Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    56

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. @befana_di_campi Człowiek nie szklanka, nie przejrzysz. Szklanek i dzieci...
  2. Nie, nie, to inne powiedzenie. Człowiek nie szklanka, ...
  3. ...i na rusztowanie. Człowiek nie szklanka, ...
  4. Sylwester_Lasota

    Tutaj atut

    Atut? Ma tu wór oba buty, tuba borów u tam tuta.
  5. Koc, ona tu mami, goni nogi mamut, a noc OK. Je córki Kła pazur, ukaja jaja kur, u zapałki krócej.
  6. Limeryk śmiertelnie poważny Konstanty, chodziarz z Chodzieży wciąż prężył krok jak należy, aż wpadła mu w oko, gdy stanął w rozkroku, ta, obok której dziś leży.
  7. Uczył Antek w Lipcach Jagnę grać na skrzypcach. Szła nauka, rytm jej stukał, a wszystko bez smyczka.
  8. Łał! No to jestem pod wrażeniem. Również pozdrawiam.
  9. Sylwester_Lasota

    Chora

    Mieszkali na Hożej raz dwaj znachorzy. Gdy jeden był chory, drugi był hoży. Gdy hoży zachorzał, to chory wstał z łoża. Pomagał choremu żonę chędożyć.
  10. Sylwester_Lasota

    Chora

    Pewna Szwedka z miasta Mora gustowała w metaforach. Gdy wstawała z łóżka, mówiła, że huśtał ją buldożer na resorach.
  11. Sylwester_Lasota

    Chora

    Dimitris, Grek z miasteczka Chora, uwielbiał bawić się w doktora. Przez długie godziny wciąż badał dziewczyny, choć żadna nie była z nich chora.
  12. Już się zdeaktualizowało. Na szczęście. Pozdrawiam.
  13. @iwonaroma Tak, bo autor nie poradził sobie z morałem :)))). Ale z drugiej strony... legendy, jakby na nie nie patrzeć, w znacznym stopniu kształtują nas takimi, jakimi jesteśmy. Przedstawienie naszej drogi przez życie często ma więcej wspólnego z bajką niż z prawdą. Sporo znam takich przypadków. Jak mnie oświeci, to zmienię to zakończenie na lepsze :))). Na razie ciemność, ciemność widzę. :) Dzięki za czytanie. Pozdrawiam
  14. Na górze zielonej, lecz z jednej strony, bo z drugiej skalistej, dwa źródełka biły. Wody ich były krystalicznie czyste. To pierwsze spływało prosto na łąkę, na której wodopój swój miały jelenie, sarny, zające. Tu znalazło spokój. Z drugiego płynęła woda po skale, by spotkać po drodze płynące z gór inne strumienie, dalej swe nurty łączące. Strumyczek więc, w ruczaj wkrótce urosły, ciągle karmiły podobne rzeczułki. Poziom podniosły, dodały mu siły. A gdy już dopłynął na skraj równiny, to rozparł się w brzegach, a jego hulanki tempo zwolniły. Już stawał się rzeką, co wzięła na barki łodzie i tratwy, kajaki i barki, poiła, żywiła, niosła podarki i kary na karki. A gdy już dobiegła morza wielkiego, to wody wtoczyła, bez żadnych oporów, prosto do niego, w nim bieg swój skończyła. Już morał z koniuszka bajki wygląda, że to, kim jesteśmy, nie zależy w głównej mierze wszak od nas, ale od legendy. Legendy na mapach, co nam wyznacza miejsca urodzenia. Widok masz ze szczytu, ale na bagnach już widoków nie masz.
  15. Ponoć jakiś szpieg powiedział: Nie kłam, bo zapomnisz. Pozdrawiam
  16. Coraz bardziej lubię wiersze niepoprawne politycznie, a to chyba dlatego że coraz trudniej mi uwierzyć, że dożyłem czasów, w których względna normalność staje się jedną z takich niepoprawności. Pozdrawiam serdecznie.
  17. a ja widzę to inaczej że tak powiem kiedy nagle tam się ZJAWIŁ owy człowiek to wampiry wnet panika tak dopadła że cień znikał by się ustrzec potworności zniku znik Pozdrawiam
  18. Bo, gdy się bliżej przyjrzeć, odrzucając propagandową otoczkę każdej ze stron, to historia ludzkości wygląda jak walka zła ze złem, w której zawsze większe zło wygrywa z mniejszym. Zastanawiam się czy to nie jest jakieś prawo naturalne, z tym że np. w świecie zwierząt nic nie pisze historii. Z mojego punktu widzenia, tylko autentyczne chrześcijaństwo wnosi jakiś głębszy sens w to szambo. Pozdrawiam Dobrze, że nie walka o pokój. Pozdrawiam.
  19. Ostatnio też takie odnoszę wrażenie. Również pozdrawiam.
  20. W hardych bunkrach rżą głowice, każda trzęsie się w barłogu. Starców palce, jak kotwice, świat by chciały wziąć do grobu. Atomowe parasole rozpiąć chciałby z nich niejeden, klucz na szyi, guzik w dole, choć co robił wczoraj, nie wie. Tych nazwali szeryfami, tamci, to są terroryści, każda strona swoich mami, a jednacy chyba wszyscy. Tyka bomba Czernobyla, chłopcy bawią się w wojenki, pozostała może chwila, prosty człowiek znowu cierpi. Boże obudź w nas rozsądek, daj przywrócić nudny pokój, nie karz świata w Twój dzień sądny, lecz łobuzów miej na oku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...