Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Antoni Leszczyc

Użytkownicy
  • Postów

    1 033
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Antoni Leszczyc

  1. Dziękuję :) Tłumaczenie powstało z jakieś pól roku temu pewnie; przyznaję, że czułem się nieco schizofrenicznie: z jednej strony nie lubię tak patetycznego stylu - z drugiej strony Blake lubił. Zachowałem więc, by uczynić zamysłowi autora zadość :) Miło, że się podoba.
  2. And did those feet in ancient time Walk upon England's mountains green? And was the holy Lamb of God On England's pleasant pastures seen? And did the Countenance Divine Shine forth upon our clouded hills? And was Jerusalem builded here Among these dark Satanic Mills? Bring me my bow of burning gold! Bring me my arrows of desire! Bring me my spear! O clouds, unfold! Bring me my charriot of fire! I will not cease from mental fight, Nor shall my sword sleep in my hand Till we have built Jerusalem In England's green and pleasant land.
  3. A czy te stopy, w czasy dawne, szły poprzez gór angielskich pasma? I czy widziano Boskie Jagnię wsród pastwisk angielskiego państwa? I czy Oblicze Boskie w chwale świeciło na wzgórz chmurnych wstęgi? Czy tu stanęło Jeruzalem pośród Diabelskich Młynów ciemnych? Daj mi mój łuk z lśniącego złota! daj mi me strzały pożądania! Daj mi mą włócznię! Chmur opoko! Precz idź przed ognia mym rydwanem! Od walki dusz nie będę stronił, nie będzie miecz spał w mojej dłoni, nim zbudujemy Jeruzalem pośród zielonych Anglii błoni.
  4. Zamiast od zarządu znów odbierać premię, lepiej chleb jeść suchy i czytać paremie. Zamiast oniryczne odkrywać marzenia, lepiej jest ryć dzielnie prawo zasiedzenia. Zamiast orgię czynić i spić wszystkich gości, lepiej w noc się uczyć o prawie własności. Zamiast emigrantkom pokazać co ciąża, lepiej kuć samemu prawo zobowiązań. Zamiast o poezji snuć długie gawędy, lepiej deklamować uti possidendis. Zamiast emanować myślą o dniach przyszłych, lepiej tonąć w gęstych oparach imisji. Zamiast Emiraty zwiedzać z jakąś babą lepiej być w Poznaniu i studiować prawo! ----------- PS. Pochwalę się. Moja setna publikacja w Piaskownicy :)
  5. A najbardziej, proszę Pani, gdyby batut leżał na nim.
  6. Cóż: niewielki ten kijek już nie grywa na zmysłach, kiedy się raz odkryje czym grywa organista :)
  7. I znowu na Fabryce będzie gwiazdka :)
  8. Dzięki, ciekawy byłem Twojego zdania :)
  9. Na co dzień wolę zdecydowanie skecze Monty Pythona, ale może rzeczywiście spróbuję czegoś w tym stylu. Z drugiej strony wydaje mi się, że warto pisać o rzeczach, którymi się człowiek przejmuje i które go interesują. A łażenie po górach i włóczenie się bez celu jest bez watpienia dla mnie sprawą istotną.
  10. Ostatnio też mi o tym pisałeś. Wiesz, ja nie za bardzo wiem, co zrobić z tym fantem - po łbie kołacze mi się Tuwim i to, że zostałbym wielkim poetą, ale nie ma o czym pisać. Ja takich ambicji nie mam - ale przyznaje, że chciałbym poruszyć temat uznany powszechnie za ważny. Kłopot w tym, że jakoś się po takich tematach ślizgam; mam trochę przestawione aksjomaty i chęć wyjazdu, ucieczki, ważniejsza jest dla mnie i silniejsza niż przeżycia wynikające ze związków damsko-męskich. Powoli szukam w otoczeniu patrząc czym żyją moi znajomi; myślę, że będę pasożytował na porzuconych i tych z problemami - o ile ich problemem nie będzie kolokwium z prawa rzymskiego :) Pozdrawiam, Antek PS. Zaglądaj do moich wierszy, co? Jakbym trafił z merytoryką - daj znać :)
  11. Gdybyś napisał to nieco staranniej, bez wielokropków, z uważną interpunkcją, to robiłoby lepsze jeszcze wrażenie. Ale i tak, przyznaję, czuję się Twoim pisaniem zaciekawiony, bo wiersz jest niezły i nadaje się na taka piosenkę historyczną a la Jacek Kaczmarski. Wrażenia mam jak najbardziej pozytywne, będe zaglądał. Pozdrawiam, Antek
  12. Iza: ja wiem, że Ty wiesz, ale i wiem, że inni mogą nie wiedzieć :) Nie chciałem zaznaczać w tytule, bo przecież nie jest to czysta vilanella (końcówki fleksyjne się włóczą po rodzinie wyrazów :), ale pomyślałem, że choć w komentarzu nieśmiało odchrząknę :) Pozdrawiam cieplutko, Antoś :) PS. Na czyje jak czyje - ale na Twoje marudzenie uwagę będę zwracał :)
  13. Na wstępie podziękuję za komentarze :) Miło mi, że się podobało. Teraz konkrety. Iza ma racje, peel ma kłopoty z "przeflancowaniem" (bardzo fajne określenie) :) Powiedziałbym nawet, że czuje się zapewnie tak, jak się czują mumie egipiskie w Londynie - niby się zadomowiły, ale jakby klimat nie ten :) Ja wiem, że to ciągłe powtarzanie "włóczenia" i "kluczy" w różnym brzmieniu może męczyć - ale takie są wymogi vilanelli - podobnież jak jechanie przez cały wiersz na dwóch właściwie rymach. Pomyślałem sobie, że zmierzę się z tą formą; przez pierwsze dwie godziny czułem się pokonany, potem chyba zmęczyłem przeciwnika. O werdykt ciężko, ale przynajmniej nie znieśli mnie z parkietu :) Vilanellę - co warto wspomnieć - pisał też na tym forum Quimeen, a najlepszą, jaką czytałem, napisał Barańczak w "Płakała w nocy, lecz nie jej płacz go zbudził". Zachęcam, cudo :) Raz jeszcze dzięki śliczne za opinie :) Pozdrawiam ciepło, Michał
  14. Dzięki śliczne. Jeszcze chyba żaden wiersz nie wyczerpał mnie tak psychicznie - ciesze się więc, że się podoba :)
  15. Nie umiem w miasto wrosnąć. Kto raz się rozwłóczył, plącze się po ulicach jak bluszcz po kominie, niepewny czy mu bliżej jest do ptasich kluczy czy drzewa, co się ślizga po skórze wybruczyn, bo je na nazbyt twardej posadzono glinie. Takim iść po chodniku, to nie dość się włóczyć, na pół mieć szlak pod sobą - na pół go porzucić. Stąd noszą swoje mapy jak skarby jedyne i chowają je w biurka zamknięte na kluczyk. Ja także kryję w szafie rozchodzone buty i atlas, który chętnie się zawsze rozwinie; może czas jest, by znowu w polany się wwłóczyć i nie szukać strumieni w rynsztokach popłuczyn, lecz samemu spać w sadach, które pachną winem i gubić się na szlakach, i mylić, i kluczyć. Póki co jeszcze tramwaj przez miasto mnie tłucze, lecz już w każdym trawniku widzę połoninę; trzeba iść mi i w świecie do cna się wywłóczyć, w świecie, w którym bram nie ma - choć pełno jest kluczy. [XI 2005]
  16. niemożliwe. jest to z naukowego punktu widzenia niewykonalne. Komputery też kiedyś były niewykonalne :)
  17. Ja zdawałem rok temu i była to chyba najciekawsza rzecz, jakiej się uczyłem w liceum. Głównie za sprawą tematu: liryka erotyczna i jej przemiany, zwróć uwagę na język wyrażania uczuć. Mówiłem o Safonie (*** wydaje mi się samym bogom równy), Villona (Podwóyna ballada w tymże samym przedmiocie), Morsztyna (Do trupa), Leśmiana (*** W malinowym chruśniaku przed ciekawych wzrokiem...) i Wojaczka (Bądź mi). Dostałem 20/20, a gdy mówiłem o łechtaczce (u Wojaczka) to myślałem, że komisja zakrztusi się kawą. Plecam każdemu - prezentacja to naprawdę jest świetny pomysł!
  18. Burza w szklance wody. "Brak tu liryzmu" - czyli brak tu poetyckości, uczuciowości, czegoś, co by poniosło przez wiersz, zmusiło do zanurzenia się w nim, a nie ślizgania się po jego powierzchni. Ja tak rozumiem te słowa. Rozumiem też, że polonistów denerwuje użycie słowa niezgodnie z jego naukową definicją - ale czy prawnik ma dostawać szału za każdym razem gdy ktoś pomyli moc obowiązującą z mocą prawną? Dajmy spokój :) marri huana: No już pisz wyraźnie, że o mój chodzi :) Przynajmniej mi reklamę zrobisz :)
  19. "leb zbitki em" -> LUB zbitki "em"
  20. Zamiast o rządzących mówić, że są muły lepiej już w podziemiach drukować bibuły. Zamiast o marketach mówić, że są w modzie, lepiej spowodować przestrach na zachodzie. Zamiast ostracyzmu potępiać znamiona, lepiej na tabliczce wykuć imię "Roman". Zamiast emitować facjatę Leppera, lepiej jest pokazać kto socjoliberał. Zamiast o kontroli rozmawiać urodzeń, lepiej na samorząd zrzucić becikowe. Zamiast obsobaczać elektorat Lecha, lepiej w dziób mu przygrzać i kuper objechać. Zamiast o urodzień spadku ciągle kwakać, lepiej ustawowo zakazac bliźniaka!
  21. Chryste :) Nie wiedziałem, że jest konkurs - a i tak wkleiłem w Piaskownicy :) Toteż szczerze mnie zaskoczyło to ogłoszenie. Mam pytanie: wkleiłem je jako pewien rodzaju komplet; czy mogą tak występować, czy też usunąć je i rozdzielić na drobne? I jak głosować - na komplet, czy na poszczególne przykłady?
  22. Zamiast obce strony odwiedzać z wieczoru, słuchaj co ci mówi tu obecne forum :) Tu szas na małą uwagę, na wypadek gdyby chcieli Państwo pisać "Za miasta". Ich idea polega nie tylko na tym, by zaczynały się od zwrotu "zamiast", Ważne też, by następne słowo zaczynało się od litery "o" leb zbitki "em". Wówczas powstanie "Za miasto" i Za miastem" - a taka jest idea tej formy :) Przykład powyżej :) Pozdrawiam, Antek
  23. Cóż, odpowiem jak zwykle pogodnie i z uśmiechem. Temu własnie służą medytacje, szczerze polecam. Sokratex: Moje dwa przykładowe haiku, napisane od ręki są lepsze od każdego z tych które napisałeś... Oj, Sokratexie :) Przez całą dyskusję udowadniasz mi - mimo, że zgadzam się z Tobą od samego poczatku - że nie piszę haiku. Teraz nagle stwiedzasz, że haiku jednak piszę - ale gorsze od Twoich. Widzę, że się wahasz; pozwolę sobie jeszcze raz powtórzyć, że piszę miniatury. W mojej głowie powstają myśli, które są własciwe tym stanowiącym bazę haiku. Mógłbym napisać haiku na ich bazie. Ale nie chcę. siląc się niewiadomo czemu na rymy Powtórzę raz jeszcze: rymuje je, bo rym w miniaturze zamyka ją, zawiera ją w jakiś ramach. Haiku to forma otwarta, zadająca - w moim odczuciu - pytania; moje miniaturki to próba odpowiedzi, znalezienia dla obrazów miejsca w rzeczywistości, usystematyzowania ich. Treść jest poukładana; potrzebuje więc odpowiedniej tu formy. Tę formę zapewniają, moim zdaniem, rymy. Rymy, powtórzę raz jeszcze, w miniaturach, będących do haiku formą w pewnym wymiarze - ale tylko w pewnym! - podobną. A jeśli chodzi o limeryki to prosze bardzo - na dole przykład limeryku który można czytać w kółko otrzymując różne znaczenia i który mimo prostackiej z zasady formy limeryku można zaliczyć do poezji. Limeryk nie ma być poezją. Limeryk ma być śmieszny. :) Poza tym chciałbym zwrócić uwagę, że podany przez Ciebie (Twój?) limeryk niesie ze sobą błąd formalny: pojawia się w nim pierwsza osoba liczby pojedynczej, a limeryk powinien być pisany w osobie trzeciej. Ale to nic wielkiego, więc się nie martw. Nie mam zamiaru dalej ciągnąć tej dyskusji, skoro nawet nie usiłujesz wyłapać niczego, nie tylko niepoetyckiego, ale także nieprawidłowego logicznie w cytowanych wcześniej sformułowaniach znalezionych w ciągu 5 minut w Twoich wierszach. Żałuję, że traciłem niepotrzebnie czas. Ależ ja nie widzę w nich nic nielogicznego! Jeśli twierdzisz, że istnieją tu zbitki nielogiczne - pokaż mi je. Argumentuj! Pokaż mi CO nielogicznego jest w tych frazach. Mam je rozbijać na predykatory? Sam jak widzę usiłowałeś napisać haiku i to z pytaniem "haiku?" na które nie doczekałes jak dotad odpowiedzi - po co w takim razie zabierasz głos na temat haiku jeśli nawet nie masz pojęcia czy to co piszesz to haiku? :-) A to jest z kolei bardzo brzydki argument. "Ty się nie znasz, więc się zamknij"? Bądźmy poważni. Nie komentowałem jeszcze żadnego Twojego wiersza, przeczytałem raptem jedno Twoje haiku, nie znam żadnego Twojego limeryku (chyba, że ten był Twój) - a i tak uznaję, że masz coś do powiedzenia w sprawie poezji. Więcej, gotowy jestem nawet się uczyć od Ciebie; gotowy jestem uczyć się od każdego. Nie każę Ci uczyć się od innych - ale pozwól im wypowiadać własne zdanie. Pozdrawiam, Antek PS. Gotowy byłbym na zakończenie napisać, że piszę miniatury, a nie haiku - ale to już chyba wiemy, prawda?
  24. [forma wymyślona przez Leszka Dentmana] Zamiast okolicznych odwiedzać lekarzy, na ból potyliczny strzel sobie w tył twarzy. Zamiast opalone podrywać kobiety, doceń biel ukrytą sióstr od Bernadety. Zamiast obraz farbą w ładne zdobić wzory, lepiej spreyem ścianom nadawać koloryt. Zamiast emigrować do gorących krajów, lepiej jest w Poznaniu podmarzać w tramwaju. Zamiast obiad w domu pichcić z stratą czasu, lepiej na posiłek iść do Caritasu. Zamiast emitować radość na rodzinę, lepiej przykładowo nosić kwaśną minę. Zamiast okolicę z drzewa widzieć całą, lepiej dla rozrywki podciąć własną gałąź. Zamiast o luksusach marzyć całe noce, lepiej jest na półkach wciąż spotykać ocet. Zamiast eminencją zwać wciąż byle draba, lepiej jest poetom pokłony oddawać.
  25. Antoni, naprawdę nic nie można Ci wytłumaczyć podobnie jak próbowano to zrobić w dziale haiku. Tutaj to samo: "Nie chcę pisać haiku trala lala... Dlatego JE rymuje, wtłaczam JE w ramy spinające, podsumowuje JE, pointuję trata tata...." Poza tym: jak można spointować haiku które są już same w sobie pointą, największym z możliwych poetyckich skrótów?! Znasz haiku o żabie? Twoja pointa wygląda w tym przypadku mniej więcej tak (oby!) Ech, ppowtórzę raz jeszcze: piszę miniatury, pogrubiłem to specjalnie w poprzednim komentarzu. Haiku, które powstają w formie zlepku myśli, obrazów przekształcam, rymuję i tworzę z nich miniatury. Coś innego, coś, co nie jest haiku. Ostatni raz to tłumaczę, OK? Limeryki? Nie wiem, nie śledziłem Twojej twórczości az tak dokładnie. Zajrzałem do działu limeryków i natknąłem się na rymowany wierszyk niewiele mający z limerykami wspólnego, inny nie trzymał sylab, kolejny był niedokładnie zrymowany, jeszcze inny mało śmieszny Na tym forum nie ma działu poświęconego tylko limerykom. Jest Piaskownica, miejsca tak dla limeryków jak i innych żartobliwych form. Z Twej wypowiedzi wynika, że jeden nie był limerykiem, jeden nie trzymał liczby sylab (powiedz który, poprawię), jeden był niedokładnie zrymowany, jeden Cię nie śmieszył. Z tego wniosek, że pozostałe trzy Cię śmieszyły, co poczytuję sobie za osobisty sukces. A na serio: jak nie śmieszyły to trudno, poczucie humoru jest rzeczą względną. Tylko napisz który wierszyk nie trzymał sylab; wszystkie, które piszę, zwykły. Ciężko mi jest zrozumieć, co - według Ciebie - jest złego w tych porównaniach. Wiem już, że w miniaturkach nie podoba Ci się to, że są w dziale haiku, a w wierszach zbytnia efektowność niektórych fraz. Nadal jednak nie widzę niczego zabawnego czy błędnego w przytoczonych przez Ciebie fragmentach: nie uargumentwałeś dlaczego Cię śmieszą (nie mówię o tej śmiertelności, podałeś argumentację, choć według mnie karkołomną). Nie podałeś też fragmentów, które Ci się podobają - nie mogę więc nawet wnioskować przez opozycję. I na koniec: nie podoba mi się ton, który stosujesz. Piszesz w sposób protekcjonalny; taki ton mnie drażni, bo nie widzę w Tobie autorytetu. Wychodzę z założenia, że od każdego można się czegoś nauczyć, więc uwag słucham, notuje się do nich i stosuję się do nich, gdy uważam to za słuszne. Taki ton temu nie służy; ja przecież też mogę być złośliwy, czy wypowiadać się z wyższością. A przecież nie o to chodzi: ani ja nie mam prawa, by traktować Cię z góry, ani Ty nie masz takiego prawa w stosunku do mnie. Pozdrawiam, Antek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...