Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    1 883
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. No ok, ale ja jakby widzę to trochę... odwrotnie... że, cząstka zmarłych z nami zostaje, a czy też odchodzi cząstka tych którzy pozostali? Nigdy tak o tym nie pomyślałam, że coś z siebie tracę, tracąc kogoś. Niemniej jednak jest to interesująca teoria. Czy rzeczywiście jest mnie mniej w jakimś sensie? Czy może po prostu jakaś "droga" się kończy? Pomyślę nad tym. Co do życia to tak. Dążenie do osiągnięcia stanu spokoju i zadowolenia czasami stanowi nie lada wyzwanie, ale warto. Dziękuję za te kilka słów pod tekstem :) Pozdrawiam
  2. Choćby człowiek chciał zapomnieć, choćby się zaszył w niepamięci, choćby po całym roku walki przegonił w końcu owe myśli szkieletowe, które się układały pod jakąś konstrukcję pływającą po powierzchni i choćby w tym roku jej nie ochrzcił butelką szampana, nie nadał jej imienia „smutek” czy jakoś podobnie – to i tak zawsze coś chce się cieniem położyć, jakimś wspomnieniem lub żalem nie znajdującym sobie miejsca w rzeczywistości. Cmentarne światełka pamięci, odgrzebują w każdym człowieku te spośród jego neuronów, które są zbolałe. Jak co roku świat śmie im zadawać pytania o: zapomnienie, dystans, pogodzenie się ze stratą, nowe plany, być może fundamenty pod... coś, co z rozkładu się poskładało w sens. Patrzę na ogień lampek, na knot unoszący ciężar istnienia światła, który usilnie ciągnie mnie do stoczni. Bronię się, bo ile razy można płynąć tymi statkami oglądając horyzont i źle się czuć kiedy nimi buja i wypatrywać lądu na podreperowanie samopoczucia i... ? Chciałoby się w tym ogniu świeczek poczuć w końcu głębie tego, co musiało nastąpić, co zostało przerwane... głębię istnienia śmierci, jej uniwersalną zasadność. Jak co roku prowadzę więc nad grobem te swoje monologi rozpalane zapałkami, jakbym zaszyta w sekretnym miejscu, opowiadała komuś miniony rok, jakby kogoś interesowało moje życie, jakby czekał na to przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni... tymczasem nawet nie zauważam, że mój statek się wyłania do istnienia... I znów tłumaczę sobie , że każdy rok to dla kogoś świeże kwiaty. Oczekiwanie na pomnik, na jakąś sentencję, na... spokój. Świeże łzy wychodzą więc ze świeżych żałobników i chcą pozostać jak najdłużej świeże. Tacy ludzie ze świeżymi siłami odświeżają rany innym ludziom... ale ja postanowiłam być silna, więc pokazuję im blizny mówiąc, że już mam tatuaże, które sobie dałam zrobić podczas rejsów i że całe ciało mi ozdabiają i nie stać mnie na nowe rany, zwyczajnie nie mam już miejsca na to. Teraz potrzeba żebym żyła! – krzyczę rzeszą neuronów. Przez chwilę inni ludzie trwają w konsternacji, potem się wymieniamy, daję im statek a oni pozwalają mi odejść. Posłusznie rzucam się w głębiny zrozumienia.
  3. A ja się zastanawiałam po co one się tak wydzierają :) Sympatyczny wiersz. Pozdrawiam
  4. Cmentarze pierwszo listopadowe to jakaś magia. Jakby dusze zmarłych aranżowały spotkania. Dzień taki długi, a akurat wtedy, kiedy zachodzę, spotykam innych członków rodziny i tu faktycznie wpadam w jakąś sieć... okazuje się bowiem, że nadszedł odpowiedni czas, aby jakieś "wydarzenia z kiedyś", związane z tą właśnie spotkaną osobą, pojąć inaczej... Udany wiersz. Pozdrawiam :)
  5. Jak ludzko. Podoba mi się wierszyk... pod warunkiem, że odetnę sobie dwie ostatnie strofy. Jakoś mi nie leżą. Pozdrawiam :)
  6. Na szczęście nie każdy wybiera kłamstwo. Pozdrawiam :)
  7. Rozświetlająco, dobrze uchwycony stan (w trakcie/po). Pozdrawiam :)
  8. O snach można by dużo, o ich realności, o czasami trudnych powrotach do rzeczywistości, o tych twarzach typu "nie znam", o erotyce która często jest (i to nie tylko moim zdaniem) lepsza niż na żywo. No ale... Jeśli chodzi o pogląd, o którym piszesz, to jest on dosyć ciekawy, ale nie zgadzam się z nim. Życie jest i snem i jawą ale nie jednocześnie, raczej zamiennie, a jeśli występują jednocześnie to raczej nie jest to korzystne zjawisko. Dziękuję i pozdrawiam :)
  9. Przynajmniej można się dokładnie rozejrzeć, a akceptacja... tak, masz rację wygląda na to, że w ten właśnie sposób działa, tylko te stopnie - im człowiek jest starszy, tym są wyższe. Dzięki i pozdrawiam :) "Próg" to w sumie wyszedł gdzieś w trakcie, kiedy szukałam spoiwa. Często depczemy go to prawda, ale bardziej mnie zainteresowała kwestia zauważania go. Dziękuję i pozdrawiam :)
  10. Z lekka obrodziło, więc zbieram. A mi miło jest Ciebie gościć :) Dziękuję i pozdrawiam
  11. Jakkolwiek nazwiemy tę siłę, która upiera się, żebyśmy stawali się coraz lepszą wersją siebie, pewnie mi przyznasz rację, że bywa uparta, a i sposoby znajduje tak wymyślne, że w żadnej książce nie znajdziemy podobnych, bo są dostosowane do indywidualnych potrzeb. Jeśli te sposoby nazywasz iluzją to widać jest ona potrzebna.
  12. Jeśli całe życie jest snem to znaczy, że śnimy śniąc... hmm... za dużo tego śnienia, coś trzeba przyjąć za pewnik, bo inaczej człowiek się pogubi, szczególnie gdy przyjdzie mu się zmierzyć z sytuacjami jak w wierszu. Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam :)
  13. Twoje są szczególne, bo wygrywające :) Podobają mi się. Tak trzymaj.
  14. @poezja.tanczycoś w tym jest, każdego dnia od nowa zaczynamy, każdego dnia może się zdarzyć "wszystko". Reszta Twojego komentarza wywołała u mnie przyjemne uczucie spełnienia :) Dziękuję i pozdrawiam. Bardzo mnie to cieszy :) Dziękuję i pozdrawiam. Tak, zaglądam do nich jak do niespodzianki, zadziwiają mnie i dają inne spojrzenie na rzeczywistość. To układanka, której elementy są tak rozrzucone, że nie można przejść obok nich obojętnie. Dziękuję i pozdrawiam :) Cieszy mnie, że się podoba :) Dziękuję i pozdrawiam.
  15. przeglądam jeszcze raz rozbijam sen na części rozbijam się o sen kiedy wchodzę w dzień i nie widzę śladu ani siebie stamtąd ani tamtego wystroju przeglądam jeszcze raz tam zaszliśmy daleko tam się urządzamy wierzymy w wytrzymałość dobrych słów i spojrzeń tutaj stoimy w progu patrzymy podejrzliwie przeglądam jeszcze raz tamte nasze kroki nasz świat równoległy który się rozwija tworząc piękne formy i z tym słońcem wracam znowu stoję w progu pytasz o czym śniłam czyżbyś śnił podobnie
  16. Jest myśl... wersje siebie:) cały pęczek "gdybań". Pozdrawiam :)
  17. Tekst budzi u mnie skojarzenia ze sprawą zamordowanego pięciolatka z przedszkola na poznańskim Łazarzu. Tam ludzie wciąż noszą znicze na miejsce śmierci... :( Jeżeli trafiłam to mała uwaga - sugerowałabym wyraźnie oddzielić czwartą część wiersza, bo jakby perspektywa w tym miejscu się zmienia. Pozdrawiam :)
  18. Właśnie wczoraj zastanawiałam się nad tym, co jeśli komuś skończy się temat na który nieustannie się żalił, jakimi kryteriami wybierze sobie nowy temat/personę itp? Swojego zaatakuje "bohatera", który go z wyżalania wyzwolił, żeby stał się jego nowym żalem? Ale nic to, poczekam... popatrzę, bo robi się coraz ciekawiej :) Pozdrawiam.
  19. You tube znajdzie coś dla każdego. Wspomnianą przez Ciebie parę dobrze się ogląda... przez jeden utwór :) Dzięki za wizytę. Pozdrawiam.
  20. Trochę inny klimat, ale warto poznawać także i to, co pozornie "odeszło". Dzięki i pozdrawiam :)
  21. tak jak ty widuję starców grzeją wiekowe marzenia przenikliwe śląc spojrzenia ale gdy tylko podchodzą starannie nieruchomieję żeby ich nie zirytować jakimś współczesnym pragnieniem wtedy stawiają gramofon słuchamy dawnych piosenek o cieple domu miłości tak długo aż zrozumiemy że jednak chcemy podobnie choć inaczej ubieramy swoje małe wielkie prośby
  22. Plus za pierwsze dwie. Jak dla mnie na nich mogłoby się skończyć, tylko że wtedy brakowałoby czegoś na zakończenie, które mi się tutaj odczytuje spalonym pamiętnikiem. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...