Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Antoni Leszczyc

Użytkownicy
  • Postów

    1 033
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Antoni Leszczyc

  1. Jest takie miejsce w moim lesie gdzie zazębiają się dwa kraje: nasz, spięty miedzią i magnesem, i ten zielony od zagajeń. Kolej, jak drzazga wpięta w skórę, w zaciszy półmrok tam się wrzyna; trawa na oślep pnie się w górę, a maki kładą łby na szynach. Prócz nich to miejsce jest bezpańskie, a szarość ślizga się po torach. Próg, co mógł łączyć oba władztwa, jest martwy jak zbutwiały konar. Zwierzęta w świat ten się nie garną i na szyn drżenie w gęstwie nikną. Zostaje poblask oczu sarnich i tupot nóg, jak ścięty brzytwą. Pociąg zaś pędzi w przestrzeń siną, w swój świat tętniący kabli zwojem... Choć z jednej nas stworzono gliny, forma dziś dzieli nas na dwoje. [VI 2005]
  2. http://wiadomosci.onet.pl/1126687,12,item.html Gdyby ktoś, prawda, jeszcze nie wierzył.
  3. Antoni Leszczyc

    Renata-Samosia

    Wiersz ten będę ja powtarzał, w tych pionowych korytarzach, w tych przestronnych jasnych izbach, w których ciśnie się ta ciżba, w których wiatr szczęśliwie wieje przez łby puste - i aleje. :)
  4. A mówili mi raz w dziczy, że tu wielkość się nie liczy. Widać słowa to na wyrost: wielkość nie - ale jej przyrost ;)
  5. Kto mi powie, że w Paryżu żaby mają całe uda, temu krzyżem dam po krzyżu przy kapliczce na Kaszubach. Kto uważa, że w Kijowie pije się z umiarem wino, temu nadwyrężę zdrowie w Pile pod Świętą Rodziną. Kto powie, że w Amsterdamie lud zwykł nurzac się w nostalgii, ten sam w sobie się przełamie, pod obrazem Jezu-Marii. A kto rzeknie, że Germanie mają w sobie szału krztynę, ten niezdrowym wnet się stanie pod katedrą, co w Pelplinie. Kto mi powie, że Szwajcarzy noszą szaty bez stelażu, temu zmienię wyraz twarzy u cystersów, w reflektarzu. Kto zaś twierdzi, że Hiszpanie wstają dzień po dniu o brzasku, ten zląduje w oceanie, przy kościele w Kraju Basków. Kto powie, że w Barcelonie psy wypuszcza się w kagańcu, temu kota wnet pogonię pod kościołem Zmartwychwstańców. Kto mi powie, że w Lizbonie się na stronie rymy kleci, tego rozciągniemy koniem, wokół Kostki (patron dzieci). Kto zaś powie, że dziś Grecy nie szlajają się w tunikach, temu z rzyci zrobim piecyk u świętego Dominika.
  6. Znam Adę z okolic Czorsztyna, Ada sprawy te wyolbrzymia. Kochanek tej Ady jest rady z jej wady: budzi respekt teraz w dziewczynach.
  7. To nadal jest inwersja, a przynajmniej nienaturalny szyk: Duży, żółty pies czy duży pies żółty? Nieważne - i tak przecież będziesz pisał, jak masz ochotę :) Pozdrawiam, do przeczytania, lecę dalej Antek
  8. milczenie dębowe niewinność przejrzysta O te inwersje mi chodziło. Naturalny szyk to przymiotnik plus rzeczownik.
  9. Bea, no przecież dokładnie o tym jest pierwszy akt Kordiana! :) Dochodzą tam jeszcze elementy werteryczne, poetyckie, miłosno, narodowowyzwoleńcze - ale całość opiera się na tym, że w Kordianie "sto żądz" - ale głównie "sto uwiędłych liści". I on, i Twoja bohaterka niezdolni są do działania - nie widze specjalnej różnicy. Natomiast "chory umysł" sugeruje jakieś szaleństwo, wariactwo - tego, jaka sama piszesz, nie ma w bohaterce, jest tylko zniechęcenie. Dlatego nie pasuje to do reszty. Pozdrawiam, Antek PS. Tego się nie da źle zinterpretować ;)
  10. Cóż, dla mnie messkłady są zwyczajnie za ciężkie. Nie jestem w stanie przebić się przez ogromną wiekszość z nich - może nie rażą patosem, ale się gubię w nich, męczę się przy lekturze, nie mam ambicji, by wnikać w treść. Sądząc po ilości komentarzy - nie tylko ja. Nie mnie radzić Tobie, co z tym zrobić, jesteś autor, masz swój rozum - ale może daj czytelnikom szansę? :) Jakby było trochę prościej, to może by było i trochę lepiej? Taka luźna uwaga Pozdrawiam, Antek
  11. Oj, tu nie ma nad czym dyskutować :) Prawda, kobieta, która to mówi jest dumna, bo zna własną wartość - ale to jeszcze nei feminizm. Poza tym jej partner podnosi, jak można wywnioskować z pierwszej strofy, jej wartość - to jego słowa otwierają te słodkie przechwałki, może są motorem, który powouje, że podmiot liryczny odkrywa swoje zalety? Dla mnie wiersz niezły - miło Cię, Strzygo, widzieć, nie sądziłem, że zobaczę Cię jeszcze na tym portalu. Pozdrawiam, Antek (kiedyś UnionJack)
  12. Wiersz czytelny, co do formy, to mam mieszane uczucia. Z jednej strony podobami się "skwierczę topniejąc na skraju ", "jestem szybka w dłoniach" i trzecia strofa, z drugiej zaś mamy "Ping pong" i "włosie czeluści". Szukałby tu jakichś zastępstw, wymian, nowych wynalazków. Pozdrawiam, Antek
  13. No dokładnie: język tworzy skorupę, przez którą się trzeba przebijać - a przecież w wiersze się powinno wsiąkać. Strasznie się to czyta, aż się nie chce zgłębiać treści. Radziłbym bez inwersji, przerzutni, niżej, prościej. "Kątowe widzenie", "szczebiocząc jedwabną niewinność przejrzystą nasączą" - to wszystko bbrzmi sztucznie i mocno komicznie. Pozdrawiam, Antek
  14. Po przerażających doświadczeniach kilku wierszy poniżej - miła odmiana. Można by pewnie trochę dopracować pierwszą strofę - jest taka mało rytmiczna, fajnie by było odchudzić drugi i czwarty wers jakoś. Druga strofa bardzo fajna, najbardziej widział mi się fragment o zalewaniu sąsiadów. Ogólnie: naprawdę miłe wrażenia. Pozdrawiam, Antek
  15. Mnie nie przekonuje pointa, niestety. Tak naprawdę niewiele wnosi nowego, a z podsumowaniem to sam czytelnik by sobie poradził :) Za to bardzo mi się podoba strofa pierwsza - świetnie wiersz otwiera, jest ciekawa i dobrze napisana. Wiersz gdzieniegdzie na pewno można podrasować ("w obawie przed skażeniem ich wydawałem" - przykładowo), choć widać, że ręka całkiem wprawna. Patetyczny język da się tu obronić: takim językiem mówią kapłani. Choć i tak lizanie stóp także im ugrzęzło by chyba w gardle :) Całość: moim zdaniem średnia, acz z odchyłami na plus. Pozdrawiam, Antek
  16. Przede wszystkim warto się zdecydować, czy to ma tytuł czy nie :) Mniej wielokropków - najlepiej, tak szczerze, w poezji białej nie używać ich w ogóle. Jest wiele innych metod oddawania zamyślenia, refleksji. Za długi tekst, a przede wszystkim zdecydowanie za dużo czasowników. One, może paradoksalnie, sprawiają, że wszystko niby się rusza - ale i tak jest statyczne i nieciekawe. Pozdrawiam, Antek
  17. Po raz pierwszy dziś: tak.
  18. O, widzę nastroje rodem z Kordiana :) Boże! zdejm z mego serca jaskółczy niepokój, Daj życiu duszę i cel duszy wyprorokuj... Jedną myśl wielką roznieć, niechaj pali żarem, A stanę się téj myśli narzędziem, zegarem To chyba mój ulubiony fragment nawet. W drugiej strofie odpuściłbym sobie trzecią linijkę. "Brak mi kolorów" - to już wszystko powie, co najwyżej można dodać, że się peel "czuje bardziej wyblakła". "Chory stan umysłu" - to mi się nie podobało, ociera się o taki tragizm, co nie pasuje do reszty wiersza. Co ładne, to ta konturówka i brak koloru. Całość napisana z zamysłem - ale nie powala. Pozdrawiam, Antek :)
  19. Bardzo podobają mi się ostatnie dwa wersy. Przedtem raczej nie rusza, a obecność kolejnego anioła - coraz częsciej mam wrażenie, że więcej ich w wierszach niż w niebie - nawet trochę drażni. Ten "trzepot dusz" też niezbyt. Całośc ratuje pointa - ale jakby część poprzedzającą skrócić i przepisać to tylko by wyszło to całości na dobre. Moim zdaniem :) Pozdrawiam, Antek
  20. Na czasie: http://wiadomosci.onet.pl/4602,temat.html ;))) A tak serio: no straszne. Z każdym kolejnym wielokropkiem było mi coraz gorzej. Z sześć razy za długie, do tego za oczywiste. Spróbuj krócej, trochę jakiś ciekawych metafor - anioł i spadająca gwiazda to banalne, pocztówkowe aż połączenie. Doceniam chęć budowania tematu - ale mała dziewczynka ratująca anioła to jest wczuwkowe i niestety kiczowate. Ale dobrze, żeś jej do łapy nie dał szczeniaka albo zapałek ;) Ogólnie radzę od nowa. Pozdrawiam, Antek PS. Nie mieszaj w to Muncha ;)
  21. Tyle ślicznych komentarzy, że aż było głupio przeszkadzać :) Feralny wers, wokół którego toczyła się dyskusja na trzech forach internetowych, znalazł wreszcie swe rozwiązanie. Jak zwykle okazało się, że najciemniej jest pod latarnią, a plamka ślepa jest czasem na linii wzroku. Rozwiązanie jest tak banalne, że aż mi głupio, że dwa dni nad nim myślałem - ważne jednak, że jest i ma się dobrze :) Jacku, myslałem o tych uwagach. Na pewno w pierwszych dwóch przypadkach chciałbym zostawić task, jak jest. "Spity" powstał, gdym odbanalizował trochę "przepity" - a że tu uduchowienie i zapatrzenie w sprawy tamtego świata przybiera czasem formę szaleństwa, to nawet jeśli kojarzy się to z alkoholem, to nic nie szkodzi. A ludzie Ci stapają jak po szkle - z taką czcią nabozną trochę, niepewnie. Ja wiem, to się kłóci trochę z prą - ale czy to nie daje takiego efektu zaskoczenia właśnie? Natomiast bardzo zastanawiam się nad tym lasem. Bo tak: możnaby wtedy to trącać dać do wersu wyżej - lecz czym zastąpić je w wersie czwartym? "Muska" trąci grafomanią - te zaś propozycje wykluczają "tylko" a ja "tylko" rad byłby widzieć. Wiadomo: wiatr może drzewa wyrywać, chciałbym w tych wersach podkreślić, że nic nie jest w stanie zrobić omawianym tu ludziom. to deszcz, co strącić chciałby ptaka lub wiatr, co _ _ tylko lasem I nadal po trochu-m w kropce :) Dziękuję wszystkim za uwagi, pozdrawiam serdecznie Michał :)
  22. Cóż, ja to - przyznam - poznałem dzięki cyklowi książek o Wiedźminie: na początku czwartego albo piątego tomu Ciri, bohaterka, opatrywana jest przez jakiegoś filozofa/uczonego/znachora. On zapisuje objawy zakażenia, zgodne z łacinską terminologią prawdziwą dla naszego świata. Calor to gorąc, podniesienie temperatury ciała, dolor to ból. W medycynie nazwy te stosuje się w odniesieniu do zakażonej rany - ja trochę rozciągnąłem to, tak na całą postać. Pozdrawiam, Antek
  23. Przyznaję - bardzo ładne. Do rytmu i rymów nie można mieć zarzutów, podobało mi się to "rozciągniecie na ciszy", "stąpanie domysłem w głowie" - i cała, świetna druga strofa. Co na nie? Chyba to śpi jak zabite - za niskie raczej, nie pasuje do nastroju, taki lewy trochę kolokwializm. Trochę się tez gubię w ostatniej strofie - ale nei zmienia to oceny całośći. No fajne to ;) Pozdrawiam, Antek PS. Widzę, że mam zupełnie kontrrewolucyjne zdanie w stosunku do przedmówców ;)
  24. Po prostu: za dużo patosu.
  25. pazury cyniczne usta marionetek drzwi dorosłości w nieskończonym opowiadaniu swojego życia Te fragmenty sprawiają, że mi się nie podoba. Za wysokie, zbyt podniosłym stylem. I wielokropki też bym pousuwał - lubisz czy nie lubisz, źle wyglądają. Everygrey: a może po prostu nie możesz czuć tego samego co ja... To, czy poczuję to co Ty zależy tylko od tego, czy dobrze napiszesz wiersz. Jeżeli dobrze - to będę bliski Twoich odczuć. Jeżeli nie - to po mnie spłyną. Pozdrawiam, Antek :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...