Sylwester_Lasota
Użytkownicy-
Postów
12 098 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
56
Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota
-
nocny upiór
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Świetny wiersz (nawet genialny na swój sposób, powiedziałbym) z doskonałym pytaniem w ostatnim wersie. Warto do niego się doczytać. Pozdrawiam serdecznie. -
Pewien jelonek z Jelenia wątpliwości żadnych nie miał, że leszcz w Leszczynach znów się nadymał, gdy szkwał mu dziewczę podmieniał. @Leszczym wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń są zupełnie przypadkowe i niezamierzone przez autora. Pozdrawiam
-
Helmut Germanin z Frankfurtu nad Odrą Miał żonę Helgę, zupełnie niedobrą, bo gdy on, niby, chciał iść na ryby, to ona na niego pruła się... mordą(?). Żuraw Mieczysław wlazł raz w sitowie. Gąska Balbinka go pyta: Powiedz mój długonogi, co tutaj robisz? Nie widzisz głupia? Przekąski łowię.
-
Czasu coraz mniej
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na viola arvensis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tempus fugit, aeternitas manet. Czas ucieka, wieczność czeka. Pozdrawiam -
@jan_komułzykant Pan Ludwik z Warszawy jeździł Syrenką do lasu, nad rzekę. Zawsze z panienką. Pojechał raz na grzybobranie i w lesie przejechał się na niej. Z grzybem powrócił. Wyleczy nieprędko.
-
I odtąd mówi na nią: franca!
-
To chyba organista :)))))
-
Miał Syrenkę Wojtek (Tychy), często jeździł nią na ryby. Kółko się urwało, w pole poleciało, a Wojtek poszedł na grzyby. Albo: Miał Syrenkę Stefan (Rybnik), czasem jeździł nią na grzyby. Aż się rozkraczyła, gdy z nim w lesie była, ta z bukietem nieco rybnym.
-
@TomaszT Gdy Małgorzata z Chorzowa na wszystko była gotowa, znalazła wędkarza, co się jej obnażał. Teraz wszystko przed nim chowa.
-
Zakopane? Na pokaz. O tym wół o kocioł dymi Leona rano, Eli mydło i cokołów myto. lub krócej: A Leona rano Ela. albo: Ale ona rano, Ela.
-
@KlipŚlęczę nad tym Twoim limerykiem i próbuję coś z sensem limerykiem odpowiedzieć, ale ni w ząb nic nie wychodzi. Aż się zablokowałem i innym nie odpowiadam :))). On po prostu świetny jest i tyle. Pozdrawiam :) No cóż, limeryki, to taka głupawka w poezji, ale jak widać mają swoich fanów. Być może mogą być odskocznią od tego wszystkiego, co się obecnie dzieje. A z mojego punktu wiedzenia, można je też traktować jak takie wprawki do czegoś większego i poważniejszego. Dziękuję, że znalazłaś chwilę żeby tutaj zajrzeć. :) Pozdrawiam.
-
Jan, okopy pokonaj.
-
Chciała Małgosia z Jasiem na ryby... Pomóc robaki sortować niby. Gdy zadarła spódnicę, zobaczył czarownicę i wpadł w ramiona Gosi, jak w dyby.
-
Na płocie oparty niemłody stał Patryk, wpatrzony w szprotkę młodą za płotkiem, w portkach ciut podartych.
-
Ladaco, koca dal.
-
Stach, kłusownik z Dolnej Odry szedł na ryby, jak na podryw. Brał do sieci, jak co leci... Dziś coś czyha nań, spod kołdry Pewien kłusownik z wioski nad Wisłą, kłusować chodził zawsze z podrywką. Jak ryb nałowił i się obłowił, do domu wracał, przeważnie z dziwką. Pewien chłop z Nowej Wsi na Pilicą podniecał się rybą jak dziewicą. Złapał ją w sieci, w nurcie Noteci, co nie rymuje się wcale z nicią. Raz wędkarz z Nowego Miasta rybę złapał, jak niewiasta była jego, do niczego. Sztywna, zimna, milczy, mlaska.
-
Wędkarz Henio ze Szprotawy łowił płocie, a dla wprawy stawał żonie okoniem, aż mu rzekła tak: O nie! Znajdę leszcza do zabawy.
-
Mani, za razy Romana, pan amory zarazi nam.
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Palindromy
To Boruta ma fiuta, a tui fama, tu robot. Tu Boruta kraj utarł, ratuj Arka tur o but. Tu Banita kraj utarł, ratuj Arka. Tina, but. I Borata Barnabie, i ban rabata robi. Raban na bruk i kur ban na bar. -
Pewien szczupak z Jeziora Nidzkiego miał ochotę na szprotkę, dlatego był w podłym humorze, bo przecież nad morze nie może. Zjedli go solonego.
-
Nie ma za co. Fajny tekst, jeśli można tak powiedzieć. Pozdrawiam.
-
Odpadam :)))
-
Lecz nie zawsze te numery! Aż se zaklnę: Do cholery! Jak nie wierzysz, to obejrzyj choćby bajkę Tom i Jerry.
-
Zdecydowanie komik :)))
-
Stosunek zmieniła Ania z Poznania do metod nauki nie do poznania, gdy ją zaprosił profesor, na ekstra lekcję bez stresu, praktycznej metodyki dotykania.
-
Pewna Magdalena ze wsi Zielona Zazdrosna była o męża pontona, gdy brał go do łóżka i się w nim huśtał. Szpilkami zrobiła chłopa w balona.