Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lobo

Użytkownicy
  • Postów

    619
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lobo

  1. ))))...Sokratex, można wybrzydzać, jeśli się chce, wolny kraj...;-)) A, na marginesie, w Twoim przykładzie "sonetu" brak rymowanego 13 zgłoskowca w dwóch ostatnich wersach. Co do sestyny o kocie, jest ona zauważalna na "firmanencie" polskich sestyn, na dodatek dowcipna (co, zgodzimy się, jest rzadkością ), zgrabnie napisana itd, więc dajmy jej może spokój, nie nam oceniać (szczególnie że ocen już dostała sporo i to pozytywnych bardzo)...) Sestyny nie tylko w Polsce pisze się "białym wierszem" - tu raczej chodzi o możliwe zmiany znaczeń słów, niż kurczowe trzymanie się rymu/rytmu. Najlepiej proszę spróbować napisać coś takiego samemu, potem ewentualnie wybrzydzać. A stronka - fakt, dobra (jedna z wielu), ale przecież wiersza za nikogo nie napisze, to tylko "podręczna ściąga" pozwalająca zapamiętać przeploty słów, nic więcej. pozdrawiam.;-)
  2. ))))...Cholera, nie mogę dojść do ładu z HMTELem...) Ma być: ""Lekcja 15" Tomasza Majerana, rozprowadzająca sześć prostych wyrazów:" ...no, chyba dobrze...)))
  3. )))... - i_e, całość Twojego komentarza, to (wybacz) dość bezsensowne popiskiwanie, na zasadzie: "psze Pani, a Ela ciongnie mnie za włosy". Coś, co uznać można za próbę dyskusji, to ten fragment: ...Tyle że stwierdzenie "słaby" ma swoje podwaliny w "osobistej estetyce", że to mi się nie podoba. Jeśli tekst mi się nie podoba, piszę: "nie podoba mi się" albo "jest słaby", bo między tymi dwoma stwierdzeniami może istnieć znak równości. ...Otóż, nie, i_e, całkowicie nie masz racji. Przykład: możesz wszem i wobec oznajmić: "obrazy Picassa kompletnie mi się nie podobają" - i masz prawo do takiego odbioru, ale do oceny: "obrazy Picassa są słabe", już prawa nie masz. Ot, cała różnica. - P. Joaxii - praktycznie bezbłędne odczytanie, dziękuję...))...(Chociaż "pod spodem" dużo było moich tłumaczeń takstu)...)))...Ale to nie ma znaczenia dla oceny i opinni, jeszcze raz dzięki..) - Sokratex - tekst ma formę sonetu, nieprzypadkowo. To także część "gry z rzeczywistością". Niechże tak zostanie...) dzięki za poczytanie.;-) - Messalin, przykład sestyny: "Lekcja 15" Tomasza Majerana, rozprowadzajšca szeœć prostych wyrazów: A: mieszkanie B: wszystko C: zegarek D: gówno E: akwarium F: rybki Wchodzą, wychodzą. Sprawdzają mieszkanie. Kręcą kurkami, okna domykają i liczą walizki. Wszystko w pośpiechu. Cała ta rajzefiber przez jeden zegarek, który przepadł bezbłędnie jak gówno w kuwecie. Szukali w szufladach, szukali w akwarium. Ale tam co być mogło? Tylko głupie rybki. Poszli. Ja osobiście przedkładam baleron nad rybki, więc pod tym kątem przeszukałem mieszkanie. I nic. Ni w ząb. Kompletny brak baleronu, nawet w akwarium. "Wszystko gówno" - pomyślałem i pod szafą dostrzegłem zegarek, dokładnie tam, gdzie go schowałem. Zegarek jak zegarek, jeszcze chodził - nie to, co rybki: pływające gówno, co niepotrzebnie zajmuje mieszkanie. Rozumiem w misce. Rozumiem wszystko. Ale w akwarium? Gruba przesada. Ja im dopiero pokażę akwarium! Olał zegarek! Olał wszystko! Olał baleron i rybki! Zanim wrócą, mieszkanie zmieni się w jedno wielkie gówno. Wskoczyłem na jukę, z juki na szafę. Gówno zobaczą, a nie akwarium. Jednym kocim ruchem to rybie mieszkanie strącę tam, gdzie leży zegarek. Jeśli ktoś tu ma dni policzone, to tylko rybki, które zrobiłyby wszystko, naprawdę wszystko, abym zmienił się w gówno w czystej postaci. No, ale rybki głosu nie mają. Akwarium pięknym łukiem walnie w zegarek i woda zaleje mieszkanie... Te sukinkoty sprawdziły wszystko, całe mieszkanie. I w obawie o rybki przykleiły akwarium na amen. Pieskie życie, słowo daję. Gówno kotu nie zegarek. Sestyny (polskie) są z reguły nierymowane. Ilość słów w wersach - jak widać - dowolna. "Rymowanka" i "równozgłoskowiec" jest dodatkowym utrudnieniem - wedle woli, myślę...))...No dobra, czekam na Twój ruch, w postaci "placu boju" (jakiegoś miejsca do wklejania naszych wypocin) i pierwszych trzech słówek. Potem ja podam kolejne trzy, a potem damy sobie parę dni czasu, bo u mnie ostatnio z czasem krucho...) Dogadamy się, myślę.;-) pozdrawiam.;-)
  4. )))... - Dorma - też się uśmiałem...;-))) - Messa - odsyłam do google - wpisz hasło "sestyna" i wszystko jasne...) Twoje trzy słowa, potem moje trzy, ok?...)...(przydałby się jakiś osobny wątek na to, ale nie wiem, jak to się robi)...) pozdrawiam.;-)
  5. ))...Dobra...;-) A, tak mi przyszło teraz do łba - może walniemy sestynkę, co..??...-)) Ty wymyślisz trzy słówka, ja trzy i z tymi słowami jedziemy, każdy jak sobie uważa, hę..??...) No, do przemyślenia (ale myślę, ze to sprawiedliwe - i "temat po połowie" i forma jak znalazł)...;-) pozdrawiam.;-)
  6. ))... - Espena, dzięki za trochę..)) - Messa, nie ma problema - wybierz temat, ja zaproponuję formę, ok?...) pozdrawiam.p;-))
  7. ))... - Messa - "każdy sypie tezy, a u Ciebie? tylko jedna" - taaaa, a w Ameryce Murzynów biją..) - P. Butrym - "Niezły pomysł Lobo, chociaż napisał bym to troszkę inaczej, pisał bym krótszymi wersami..." - to proszę napisać. "Stać Cię na więcej, ale wiersz jest ogólnie niezły." - och, dziękuję choć za to...) Na marginesie, Panie Butrym - to, że jestem na "ty" z Messalinem, nie znaczy, że z każdym. pozdrawiam.;-)
  8. ))...Teza, aha. No tak. W moim rozumieniu teza, to coś w tym stylu: "jeśli C składa się z A i B, to A+B = C", no ale aż tak chcesz rozszerzyć pojęcie tezy, to tezą jest także: ...Jej oczy, jak chabry, czy: acz, zahukała na to z dziupli sowa, że kto tak szepce, musi mieć omamy,, czy: wiatrowi lepiej poganiać by dziołchę niźli się wydać za babę i darmo chuchać w nią, ..., czy: ...gdy dziura w śniegu, stok już nie jest stokiem, oj, wyjdzie kiedyś człowiekowi bokiem, ...czy cokolwiek innego. Dla mnie nie są to tezy, ale skoro wola - czytaj to jak chcesz, aleć miej w takim razie baczenie na to, co sam piszesz...) Poważnie teraz - Messa, popełnić błąd w ocenie, komentarzu, w czymkolwiek - zdarza się, żaden dyshonor, ale z uporem maniaka tego błędu bronić - to już lekka przesada. Proponuję na tym zakończyć dyskurs, nic nam bowiem z niego, jak widzę. pozdrawiam.;-)
  9. )))...Messa, co za tezy? Przecież to śmieszne, co piszesz, pomyśl nieco. No, ale - niech bedzie. Po kolei - od strony formalnej to sonet. Dwa ostatnie wersy podkreślają tę formę, bo to klasyczne 13 zgłoskowce, w dodatku z rymem. Wypunktowane przez Ciebie "tezy" (szczególnie pierwsza) są bezpośrednim rozwinięciem pewnej starożytnej myśli filozoficznej, że świat istnieje tylko wtedy, gdy jest obserwowany - czyli: brak obserwatora = brak świata. Oczywiście, możemy się "za rogiem" spodziewać czegoś oczywistego, czyli tych trawników, psów itd. I tak jest z reguły. Tym nie mniej - tekst idzie dalej (co może być, gdyby jednak zza rogu ukazało się coś, na co przygotowany nie jesteś), doprowadzając do jakiejś puenty - wniosku/ konstatacji. Oczywiście, nie jest to opis rzeczywistości, tylko możliwego "co by było, gdyby". Rozumiem, że nie odpowiada Ci tego typu poetyka, czy ogląd świata (o czym pisałem), ale uwaga: "teza jest, wiersza brak", jest uwagą najpłytszą z możliwych i, jako taka, wystawia raczej świadectwo o Czytelniku, niż o autorze. Oczywiście, to tylko i wyłącznie moje zdanie...)) pozdrawiam...)
  10. ))...i_e, to raczej normalne, że szczególnie interesują mnie (a i ciebie zapewne, jak wszystkich) merytorycznie ugruntowane argumenty negatywne, bo po konkretach na "nie" (tylko po takich) można sie czegoś nauczyć. Twój argument, że nie rozwijam komentarzy pozytywnych jest więc kulą w płot. Co do tekstu - twoja "pusta" dezaprobata, połączona z moim odczytaniem twoich kilku tekstów (bo poczytałem sobie), pozwala mi na wysnucie kilku prywatnych wniosków, o których wszelako tutaj nie czas ani miejsce. Zupełnie czym innym jest stwierdzenie: "nie podoba mi się", a czym innym - "słaby", bo piewrsze dotyczy osobistej estetyki, do której każdy ma prawo, a drugie - autorytatywnej opinni tekstu jako całości. Tak więc zupełnie na miejscu była moja prośba o rozwinięcie komentarza, bo bardzo interesują mnie wnioski, z których wysnuty został tak kategoryczny osąd. pozdrawiam.;-)
  11. Bzdecik, banałek i enteromania. Z tą ostatnią chorobą można sobie poradzić, na dwie pierwsze też jest lekarstwo - więcej czytać, próbować własnych słów/skojarzeń, nie czepiać się podręcznych klisz. pozdrawiam.;-) Aha...) Ta rozmowa się jakoś nie klei i tak mało wiemy o sobie a właściwie niczego nie wiemy Złotych myśli szukamy na drodze Nie potrafię popatrzeć ci w oczy ty też wzrokiem uciekasz daleko jakbyś w duszy szukała pomocy u tych drzew pochylonych nad rzeką. Nasze dłonie wciąż przepaść oddziela chociaż serca tak blisko są nieba Co nas w sobie tak onieśmiela? Może słów tu wcale nie trzeba
  12. Panie Pawle, pozwoliłem sobie tu zajrzeć, nie ze względu na tekst, a ze względu na Pańskie komentarze, fatalne, niestety. Komentuje Pan jeszcze gorzej, niż pisze, zalecam wstrzymanie się (z komentarzami), a, najlepiej, zmiane portalu, tutaj niczego się Pan nie dowie i nie nauczy. Pisze Pan na razie poniżej przeciętnej, ale ma Pan umiejętność obrazowania - to już coś. Powyższy tekst wierszem nie jest, to zwyczajna opisówka zwyczajnego dnia - za mało na wiersz, na dodatek zakończone to-to tak wytartym banałem ("taki sobie październikowy dzień"), że aż żal. No, ale nie od razu Kraków zbudowano. pozdrawiam.;-)
  13. )))....Pozwolisz, że pozostawię to bez komentarza...) pozdrawiam.;-)
  14. )))...Ano właśnie, Messa, ano właśnie. Ja nigdy nie napiszę takiego wiersza jak Ty, bo to nie mój sposób czytania świata, Ty zaś nigdy nie napiszesz czegoś takiego, jak ja, bo to nie Twój ogląd. Proste. Natomiast umiejętność czytania innych estetyk, innych oglądów rzeczywistości, to sprawa inna i o tym piszę w komentarzu. Pomyśl czasem...) Na razie sam stawiasz się w roli obserwatora jednej ściany, pisząc: postawiłeś Lobo tezę, gdzie wiersz? z ukłonikiem i pozdrówką MN pozdrawiam.;-)
  15. )))... - Kyo, dziękuję za opinię...) - Messa, usiłuję Ci powiedzieć, że tak się zadzieżgnąłeś we własnych archaizujących opisach rzeczywistości, że (być może) na dobre ugrzęzłeś w dawnych (wypróbowanych) szlakach koryt, suchych jak dno szklanki, acz pamiętaj - za rogiem czeka nic, i nie bacząc, ktoś zacz, może Cię kiedyś przymusić do szerszego otwarcia oczu na inne odmiany i kombinacje. Oby nie stało się tak, że zza rogu wyjdzie coś, co zaboli mocniej, niż powinno, bowiem (mimo wszystko) nie chciałbym, abyś się przeraził do tego stopnia tym, co być może i nie schował się w kąciku, popiskując ze strachu i próbując układać sobie przyszłość w zgodzie z wróżbą z zasuszonego, martwego, herbacianego liścia. pozdrawiam.;-))
  16. )))... i_e - jak widać, różnica między nami polega na tym, że ja jestem w stanie obronić każde słowo z tekstu, kiedy Ty nie jesteś w stanie sklecić choć jednego słowa konkretnego komentarza (nieważne, czy pozytywnego, czy negatywnego, byle z sensem). Bywa, jeszcze raz dziękuję za poczytanie...) - Messa, ja rozumiem...)) problem w tym, że nie opisuję tutaj nic "namacalnego", żadnej wioski, miejscowości, żadnych fizycznie występujących kształtów, pejzaży. Trudno...) Postaraj się sobie wyobrazić, że są inne podejścia do rzeczywistości i jej możliwych kombinacji. pozdrawiam.;--)
  17. )))..i_e, to jest argument, komentarz? Aha. dziękuję. pozdrawiam.;-)
  18. ))...P. i-e, konkrety proszę. Dlaczego? pozdrawiam.;-)
  19. )))...Messa, z wierszem jak z seksem, potrzebne dwie osoby - autor i Czytelnik. Autor jest pewnien, że napisał wiersz, może więc źle czytasz, hę..??...;-)) pozdrawiam.;-))
  20. Za rogiem stoi nic i czeka na twoje oczy. Kiedy zerkniesz, budzi się wyliniałym trawnikiem, dwoma rachitycznymi drzewkami, psem, obsrywającym chodnik powstały z patrzenia. Za rogiem jest całe to, co czeka. Wszystkie twoje zapomniane blizny, urazy, zatrzymują się w skupieniu, gotowe do dezercji, bo zza rogu przypadkiem może wyjść coś, co zaboli mocniej, niż powinno. Doświadczenia (uniki), gromadzone w pośpiechu, niedbale pouwalane po kątach, sprężone czekają na sygnał buntu, odrzucenia, bo niechciane odrzucisz i pójdziesz w swoją stronę, gdzie szlaki dawnych koryt, suche jak dno szklanki z brunatno szarym liściem herbacianym, martwym.
  21. )))...Ach, cóż za ordynus ze mnie...P. Rhiannon, bardzo dziękuję za poczytanie i refleksje...;-) pozdrawiam.;-)
  22. ))...No, tak.;-) - Oxywia, przepraszam, to "P" z rozpędu mnie się napisało.;-) Co do Twojego "skracania", niekoniecznie takimi drogami szła moja odpowiedź, bo w tym tekście skróty pociągałyby za sobą konieczność zmiany formy i brak czytelności. Są myśli, które muszą wybrzmieć, imho...;-)) - P. Jacek, tak, tekst usiłuje zahaczać o kilka myśli uniwersalnych, że się tak wyrażę, jeśli skłania do myślenia choć odrobinkę, tym bardziej jest mi miło.;-) To samo dotyczyło mojej uwagi do P. Bezeta: czasem warto by było zastanowić się, co jest za zwykłym węgłem, za rogiem - bo przecież dopóki nie zobaczymy co tam jest, to tak, jakby nic tam nie było, prawda?...;-)) pozdrawiam.;-)
  23. ))))... - P. Sokratex - ładnie.;-) - P. Fanabeka - no cóż - a musi się wszystko podobać? pozdrawiam.;-)
  24. )) - P. Beenie - dzięki.;-) - Messa, możliwe to, tym nie mniej czasem warto by było zastanowić się, co jest za zwykłym węgłem, za rogiem. Czy cokolwiek? Na marginesie - tak samo ważne w XIX...;-)) pozdrawiam.;-)
  25. )))...Dobre pytanie.;-) I gdzie my się kończymy..?..;-) pozdro.;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...