Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek_Dentman

Użytkownicy
  • Postów

    1 458
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Leszek_Dentman

  1. Zanim przystąpiłem do czytania zaintrygował mnie tytuł... coś więcej, niż dyptyk, ale mniej, niż tryptyk. No cóż aksja wymyśliła nową formę ;-) Tekst napisany świetnie, skłania do refleksji. Tak trzymaj!
  2. No, jestem pod wrażeniem. rewelacja. Dostrzegłem przejęzyczenie- napisałeś "nie sprzeniewierzył" zamiast nie sprzeciwił (nie postawił)
  3. Chcecie poznać moje zdanie? Drugie prawo nie powstanie! Mówię szczerze, jak cholera: w pierwszym całość się zawiera.
  4. Jest w tym jakiś błysk, ale zlituj się- popraw interpunkcję, wstaw polskie znaki, usuń literówki i niepotrzebne wielkie litery. To co wkleiłaś jest wyjątkowo niechlujne- twoja polonistka dałaby ci dwie oceny-pałę i czwórkę.
  5. Gdy Kalemu zginie krowa, to będzie młoda i zdrowa. Krowa, którą on ukradnie ze starości szybko padnie.
  6. Prawdziwe. Takich trucicieli nie brakuje- mogą nimi być rodzice, nauczyciele, starsze rodzeństwo, koledzy, koleżanki... Moim zdaniem dalsze losy Klary (senatora) są zbędne. Wolę suspens.
  7. Niby lekkie, a jednak głeboko przemyślane spostrzeżenia. Nieźle się kręci ta twoja karuzela pomysłów. Uwaga! Makowiec może być z zakalcem!
  8. Trochę poprawiłem, może bardziej sie spodoba... P.S. Małgosiu, krótkie formy ćwiczyłem przez cały swój okres istnienia na forum. Marzy mi sie coś większego. Muszę się z tym pośpieszyć, bo "nie znacie dnia ni godziny", jak powiada pismo.
  9. Fajnie się pisze dla ludzi piszących. Zarówno pozytywne, jak i krytyczne uwagi przyjmowałem z wdzięcznością i pokorą. Przez kilkanaście miesięcy uczestniczenia w tym forum nauczyłem się czytać i opanowałem podstawy warsztatu. Teraz krążą mi po głowie pomysły na coś poważniejszego- zarówno w formie, jak i treści. Dlatego postanowiłem się skupić nad tymi projektami, co spowoduje zmniejszoną aktywność na forum. Jeśli idzie o epilog, to macie rację- potraficie wyczuć każdy fałsz, każdy zgrzyt w tekście. Napisałem go bardziej z poczucia obowiązku, niż z potrzeby serca. Po prostu- „jakem zaczął, skończyć muszę”. To tak, jak z wypracowaniem na temat, który „nie leży”. Myślę, że każdy z was miał kiedyś do napisania wypracowanie tego typu i podejrzewam, że zawsze w takiej sytuacji pisaliście w ostatniej chwili tak, by pracę zaliczyć nie poświęcając jej jednak nadmiernej uwagi.
  10. Kiedy rankiem następnego dnia znalazłem się na sali rozpraw, zająłem miejsce obok Asherotha i zacząłem rozglądając się wokół. Podobnie, jak na pierwszej rozprawie sala była wypełniona rzeszami diabelskich obwiesiów. Znana mi już diabliczka z klubowym szalikiem i transparentem, również siedziała na sali, tym razem bardzo blisko mojego stanowiska. Spojrzałem również w kierunku ławy krzywoprzysięgłych; moje zdziwienie wzbudził widok diabła wyglądającego, jak ludzik z reklamy Michelina. Ująłem Asherotha za ramię. – Proszę spojrzeć, mecenasie! Co to za dziwadło siedzi w ławie? – Pedro Bernardo da Costa de Salasaar. – Dlaczego tak dziwnie się ubrał? – Mówiłem panu, że po tym poszatkowaniu nie może trzymać się kupy. Kupił więc sobie taki kombinezon. Wygląda w nim co prawda, jak mumia, ale dzięki niemu przez cały czas może pozostać w jednym kawałku. Rozmowę przerwał okrzyk woźnego, tym razem ubranego w mundur Generalissimusa. – Wstawać hołoto! Jego Wysokość książę piekieł – Belzebub. Belzebub nie skorzystał z windy lecz zmaterializował się nagle na podeście. Jakże inaczej się prezentował, niż wyliniały Lucyfer. Polakierowane pazury, smoking, cylinder... Gdyby miały się odbyć wybory na władcę piekieł wygrałby je bez cienia wątpliwości. Sędzina Ailatan uderzyła młotem w stół: – Zamknąć mordy! Głos ma obrońca. Asheroth rozpoczął swoją przemowę od nieprawdopodobnych bluzgów skierowanych do składu sędziowskiego, który przyjął je z wyraźną aprobatą. Spojrzałem na prokuratora – na jego gębie dojrzałem grymas niezadowolenia. Zacząłem się ponownie rozglądać po sali, nie przysłuchując się zawiłym wywodom mego obrońcy. Po pewnym czasie skupiłem się jednak na treści mowy obrończej i z przerażeniem stwierdziłem, że opowiada na mój temat o wszystkich moich najgorszych uczynkach, ubarwiając je dodatkowo niepochlebnymi komentarzami. Co do cholery?! Chce mnie załatwić „na cacy”! Zerwałem się z krzesła. – Wysoki sądzie! Odbieram pełnomocnictwo panu Asherothowi. Od tej chwili będę się bronił sam. – Jest pan pewien? – zapytała sędzina. – Jestem. – Co pan robi, panie Leszku? – Asheroth usiłował mnie powstrzymać. Odepchnąłem go. – Jestem pewien i podtrzymuję swój wniosek. – Proszę bardzo – odpowiedziała Ailatan z dźwięczącą w głosie dezaprobatą. Zacząłem opowiadać o sobie wszystko co udało mi się zapamiętać najlepszego. A to że zdarzyło mi się wesprzeć ubogich, że lubiłem dzieci i zwierzęta, że nie kradłem, nie oszukiwałem i temu podobne... W oczach sympatyzującej ze mną diabliczki dostrzegłem łzy. No i dobrze, jeśli ta mała się wzruszyła, to wyrok na pewno będzie po mojej myśli. – To wszystko, co miałem do powiedzenia. Dziękuję bardzo za uwagę. – Proszę krzywoprzysięgłych, by udali się na naradę – powiedziała sędzina, wydmuchując kłęby dymu. Krzywoprzysięgli wstali i udali się do sali posiedzeń dawnego Komitetu zakładowego PZPR. Asheroth również podniósł się ze swego miejsca i oddalił się bez pożegnania. Po uczynieniu kilku kroków odwrócił się jednak i przesunął krawędzią dłoni po swoim gardle. Po niedługim czasie krzywoprzysięgli ponownie zajęli swoje miejsca. – Czy Krzywoprzysięgli uzgodnili werdykt? – zapytała sędzina. – Uzgodniliśmy – odrzekł Pedro. – Jaka jest wasza decyzja? – Winny. Zamarłem. Ailatan wstała z fotela. – Wyrokiem Piekielnego Sądu Ostatecznego oskarżony zostaje uznany winnym i skazany na zesłanie do raju. Wyrok ma być wykonany natychmiast. Woźny! Przywołać windę! Woźny podszedł do ściany i nacisnął niezauważony przeze mnie wcześniej przycisk. W tym momencie nad nim zaświecił napis: LIFT OUT OF ORDER. Na sali zapadła pełna konsternacji cisza, Ailatan zaś rozpoczęła naradzać się z sędziami bocznymi. Po chwili powiedziała: – Ponieważ, zgodnie z piekielny kodeksem lewa karnego, sąd nie może uchylić wydanego przez siebie wyroku, proszę Jego Książęcą Wysokość o podjęcie ostatecznej decyzji. Belzebub zażądał telefonu, po czym wybrał numer 000. – Piotrek, ty stary pierniku! Co z tą piekielną windą? (Telefon był nastawiony na tryb głośny, więc dźwięk odpowiedzi dotarł do mikrofonów i głośników na sali). – Co się pieklisz, piekielny wypierdku Lucyfera. Nieczynna, bo się zepsuła, a będzie czynna, jak ją naprawimy. – No to bierzcie się do roboty. – Z tym będzie problem, bo wszyscy fachowcy kiblują u was. Ale bądź dobrej myśli – wieczność jest baaardzo długa. Trzask odkładanej słuchawki uświadomił mi, że już po rozmowie. – W tej sytuacji, – odezwał się Belzebub – oskarżonego należy odesłać do diabła... Tfu... na ziemię. – Skazuje się zatem oskarżonego na odesłanie do domu – potwierdziła decyzję Ailatan. Wtedy na blacie stołu wylądowała kuka ze zmiętego papieru. Wziąłem ją do ręki i spojrzałem w kierunku sympatycznej diabliczki. Skinęła mi głową przywołując na twarz smutny uśmiech. Nagle przede mną otworzył się korytarz podobny do tego, który ściągnął mnie do piekła. Wkroczyłem weń śmiało i już po chwili stwierdziłem, że lewituję nad łóżkiem, na którym spoczywa jakaś postać. Nie wahałem się ani przez moment i dałem nura. Rozległo się pukanie do drzwi, po czym do pokoju weszła moja matka. – Co się stało, synku? Jęczałeś i krzyczałeś, jakby ci się coś stało. Musiałeś mieć jakiś straszny sen. – Oj, straszny. – A co ci się śniło? – ...Nie pamiętam. Odsunąłem kołdrę. Spojrzała na mnie. – No tak, wczoraj znowu się schlałeś. Nawet nie zdjąłeś ubrania. Matka wyszła z pokoju trzaskając w gniewie drzwiami, a ja zwlokłem się z pościeli i poszedłem do łazienki postukując o posadzkę podkowami, rozwijając po drodze, zaciśniętą w dłoni zmiętą kartkę. Stojąc przed lustrem spojrzałem na papier. Znalazłem na nim nieco rozmazany, wykonany szminką napis: U R 2 NICE 2 B 4 GOT 10
  11. Coś w tym jest. Podoba mi się stosunek Śmierci do życia. Podoba mi się również twoje podejście do spraw śmierci.
  12. Pewna mieszkanka Brescii ma WIELKI urok niewieści- do ideału wręcz zmierza. A gdy rajstopy przymierza... Stopy super, lecz raj się nie mieści.
  13. Żuraw, co żył na Żuławach żab i żuków szukał w trawach, a, że po każdym łyku paliło go w przełyku przeszedł na dietę (w barze) w Puławach.
  14. Panna Oda, ta ze Środy wciąż unika zwykłej wody, lecz- mój drogi panie kąpie się w szampanie. Szampan bowiem dodaje urody.
  15. Kuracjuszom w Górskiej Krynicy nie dają hot-dogów, ni pizzy, więc zgodni, choć głodni szwendaja się po okolicy.
  16. Nie lubią ludzie Janusza z Mazur? Janusz spogląda na nieba lazur przez okno w swojej chałupie, myśli- mam wszystkich w d... -Jeszcze pokażę lwi pazur.
  17. MIÓÓÓÓÓÓD! Przydałaby się mała zmiana:"Loda opowiada ostatnie stukanie" na "o ostatnim stukaniu".
  18. Znakomicie, Piotrze. Świetny tekst- z niecierpliwością czekam na c.d. Mam zastrzeżenia do: "zatkałem jej usta palcem wskazującym"- trudno palcem zatkać usta- przeredaguj. ...ja błąkałem się w tym czasie bez celu. Szedłem przed siebie. Pod Hotel Grand zajechała taksówka. Wysiadła z niej kobieta. Jedna z wielu, jedna z tysiąca, z miliona, zwyczajnych kobiet. Taksówkarz otworzył bagażnik, hotelowy tragarz zaopiekował się jej bagażem. Przeszedłem na drugą stronę. Na przystanek podjechał nocny autobus. Wsiadłem do środka. Drzwi zatrzasnęły się. Autobus ruszył w kierunku starego miasta... Ten fragment, to dalej (tyle tylko, że pisany w pierwszej osobie) scenariusz i wymaga chyba trochę szlifu.
  19. Leszek_Dentman

    Futbol

    Futbol, to jest sprawa niezwykle doniosła: Piłka dla półgłówka, a trawa dla osła.
  20. http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=19&t=22&id=220 http://www.dobreprogramy.com/index.php?dz=2&id=1181&t=22
  21. Eppur si muove! :-)
  22. Dobre są te twoje miniaturowe impresje. Miasto, takie jakim je przedstawiasz da się polubić.
  23. placy= placów Konie ustawiają się wzdłuż linki zwanej Canapo, za chwilę zostanie obniżona - nie mogę sobie tej sytuacji wyobrazić- być może tylko ja, ale literature nia może być rezerwowana tylko dla inteligentnych Bella Italię?- nie odmieniałbym słowa Italia- ten związek frazeologiczny ma swoje znaczenie tylko w oryginale, a więc "la bella Italia". przede wszystkim imprezą magiczną. Gdyż po całej tej antagonistycznej demonstracji - albo połączyć w jedno zdanie, albo wyrzucić gdyż. Nie widzi mi się też "antagonistyczna demonstracja".- może raczej "demonstracyjny antagonizm"? I na koniec pytanie: czy Siena jest sredniowieczna? Nigdy tam nie byłem, ale nie mogę uwierzyć, by stare, włoskie miasto nie było przede wszystkim renesansowe. Bardzo piękna, malarska kontynuacja twoich podróżniczych fascynacji. Przeczytałem z duzym zainteresowaniem. P.S. Na wszelki wypadek sprawdź jeszcze raz oryginalne nazwy grup- nie znam włoskiego, ale mimo wszystko mam pewne wątpliwości- zwłaszcza co do poprawności słowa: Bruko.
  24. wydobywają- zabrakło "c" ukryte lęki, niepewność- przecinek zastąbiłbym "i" współczesna to - przecinek na działanie niż na sam proces tworzenia niż na końcowy efekt- interpunkcja Pod pomnikiem Fryderyka Chopina odznaczającym się malarską ekspresją- dlaczego malarską, skoro to jest rzeźba w kierunku Starego Miasta wpisanego na Światową Listę - przecinek by się zdał zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany, rączy koń - wypraszam sobie- to są atrybuty Krakowa wieżowce z plastiku i szkła - stali, betonu i szkła (plastik, to tylko niezbyt mocno wyeksponowany dodatek) Woll Street - Wall Street Może i da się lubić, ale ja zasiedziały wieśniak ie lubię dużych miast. :-(
  25. SDM corocznie koncertuje w Bieszczadach, dlatego dałem się zwieść. Nie umniejsza to jednak wartościom artystycnym. A błędy? Proszę uprzejmie: sie, słonca, z ta sama energią(po energią wskazany przecinek), 5 (pięć),7 (powinno być siódma), sie, pocią (,) czy, ze (że), sie (się), Ale mi wcale nie w głowie pakowanie się.- trochę chaotyczne Idziemy na spacer. Tak często powtarzany,- to powinno być jedno zdanie 3 (trzy) Tak jest dobrze, i zaraz potem: Tak nam dobrze. chce(chcę) sie (się) głeboki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...