
Lobo
Użytkownicy-
Postów
619 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Lobo
-
Panie Butrym, nie będę kopał leżącego (tekstu), ale pozwolę sobie przypomnieć - ostatnio coś do Pana pisałem odnośnie Pańskich tekstów i Pan się z tym zgodził - a tu jest to samo, czyli nic. Proponuję odsapnąć i przemyśleć pozdrawiam.;-)
-
))...Poczytałem sobie wszystkie opinie na temat tekstu. Podziwiam, Leszku, umiejętność odpowiedzi, w sposób zupełnie omijający temat tzn "Twój Własny Tekst" (mówię o Twojej odpowiedzi na komentarz Panajewa). Jedno, co można stwierdzić, to jedynie to, że takie zachowanie (mówię o Twoim odkomencie) przejść bez echa może jedynie tutaj - a świadczy to o słabej kondycji portalu pt: poezja. org (słabej pod względem zamieszczanych tekstów w dziale "dla wytrawnych poetów" i słabej pod względem jakości komentarzy). Na każdym innym portalu taka odautorska odpowiedź byłaby potraktowana odpowiednio do jej wartości i bezsensu. Co do tekstu - nie będę tym razem specjalnie się rozwodził, bo wcześniejsze moje uwagi traktowane były przez Ciebie, jak wrzód na dupie i opędzałeś się od nich wszelkimi sposobami, unikając wszakże jak ognia dyskusji stricte merytorycznych. Powiem jedynie, że tekst powyższy może się podobać i z pewnością zasługuje na nagrodę, jeśli nie I, to II, lub III, w konkursie organizowanym z okazji kolejnego kaca Sołtysa, który zarządza miejscowością o wdzięcznej nazwie "Kacza Dupa", i w którym jury stanowi skład: Skacowany Sołtys, Pleban i Komendant Straży Pożarnej. Nagrodą zaś jest spora garść świeżej brukwii, zmielonej uprzednio w zębach przez córkę wzmiankowanego sołtysa. To by było na tyle, tym razem pozdrawiam.;-)
-
"wywód jestem'u"-Miron Białoszewski chyba nie kumam ;)
Lobo odpowiedział(a) na utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
))...Może interpunkcja Panu pomoże, Panie Kamilu..;-)) Jestem sobie. Jestem głupi. Co mam robić? A co mam robić? Jak mam wiedzieć? A co, ja wiem, co ja jestem? Wiem, że jestem taki, jak jestem. Ale to może tylko dlatego, że wiem, że każdy dla siebie jest najważniejszy, bo jak się na siebie nie godzi, to i tak jest się, jaki jest. -
Argument estetyczny
Lobo odpowiedział(a) na jacek_sojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo ładne obrazowanie, dobry. Zastanawiam się nad rytmizacją, może warto przysiąść i się pobawić, tak jakoś (??): Dzień święty pola święcił, bez wozów i ludzi. Dla podróżnych ten obraz nie miał żadnych braków, wprost przeciwnie - był syty, jakby pełen łaski. Ogarniał ich swym światłem niemego zachwytu, odrywał z miejsca, po czym niósł w słoneczną przestrzeń. ...Osobiście lubię (w takich tekstach) klasykę, czyli interpunkcję "na full" oraz normalne, duże litery itp. Oczywiście, Twój cyrk...;-) Wiersz ładny i tak. pozdrawiam.;-) -
))))...Leszku, Twoja zarozumiałość powoduje powstawanie klapek na Twoich oczach. Zachowujesz się, jak przedszkolny mądrala. Nie pomyślałeś kiedy, że czas by dorosnąć? No, będzie tego. Do następnego razu pozdrawiam.;-)
-
)))....No i proszę...;-)) W końcu czytam coś, co jest bezpośrednią odpowiedzią na mój poprzedni komentarz. Wcześniej ja pisałem na temat tekstu, a Ty próbowałeś bezsensownie udowadniać, że nie umiem czytać, nie rozumiem tekstu itd. Może właśnie w takiej konwencji należy z Tobą dyskutować? Hmmm, kto to wie..??..;-) pozdrawiam.;-)
-
))))...Leszku, gdybym był źle wychowany, powiedziałbym, że pierdolisz od rzeczy. Jestem jednak dobrze wychowany i powiem - gadasz bzdury. Zastanów się nieco nad sobą, chłopie, bo aż żal...) pozdrawiam.;-)
-
Każde wyrażenia myśli poetyką jest nienaturalnym sposobem ich wyrażania, - to jest, wybacz porównanie, pieprzenie małego Jasia, po dużym piwie. Każde wyrażenia myśli poetyką jest OSOBISTYM sposobem ich wyrażania i powinno być, jako takie: - jak najbardziej naturalne - jak najbardziej własne Wróćmy do tekstu - czy np wyrażenie (że pozwolę sobie wrócić): Jest w nim codzienność, praca znojna - ciążący w piersi wielki kamień. ...jest w jakikolwiek sposób adekwatne do opisywanego tematu? "Znojna praca"? Wyraz "znojna" plasuje się w poetyce rodem z "Ziemi Obiecanej" i tam (w tamtych czasach), owszem, miał sens. Podaj mi dzisiajsze przykłady "znojnej pracy" - truskawki na Zachodzie? Praca na budowie? Siedzenie za biurkiem, od kawy do kawy? Roznoszenie listów? Nie ma najmiejszego sensu takie określenie - nie broni sie w tekście w żaden sposób. O kamieniu nie wspomnę, przez litość. Jest więcej tego typu określeń, nijak nie pasujących do tematyki wiersza. Są to najbliższe do sięgnięcia (w głowie) kalki, na dzisiaj nie niosące żadnych myśli. No, dość o tym - na przyszłość jedynie życzyłbym sobie z Twojej strony równie merytorycznych odpowiedzi, a nie pisaniny typu: Nie muszę nic udowadniać, a raczej Twoje krytykantctwo powinno uzasadniać merytorycznie, szerzone poglady. , czy: Lobo szkoda, że nie po raz pierwszy bardzo pobieżnie podchodzisz do tekstu siejąc epitetami. ...bowiem wydaje mi się, że moje komentarze pod Twoim tekstem spełniają wszelkie warunki merytoryczności, w odróżnieniu od Twoich odpowiedzi. pozdrawiam.;-)
-
Lobo szkoda, że nie po raz pierwszy bardzo pobieżnie podchodzisz do tekstu siejąc epitetami. Wyrwanymi z kontekstu słowami, czy wersami można dowolnie manipulować uzasadniając swoje teorie. Zbyt często pojawia się w Twoich wypowiedziach słowo "banał" i to niestety dewaluuje ich przekaz który staje się powtarzany po wielokroć tym co sam zarzucasz innym - banałem. Pozdrawiam Leszek :) PS Co Ciebie upoważnia do ferowania stwierdzeń: "nic swojego, najmniejszej próby własnego języka i przemyśleń"? dobra, proszę mi pokazać choc jedną, własną myśl. To, co powyżej, to zlepki słów, nadające się do brukowców III kategorii, w serii "świat jest zły, straszny i do dupy". Czy np takie sformułowanie: Jest w nim codzienność, praca znojna - ciążący w piersi wielki kamień. ...jest Twoim sposobem wyrażania myśli? Słowo "banał" w moich wypowiedziach nie bierze się znikąd - chętnie napisałbym coś innego (i piszę, jeśli widzę choćby próby indywidualnego/osobistego ogarnięcia tematu). Może warto by się zastanowić, czemu to piszę pod Twoimi tekstami? pozdrawiam.;-)
-
))...Jimmy, wydaje się, że warto pisać każde wiersze. Jeśli tylko tekst czyni poważne próby zbliżania się w jakiejś prawdy, nie ważne jakiej - o miłości, rozstaniu, samotności, czy jakiejkolwiek innej - warto...;-)) Dziękuję i pozdrawiam.;-)
-
Panie Oskarze, gdzie widzi Pan tę "niemiłość" i "małostkowość"? Małostkowość???? Dziwne ma Pan określenia. Dziękuję za szybką odpowiedź, tym nie mniej.;-) W całym Pańskim wcześniejszym komentarzu zauważyłem jedynie to, że zupełnie nie wiedział Pan, o czym i co Pan czytał. W jego świetle najdziwniejszym wydało mi się, że na końcu napisał Pan: "niezły wiersz i tak" - znaczy - i jak???...;-) Lobo, Panie Oskarze znaczy - wilk. Tak na to zwierzę mówi się w Hiszpanii, Portugalii, Ameryce i paru innych krajach. Tak więc nick ten nie ma żadnych wspólnych stycznych z jabłuszkiem (skądinąd smacznym), czy komiksem. Pisze Pan : "zdaje sie ze wlasciwie to zapytalem..." - mam inne zdanie w tym temacie, tym nie mniej - jeśli ma Pan jeszcze jakieś pytania dotyczące tekstu - zapraszam.;-) pozdrawiam.;-)
-
)))...Panie Oskarze, jestem pod dużym wrażeniem. Dawno nie czytałem tak bezsensowego komentarza. Jeśli Pan czegoś nie rozumie, proszę po prostu spytać. Wypisywanie uwag typu: "jeśli buszuje, to oczywiste, że w dżungli" nie jest mocną krytyką, szczególnie, że pisze Pan :"w buszu zwykle sie buszuje:)." Dżungla, to nie busz, Panie Oskarze, a buszowć można i w zbożu...) chyba "slysze jego oddech" powinno byc po kropce. - nie, nie powinno, bo jest po przecinku...;-) Pisze Pan dalej :"dalej z krową tez mi sie wydaje ze powinieneś się trzymac jednego trybu, czyli nie: nażreć, przezuwac, tylko: nażreć, przeżuć." - Proszę to jeszcze raz przeczytać - jeśli jeszcze raz będzie miał Pan wątpliwości, zapraszam i wyjaśnię. Co do kwiatów - Pozniej jest błąd logiczny z kwiatami. dla kwiatow wiedniecie jest smiercia, a cos co jest martwe nie umiera, więc przedwczesnie umarle kwiaty(znow problem masz z trybem) nie moga wiednać - wybrany fragment brzmi: (Kwiaty cicho więdną, zostawione w wazonie, umarłe przedwcześnie). - i znaczy, że kwiaty są zerwane/ścięte (przed wstawieniem do wazonu), więc przedwcześnie umarłe - gdyby rosły, to by jeszcze żyły. I te przedwcześnie umarłe kwiety stoją w wazonie i więdną. Dość prosta konstrukcja logiczna, mogłoby się wydawać. No itd, itp. Jeśli będą jakieś wątpliwości jeszcze - zapraszam. Na marginesie - nie przypominam sobie, abyśmy przechodzili na "ty" (??). Proszę mnie sprostować, jeśli się mylę pozdrawiam.;-)
-
Jeśli to jest pisane na zasadzie: "hi,hi", jako ironiczny pastisz, to jest ok. Przydałaby się spacja przed ostatnim wersem pozdrawiam.;-)
-
Ach. Tytuł pasuje, jak ulał.
-
Panie Leszku, nieco konsekwencji w prowadzeniu obrazów by się przydało. Pisze Pan: wiek aluminium i szklanego blichtru - (pomijam wcześniejsze wersy), by potem: W zwyczajnym znoju jednak przyszedł ptak przeokropny, nie królewski orzeł. ...jeśli pamiętamy na dodatek "futurystów", z pierwszego wersu, to mamy tu nijak nie przystające frazy rodem z miernej poezyjki XX wieku, splecione na siłę z wyrażeniami przystającymi do wieku XIX, mniej więcej. Cały tekst właśnie tak się waha - między XX międzywojennym, a próbami sięgnięcia we współczesność (mówię o stylizacji zapisu). Nie jest to więc, ach, nie jest dobry wypiek. Zakalcem leci na kilometr. Treściowo zaś - banał, najoględniej mówiąc (mówię o ujęciu tematu), nic swojego, najmniejszej próby własnego języka i przemyśleń. Szkoda czasu. pozdrawiam.;-)
-
Przegadanie w tak krótkiej formie, to swego rodzaju sztuka..;-) pozdrawiam.;-)
-
)))...Dzięki raz jeszcze.;-) - P. Roman.;-)))...Tak, powoływanie się na taki Autorytet grozi stratą interlekutora, bo cóż można rzec?...;-))...Tym nie mniej, spróbuję: - oczywiście, że sporo tam dydaktyki (ale za to jak ładnie podanej)...;-))) - coś jednakże to-to (coda) wnosi, całe te "odsiewy" słów, śmierć nazwaną z imienia, nie mówiąc, że klamruje, właśnie w typowym, klasycystycznym, stylu. pozdrawiam.;-)
-
))...dzięki za poczytanie.;-) - P. Jarosław - już próbuję obrony tekściku..;-) ...Pomińmy na chwilę kwestie czysto warsztatowe, czyli rytmikę wiersza, zgłoskowość itp, żeby nie było, że odpowiedź autora idzie w kierunku: "jest to 13 zgłoskowiec, więc musiałem dać trochę waty do wypełnienia rytmu"...;-) Peel tekstu, jak Pan czytał, podejmuje jakąś, dla siebie ważną decyzję, staje przed koniecznością weryfikacji dotychczasowego życia i...rozmyśla "na głos", zadaje sobie pytania, kim był/jest dotychczas - nic więc dziwnego, że zaczyna od "uszlachetniania siebie" (jak każdy), określając się a to jako tygrysa, a to topolę, a to wilka. Stąd te (moim zdaniem zupełnie na miejscu i z sensem): "lub", "albo" itd. Potem idzie kontrapunkt w "krowie", stwarzając dystans do siebie i wprowadzając element autoironii, co chyba dobrze tekstowi robi, znowu "moim zdaniem". - P. Roman - no, wydaje mi się, że jednak ostratnia być musi, bo nawiązując do poprzednich określa w sposób dokładny, co teraz peel będzie robił/jak postara się żyć - ważąc słowa, odsiewając blagę, mówiąc prawdę itd,itp. Stąd także wzięły się innego rodzaju rymy - dokładniejsze i uporządkowane, na dodatek zewnętrzne, w odróżnieniu od wcześniejszych zwrotek, gdzie dominują rymy wewnętrzne, nie tak zauważalne i tekst "robi" prawie wszystko rytmiką. pozdrawiam.;-)
-
W ustach ciąży pokłosie wszystkich moich błędów, jak flegma. Gorzki posmak. W pół kroku od życia, zza szyby, przepatruję raz jeszcze minione, koślawo-miałkie lata. Ptaki orzą niebo, jak pługi wypuszczone samopas o świcie. Tygrys buszuje w dżungli, słyszę jego oddech, oddycham, prężę mięśnie, porastam pręgami, przepoczwarzam. Lub jestem samotną topolą, zwieszoną nad kapliczką stojącą przy drodze. Lub wilkiem. Albo krową, której wszystko jedno, byle mogła się nażreć, spokojnie przeżuwać sensy, związki, znaczenia, byty i niebyty, obrócić całość w sieczkę. (Kwiaty cicho więdną, zostawione w wazonie, umarłe przedwcześnie). Ona przychodzi nagle, muszę więc się spieszyć, by mówić tylko wtedy, kiedy mówię prawdę. Słowa, jak ziarno w glebie, kiełkują niespiesznie, Śmierć krąży wśród opłotków, podkrada się skrycie, ranek płacze wilgocią - lojalny żałobnik - rozcieram kłosy w dłoniach, badam nowe życie.
-
Biedny tekst, nikt nie chce komentować...Może dlatego, że słaby jakiś, wszyscy myślą: "powiem coś złego i gotów umrzeć" (??) Ale to wszystko przez takie frazy: czasem ocierałem łzy na twojej twarzy o banał wypisany na czole był wtedy wilgotny i dłużył się w skończoność, czy: naprawiałem cieknące nogi, czy: nie myślałem głową - tu się akurat zgodzę, ale proszę o odpowiedź - czym?...czy: kobiety to czarne dziury no, głębokie to. A, przepraszam - blondynki? ...jednym słowem - źle. Jest źle. pozdrawiam.;-)
-
))..No, próba.;-) Na razie to-to płynie po niezmierzonych odchłaniach poetyckiego kiczu i bezsensu. Aleć przecież nie od razu Kraków zbudowano..;-)) pozdrawiam.;-)
-
))...Panie Michale, na użytek wierszyka postawiłem znak równości, mioędzy dziećmi, a starymi kobietami. Mówi się tu o pewnej, nieskrępowanej, naiwności i wierze w rzeczy "dobre i naturalne", nie o typie "moherowy beret"...;-)
-
Ballada o profesji minionego czasu
Lobo odpowiedział(a) na Antoni Leszczyc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
smaczne, pychotka..;-)) pozdrawiam.;-) -
))...Pani Amelio, proszę spróbować np: "Zdzichu próbuje nam coś powiedzieć, ale kto by tam słuchał Zdzicha", w typowo "kolokwialnym" wyrażaniu się. Prawda, że tak się mówi? Szczególnie, gdy "Zdzichu" jest wszem i wobec znany z "niepotrzebnych, głupawych morałów", wtrącanych gdzie bądź, bez sensu i konieczności...) Pasuje..?..;-)) pozdrawiam.;-)
-
)))...Dzięki, przyjmuję..;-) A limeryki, to była raczej próba warsztatu, nawet nie dla mnie, a dla pewnej osoby ( wiesz, o kim mówię?)..;-)) - Mayka, Bona, dziekuję za poczytanie..) pozdrawiam.;-)