Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek_Dentman

Użytkownicy
  • Postów

    1 458
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Leszek_Dentman

  1. obranego w dresowe spodnie - ubranego Było na niej wymalowane przerażenie - malowało SIĘ na niej gęsia skórkę - gęsią Oblała mnie fala gorąca. Policja przyjęła moje doniesienie dość sceptycznie - mozna sie domyślić, że zadzwoniłas z "komórki", ale należało to chyba zaznaczyć Jako świadek koronny - koronny świadek, to ktoś, kto "sypie". Grzesiek /po drodze przeszliśmy na ty/ - zmieniłbym na zwykłe "zawijasy" kebaba - wiem, że ta nazwa już na dobre zadomowiła się w języku polskim, ale sądzę, iz nie na tyle, by pisać kebaba- według mnie- kebab zawsze w tym samym czasie - może okresie, lub terminie? Oglądając telewizor zastanawiałam się - zrezygnowałbym ze slangowego telewizor na telewizję a z drugiej wisience, pełno wisielców - wisielcy Przekonywanie go, ze jednak - że wielosmakowe lody z jednej z wielu cukierni - w jednej z wielu Zajście, a przynajmniej jego część widziała ... ale ona twierdzi, że nic nie pamięta - to skąd wiadomo, że widziała? zawsze w tym samym czasie - j.w. po ty jak opowiedziałam jej - tym w górach, ze ta dziewczyna jest - że Artur nie wiedział, co się dzieje, wiec domyślił - ale, zamiast więc Artur S. został aresztowany. Przyznał się do wszystkiego - musiałem trzy razy przeczytać tę końcówkę i stwierdzam, że aresztowana powinna być cała trójka Sprawna narracja, ciekawy pomysł i szczypta humoru, choć pewnie Ameryki odkryć ci się nie udało, ale cóż- w tej kategorii napisano już tak wiele...
  2. Chryyyste! Chyba opuściłem tę lekcję...
  3. Ahoj. Witam na pokładzie. Swietny pomysł. Snujesz tę intrygę, jak wytrawny pisarz, tyle że roi się od błędów. Większość z nich wykryłby nawet Word. Sprawdź zawsze przed wklejeniem. Czekam na dalszy ciąg.
  4. Musiałem odejść od tego pudła na jakiś czas, więc moje czytanie w końcówce musiało być dosyć pośpieszne. I nie zdążyłem dokińczyć. Dostrzegam w twoim Polanskim bliskie pokrewieństwo z Marlowe'm- zrówno w sposobie narracji, jak i w sferze charakterologicnej. Czy bardzo się mylę?
  5. Będę nadal "upierdliwy, niczym szczyny po piwie" - to jest piękne sformułowanie, wybacz, że je wykorzystałem Poza tym on nie miał duszy, ja miałem jej zbyt wiele - tyz piknie skubnąć coś na ząb - to z kolei mi się nie widzi (znam powiedzenie wziąć na ząb) u Pakistańca - wyczuwam lekki odcień pogardy Star Dust - cudowna nazwa dla domu pogrzebowego słońce zasnęło na wieki w ciasnym śpiworze chmur - no i znowu cudo- czysta poezja jakby podczas srania zobaczył pająka w kącie ubikacji - miodzio Język ci kopuluje z podniebieniem - wytłumaczyłeś mu to fantastycznie. Gdzieś ty podłapał takie teksty? żeby tylko nie dac - ć, jak mać Zło się nami odżywia i mu żremy je jak karmę- skąd się wzięła ta krowa?- chyba my nieswiadomi. - ś bilogiczny determinizm - bilogiczny, czy biologiczny? Jechałeś po pianemu- po pijanemu Usmiechnął - ś P.S. Przeczytałem i nie żałuję.
  6. Polak w lewostronnym ruchu w Londynie?! To tak jakbyś chciał traktorem jeździc po autostradzie!
  7. Cieszę się, że załapałeś się do pracy w ciepłym (w razie upałów chłodnym) miejscu. Pnij się asz na szczyty i pisz!
  8. Swietnie Robercie. Też miałem uczucie zagubienia, ale postanowiłem dotrzeć do końca, delektując sie po drodze znakomitymi opisami (również erotycznymi). Jestem pełen podziwu. Parę drobnych błędów do wybaczenia, ale jest również ort.(zafascynowany treścią nie pamiętam gdzie) i ten należałoby usunąć.
  9. To są twoje impresje. Są tylko twoje i nie podlegają ocenie. Mogę się wypowiedzieć na temat tekstu: fajnie, gładko napisany i - co ważne- nie wygląda, jak folder reklamowy.
  10. Co znaczy nie ma Leszka?! Już mnie pochowaliście mister Asher? Ja mieszkam w Bieszczadach o trzydziestu lat i mam na nie zupełnie inne, że tak powiem- normalne- spojrzenie. Dopiero, gdy mnie losy w doły rzucą ponownie dostrzegam ich piękno.
  11. Dobry, płynny tekst. Zakończenie faktycznie niezbyt przekonujące, ale niech tam! Słowniczek niekonieczny, ale nie przeszkadza.
  12. Odetchnąłem. Trudno mówić o optymiźmie, ale pokazuje się światełko w tym tunelu (a może odbyt kaczej dupy). Tekst - marzenie. Czytałem z zapartym tchem. O drobnych potknięciach nawet nie ma co wspominać. Zadałeś sobie retoryczne pytanie w kwesti twego CV.- może ten system pracy możnaby określić mianem "pracolimia" = praca+bulimia?, bo chyba nie "pracoreksja"?
  13. Dajcie Piotrowi spokój- nie podoba mu się, to o tym napisał- jego prawo. Pewnie nie dotknęłoby go, gdybym parodiował Trędowatą, lub inne tego typu dzieło, ale w pewnym sensie ma rację wieszcz- to wieszcz. Nie znaczy to jednak, że zamierzam dokonać zmiany tytułu. Ten tekst jest dla uczestników forum i myślę, że niektórzy mieliby mi za złe, gdybym go wykasował.
  14. Dzięki wuren za pochlebną recenzję. Nie dałem ci, niestety roli mówionej, ale taki jest los anestezjologa, ale - zdrugiej strony- jako jedyny nie musi ukrywać swej twarzy przed pacjentem. Możesz napisać inny dramat, farsę, czy cuś tam. może tym sposobem zapoczątkujemy nowy dział na poezja org- dział imiena Jay Jaya
  15. Proponuję, byś z tą sugestią zwrócił się do Adasia. ;-)))
  16. Dziękuję wam. Krzysiu, przeczytaj moją wypowiedź pod Sic transit, to zrozumiesz w czym rzecz.
  17. Coś mi się zdaję, że któreś scenki będę musiał wykasować... Brak reaksji osoby siedzącej na forum powinienem chyba odczytać jako brak akceptacji. Ale to dopiero w niedzielę. Żegnam się na dwa dni.
  18. Fajnie. To co zostało jest króciutkie, ale daje do myślenia. No i o to chodzi.
  19. Obiektywne spojrzenie na rzeczywistość , oraz niezwykły język- plussssssz. Nie wiem jaki był twój zamysł, kiedy napisałas "sejmikę", ale mam przeczucie, że to miało być "sejmimikę".
  20. czytając kompozytowy miałem na myśłi włókna szklane, żywice itp. sorry
  21. Długie to, nie zdążę z tym teraz. Sprawna narracja i- choć dawno wyrosłem z opowiieści Coopera ( o Mayu nie wspominając)- dosyć mi sie podoba. Kilka błędów znalazłem, a le o tym po dokończeniu pracy. na razie skupię się na dwóch rzeczach: po pierwsze- nie wiem kiedy toczy się akcja opowieści, sądzę jednak, że nie wspólcześnie, gdy nagle czytam, że Solole Oko kupił łuk kompozytowy. Czyzby dysponował wehikułem czasu? I druga sprawa. Piszesz: Indianin spał w hamaku, a jego biały towarzysz siedział przy stole ... Po chwili wstał i podszedł do małego blaszanego piecyka, a za chwilę czytam: Zapach smażeniny rozszedł się po pomieszczeniu i obudził białeg(o), który usiadł na hamaku i rzekł: - A ty już na nogach, chyba cierpisz na bezsenność. To w końcu który z nich spał, a który obudził się czując zapach smażonego bekonu?
  22. Tato nie wraca wieczory i ranki. We łzach go czekam i trwodze. Nie wiem, czy czas swój spędza u kochanki, czy go napadli na drodze. Pójdźcie o dziatki, pójdźcie, a odważnie na plac przy stacji Statoil i rozejrzyjcie się wokół uważnie, czy taty TIR tam nie stoi. Poszły więc dziatki, zgodnie, jak barany. Nagle stanęły w rozterce, bo zobaczyły, że tatuś kochany ściska tirówkę w szoferce. Gdy skończył- córka do niego powiada: Tatusiu, pozwól na słówko. Pion budżetowy mi nie odpowiada. Ja wolę zostać tirówką. Praca to lekka, przyjemna i zdrowa, bo klient, nie majster haruje. I od myślenia nie rozboli głowa, a warsztat nic nie kosztuje. Syn rzekł-ja zejść też nie chcę na manowce, więc nie zostanę doktorem, tylko zostanę, tak, jak ty- tirowcem. Tyś zawsze był dla mnie wzorem. W potężnym wozie przez szosy Europy będę się szybko przemieszczał, a w stacjach paliw, po nalaniu ropy będę tirówki przypieszczał. Matka wnet rozwód wzięła- to się zdarza. Została sama, nieboga, jednakże wkrótce wyszła za lekarza wziętego ginekologa Tato nie wraca...Tato znów nie wraca.
  23. Jacku , mam lepszy translate: OZ- czarnoksiężnik z krainy Oz AIST- bocian w języku bratniego dawniej narodu OZ+AIST=OZAIST
  24. Fajana, miła opowiastka, ale dla mnie kończy sięw momencie: Z tego nawet stara babcia da radę cię ściągnąć do lekcji. Dalszy ciąg moim zdaniem zbędny. Po co obalać mity? P.S. To rajskie drzewo, to chyba drzewo wiedzy złego i dobrego.
  25. Dziękuję wam wszystkim za dobry odbiór i poczucie humoru. Szczerze mówiąc miałem pewne obawy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...