Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Antoni Leszczyc

Użytkownicy
  • Postów

    1 033
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Antoni Leszczyc

  1. Nasz świat był jeszcze młody. Było wciąż za wcześnie, by się stwarzać na oślep i dawać mu kształty. Mogliśmy się nasycić i chcieć innej ścieżki: my nie z tych, którzy chodzą po traktach przetartych. Dzień nie śpieszył się z przyjściem i pachniało sianem; ty chciałaś, bym ci wierszem mylił myśli w głowie, a ja język twój brałem do ust jak sakrament i sen wczesny zganiałem spod zamglonych powiek. Nie chciałem rwać owoców niedojrzałych w pełni, więc tylko twoje piersi gładziłem leniwie. Ty mi tors dłonią tarłaś. Ręce mdlały sennie, jak osa, co się ślizga po kieliszka szybie. Będzie czas, by się zetrzeć. Nim chłód nas odmieni, nasze nici się splączą jak w koszu wiklina i spłyniemy po sobie, spiętrzeni po brzegi, jak ten strumień, nad którym cię niosłem w Pieninach. [VIII-IX 2005]
  2. SAO: Bawiłem się oktawą i nadal szlifuję: trochę mi jeszcze ucieka, pewnie to kwestia treningu. Drugim Słowackim nie będę, pozostaje mu deptać po piętach ;) Iza: dzięki śliczne, między nami a portalem: to jest wreszce wiersz, z którego jestem zadowolony i troszeczkę choć dumny. Dawno tak nie było :) Pozdrawiam, Antoś PS. Tak mnie olśniło: SAO to inicjały, prawda? Bo jak tak, to już wiem, że kojarzę :)
  3. Anka: pierwsza część też się lekko rymuje. To właściwie nie jest rym, ale podobne brzmienie. Asonans? Jakoś tak - dlatego dopasowywałem to do rymów. Ale jeśli Ty to nie, to ja tą pointę - albo i całą "moją" ostatnią strofę - sam sobie w jakimś wierszu wykorzystam ;) Pozdrawiam, Michał
  4. Rozumiem to: myślę, że pisanie ciekawymi rymami wymaga po prostu pewnego samozaparcia. Gdy się napisało - tak jak ja - 30 wierszy z czego olbrzymią większość rymując ABAB to to wchodzi w krew, a wiadomo: przyzwyczajenie drugą naturą. Trzeba więc zwalczyć wewnętrzne nawyki i pisać ciekawiej, mimo, że mniej to naturalne się wydaje. Ale cóż: trzeba walczyć. Jest na to czas :) Pozdrawiam, Antek
  5. W imieniu tych młodych ludzi, co ich do głusu się budzi, chcę rzecz, że owa tu Piła, troszeczkę mija się z celem: przypadkiem w wiersz ten się wbiła, mimo, że herbem jej jeleń ;)
  6. Miło taką rzecz czytać: dojrzałem chyba do momentu, w którym przeplatany trzynastozgłoskowiec - mimo, że nadal to moja ulubiona forma, do której, po napisaniu tego wiersza, znów wróciłem na chwilę - przestaje wystarczać. Naturalnie mi się pisze rymami przeplatanymi, ale będę siebię zmuszał do pracy i dooboru innych form. Dziś na przykład piszę oktawą :) Pozdrawiam, Antoś (lat 19) ;)
  7. Króciutko: pierwsza tak, druga nie. Coś wymyśliłem: wszędzie twój zapach i we mnie jesteś myślą niesiony na pustych rękach robię rachunek każdego z grzechów twój wydech częścią mojego wdechu
  8. Spokojnie. Zwracam uwagę: pisałem rok temu z okładem. Już jest roku pora ii ja w weselszych humorach, czego dowodem, widzicie poniższy wiersz "Dwie łasice" :)
  9. Więc twierdzisz, mistrzu Konstanty, że tristis est tea anima na jesień. A jam uparty! Choć wiosna, to mnie wciąż trzyma. Nic dziś mnie, powiadam, nie cieszy i nawet nie chce się gderać. I nawet nie chce się grzeszyć, a grzeszyć ja zawsze... Cholera! Chodzę po mieście ponury, w upiornym depresji rytmie: czym bardziej celsjusz do góry, tym brzydszym przekleństwem sypnę. Czym lepszy wróżą barometr, czym lepszą przyszłość mi przędą, tym bardziej staje okoniem i bardziej straszę swą gębą. I siedzę na ławce. I wino. Smutno mi jakoś, choć wiosna. A z lewej jest piesek z dziewczyną, a pani w TV jest radosna, a ptaszki skowronią, słowiczą, a żuczki w krzewinkach ten teges... A ja taki jakiś bez życia. A ja taki jakiś... No nie wiem. Spojrzę na lewo - to westchnę, spojrzę na prawo - to biadam. Ot, taki jestem na wiosnę, że tylko treny układać! [III 2004]
  10. [z wieści gminnej] W barze w Dębem, przy wina szklanicy, ubliżała łasica łasicy. Na młodszą ta starsza drze ryjek, a tym głośniej, im więcej wypije. Wreszcie spita, że prawie ma mary, krzyczy gromko: "Ja spałam z twym starym! Ja z nim spałam na aż trzy sposoby, a za czwartym, to wpadłam do wody!" [Tutaj bar, słysząc powód do zwady, w sprawie bójki już robił zakłady.] Młoda wstała i tak rzecze gładko: "Czas do domu. Idziemy spać. Matko". [IX 2005]
  11. Wciąż ciepło. Choć żar w bruku brzmieje, ptaki juz ciągną w swoją stronę. Czas się na ludzi kładzie cieniem, ręce im w nagły uścisk splata, lecz te - choć prędkie - są spóźnione. Jak cały dzień ten w zmierzchu lata. Nawet twój pociąg jest pośpieszny, ja jeszcze trwam wciąż na peronie; mnie coś już nagli w przestwór szerszy, ciebie w kąt inny niesie świata. Zgaśnie, co tylko zaprószone, jak wieczór ten w jesieni lata. [VIII 2005]
  12. Ja za chwilę musze wracać do prestudenckiego ganiania po miastach, więc tylko szybciutko podsumuję: dziękuję slicznie za komentarze, przede wszystkim Kocicy i Izie, ale i innym użytkownikom. Będe myślał nad zmianami, zaprewne coś jeszcze pomajstruję w drugiej strofie, pomyślę też o końcówce. Myslałem tez o wersji rymowanej, ale ta jeszcze pewnie chwilę poczeka ;) Dzięki raz jeszcze Wam wszystkim, Antoś
  13. Troszeczkę uciekło sensów: Nie znamy się, to lepiej. Nie wiedzieć - jeśli się na 'lepiej' linijka skończy, to nie wybrzmi już w tym wersi, ukryte lekko: "Nie znamy się. To lepiej nie wiedzieć." Podobnie dalej: "dwa miesiące do studiów. To starczy" może nieść początkowo nadzieję, że w następnym wersie czytelnik znajdzie "to starczy/by się sobą nacieszyć". Tymczasem starcza to tylko za biografię. I tak dalej. Ale podoba mi się pomysł skrócenia drugiej strofy, co też czynię. Nad resztą pomyślę. Jak ogólne wrażenia? Pozdrawiam, Antoś :)
  14. A to inicjacja ;)))
  15. Taki biały wyskok. Każdemu się zdarza :)
  16. Otóż mam kobietę. To się zdarza i mnie. Takiej zbieżności myśli i czynów nie sposób jest zaprzepaścić. Jest dobrze. To w gruncie rzeczy nic dziwnego: młodość się musi wyszumieć, więc szepczę ci wiersze. Tak lubisz poetów, ja też, między nami mówiąc jest pełna symbioza. W niej właśnie pokładam nadzieję. Nie znamy się, to lepiej. Nie wiedzieć czemu wiem, że masz zielone oczy, dwa psy i kanarka. Ja mam dwa miesiące do studiów. To starczy za moją biografię. Co nam z tego przyjdzie? Wyrosnąć. My dzieci, a związek dorosły. Zupełnie jak w szarych serialach: sommerliebe, umowa na czas określony. [VIII 2005]
  17. Dziś powraca znad morza ma partnerka od łoża! Chcąc z fasonem powitać Agatę, dałem mięsa pół michy, wlałem szampan w kielichy i zwieńczyłem garnitur krawatem. Ledwa weszła w swe progi słyszę głosik jej błogi: "O, psia jucho! Bałagan i nieład!" Słysząc to darcie japy, zaraz zwiędły mi kwiaty i ma grzeczność też całkiem umknęła. Rzekę więc honorowo: "Moja lepsza połowo, w pięknym stanie jest nasze mieszkanie! Bałagan to jest wtedy, gdy paprotka ma dready, a kot bujać się chce na lianie. Nosorożec w salonie krosty ma na ogonie, w kuchni małpa się huśta na chochli. Wówczas owszem, się zgadza, nieład jest i bałagan! Tu tymczasem - hodowla entropii!" Gdym kazanie jej trzasnął mówię: "Jadę za miasto, by fantazji popuścić tam wodze. Będę wiersze tam składał. Ty psu żarcie nakładaj. Zrób też przegląd w swoim samochodzie." Słowa-m dziarsko odważył, idę więc do garażu, gdzie wóz miłej mej w mroku się żółci. Olej zlewam z jej bryki i wyginam kluczyki. Niech no teraz mu silnik zapuści! [IX 2005]
  18. Jan, atleta, co żyje w Połońcu rzucił żonę swą w zeszłym miesiącu. W dal: sto stóp bez mała. Pion: Kultury Pałac. Niech no w kadrze ktoś rzuci tak w końcu!
  19. Złapał stopa raz baca z Zakopca. Musiał przy nim się gwałcić kierowca. Rzekł do żony góral: - Tyn pon nic nie wskóro, może wiźć cię aż do Sosnowco.
  20. I dlatego, mój kolego, w bardzo przyszłej koalicji, będzie w sejmie stroszył gębę radząc o pałkach w policji. [Oby nie, ale wierszyk jest ;)]
  21. Archangielsk za blisko. Tych po stokroć (!) drogich, naszych polityków - na pustynię Gobi!
  22. Antoni Leszczyc

    na trenera

    Łowłaśnie.
  23. Wszystkim nieszczęśliwym chciałbym powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Dziękuję :PPP
  24. Mieszka Jan gdzieś za Alpami, gdzie przebywa z prawnikami. - Skąd wiesz, mój Janie że prawnik kłamie? - Proste. Porusza ustami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...