Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek_Dentman

Użytkownicy
  • Postów

    1 458
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Leszek_Dentman

  1. Nie zgadzam się z Asherem. Tekst jest najpierw fajny, powiedziałbym nawet- sielankowo ładny, a potem- całkowite zaskoczenie! Druga część jest jeszcze lepsza. Ja też czytam twoją prozę.
  2. po kilku staraniach doszedłem - próbach wtedy sen odchodzi- co sądzisz o słowie "pierzcha"? wybiegłem jak każdego ranka rozprostować kości- może jestem upierdliwy, ale cos mi w tym zdaniu nie pasuje Mięśnie początkowo zaspane- może lepiej zastałe, lub odrętwiałe? dziwnie się na mnie patrzą- "się"- do kosza gdzie nie słychać już cywilizacji- dopisałbym "odgłosów" Co u ciebie mamo?, - zbędny przecinek Czy coś mamie nie potrzeba?- czegoś Nie posprząta bo niepotrafi- Nie posprząta, bo nie potrafi Zajrzałem tam i pytałem o Ciebie bezskutecznie- Zajrzałem tam i pytałem o Ciebie- bezskutecznie, lub: Zajrzałem tam i bezskutecznie pytałem o Ciebie król przechadzający się po zamkowych zakamarkach- nie po komnatach? Zabrałbym Cię nad rzekę jak wtedy- interpunkcja ośemkę - ósemkę zawsze wtedy gdy- zawsze wtedy, gdy rzucanego przez ludzi z mostka- według mnie z mostku (z mostka- byłoby wówczas, gdyby rzucali z tej kości, która znajduje się na przodzie klatki piersiowej) bezsilność wobec własnych słabości - nie wiem dokładnie w czym rzecz, ale coś mi zgrzyta Ludzie zatrzymują się tu na chwilę w odpoczynku przed południowym skwarem - może zamiast "w odpoczynku" wstawisz "szukając schronienia"? Nie rozumie co się tak przed chwilą wydarzyło- ja yteż nie rozumiem (tego zdania) Z resztą - zresztą Chyba zapomniałes napisać do kogo (prócz mamy) była podobna Kasieńka :))))))) Bardzo ładna, wzruszająca historia. Brawo!
  3. Mój poprzednik wskazał ci błędy, więc w tej kwestii nie będę się wypowiadał, ale poruszę inną sprawę. Ubawiłem się nieżle tym opowiadankiem, ale moim zdaniem powinnaś go zakończyć w momencie, kiedy wrona odleciała. To by w zupełności wystarczyło- zgrabnie zamknięta historyjka. Nie podoba mi się maqniera rozpoczynania dialogów z małej litery- to jednak są zdania, należy więc pisać zgodnie z obowiązującymi zasadami.
  4. Świetna ta kontynuacja, choć w trzeciej części dostrzegam wiele błędów. Dobrze oddajesz mroczną atmosferę wymyślonego przez siebie świata. zaraz na początku popełniłas błąd:zkłują- miało być chyba -zakłucają? wypełnione rzędami segregatorów i książek poustawianych w radosnej pozie - jakaż to może być radosna poza książki (a zwłaszcza segregatora)? ubiorem mężczyzny, aczkolwiek nonszalanckim, jednak idealnie wtopionym w trójwymiarową przestrzeń - aczkolwiek nijak mi tu nie pasuje Z pewnej odległości przyglądam się, siedzi nieruchomo -chyba w miejscu przecinka lepiej wyglądałby myślnik, no i przydałoby się"muuuuuu" Widzę, że piszesz językiem HTML- beznamiętnie słuchał, nie odrywając oczu od komputera- dałbym "w języku" i po HTML wielokropek, a potem z wielkiej litery. zapytałam przyglądając się gdy kasował pliki- się, jak metodą indukcji - co to za metoda? -Więc nie zakładasz z góry, jak to czyniła Ashot, że tylko interpretacja faktów, poprzez pryzmat własnych doświadczeń, jest jedyną drogą poznania prawdy - niespodziewanie przemknęło mi przez głowę.- zadałaś pytanie, więc nie tylko przemknęło się przez głowę. Musisz to jakos rzpracować. Np: wurzucić myślnik i "zakładasz" zastąpić slowem "zakłada" Możesz też całe zdanie napisac kursywą -Więc nie zakładasz z góry, jak to czyniła Ashot, że tylko interpretacja faktów, poprzez pryzmat własnych doświadczeń, jest jedyną drogą poznania prawdy nierozerwalny węzeł marynarski - skoro nierozerwalny, to może gordyjski, lub wogóle usunąć przymiotnik... no i na koniec: "lęk niczym kąkol"- żenekaprąpa
  5. Pewnie dlatego nie wyszło mi to najlepiej, że podczas pisania siedziałem na normalnym krześle. ;-(
  6. Muszę się wam przyznać do pewnej obsesji. Żeby móc myśleć, muszę się huśtać. Nigdy bym nie został tym, kim jestem, to znaczy pisarzem i wynalazcą, gdyby nie huśtanie. Tylko wtedy, kiedy moje ciało było poddawane monotonnemu ruchowi do tyłu i do przodu potrafiłem osiągnąć stan wyciszenia i wyobcowania zarazem- stan, który umożliwiał mi pracę koncepcyjną. Nie wiem skąd się to wzięło; być może pozostało z dzieciństwa. Tak, czy inaczej, w moim domu pełno było urządzeń, które można by nazwać huśtawkami. Bujane fotele w salonie i gabinecie, ogrodowe huśtawki na werandzie i na trawniku przed domem, w zależności od pory dnia i roku, a także pogody, były miejscem mojej pracy twórczej. Nie znaczy to oczywiście, że cała praca odbywała się w rytm wahadła. Po skończonej „burzy mózgu” kiedyś zasiadałem z długopisem w ręku przed kartką papieru, a w ostatnich latach przed klawiaturą komputera- i zapisywałem swoje pomysły. Częstokroć moje córki, lub żona podchodziły i huśtały mnie, bym nie musiał sobie zaprzątać głowy tą czynnością i mógł bez reszty oddawać się myśleniu. Tak było i tym razem. Podeszła do mnie córka i zapytała: –Pohuśtać cię, tatusiu? Nie doczekawszy odpowiedzi zapytała ponownie: –Dlaczego nie odpowiadasz? Czyżbyś się gniewał? Przecież byłam grzeczna... Nie zważając na moje milczenia, ujęła mnie za nogę i zaczęła huśtać. Raz i drugi, i trzeci- coraz mocniej i mocniej. W końcu zamocowany w suficie hak wypadł razem z kołkiem, a ja wraz z kawałkiem odłupanego tynku bezwładnie opadłem na podłogę, zaś betonowy pył pokrył moje ciało. Chyba już nic więcej nie wymyślę...
  7. pomknął w sobie tylko wiadomym kierunku - nie podoba i sie to zdanie- zrób z nim coś. Była wyśmienita - były wyśmienite powitała ich fotokomórka, rozświetlając - fotokomórka jest jedynie czujnikiem uruchamiającym światło (np:lampę halogenową) nie wiem , czy pisze się holl (teraz nie mogę sprawdzić), ale sądzę, że hol- co innego, gdybyś napisał hall zaczął prowokacyjnie ssać małżę - małża (chyba?) Znakomicie Asher rozwijasz swoją opowieść. Z każdym fragmentem dostrzegam w Tymonie coraz więcej Jacka O.
  8. To jest, Robercie (spośród znanych mi twoich) najlepszy kawałek. Artystycznie - bez zarzutu, technicznie prawie doskonale. Kilka literówek: postokroć, obłęłaś, blekitnym Nie bardzo też chwytam, co miałeś na myśli pisząc "...nierealne sytuacje...". Dlaczego nierealne? Może wymyślone, wyimaginowane, nierzeczywiste... Wiem, że etymologicznie nierealne i nierzeczywiste oznaczają to samo, ale w dzisiejszej polszczyźnie (tak mi się przynajmniej zdaje) słowo nierealny oznacza coś, czego nie da sie zrealizować. Ale może sie mylę. Jeśli tak- z pokorą przyjmę sprostowanie.
  9. Przyznam ci się Jay, że ja równiez jestem ciekaw. Mam ogólną koncepcję zakończenia, a także "przewrotny" przebieg procesu (nie wiem czy mam go "udramatyzować", czy opisac w skrócie), nie mam też pojęcia, jak z jajami opisać piekielne muzeum. Chyba trochę sobie odpuszczę i zaczekam na proroczy sen.
  10. Myślałem, że jestem wygadany, ale po prostu brakuje mi jakichś słów. Więc powtórzę, to co zwykle- znakomicie. Znalazłem tylko z zamiast ż, oraz brak spacji w jednym miejscu. Nie mam teraz czasu, by te dwa błędy ci wskazać.
  11. Nagle ekran rozbłysnął mocnym światłem, poczym ściemniał. Barman huknął w niego pięścią, co jednak nie przyniosło żadnego efektu. Asheroth wrócił do wątku Przyzby Krzywoprzysięgłych. – Petrus Canalaris-Urina... Wsiowa poczciwina. Przez dwa tysiące lat udało mu się podpisać tylko jeden cyrograf. Obecnie pełni funkcję nadzorcy stajennego. Nieszkodliwy, ale na pewno zagłosuje tak, jak Salasaar. Mugabi Tarantulla – spryciara, wiele cyrografów na koncie. Interesuje się głównie policjantami – większość członków Samoochrony to jej zasługa. Reaksja Piekielna – ciekawa postać – szefowa centralnego magazynu smoły w czasach kiedy jeszcze piekło posiadało nieprzebrane jej zasoby. Obecnie na przymusowym urlopie, w związku z czym zgorzkniała i złośliwa. Zagorzała przeciwniczka J. D. Gerenatki. Nieprzekupna, chyba, że dojrzy w kimś wroga Gerenatki, a wówczas gotowa temu komuś piekła przychylić. Hymen Dia¬belska – niewiele o niej wiadomo. Bardzo tajemnicza diablica, powiadają, że bardzo blisko związana z szefem, w związku z czym, może mieć znaczący wpływ na decyzję Przyzby. Następną jest Achillea Barbarus – wesoła rozrabiara, operator Diabelnego Młyna w Piekielnym Lupanarze. Raczej nieszkodliwa. – Diabelny młyn... A cóż to takiego? – To jest nasz wersja rosyjskiej ruletki, z tym, że nie używa się rewolweru, lecz lupary – nawiasem mówiąc za każdym razem naładowanej – a dwóch chętnych zasiada naprzeciw siebie. Operator młyna puszcza luparę w ruch obrotowy i ten, którego wskaże kolba korzysta z usług czartostytutek, drugiemu zaś operator odstrzeliwuje przyrodzenie. – O, do diabła! Tak ich okalecza na całe życie? I nie boją się ryzykować? – Nie na całe życie. Po około stu dwudziestu latach odrasta im. Następna – Nana Rumiana – dziennikarka Wiadomości Lucyferalnych. Nieprzegadana, tolerancyjna jednak dla winowajców. Merry Juana. Z nią może być problem – wbrew imieniu ponura, ciągle na chaju, zwana u nas Krwawą Merry. Andrus Diabello – archiwista Centralnej Biblioteki Cyrografów – groźny, jak wszyscy diabli. Modest Cenzor. Na niego trzeba szczególnie uważać. Jako autor znanego dzieła „Lewo karne w teorii i praktyce” surowo przestrzega każdego słowa Piekielnego Kodeksu Bezprawia. No, kto tam jeszcze... – Re-Fren i Tryton Stentor. – Re-Fren… Ciekawa postać. Za podejrzane kontakty z tymi z góry, w ramach programu resocjalizacji skazany na wygnanie w okolice podbiegunowe. Powrócił zmarznięty i skruszony. Obecnie zajmuje się tłumaczeniami naszych tekstów na anielski i rozrzuca je po niebie. Tryton Stentor zaś – oślepiony piorunem wygnaniec z Olimpu. Dopiliśmy resztę kawy i alkoholu; Asheroth podniósł się z krzesła. – Do zobaczenia na rozprawie, jutro o dziewiątej. Co pan zamierza dzisiaj robić, panie Leszku? – Czy ja wiem... A co by pan polecił? – Myślę, że zainteresuje pana nasze ciemnogrodzkie muzeum. Mamy tam naprawdę wspaniałe zbiory. – Dziękuję. Myślę, że skorzystam. Do zobaczenia. Wyszedłem z knajpy i udałem się na przechadzkę ulicami Ciemnogrodu. Po jakimś czasie dojrzałem w oddali ogromną piramidę. Wiedziony ciekawością udałem się w jej kierunku. Okazało się, iż przypadek zaprowadził mnie wprost do muzeum, mieściło się bowiem ono w jej wnętrzu. Przeszedłem przez wielką bramę w kształcie rozwartej diabelskiej paszczy i znalazłem się w rozległym, całkowicie pustym holu, w poprzek którego płynęła szeroka rzeka wrzącej smoły. Przynajmniej w muzeum jeszcze im nie zabrakło – pomyślałem. Jak jednak przedostać się na drugi brzeg ? Nie ma żadnego mostu, ani czegoś, co przypominałoby łódkę, lub tratwę. Było natomiast coś, co wyglądało jak filary po stojącym tu niegdyś moście. No tak, trzeba przejść po tych słupach. Już chciałem postawić nogę na pierwszym z nich, gdy przypomniałem sobie Indianę Jonesa. Zacząłem się przyglądać im dokładnie. Oczywiście na powierzchni każdego słupa wykute były litery. Dobrze, tylko jakie to może być hasło? Po krótkim zastanowieniu stanąłem na „I”. Nic się nie wydarzyło. Potem „N”. Znowu nic. Bez zastanawiania stanąłem na „F”, „E”, „R”, „N” i wspaniałym susem przeskoczyłem na „O” i już tylko krok dzielił mnie od drugiego brzegu. Nagle słup, na którym stałem zaczął się zanurzać. Co się dzieje? Dlaczego się zapada? Ach tak, oczywiście... W ostatniej chwili udało mi się powrócić na „N”, z niego na „U”, potem „M”, po czym spokojnie przeszedłem na brzeg. Namalowane na posadzce strzałki wskazały mi kierunek zwiedzania.
  12. Powiedzałbym- nie moja działka. Ale... Ale znakomita kompozycja, dobra akcja, świetny język. W sumie podobało mi się. Nie ma jednak róży bez kolców. Przede wszystkim wyrzuciłbym te metry i zaminił na jakąs inną jednostkę miary (piędzi, łokcie, stopy, albo nawet " na wzrost dużego chłopa") co najmniej trzy razy coś w opowiadaniu "charczy". Poszukaj może jakiegoś synonimu. słowo "kobita"- w tym tekście zgrzyta Miałem czuja -czuja!? Przefajnowałaś Szkoda tylko, że nie napisałaś tego używając run ;) P.S. Wikingowie uzywali nie tylko drakkarów (z wizerunkiem smoka na dziobnicy), ale również snekkerów (ze żmiją). Porównaj z dragon, snake
  13. Chyba noc lepiej ci służy, niż poranek. Fajna ta miniaturka- choć taka króciótka zawiera wszystko, co powinna zawierać. zaniepokiły mnie jedynie ten nieugaszony promil -raczej niewygaszony ( w moim odczuciu nieugaszony to taki którego z jakichś powodów nie udało się ugasić), no a promil w tym kontekście wygląda jakoś dziwnie.
  14. Wiesz, Jay, to jest swego rodzaju moralitet i historia bezdomnego rozmyłaby chyba wątek. Zresztą o bezdomnych napisano na pewno już wystarczająco dużo i nie bardzo móglbym napisać czegoś nowego i interesującego o tych sprawach.
  15. Zdecydowanie lepiej. Popraw jeszcze bezsensu na bez sensu. P.S. Chyba nie pierwszy koment. To opowiadanko o obrazie też chyba było twoje.
  16. Co jest, Jacku? Czyżby nastąpiła Zagłada domu Asherów, czy też prawdę niesie wieść gminna, jakoby grupa Polaków zaczęła plantowanie Stonehenge?
  17. Fajna ta twoja opowieść. Może to nie był gobelin, lecz autentyk? Przecież "Krzyk" ukradziono. Nie ustrzegłaś się drobnych błędów: zaczął bezwładnie wymachiwać rękami i nogami - bezładnie chyba? nad okularami spoglądają dalekowidze
  18. Romantyzm (może reumatyzm) budowlańca? Miły, ciepły tekst, tylko po jaką cholere te dywagacje na temat fundamentów? Co innego, gdybyś napisała o fundamentach miłości, wiary, nadziei...\\\ \\\
  19. Zacznę od błędów plama od sosu pieczeniowego -po sosie (ew. z sosu) kląc - klnąc było nas dwudziestu czterech - dwadzieścioro czworo Nie byli na nią gotowi - może raczej "przygotowani"? Spojrzał martwo na zegarek - może odruchowo, podświadomie, mimowolnie wewnętrzny głos Dawida prawie go ogłuszył - kogo ogłuszył? Po tym co pan powiedział, doszliśmy do wniosku, że musimy panu o czymś powiedzieć - powiedział+ powiedzieć :-( Proponuję "o czys poinformować" szałaputnie - to znaczy jak? na żadnym zakręcie nie włączał kierunkowskazu - kierunkoskaz włącza sie przed skrzyżowaniem , nie na zakręcie (a także przed omijaniem i wyprzedzaniem) na twarzy jego uczennicy widnieje strach - chyba lepiej "maluje się" czasami sie urzeczywistnia -się Kilkoma chaustami wypił - h Nie wiedział jak się zachować w obliczu swoich podopiecznych - zachować się można w oblicu czegoś, nie kogoś zmęczony, głodny i wygłupiony - wygłupiony? to, co mu powiedzieli mogło mieć jakikolwiek sens. Myślał o Rozszarpywaczach i wiedział, że to wszystko, o czym mu powiedzieli, ma sens - po raz drugi "sens" niepotrzebny do aparatu telefonicznego. ścisnął w dłoni słucha - po kropce wielka litera palił swojego papierosa pozwalając, aby popiół spadał beztrosko na podłogę auta. -popiól spadał beztrosko? Przestaw szyk! Prawie w pośpiechu weszli do środka - co znaczy "prawie w pośpiechu"? Ubrana w obcisłą spudniczkę - spódniczkę Narazie nie wiem - na razie nikt oprucz niego - ó wyłoniły się dwa Rozszarpywacze - jeśli nie były to maszyny, to "dwaj rozszarpywacze" podbrudek - ó Nie potrafił dostrzec kto - nie mógł zajechał do domu - ? zimna, jakie opętało jego ciało - ogarnęło, opanowało uczucie kompletnej nieodpowiedzialności - miałeś może na myśli bezsilność? zrobić pożytek z mięsem, które pokrywało jego kości - jeśli koniecznie "pozytek", to z mięsa - to było pewne, i czekali - konsekwentnie przed "i" postaw myślnik Dobrnęło aż do jego klasy - chyba dotarło? Zdezelowali umysły - chyba niestosowny kolokwializm... Jego twarz nie posiadała wyrazu -nie mogła posiadac, bo może jedynie mieć No, nazbierało się sporo, a i to nie wiem czy wyłapałem wszystko. Świetny, jak zwykle pomysł dobre dawkowanie napięcia i suspens- wszystko zgodnie z wymogami gatunku, choć przydałoby sie nieco więcej dynamiki. Może niewielki skrót? P.S. spróbuj uzyskać "ź" naciskając sekwencję Alt+Ctrl+x
  20. Widać jest skupienie na ich twarzach -"jest" jest zbędne (możnaby zmienić szyk) podcina jej skrzydełka, poznaje nieciekawego człowieka - może myslnik w miejsce przecinka, lub nowe zdanie? jakieś lewe interesy bezsensu - chyba miało być "interesy, bez sensu zkochuje..."? a potem ciągniesz to zdanie i ciągniesz... Przydałaby się jakaś kropka. ostra bo konkurencja - ostra, bo konkurencja rynku pracy itd. - jakoś to itd nie pasuje mi w prozie, zwlaszcza, że wczesniej nie wymieniłeś zbyt wielu aspektów sprawy O czym wszyscy doskonale wiemy - o czym? wiemy . ale przyjrzyjmy - jeśli kropka jest świadoma, to z wielkiej litery, a jeśli z małej, to postaw przecinek st. St. Kaprala - stopnioa st(arszego) kaprala Po tym fragmencie przestajesz używać zdań. Należałoby to poprawić (zostawić- powiedzmy- jeden równoważnik), a w innych używać czasowników. co się dzieje jakieś zawirowania - tu się pogubiłem. Może: ... dzieje? Jakieś zwirowania... , albo: coś się dzieje. Jakieś... zawodnik pani Kasi W. Z nr. 2. - Kasia - z twojego zdania wynika, że były dwie Kasie W.Z. lepiej usuń ten numer 2, lub przestaw szyk W ostatniej części znowu nadużywasz równoważników zdań. Rozumiem , że jest to parodia transmisji, ale przydałoby sie podzielic na więcej akapitów, zacząć od myślnika. Pomysł dobry, przy zwiększonym wysiłku mogłeś z tego zrobić prawdziwą satyrę. Spróbuj od nowa, a powinno byc fajnie. Napisz na priva, jeśli naniesiesz poprawki ( nie tylko sugerowane przeze mnie)- chętnie tu wrócę.
  21. Nie czuję się na siłach by coś takiego napisać. Może za kilka dni...
  22. Przepraszam, że sie podpinam, ale nie chcę tworzyć nowego wątku. Chcę jednak oipowiedzieć Wam o wczorajszym powrocie do przeszłości. o 19:10 znalazłem w internecie informację, że na zamku w Krasiczynie odbędzie się Noc Swiętojańska z udziałem (dawno przeze mnie nieoglądanej) Piwnicy pod Baranami. Na mój sygnał zona i córka przygotowały się w kilkanaście minut (rekord domu) do wyjazdu i o godzinie 20:30 po przejechaniu ok. 70 kilometrów znalazłem się na zamkowym dziedzińcu. Ogromne przeżycie, natłok wspomnień (choć z moich czasów pozostał jedynie Kwinta i Obłoński) i wspaniała piwniczna atmosfera spotęgowana niezwykłą urodą zamku Krasickich. 12 września chyba wybiorę na Wawel- 50 lecie Piwnicy.Powinno być jeszcze lepiej. Zachęcam wszystkich do udziału.
  23. Świetna zabawa. Rewelacyjna żonglerka słowami. Zakończenie szokujące. Ja się rozgościłam ,ba! Panoszyłam się - tylko tutaj trochę mi zazgrzytało- może po "ba" lepszy byłby myślnik?
  24. Chyba trochę za mało... Wycie straży? ;-)
  25. No, miodzio. Ze skwareczkami. :-)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...