
Lobo
Użytkownicy-
Postów
619 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Lobo
-
))...No tak, nieźle. Jest fatalne miejsce "otwarte blizny chmur", bo nie mówi nic w kontekście, choć samo w sobie ładne. Stanowczo za dużo kropek i parę zbędnych słówek, popatrz: nocą powywracało wszystkie donice. niektóre kwiatki zaczynają gnić, inne wpadają w otwarte blizny chmur. nie widać zbitych desek gdy spogląda się dalej niż tamte brzozy czy ospałe wierzby. jest coś co daje im spać spokojnie, każe zeznawać ile w tym prawdy. po raz pierwszy żegnamy się lekko bez gestów. przyjdą przymrozki i ciężkie buty dni z dala od dróg i okien. tysiące zakopanych pomimo próśb. jakoś udało się dzisiaj zdążyć na ostatni kurs. już każą wyjmować migawki, sprawdzają daty ważności. pozdrawiam.;-)
-
))...tak, zupełnie niezły tekst, bo prawdziwy. Dziecko, ze swą dojrzewającą świadomością, oprócz kilku niespecjalnie sensownie poukładanych obrazków nie ma jakichś olśniewających wizji i doznań związanych z wiarą, takie organoleptyczne poznawanie jest jak najbardziej naturalne, na dodatek przez kontekst pierwszego garnituru, który widzi mi się ważniejszy od tego poznawania...) Tu jest niezręcznie: podobno trzeba. mimo wszystko głupio w ten sposób pozbywać się boga. ...tu bym podłubał (szczególnie ostatnie zdanie). pozdrawiam.;-))
-
))...Ano, słabnie..)) Na razie nic na to nie poradzimy.;-) Tak, wskazany fragment z pozoru wydaje się niezręczny, tym nie mniej oddaje dokładnie sens przekazu. Jeśli masz jakieś sugestie (tak, żeby nie zmienić sensu), to bardzo proszę.) pozdrawiam.;-))
-
))) - Dziewuszko, i owszem, i owszem...;-))) - Messa, z tego co czytałem - tak właśnie jest. Ziemię chroni (jako planetę) jej płaszcz magnetyczny, ale jednym z istotnych czynników chroniących układ słoneczny jako całość, jest "wiatr słoneczny", czyli cząstki neutrino, które tworzą barierę ochronną na skraju układu. Oczywiście wierszyk to nie rozprawa naukowa, tem nie mniej jest to w zgodzie z, ekhem, prawami fizyki...;-)) pozdrawiam.;-))
-
)))...Wiedziałem, że przyczłapiesz, Messa...;-)) Oczywiście, że przechodzą (neutrina), ale także nas bronią - gdyby nie wiatr słoneczny zatrzymujący promieniowanie z głębi kosmosu (równie niewidoczne), nie byłoby chyba życia na ziemi. Niepozorne niepozorności, Messa, przenikanie wzajemnych dotyków i muśnięć...;-))) pozdrawiam.;-)))
-
)))... - Messa, nie staram się być złośliwy, ale skoro taka wola...Zdejmij se opaskę ze ślepków, to zobaczysz, że nie noszę klapek na oczach...;-) - Oxyvia - nie za bardzo, tekst winien się bronić sam. Ale jedna wskazóweczka - przeczytaj dokładniej czterowars - on w zasadzie opisuje wiersz. pozdrawiam.;-)
-
))...Messa, to kim jesteś z zawodu, jest najmniej tutaj istotne, wiersze bowiem nie mają za zadanie wyprowadzania jakichkolwiek teorii. Mówię o otwarciu na inną percepecję, inne estetyki. Twoje pisanie jest diametralnie różne od mojego, różnica między naszymi odbiorami (jak sądzę) jest taka, że ja nie oceniam niczego przez pryzmat tego, co sam piszę. Nie (odpowiadając na Twoje pytanie), nie chcę obracać Twoimi oczami, nawet nie próbuję zmieniać Twoich ocen, choć są dla mnie (szczerze to piszę) mocno irytujące przez swoje (Twoje) spolaryzowanie odbioru. pozdrawiam.;-) P.S. będzie chyba tej dyskusji, bo znowu z tego wyskoczy jakiś "pojedynek", a brak mi czasu na popierdółki...)
-
))...Dziewuszko, to "niczym" funkcjonuje jako "jak", którego nie chciałem powtarzać (już jest 2x), więc zamiana go jest raczej niemożliwa. Dzięki za poczytanie i opinię...)) pozdrawiam.;-)
-
))...Witaj, Messa...)...Hmmm, wiatr neutrino...Poszukaj w google...).Powiem tak: albo w końcu przestaniesz czytać tego typu teksty liniowo odtąd - dotąd (nie mówię tylko o moich tekstach, oczywiście) i wtedy coś z czytania wyniesiesz, albo będziesz je czytał, jak dotychczas - i tak będą wyglądały Twoje komentarze (i odbiór, a raczej - brak odbioru). pozdrawiam.;-))
-
Wciskać się w niepoznane i być jak metalowa drzazga w skórze dni. Niech to się kręci razem: ten deszcz, wiatr neutrino, ta alergia na mgłę, w której drzewa topią się jak cukier. Miękkość jest drapieżna i ciemna jak kawa, która ma tę przewagę, że wystarczy, że smakuje. Miękkie jest twarde, jest metalową drzazgą w skórze. Żąda wysiłku i skomplikowanych modłów, na które nigdy nie wystarcza czasu. A wszystko wokół jest przenikaniem wzajemnych dotyków i muśnięć, zwodniczym w niepozorności jak błysk skalpela, iskra supernowej. Noc pachnie deszczem, ja – tobą, a na słońcu kwitną plamy, niczym monstrualne słoneczniki.
-
))...Niezły, dobry nawet, nie buja się na boki, trzyma sens wewnętrzny. Ewentualnie z kropki na przecinek: na najwyższe piętra. żeby ogrzać ...i spo - dni nieco pretensjonalne. generalnie ok...)) pozdrawiam.;-))
-
Sestyna zamiejska
Lobo odpowiedział(a) na Antoni Leszczyc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
))...Jestem skłonny zgodzić się z tokiem rozumowania Autora...) pozdrawiam.;-) -
Sestyna zamiejska
Lobo odpowiedział(a) na Antoni Leszczyc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
))...Czyta się to płynnie, ale sestyna to nie jest. pozdrawiam.;-)) -
Taaaa....Ech. pozdrawiam.;-)
-
))...Jeszcze raz dziękuję...;-) - P. Michał : ale po co ten szyk przestawny? stylizacja na dzieło? nie przekonuje mnie ...Nie zna Pan pojęcia inwersji? Krótko: dla rymu. - Messa: no Lobo - ja tam widzę inną jesień... ...o czym my właściwie tutaj mówimy? Oceniamy wiersz, czy gadamy, jak kto widzi jesień?...Hmmm... pozdrawiam.;-)
-
))))).... Fanaberka, utożsamianie autora tekstu z peelem jest dość częstym błędem interpretacyjnym, wybaczam więc, ale nie grzesz więcej...;-)) pozdrawiam.;-) P.S. też przychyliłbym się do tego, że nie jest on smutny - raczej zadumany nad oczywistościami przemijania (choć przemijanie samo w sobie jest dość smutną konstatacją)
-
))...Dziękuję wszystkim za poczytanie.;-) - P. e-m-e-m: proszę mi wierzyć, pracuję. Dość intensywnie...)) pozdrawiam.;-)
-
Więdniemy, bracie. Na nic już te wszystkie gorące lale z rozkładówek gazet, gdzie ich zwyczajność - zręcznym makijażem daje złudzenie tak miałkie, jak czyste. Jesień już, bracie. Opadają liście. Opada prącie, zmęczone podróżą przez dni i lata, pośród różnych łóżek. Co było proste - nie jest oczywiste. Czas pełznie wolniej, dojrzały jak wino, z tańca na linie jest już tylko lina. Mowy skończone. Zabliźnione rany. Drżąca staruszka, co była dziewczyną, studiuje zmarszczek gęstą pajęczynę i pachną sady spadłymi jabłkami.
-
)))...No cóż, jeśli wygrałem, niech i tak będzie, choć dla mnie nie ma specjalnego znaczenia, ot, zabawa. A przynajmniej poczytaliśmy dwie zupełnie odmienne stylistyki, w jednym temacie formalnym. Ćwiczonko warsztatowe ze wszech miar udane więc...;-))) Co do sonetu - mam coś na warsztacie i pewnie wkleję kiedyś, ale już może niekoniecznie w formie pojedynku...)) Dziękuję ze swej strony wszystkim za poczytanie, a Szanownemu Przeciwnikowi - za profesjonalne podejście do tematu. pozdrawiam.;-))
-
))...No, wróciłem...;-) Co z tym werdyktem? Kto jeszcze ma ochotę pokomentować? pozdrawiam.;-))
-
))...Messa, każdy może głosować, prawda? A potem Jury zliczy głosy i, ewentualnie doda swoje komentarze...Wyjeżdżam za chwilę na tydzień na warsztaty poetyckie, ale chyba będę miał dostęp do kompa...Postaram się śledzić "finisz"...;-))) pozdrawiam.;-)
-
))...Nie ma problema, może być do środy...) Głosy, mniemam, zliczy Jury Szanowne, tak?...A zwycięzca?...)))...E tam, jak (jeśli) się spotkamy, to i tak pewnie po piwku sobie postawimy...)) pozdrawiam.;-)
-
Kraty są od grodzenia kogoś, więc zostały wymyślone, jak płoty. Krzyki ubarwiają jedynie suche fakty. Cisza, otruta niedawnym wrzaskiem, tłumi echa, wygładza fakturę przestrzeni. Świt - nowe okno, rana w strukturze nocy. Wschodzi Ra / Balszamir / Bel - bóstwa niepojęte, jak fizyka kwantowa. Anioły też gubią się w definicjach, po śmietnikach szukają genesis, skrzydła mają papierowe. Niebo - brudna akwarela. Idąc z dnia w dzień, próbuję uwierzyć w siebie.
-
)))....Myślę, że oceniać i wklejać komenty może każdy, a kiedy rozstrzygnięcie?...Hmmm...)) Za trzy dni może, co Messa?...)) pozdrawiam.;-)