Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Migrena

Użytkownicy
  • Postów

    1 001
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Migrena

  1. @MIROSŁAW C. tak jest ! prawdziwy magiel - świetne określanie :) dzięki :) @Annna2 pamięć zostaje - tak, ale nie zawsze w formie, którą można spisać prostym zdaniem. Czasem jest jak echo w pustym teatrze, odbijające się od ścian, które pamiętają ból. Odbija się w śmiechu, w ciszy, w ranach, które nie chcą się zagoić. Miłość również zostaje, ale nie zawsze łagodna - bywa jak ogień w popiele, przypominający, że nawet to, co trwałe, potrafi ranić. To mój wiersz - moje echo, moje światło i cień. Każda interpretacja ma prawo się odbić, ale kadr pozostaje w moich rękach.
  2. @Nata_Kruk dzięki piękne Nata :) @Alicja_Wysocka dobrze Alu. pomyślę :) dziękuję.
  3. @huzarc kapitalny wiersz ! subtelny, delikatny, piekny.
  4. @Nata_Kruk dziękuję za tak uwazny odbiór i za to, że pochyliłaś się nad każdym szczegółem. To dla mnie zawsze wartość. Pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z niektórymi uwagami, bo każde z tych słów ma w tym tekście swoje miejsce i temperaturę. „Potoczone śrubki pamięci” - to nie ozdobnik, a gest ruchu po rozpadzie. Chciałam, żeby to słowo oddało bezwład i rozsypanie, moment, w którym pamięć traci stabilność i toczy się po podłodze razem z człowiekiem. „Wyłączony napis ‘śmierć’” - to celowy paradoks. Nie chodziło o włączenie konca, tylko o wyłączenie obrazu, o moment, w którym wszystko cichnie, a światło gaśnie. Śmierć nie jest tu spektaklem, lecz ciszą po nim. „Odchody wspomnień” — wiem, że to słowo jest szorstkie i brudne. Tak miało być. Pamięć nie zawsze pachnie nostalgią, bywa biologiczna, cielesna, rozkładajaca się. Chciałam uniknąć elegancji, bo strata rzadko bywa elegancka. „Mrówki pamięci, które wysysają” - to nie obraz śmierci, lecz proces. Czas i wspomnienia pracują jak drobne stworzenia – powoli, cierpliwie, aż zostaje tylko pusta skorupa. „Wysycha” byłoby zbyt bierne; „wysysają” niesie życie, choć w rozkładzie. Masz rację, że wiersz jest gęsty – on miał taki być. To nie tekst o harmonii, tylko o rozpadzie, który jeszcze oddycha. Inni pisza wiersze przewiewne i esencjonalne a ja mam swój styl. Lepszy czy gorszy - nie wiem. Dziękuję za czytanie i za słowa, które są dowodem, że wiersz nie prześlizgnął się obok oczu. Jeżeli chodzi o punkcik - chcę go tylko wtedy jeżeli jesteś do jego postawienia gotowa. Jeżeli nie - to za niego dziękuję. Pozdrawiam ciepło, @huzarc piękne dzięki :)
  5. @Nata_Kruk Nata ! Piękny wiersz! To, jak splatasz przemijanie z motywem odrodzenia ("właśnie jesienią się zrodzę"), jest niezwykle silne i dające nadzieję. Świetne i wzruszające!
  6. Odchodzisz jak szkło, które samo się rozbija – nie pada łomot, tylko milczenie. Ja: człowiek z twoich oddechów, teraz rozrzucony jak zabawka z drewna, śrubki pamięci potoczone po podłodze. Twoje dłonie – katalog nieobecności, każda strona pusta, każda strona grobem. Niebo przecięte jak stara taśma filmowa: w kadrze twoje usta, zamknięte nagle, jakby ktoś wyłączył napis „śmierć”. Pamięć – okno, przez które wchodzą zwierzęta, chodzą po moich żebrach, zostawiają odchody wspomnień. Miłość – mapa minowa: dotykam koszuli, eksplozja zapachu i śmiechu, rana otwiera się powoli. Twoja twarz – neon wyciszony, miga nocami jak reklama, która nagle pokazuje tylko biel. Nostalgia jest pasożytem: rozmnaża dni pod językiem, robi z każdej minuty cysternę twojego braku. Moje serce – harpun bez łodzi: rzucam je w czeluść twojej nieobecności, wraca z kamieniami wspomnień przyczepionymi do płetw. Mówią: „pogódź się”. Z czym? Z brakiem, który ma twoje imię? Na końcu – cisza tak cięzka, że się rozsadza. Jestem w niej owocem przeciętym na pół, którego środek wysysają mrówki pamięci. Odchodzisz. A ja zostaję w rozbitym głosie, którego już nikt nie poskłada – jak drobinki szkła, w których odbija się twój brak.
  7. @Annna2 oczywiście tak Aniu.
  8. @Robert Witold Gorzkowski Robercie. kiedyś wspomniałeś, że lubisz filozofie Fryderyka Nietzsche. Więc szukam jego myśli w Twoich wierszach. Tutaj znalazłem. Twój wiersz opiewając cykl śmierci i odrodzenia dusz powracających w łono, rezonuje z Nietzscheańską ideą Wiecznego Powrotu. Jednak zamykając wrota kosmicznego drzewa na rzecz nowej epoki staje się elegią na śmierć immanencji. Lamentem za u tratą mocy, w której sam świat był Bogiem, a rytuał (ogień Kupały) stanowił afirmatywny akt woli wpisany w kosmiczną koniecznosć. A to było kluczowe dla etosu Nietzschego . Tak to skrótowo widzę :)
  9. @Annna2 Aniu. choć nosimy w sobie "posag" doświadczeń i "intercyzę" rozsądku, to Twój wiersz przypomina, że prawdziwe błogosławieństwo relacji i tak rozkwita poza jakąkolwiek kalkulacją. Mądry wiersz. Do przemyśleń.
  10. @Gosława Reniu :) Jesienny świat który powoli się rozpada. Ciepły oddech jesieni i delikatne tchnienie przemijania. Twój wiersz, otula jak miękka wełna, choć podszyty jest mgłą i pleśnią świata. Gęsty i intrygujący bogaty w obrazy. Bardzo mi się Reniu podoba Twój wiersz :)
  11. @Pan Ropuch napisz jeszcze wiersz złożony z - 11,7 słów, - 1,17 słów, - 0,117 słów, - 0,017 słów, - 0,0017 słów. po napisaniu, zamelduj o tym. nawet cię nie przeganiam tradycyjnym spadaj, bo ciekawią mnie nieudacznicy którzy z uporem maniaków przyłażą poprawiać wiersz kogoś innego niż oni sami. majsterkowiczu, ropuchu - działaj !
  12. @Annna2 "bo przecież jeśli ktoś kogo się kocha- umiera, to przecież nie przestaje się go kochać"- Twoje słowa. To kwintesencja Platońskiej koncepcji Idei. Prawdziwa i trwała rzeczywistość tkwi w świecie niematerialnych, wiecznych wzorców, a nie w przemijającym świecie zmysłów. Utrzymanie miłości po śmierci jest dowodem na to. że kochaliśmy IDEĘ. A nie jej efemeryczne wcielenie. Doznania zmysłowe przemijają a miłość trwa nadal. Wniosek - kochamy coś wyższego niż istotę materialną. Czysty Platon. @Gosława w takim wypadku - przepraszam Reniu :) Wybacz człowiekowi co zapomniał co jadł dzisiaj na śniadanie. Gin z tonikiem i arogancja wobec samego siebie - i oto efekt :) Reniu - przepraszam :)
  13. @Annna2 Ooooo. jasne. najczystszej postaci refleksja filozoficzna. Czysty Platon. Nie zrozumiałem tej oczywistości w pierwszym podejściu. Dzisiaj jestem jakbym pływał w melasie. Z własnej głupoty oczywiście. Platon, ale też nasz Karol Wojtyła. Dobrze Aniu, że jesteś :)
  14. @Gosława Reniu :) już ubrałaś je w piękne słowa. W ciepłym, miłym komentarzu. Pięknie dziękuję :)
  15. @Annna2 Aniu. w tym dzisiejszym jarmarku myśli coś mi się w głowie nie poskładało. Faktycznie tak nie napisałaś. Przepraszam. I mi się to co źle zrozumiałem kłóciło z tym co pisałaś kiedyś o siostrze. Zapamiętałem to jako coś niezwykle wzruszającego. Dzięki, że przewentylowałaś mój mózg :)
  16. @huzarc soczysty i barwny komentarz. dziękuję. @Berenika97 Bereniko. nie upiększam bo znam to z autopsji. Przeżyłem traumę. Nikt tego nie pojmie jeżeli tego nie przeżyje. Nigdy to we mnie nie zniknie. Dziękuję pięknie. @Nata_Kruk Nata ! no tak. masz rację - zostają wspomnienia, zostaje ból. Ale trzeba dalej żyć.... Ale czy trzeba ? Nie wiem. Dziękuję :)
  17. @Somalija nie pamiętam :) to Ty jesteś ta dziewczyna znad Dunajca ? rany boskie... przepraszam. to moje miłe wspomnienia. to już nic nie powiem więcej. pozdrawiam Cię pamięcią piękną :)))))
  18. @Roma nie, nie, nie ! jest super ! pisz to co Ci Twój system myśli mówi. pal licho ludzi. będziemy się domyślać. będziemy dociekać. świetnie piszesz :)
  19. @Alicja_Wysocka a ja myślę tak samo jak Wy ! dziękuję Alu. @Annna2 Aniu. Ale tęsknoty nie można przykryć nową miłością. Wiesz tak samo jak ja, że to iluzja. Przytłumić, wygłuszyć - tak. Pisałaś przecież sama o szlafroku siostry co w szafie.... Najwięcej zależy od osobowości osobniczej. dziękuję Aniu :) @iwonaroma dzięki za szczerość :) wiem, że poezja wybitna to kondensat. wiem, że w poezji więcej nie znaczy lepiej. Ale jak pochylam się nad kartka papieru.....to coś mnie gna przez te metafory. Póżniej czytam to na głos czy jest rytm.......i czasem wywalam kartkę do kosza. dziękuję za inspirujący komentarz :) i że byłaś :)
  20. @Roma BDSM użyte jako język metafor do opisania intensywnej relacji. Słowo i tekst jest tutaj cialem na którym odbywa się akkt emocjonalny. nie opisujesz miłości, lecz jej absolutny stan graniczny .gdzie słowo jest narzędziem przymusu i drogą do nierealnej wolności. Hermetyk z kluczem w jeziorze słów. Sens wiersza znalazłem nie w nich. tylko między nimi.
  21. @Berenika97 poruszający i mocny wiersz. Siła jego tkwi w skrajnie sugestywnym i konsekwentnym użyciu metafory. Jest tutaj echo myśli filozoficznej egzystencjalizmu (Sartre, Camus): człowiek uwięziony, kajdany. I Nietzschego : moralność jako coś co zatruwa życie. I Schopenhauera : świat jako cierpienie. Bereniko. piszesz wiersze o coraz większej głębi. Te wiersze, chociaż dotykają spraw powszechnych mają siłę zamyśleń. Chociażby to: „szarpią resztki duszy” to są elementy psychoanalizy w duchu Freuda albo Junga. Piszę to z podziwem dla Twojego rozumienia rzeczywistości.
  22. @Somalija "Somalija Opublikowano 11 minut temu @Migrena Pod moim wierszem, nie na moim portalu. Zalecam czytać ze zrozumieniem. Treść tych ,,badań psychologiczny" świadczą o inteligencji badacza, niestety.." zgoda. twój wiersz. ale on nie wisi w pustce kosmicznej, prawda ? znajduje się na publicznym portalu. nie dodam złośliwości o zrozumieniu..... ale ciekawy jest wątek "Treść tych ,,badań...." a skąd wiesz o czym one świadczą ..... śmiało antycypujesz. bez podstaw. i po co te złośliwości (geriatryczny, Ciechocinek). nikogo nie uraziłem. starałem się być pomocny. a co do tego co chciałem osiągnąć i osiągnąłem nie dotyczą indywidualnych przypadków tylko raczej zbiorowości. są w temacie moich dociekań badania psychologów francuskich. komuś kto jest takimi badaniami zainteresowany udzielę informacji. ale ty masz to w nosie. nie dziwi mnie to. ale dziwią mnie napastliwość i złośliwości. nie jesteś w stanie mnie urazić więc lepiej zamknijmy temat na tej naszej wymianie "uprzejmości". dobrze ?
  23. Migrena ---------- " Somalija Opublikowano 26 minut temu Godzinę temu, Migrena napisał(a): @violetta ale Bóg kocha miłość między ludźmi. ON nam ją dał. nie bój się miłości. przecież wzdychasz do jakiegoś przystojniaka który Ci się podoba. w tym jest też piękno. fatalnie, że cierpisz ból. nie mogę Ci pomóc ale jestem z Tobą :) Dzień dobry, czy może Pan już skończyć te geriatryczne wstawki... jest Pan pod moim wierszem na forum głównym nie na turnusie w Ciechocinku... Z góry dziękuję " tak. już skończyłem. zdobyłem ciekawy materiał do badań poznawczych w kierunku emocji psychicznych. a ty paniusiu nie szastaj tak słowem "moim" bo jesteśmy na publicznym portalu. nie dziękuj. nie musisz. bez zwyczajowych pozdrowień. R.
  24. W sali sto siedemnaście pachnie nocą, plastikiem, metalem i chemikaliami gnijącego życia. Woda w kubku drży przy każdym twoim oddechu, tak cienkim, że boję się patrzeć, żeby go nie roztrzaskać jak szkło. Twoje ciało jest listem spalonym na krawędziach - kartki powykrzywiane, litery wyblakłe, mięśnie wiotkie, skóra chłodna i lepka, a kości pod palcami skrzypią jak stare drewno. Trzymam je w dłoniach, a one rozsypują się w pył, w kurz szpitalnego powietrza, w zapach dezynfekcji i krwi. Twoje dłonie są lekkie jak słowa, które mówiłeś w kuchni, a teraz pachną krwią, potem, kurzem i strachem, którego nie mogę wyrzucić z gardła. Oczy masz zamknięte, ale wiem, że tam jesteś - w jakimś rogu ciszy, może w śnie, może w miejscu, gdzie nie ma bólu, ale jest zimno metalu, plastik, i ślad Twojej nieobecności. Aparatura mruga jak gwiazda, której nikt nie widzi. Monitor pika rytm zapaści, sinusoida spłaszcza się jak rozdeptane ciało w łóżku. Pielęgniarka kalibruje pompę infuzyjną, jej ręce suche od płynów i alkoholu - jedyny dźwięk w tym betonowym świecie, jedyna modlitwa, która jeszcze jest możliwa. Pielęgniarka poprawia prześcieradło, nie patrzy na mnie - wie, że słowa już nie wystarczą. Moje serce stoi przy tobie jak pies pod drzwiami, które nigdy się nie otworzą. Chciałbym wsunąć w ciebie powietrze jak dawne wspomnienia, nakarmić dniami, które mogliśmy mieć, ale życie nie daje się dokarmić - odchodzi cicho, pozostawiając krwawe ślady na poduszce, włosy w wodzie, echo wbite w żebra jak nóż. Chciałem powiedzieć: nie odchodź, ale słowa ugrzęzły w gardle jak stwardniały chleb w gardle dziecka. Trzymam cię za rekę i wiem, że to już nie twoja ręka, tylko ciepło, które odpłynie, cień, który pamięta dotyk, i mięso, które jest już tylko wspomnieniem napięcia w palcach. Sala siedemnaście zamienia się w morze - morze ciał, zapachu leków, krwi, metalicznej wody i betonu, a ja stoję przy twoim łóżku jak na brzegu, widząc, jak odpływasz, bez łodzi, bez powrotu. Twoje oczy przestają patrzeć, twoje ciało chłodzi się jak stara stal, a moje serce krwawi w rytm pikającego monitora. I kiedy aparatura milknie, światło gaśnie jak oczy, które przestały mnie widzieć – zostaje tylko cisza, ciężka, jak mokre poduszki, jak łóżko, które już nie trzyma życia. Ale ta cisza to ty. Już nie w sali. Już nie w bólu. W ciszy, która oddycha we mnie, jakbyś wciąż była - twarda, brutalna, bezwzględna, jak życie, którego nie udało się oswoić.
  25. @MIROSŁAW C. imponuje mi segmentowa budowa wiersza. Konfrontacja duchowości i gniewu ze spokojem natury. Dobry wiersz !
×
×
  • Dodaj nową pozycję...