Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    1 889
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Oby tylko sił starczyło :) Pozdrawiam
  2. Smutno jakoś, bardzo się schowałaś... Pozdrawiam :)
  3. "Nos" u mnie w szkole średniej był obowiązkowy. Wszyscy się potem na lekcji zaśmiewali, co za tekst Gogol napisał... :) Pamiętam urywek, kiedy to właściciel nosa stał na moście, a nos sobie płynął rzeką i ten go wypatrzył... nos stracił rangę :) (te belki na ramieniu) takie było podsumowanie. Ale po latach jednak coś pozostało w głowie, choć takie było zaśmiane. Pozdrawiam :)
  4. Kiedy czytam co napisałaś, że ktoś mówi i kopie i... to mi się przypomina mój dziadek, ale on niczego nie szukał. Pewnie podpatrzyłam, kiedy byłam bardzo "młodsza". Cieszy mnie, że można tak obrazowo odczytać. "Uprawianie"... nie mam wpływu na to jakie uprawianie zostanie odczytane, ale tu nie następuje jakikolwiek siew, dobry czy zły. Jedynie rośliny wieloletnie żyją swoim rytmem. Niemniej podoba mi się twoja interpretacja i dała mi do myślenia. No i dzięki za miłe słowa co do wiersza, jak piszę coś, to się nie zastanawiam do końca nad efektem, jakieś okno otwiera się na chwilę i ile wyłapię tyle zapiszę. Pozdrawiam :) Narzędzie do wstawiania tekstu lubi mi robić psikusy. Mniejsza zresztą o szczegóły. Zmniejszę trochę czcionkę i powinno być lepiej. Z pomidora nie sposób zrezygnować, on z tym tyraniem i taką zawziętością jest jakby do pary. A puenta... to dobrze, że zaskoczyła :) Pozdrawiam
  5. Dwu obrazowo :) to dobrze. A co do łopaty, taki już jest jej żywot, co zrobić... Dzięki i pozdrawiam.
  6. szpadel dobrze sprawia kolejne centymetry idzie mi całkiem dobrze będzie miło kolorowo zakwitnie przekwitnie pozbieram przechowam o ile dobrnę do końca o ile było dokładnie nie padną kolejne słowa powtórzona kłótnia kopię wciąż kopię na nowo użyźniam przemowę a co jeśli do zimy będę tak to w prawo to w lewo między agrestem lawirowała rabarbarem i miętą miną mnie motyle ogórki biedronki mrówki pomidor będę musiała mówić pomidor tak tyle mieć w ciągłej odpowiedzi do wyłuszczenia zmęczona kolejnym ziemi przerzucaniem przegrzebałabym ranki przysypała wykopała o kolacji zapomniała tylko tyrała tyrała na mojej wielkiej roli kółka z ziemi wycinała a może czas przestać wreszcie coś zasadzić nie wracając do przetrząsania ogródka przez kolejną wiosnę po całe lato i jesień tylko co z łopatą co teraz z nią będzie
  7. Myślę, że niektórzy ludzie nie potrafią cierpieć, po prostu... są pozbawieni tej "przypadłości". Pozdrawiam :)
  8. Nie ma za co :) Twoja historyjka podoba mi się w całości bez zastrzeżeń. Pozdrawiam
  9. Przeczytałam sobie trzecią strofę i najpierw ją odczytałam zapewne nie tak jak było zamierzone czyli, że - świat nam upiększa miłość. A miało być odwrotnie prawda? że miłość upiększa świat. Gdyby zmienić końcówkę na coś w stylu - jest czymś co upiększa nasz czy też nam świat, to trudno byłoby odczytać to tak, jak odczytałam na początku. Pozdrawiam:)
  10. Podoba mi się ten kawałek o piekarzu, który codzienni zgniata chmury i jak na szkle je kładzie na niebie. Jak na wystawie w witrynie sklepowej patrz, podziwiaj... :) Pozdrawiam
  11. W sumie ten pogrubiony początek był osobno, ale mi podpasował z innym tekstem, bo takie krótkie myśli zawsze wydają mi się nie dokończone, jakby czekały na coś co je dopełni. To miłe, że przypadł tekst pisany "pogrubieniem". Dzięki za wizytę. Pozdrawiam:)
  12. ze światłem współgra linia nazywana horyzontem upadła tak nisko że pełza w poszukiwaniu ciemności skrupulatna jest przy tym źdźbła trawy nie pominie stoi w gwiazdach uchowany człowiek na pół złamany głowa która z nim została kiwa się przekrzywia złowrogo wycisnęła już piętno na barkach samotne wieczory i ranki potworna tęsknota za chwilą która w zawieszeniu ma co noc najpiękniejsze swoje sukienki mówi że się przyzwyczaił kołyski z ramion pamięta i ich ostre języki za dnia którymi tnie sobie przeguby krwawiąc okrutnie krwawiąc to go przybliża do słońca
  13. Zamalutkich nie powinno być osobno? A może tak jest specjalnie... Poza tym ładnie wyszło. Pozdrawiam :)
  14. Różne ze mnie wychodzą raz taki, raz inny :) Dzięki za wizytę. Pozdrawiam :)
  15. zmieniam i zmieniam rozmieniam na mikro dzielę odruchy lecz one nawet pojedynczo wiedzą z której są grupy uwiera straszliwie ten bilon gdy tylko nadarza się czas nieodpowiedni by sięgnąć (po) słabość ogromny system skwapliwie przelicza go wtedy układa zwykle dociera do połowy myli się zapomina wraca znudzony do początku biletu* już nie uskłada rozmieniam zmieniam i zmieniam * bilet – urzędowo pieniądz papierowy; banknot.
  16. Pierwsza strofa jest świetna :) Garbaty nos szczególnie :)) Pozdrawiam
  17. Pięknie musiał wyglądać ten rzad zniczy. Nawet nie wiedziałam, że gdzieś w ten sposób czci się pamięć... ale ja to wciąż mało wiem. Pozdrawiam :)
  18. Przystanęłam, bo nijak przejść mi się nie udało koło (sorki) ale tylko fragmentu: lubię kontrolę bo wiele spraw się wymyka odcina od emocji No i sobię myślę, że fajnie jest, kiedy można do czegoś (spraw) zajrzeć bez emocji, ale sam fakt zajrzenia może zacząć te emocję produkować i to jakby koło będzie. I kontrolę szlak trafi :) Śmieszne, nasunęła mi się sytuacja. Syn zamiatał podłogę jedną ręką i mu się pytam " czemu tak jedną ręką " ? On mi na to " a co ? " No to mu odpowiedziałam "że ja trzymam miotłę dwoma rękoma, wtedy mam nad nią większą kontrolę" Kontrola... Pozdrawiam :)
  19. Pętołki znam od zawsze ale nie wiem skąd to:) Pętelka to dla mnie taki zakręcony na sznurku punkt a pętołka to związane dwa końce, ale dwa razy... kurcze nie znalazłam innego określenia, może powinien być ten supełek? Ale tam... nie ważne. Fajnie, że można wyczytać dzieci, bo to jest sedno, tylko że właśnie ten tytuł to nie zmyłka. Tak naprawdę wiersz to wynik obserwacji osoby dorosłej. Dzięki za odwiedziny :) Pozdrawiam.
  20. Witam Jeśli powstał uśmiech to bardzo dobrze, to tak miało być. Uśmiecham się również:) Pozdrawiam
  21. bywa że świat nosi dziwne osobliwości one mają pętołki przy sznurowadłach bo zwykle zawiązują zastany porządek na siłę na dwa własnymi miarami i stopa za stopą aż ktoś chcąc nie chcąc nadepnie rozwichrzone kładące się szeroko końce wtedy padają lekko raniąc sobie przy tym nieskalane czoło a leżąc twarzą głęboko w brunatnym błocie chichoczą zgrabnie no bo przecież szukały czekolady i znalazły właśnie 26.10.2019
  22. Troszeczkę na wyrost ten listopad :) A wiersz, szczególnie pierwsza strofa bardzo na tak. Pozdrawiam
  23. Czasami brakuje mi tutaj takiej ikonki jaka jest na fb, mianowicie "haha". Pozdrawiam
  24. Bezradność... dobre słowo. Cały system jest bezradny, społeczeństwo też, bo zwyczajnie nie ma narzędzi na zaradzenie. Dzięki za wizytę i komentarz :) Pozdrawiam
  25. wystany na mrozie w krótkim rękawku ciemnego podwórka wyproszony wybłagany pośród wielu ludzi nieskorych do pomocy ukrytych za zasłonkami ciepłych rodzinnych ułożonych domów zgon rozlał się uśmiechem w niedowierzaniu wnet usiadł przy ostatniej wybitej szybie śmierdzącym potem wódką i papierosami nieskładnym potoku słów zmiennych nastrojów ciągłym wybaczaniu i płaczu bez końca zgon w wyściełanej walizce krzyżem przekreślonej wepchnął pod ziemię wnętrze poniszczone a historię zdarzeń na nagrobku zawiesił ciasną ramką obijając smutną tę opowieść to już skończone zgon ... najdalsi od kieliszka jednak najbliżsi zostali z zespołem nabytego kalectwa uczuciowego ... 11.10.2019
×
×
  • Dodaj nową pozycję...