-
Postów
1 878 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Natuskaa
-
Nie wiem czy jest jakieś drzewo w naszych szerokościach, które rośnie szybciej niż brzoza, ja jestem pod wrażeniem jaką prędkością zdobywa wysokość. Jak kupowałam sadzonki to czytałam trochę o brzozie, że to pionierka, która rośnie w trudnych glebach... ale mnie w niej urzeka przede wszystkim ta biała kora, na którą jednak trzeba trochę poczekać. Pozdrawiam :)
-
mi się marzy... mi się
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czerpmy więc... Dziękuję i pozdrawiam :) To marzenia z tych, które można spełnić :) Dziękuję i pozdrawiam, życząc również udanego... już raczej wieczoru. Taka kolej rzeczy jedni kończą (mam nadzieję, że był udany), drudzy zaczynają... ja jestem w trakcie spełniania marzenia :) w końcu po dwóch dniach prób udało mi się wbić drugi nocleg, więc... jest ok. Swoją drogą to ciekawe, że mamy takie w głowie ustalone, że bierzemy urlopy: jedni niemalże w czerwcu, drudzy po środku, a trzeci na początku września... i to rok rocznie. Dziękuję i pozdrawiam :) -
Bawiące się dzieci i świerszcz
Natuskaa odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
... stworzyłeś sielankowy klimat, jakiego potrzeba, przynajmniej mi :) Pozdrawiam. -
pełno ciebie biega po dniu siada na kanapie patrzy wychyla kubek herbaty zastanawia się do czego wykorzystać dni urlopu dłużej by się chciało pospać a tu muchy i komary odpocząć od ruchu ludzi ciągle jednak obok owych rozbijając wielki namiot tak pełno jest mnie w tobie gdy zaznaczam krzyżykami odpowiedzi lepsze gorsze jak się dzisiaj prezentuje w stroju wypoczynkowym mógłby ktoś zrobić zakupy posmarować chleba skibkę i się pomścić nad garnkami najpierw czyszcząc moją pamięć o pracy pracy i pracy pełny jest ciebie bagażnik buty czapeczka turysty piłka plecak chęci także na wszelkie regionalizmy zdjęcia pogodę pamiątki patrzeć chcę dziś bez pośpiechu rozpieszczając swoje ciało nogi dłonie skórę włosy policzyć piegi na nosie słowa oliwiąc obficie pełno mam ciebie w głowie a tak mało dni na podział każdy roznegliżowany chce chłonąc promienie słońca jak ten najpilniejszy kamień
-
Balans -granic człowieka
Natuskaa odpowiedział(a) na Piotr Samborski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Interesujące... Pozdrawiam :) -
Jestem waszym dłużnikiem
Natuskaa odpowiedział(a) na Nikodem Adamski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Z pozycji obserwatora obce cierpienie może być drogą na "skróty" do podniesienia wrażliwości. Chociaż to obserwowanie często boli. Trudniej jest chyba obserwowanemu, choćby z myślą, że wciąż w różny sposób "bierze" uwagę, pomoc... Pozdrawiam :) -
Na szczęście bardzo rzadko włączam telewizor. Chociaż to nie chroni mnie przed reklamami. We wszystkich mediach wmawia się nam, że czegoś potrzebujemy, że coś nam dolega, że sama metryka ma nam coś zasugerować. Są narzędzia, które zbadano pod kątem rezultatów to żadna wiedza tajemna o tym się uczą marketingowcy... proste triki. Co się sprzedaje? Seks, autorytety, plotka... a kolory? Czerwony jest na pierwszym miejscu. Pozdrawiam:)
-
Bajka tak jakoś... no uparła się żeby być. Dziekuję i pozdrawiam :)
-
Właśnie - bierzesz taki drobiazg, oglądasz go z sześciu stron i on już nie jest drobiazgiem tylko bryłą, którą można na swój sposób wyszlifować na dzieło sztuki :))
-
Dobre rady zawsze w cenie, a od uważania można nazbierać sporo wartościowych drobiazgów. Pozdrawiam :)
-
Jak to u mnie fantastyczno - realistyczny :) To ja dziękuję i pozdrawiam.
-
Mówisz, że jesteś zmęczony. Jest piątek rano, a twoje baterie są na wyczerpaniu i straszą czerwonymi kontrolkami, jakiś akumulator by się przydał. Nie ty jeden, o nie. Setki, tysiące, miliony podobnych tobie snuje się bez snu po nocach. Coś im przeszkadza, coś męczy, ciąga po rozumie i nie ma jak się tego wyzbyć. Uruchamia się i nie przestaje bombardować do samego rana. Można w tym tkwić latami, dodać sobie jakiś ból fizyczny, taki co go nie ma jak zlokalizować, by niczym wytłumaczenie stanu czuwania na jawie, zginał się dostosowawczo do potrzeb chwili, wyrywając się nie pytany, nie chciany... nie lubiany. Kiedyś przed zaśnięciem mama opowiadała ci bajki. Kiedy to było? Dwadzieścia, trzydzieści, może sześćdziesiąt lat temu. Pamiętasz? Miała ciepły i zmęczony głos, zaraźliwy taki. Przy niej można było poczuć się jak po kubku gorącego kakao... powieki same się kleiły do siebie unorane w cukrze po same brzegi, z każdą sekundą coraz cięższe od tego były, coraz trudniej było je podnieść. Wreszcie opadały jak kurtyna i spektakl dnia można było przedyskutować za kulisami.. W pewności jest zawsze łatwiej. Jest opowiastka, jest morał, gdzie dobro zwycięża. A w rzeczywistości, dobro jest często wciąż jeszcze na treningu: pręży muskuły, masuje łydki, suplementuje się magnezem, uzupełnia potas i chłonie witaminę d. Pracuje ciężko na swój sukces, na to żeby się przedrzeć do ciebie z wielkim bukietem spokoju. Póki co ... szuka głosu, który mu wyszepce bajki, głosu pachnącego kaszką na mleku i obietnicami. Tego głosu, który będzie mu powtarzać: „stoi na stacji lokomotywa: ciężka, ogromna...” od trosk, od dnia, od lat, od zmierzchu, od... „ ...wagony do niej podoczepiali, wielkie i ciężkie z żelaza, stali..., a tych wagonów jest ze czterdzieści” i myślisz i główkujesz „ ...co się w nich ...mieści”. A kiedy już wszystkich atletów i fortepiany i te słonie i inne kiełbasy odnajdujesz w szepcie się lokując, nagle jest: „ ...gwizd... koła w ruch... maszyna... toczy się w dal... jak gdyby to była piłeczka nie stal... to tak, to to tak...” Czujesz już jak buja? Miarowo uderza impulsami... wszystko zdaje się być takie uporządkowane, takie na miejscu... „to tak, to to tak”... za oknem mijasz drzewo i kolejne, jest też rzeczka szemrząca, wypiętrzona miejscami, jeziorko porośnięte po bokach tatarakiem, żaby kumkają, peron pierwszy, drugi, czarty... Dokąd jedziesz? Do siebie jadę – odpowiesz - do siebie z pękiem białych snów przewieszonym przez ramię... do siebie jadę, do spokoju, bo stamtąd pochodzą odpowiedzi na pytania, których mi jeszcze świat nie zadał... do siebie jadę... „ ...to to tak”. *Tekst po części oparty o "Lokomotywę" J.Tuwima
-
prosto złożone... prosto do celu
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jaskółka to skomplikowana konstrukcja latająca (na filmiku yt zobaczyłam). Dziękuję :) i pozdrawiam. -
Drylowane wiśnie
Natuskaa odpowiedział(a) na _M_arianna_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie tak dawno temu... pamiętam jak się drylowało agrafką :) Pozdrawiam :) -
prosto złożone... prosto do celu
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Też witam... się uśmiechając w podziękowaniu :) Pozdrawiam. -
prosto złożone... prosto do celu
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To cieszy :) Dziękuję i pozdrawiam . Czasami się uda poskładać :) Dzięki i pozdrawiam. Ostatnio się zastanowiłam nad kilkoma sprawami jeśli chodzi o pisanie i stwierdziłam, że muszę się cofnąć szukając właśnie delikatności. Jeśli mi się udało to super. Dziękuję i pozdrawiam :) Origami daje możliwości, a jeśli chodzi o losy ludzi to faktycznie... można otrzymać różne rozwiązania o różnych stopniach skomplikowania. Dziękuję i pozdrawiam :) -
prosto złożone... prosto do celu
Natuskaa opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nic nie jest potwierdzone kartki poruszają się po niebie jak samoloty ja do ciebie ty do mnie wysyłamy proste orgiami wystarczy prawą zgiąć z drugiej strony podobnie żeby zawiesić czas na papierowych skrzydłach zatracić się łapiąc czujnymi zmysłami niezwykłą kolekcję doznań właśnie po to by nocami rozkładać ją na płasko dotykać i gładzić przymierzać linie papilarne tam gdzie im najpiękniej będzie wyśnić ciąg dalszy w wielobarwne chwile które się spełniają -
Polowanie
Natuskaa odpowiedział(a) na Sylwester_Lasota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Moja wyobraźnia zabrnęła w dziwne rejony :) Interesujące. Pozdrawiam. -
Memento vitae
Natuskaa odpowiedział(a) na [email protected] utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kolory, zapachy, dźwięki... na co komu smutek odżywiać? Podoba mi się motyw drogi, a w drogę nie można zabierać wszystkiego, tylko to co potrzebne. Pozdrawiam :) -
... i tak dalej, tak dalej
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Teraz można obserwować on line. Takie rybołowy na przykład... bajka, jak one swoje młode karmią. Również miłego :) -
No co ty... to sytuacja z realu plus podglądnięta rozmowa na pewnej stronce i całość trochę ubarwiona. Ostatnio się lubuję w takich przemyśleniach, są jak coś co przychodzi i szybko musi zostać ugoszczone. Tylko czemu uważać? bo można sobie zrobić pętlę (i to dla mnie coś nowego). Nic do Twojej oceny ani wizyty nie mam :) Ot rozmawiamy.
-
Tak, tak zauważyłam, że trzeba uważać na to co się pisze... ale wiesz :) Wszystkiego dobrego.
-
... (ty to ale jesteś :) )... miłość mówisz... coś w tym jest. Pozdrawiam :)
-
Grzegorzu masz rację, kobiety też mają potrzeby, ale nasze potrzeby są trochę inne niż wasze, męskie :) I tylko się zastanawiam... hmm bogactwo... Dzięki za odwiedziny. Przyjemnego wieczoru życzę :)
-
Mężczyźni... ciągle siedzą w swoich ciepłych kokonach. Nigdy nie odchodzą od kobiety zanim nie znajdą wcześniej drugiej, nie ma w nich odnawialnych źródeł energii. Szukają wciąż szerszych ramion, słów ociekających miodem bardziej i bardziej i bardziej... i tego słodkiego w tym lenistwa... ach, jak oni to lubią. Dochodzi południe, przemykam w skwarze słońca, które fazę swojego największego potencjału postanowiło podkręcić. Nie mam siły na żadną walkę, jedyna walka jaka się we mnie toczy jest walką o przetrwanie do wieczora, a najlepiej do porządnej ulewy. Topi się wszystko naokoło, więc zaprzyjaźniam się z butelką wody. Mogę do niej mówić, jeśli jest taka potrzeba. Wiem, że będzie moim amuletem, więc potrzebna jest nam więź, wąska jak gardło, dogłębna, dostrojona, dociekliwa, wręcz wyciekająca w ostatnim z etapów. Przepraszam, pan do mnie z tym tekstem? Ładnie to się tak podkładać? Nie, nie ze śmiechu, nie widzę tu nic do śmiechu, to raczej żałoba po komfortowej temperaturze. I żeby nie było, nie mam zamiaru niczego ściągać, to piractwo, można sobie wykrak(ow)ać nieszczęście, albo nawet dwa w pakiecie zbiorczym. O... jak mi przykro, nie wiedziałam, że pan właśnie się wydostał z kokonu. Rzeczywiście powiewa chłodem trzepoczących skrzydełek, a takie upalne mamy południe. Tylko, że z żalu to się nie da, żal jest dobry na trzy miesiące, no może pół roku, a potem staje się męczeństwem. Świętości już nie rozdają tak ochoczo jak kiedyś, zresztą kogo dziś na nią stać? Zachmurzyło się, pan pozwoli... muszę pozbierać... myśli mi się rozlazły po okolicy, jakieś porównania robią, tabelki rysują, wykres kołowy w kilku kolorach. O widzę tytuł „Czy ciepło może ochłodzić gorący klimat?” No ciekawe, nieprawdaż? Ktoś taki jak pan – czyli jeszcze ciepły... spójrzmy jest chyba w przedziale od „za zimny” do „eksperymentuj”. O, a tu jest jeszcze ciekawiej. Jak już będzie pan zimny, to będzie u mnie w przedziale od „wyciągaj sanki” do „szukaj oznak przedwiośnia”. Taka to nierównowaga panuje w szerokościach. No cóż, ale póki nie spadła nam jeszcze temperatura, przejdźmy się może pod tamtą rynną...