Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 141
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Serniczkowo :) w kontekście mojego zamysłu, ten komentarz jest budujący. Dziękuję, że do mnie zajrzałeś. Również pozdrawiam :)
  2. Jest w człowieku potrzeba "bycia w ruchu". Najgorzej to usiąść i czekać na... środę, czwartek... tymczasem garsonkę trzymając w szafie, aż się z niej "wyrośnie" albo mole ją zjedzą. Pozdrawiam :)
  3. :) rodzynki to jest "coś". Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam. Ps. Może się we mnie jakaś część od marketingu uruchomiła :)
  4. Wydłubane z dna ciasta - rodzynki, jednym pasują aż nadto, innym zupełnie nie odpowiadają w sernikowym wypieku. A ty, co wolisz? Jednolitą masę, nudną być może, ale stałą, bez niespodzianek - cichą przystań dla podniebienia. A może chcesz być zaskakiwany? Rozgryzać serniczek ostrożnie, spodziewając się niespodziewanego. Ta pojawiająca się niepewność, często bowiem ma ogonek, rodzynkową pępowinę, która gdzieś, kiedyś powstała dla zaspokojenia twojej aktualnej potrzeby. Grupowa konsumpcja „prowadzona” - jest skuteczna, jeśli ufasz produktom, ale przede wszystkim osobie, która przygotowuje i podaje poczęstunek. Przyzwalasz, żeby żołądek duszy korzystał z uczty, dając i biorąc jednocześnie, i nie przeszkadza ci, że ktoś z grupy, jakiś przypadkowy ktoś obok, jest daleki od współpracy, że znudzonym oddechem błądzi po kątach sali, kiedy ty delektujesz się rodzynkami. Być może podgląda, jak inni przyjmują to, co do nich przychodzi... albo ma zgoła inny typ głodu. Wyczekiwaniem i książkowymi przepisami nadmiernie obciąża jednak ciało, wyginając je w deskę do prasowania lub w zwątpieniu ustawia umysł w pozycji ironiczno-ciekawskiej. Nie przygotował się na rodzynki? Być może. Jednak samo ciasto z jakiegoś powodu lubi. A przecież można w ustach obracać bakaliami, i tyle przyjemności odnajdować w tych kształtach wypalonych słońcem. Ściśniętych, dla niepoznaki postarzanych, żeby je z warstw rozbierać zmysłem smaku, obrazem podpierać... Kto by pomyślał, że to możliwe, że „prowadzenie” jest potrzebne, że daje tą pewność, przychodzącą w sytość, a sklasyfikowaną na dnie serniczka...? Jeszcze przez pewien czas zostaje się z tym lukrem który przechodzi z wierzchu. On jest bardzo reprezentatywny, można sobie go układać powoli (gdy nikt nie patrzy) lub szybko (gdy chce się zachować jakiś fason wśród ludzi) na osi doznań, mając policzki klejące i dłonie i wspomnienie posklejane z serniczkową chwilą.
  5. Odbudowa stolicy... no ciekawe. Ostatnio mi matka opowiadała, jak ta odbudowa wyglądała z trochę innej strony. Nie było, że boli. Każde dziecko w szkole musiało płacić złotówkę co miesiąc (a to podono nie było mało) i nie miało znaczenia, że rodzina wieloletnia i się w domu nie przelewa. A w ogóle do Warszawy to ma kawał drogi i inne, lokalne problemy... aż dziwne, że się o tym tak mało, a nawet wcale mówi. Pozdrawiam :)
  6. Życie zaskakuje każdego dnia. Pozdrawiam :)
  7. Im dłużej nad tym myślę, tym mniej mi się chce mówić... rozmowy tak szybko są przekierowywane na życie innych osób. Ech, my ludzie. Dzięki za przybycie w moje skromne progi. Pozdrawiam :)
  8. gdzie tu kpiny z czego żarty mistrz potrafi mistrz doradzi wie jak pióro trzymać prosto z motywacją mu do twarzy **** z dwoma mistrzami pracuję choć trochę to inna profesja powiem - układ iście idealny mieć mistrza nie kierownika bo mistrz się praktyką wspina zaś od kierowników odpycha ich pozbawiona podstaw logika :)
  9. Mistrzu, nie mam już dzisiaj siły na wierszowanie, ciężki i długi miałam dzień. Dziękuję za wierszyku ciąg dalszy :)) Kolorowych snów życzę tymczasem.
  10. Kolega mi właśnie pisał, że "jest rzadka okazja zobaczenia czterech planet gołym okiem - na zachodzie jest jeszcze jasna wenus, nad nią trochę w lewo saturn, wysoko na południe jowisz i na wschodzie pomarańczowy mars"... wystarczy przystanąć i unieść wzrok. Pozdrawiam :)
  11. Kolorowych snów :)
  12. ich długa droga wciąż się przecina w skrzyżowaniach dla nich nadzieja czasem stoi tam nawet znak stopu to ktoś kto się w niego przemienił i milcząco zatrzymuje słów potok ale oni czemuś wolą ten znak omijać Dzięki za wiersz. Pozdrawiam :) Coś usłyszą, przeinaczą, swoje dodadzą - jakiś ornament i westchnienie w złym momencie... i już kłopoty komuś stwarzają. Na szczęście nie wszyscy tacy są. Dzięki za podzielenie się doświadczeniami. Pozdrawiam :) Mi też jakieś uczulenie na plotkarzy wyskakuje... jakoś szczególnie ostatnio, zaczęłam ich odcinać, bo takie rozmowy mnie męczą. Ciągną jak jakaś guma, a jak puszczają to się dostaje jej końcówką. Tobie też życzę spotykania jak najmniej tego typu ludzi. Dzięki za zrozumienie/porozumienie w tym temacie. Pozdrawiam :)
  13. Zimny powiew... niestety. Dziękuję za wymowny, choć krótki komentarz, Pozdrawiam :) Przyjaciół - tak, ale znajomych często dostajemy w pakiecie do szkoły, miejsca zamieszkania albo pracy. Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam :) Temat rzeka... :) Dzięki za ślad obecności. Pozdrawiam.
  14. cicho już nie płacz proszę oto rodzi się nowe przykazanie „będziesz daleki od plotek” widziałeś świat pełen ciekawości ludzi mających ponure pustki i straszne dziury w swoim worku że czego nie naładowali znikało i chodzili i pytali i wyciągali wciąż żebrali informacji i nowinek a biedne i opuchnięte mieli oczy z trzeciego świata własnej osoby wiecznie chorujący na niedobory o wszystko zazdrośni i mściwi bo źle kierując swoją energią przymierali niewiadomym głodem ci ludzie nigdy nie sięgają po nitkę ale zabierają naokoło i wszystkim potem to gubią rozdając byle gdzie byle komu byle jak byle by gadać takich ludzi będziesz unikać
  15. Czasmi trudno mi nadążyć za Twoim tokiem myślenia. Niemniej w sobie napewno każdy z nas ma swoisty zwierzyniec, bo jest w nas wszystko to, co jest na zewnątrz, niektóre części uśpione, inne nadaktywne. Również pozdrawiam :)
  16. Introwertyczny, hmm... każdy kot jest inny. Mam w tej chwili dwa. Kocur, ktokolwiek by nie przyszedł w odwiedziny, od razu się chowa pod łóżko i nie wyjdzie za żadne skarby, a kotka przychodzi sprawdzić - kto to jest? co ze sobą przyniósł? czym pachnie? Z tą czystością wokół miseczek też różnie bywa. Seria o zwierzętach? Ciekawe kto będzie następny? Pozdrawiam :)
  17. Przecież ta piątka na końcu to jedynie wierzchołek góry dziewiątkowej :)
  18. @Corleone 11Czasami sobię myślę, że im mniej luster w domu, tym lepiej. Wolę sobie coś w środku stworzyć i dobrze się z tym czuć, niż sugerować się tylko i wyłącznie powierzchnią zewnętrzną, piaskiem z domieszkami, który czasem może wpaśc do oka i potem uwierać... no ale nie mieszkamy w jaskiniach i nie da się tak za bardzo. Niemniej tekst ciekawy, a istota lustra ma tyle twarzy ile się w niej osób przegląda, a czasami i więcej, bo można robić kilka podejść... Niech 2025 rok przyniesie Tobie wiele pozytywnych niespodzianek i mnóstwo tematów do opisania :) Pozdrawiam @violetta mówisz, że i Ciebie pluton puszcza? No zobaczymy, czy rzeczywiście przyjdzie dla nas trochę wytchnienia. Pozdrawiam
  19. Tęsknię za latem, za polami pełnymi wszelkich zbóż i długimi, ciepłymi dniami. Piękny wiersz. Pozdrawiam :)
  20. Czasem z tych wspomnień można wyjść nieźle potarganym, a innym razem poukładać sobie je na własną korzyść. Wiersz na plusa. Pozdrawiam :)
  21. Niezłe zakończenie, nie pozostawia zbyt dużego marginesu na własne zapiski :) Pozdrawiam
  22. Oj lepiej jak zmienia na lepsze. W poprzedniej pracy miałam trzech panów, którym się (od kasy będącej pochodną władzy, która za darmo nie została im dana) poprzewracało w systemie wartości. Pal licho tamtych dwóch, ni mnie ziębili ni grzali, potencjału w nich nie widziałam, ale tego trzeciego to trudno mi przeboleć... tyle lat znajomości poszło w śmietnik. Nic to, nie jesteśmy w stanie za kogoś wybrać ścieżki, którą chce podążać. Czasami niestety trzeba sobie odpuścić pewne "przyjaźnie" dla własnego zdrowia i spokoju. "Koszmarna zbieranina" dobijała się do mnie przez kilka dni, widocznie miała zostać zapisana. Dziękuję za komentarz pod wierszem. Również pozdrawiam życząc dobrego 2025 roku :)
  23. To byłaby bardzo komfortowa sytuacja, wybierać sobie, co czas ma wytrzeć, a czego nie powinien. Miło Cię widzieć pod tekstem. Dzięki. Pozdrawiam :) Ciekawe porównanie... procesja - misz masz, rozciągający się jak plac długi i szeroki. Bardzo to życiowe. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam :)
  24. przechowuję sobie to towarzystwo przychodzą i wylewają wspomnienia sny niekompletne a nawet dziurawe potem tymi samymi wiadrami chcą zabierać spokój jak handlowcy nie bacząc czy jestem z tego rada w ciemnym pokoju segreguję ich dodaję im atrybuty nakładam kolor nie protestują kiedy to przyjmują stoją na baczność aż tacy poważni jak przedszkolak który dostał miecz wycięty z kartonu po monitorze ustawiam im przeszkody z drzew płoty i anomalia pogodowe posyłam żaden nawet nie mrugnie w odpowiedzi zimny i przygotowany na uderzenia trąby powietrznej lub końca świata niemodny a twardy w tym jak mosiądz któremu czas powycierał charakter
  25. Słonecznie :) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...