palaczy. Błądzimy w porach roku, jak w nie do końca swoich metrażach, w ciałach, za które ktoś pobrał zbyt wysoki czynsz tak dawno, że zapomniałaś nazwy waluty. Pamiętam kiedyś, gdy dotykałem cię po raz pierwszy, nieważne jak miałaś na imię, bo to wciąż byłaś ty. Teraz: wynajęte mieszkanie, ocierają się o siebie słowa i nagie brzuchy, mamy po dwadzieścia dwa lata i zawsze będziemy tyle mieć. Pokój jest pełen mgły, lub dymu z papierosów. Mówisz: jesteśmy bezpłodni, bo to, co rodzimy nie jest nami. W kącie za firaną kokon, z którego na wiosnę wyfrunie motyl.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...