-
Postów
2 092 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
30
Treść opublikowana przez Migrena
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 73
-
Prowincjonalnie 2026
Migrena odpowiedział(a) na huzarc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@huzarc świetnie napisany wiersz!!!!!! nie chcę się tutaj u Ciebie rządzić ale bardzo by mi tu pasowała piosenka jacka skubikowskiego XIX wiek. klimatycznie. -
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA Domi. Ty jesteś od leczenia ludzkich ułomności. to co dla nas jakiś blazar z pieknymi dżetami czy jakis tam pulsar. dasz mu zastrzyk z klozapiną a ja im ponaklejam na plecach plastry z fentanylem. a jak nie pomoże pogadam z nimi po swojemu. siekierą. nie po to ważę 100kg żebyś się przy mnie bała. a zmarszczki - weźmiemy żelazko...... zresztą - nic się nie bój:))))))) -
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA a ja mogę nawet porwać się na niego - tego całego Einsteina. i w nim zakrzywię czasoprzestrzeń. niech inni mądrale zobaczą że i z geniusza da się zrobić bumerang. -
@Berenika97 jesteś dobrocią serca:) @MIROSŁAW C. Mirku. kochane barany:) nich im hale zielone domem letnim będą. i żeby im nigdy wilk nie zajrzał głęboko w oczy. dzięki.
-
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA Dominiko. Einstein to mięczak!!!!!! pragnienie i miłość łamią zasady fizyki na wielu poziomach i w wielu płaszczyznach. i co nam kto zrobi??????? -
@Berenika97 jestem i od razu odpowiadam:) Nika. Ty wiesz przecież jak ja bardzo potrzebuję słów wsparcia. takiego głębokiego, które wnika do samego wnętrza mojego Ja. Ty mi często takiego wsparcia udzielasz. prostym słowem powiem: dziękuję!
-
@Tymek Haczka szanowny czytelniku:) dziękuję za Twój komentarz choć mam wrażenie, że został napisany bardziej z potrzeby uporządkowania własnych upodobań niż z potrzeby rozmowy o wierszu. rozumiem to: kazdy z nas czyta przez pryzmat własnych granic i własnych map. pozwolę sobie jednak zauważyć, że metafory nie są od tego, by były „potrzebne” komukolwiek poza autorem, który je rodzi, i czytelnikiem, który potrafi je unieść. poezja nie jest konstytucją - nie musi spełniać norm, dostarczać funkcji ani miescić się w cudzych szufladkach. ona oddycha tam, gdzie chce, a nie tam, gdzie jej się wyznaczy. to ja odpowiadam za ten wiersz. to ja wybieram jego ryzyko, jego przepych, jego cisze i pęknięcia. jeśli dla kogoś jest w nim zbyt wiele, niech zabierze sobie z niego mniej. jeśli zbyt mało, niech dopisze sobie więcej w głowie. poezja bywa wymagająca - czasem bardziej niż czytelnik był przygotowany udzwignąć. to nie jest jej wada. nie piszę wierszy po to, by były zgodne z oczekiwaniem; piszę je po to, by były zgodne z prawdą, którą w danym momencie widzę, a prawda w poezji nie zawsze jest wygodna, ani „potrzebna”, ani grzecznie podana łyżeczką. i bardzo dobrze. jeśli więc mój tekst Twojego gustu nie obsłużył - przyjmuję to ze spokojem. wiersz także ma swoje upodobania i nie do każdego się nachyla. znam poetycką zasadę: im mniej tym mocniej. ale ja nie szukam mocy - szukam obrazów. doceniam Twój trud. bardzo sobie cenię uwagi ludzi inteligentnych którzy rozumieją co i o czym piszą. dziękuję:)
-
@huzarc dziękuję szanowny Kolego:) @Marek.zak1 Marku. pisałem tekst kilka dni temu gdy było biało i minus sześć:) klimat:))) dziękuję bardzo:)
-
Zima zaciska na mnie palce - cienkie, twarde, lodowe, jakby ktoś ulepił je z kości ptaków, które zamarzły w locie. Wsuwa mi w płuca powietrze ostre jak tłuczona noc, jakby każdy oddech był odłamkiem zbitego lustra, w którym ktoś przeglądał się po raz ostatni. Czuję, jak świt tłucze się o moją klatkę piersiową, jakby chciał wybić sobie wejście, zanim przymarznie od środka. Oddycham metalem. Oddycham trzaskiem. Oddycham bielą, która nie rozjaśnia - tylko kasuje świat po kawałku, cierpliwie, profesjonalnie, jak gumka, która zna moje imię, mój podpis, moje wszystkie wahania. Zima prześwietla mnie jak rentgen zrobiony z błyskawicy - widzi we mnie kości zanim ja je poczuję. Samochody stoją jak martwe dorsze pochowane w lodowych katafalkach: obrośnięte mrozem, przykryte bezdechem, wypatrują moich dłoni - czerwonych, popękanych, jakby każde knykcie pisały zaklęcia przeciw ciepłu, jakby skóra uczyła się alfabetu zimy poprzez ból. Mróz wcina się we mnie głębiej niż lato, głębiej niż jesień, głębiej niż wszystkie pamięci: jest czysty, anatomijny, bezczelnie uczciwy. Nic nie udaje. Zima nie kłamie - rani prosto, rani w punkt, jak chirurg, który nie używa znieczulenia, bo wie, że znieczulenia są dla miękkich miesięcy. Wiatr oplata mnie jak zwierzę zrobione z noży, jak drapieżnik, który zna moje przeszłe oddechy. Próbuje mnie wypchnąć ze swojego terytorium, a potem wciąga z powrotem - jakby chciał mnie mieć w sobie na stałe, jako gorącą skazę, którą trzeba okiełznać. Wiatr rozkłada mnie na częsci jak anatom, który uczy się człowieka od zewnątrz do środka, mróz po mrozie, drżenie po drżeniu. Śnieg patrzy na mnie jak głuche bóstwo zrobione z ciszy; niczego nie oczekuje, ale wszystko zapamiętuje. Skrzypi pod stopami, skrzypi tak, jakby pod bielą poruszały się nerwy ziemi - biały impuls, wstrząs za wstrząsem, jak elektrokardiogram planety. Nos parzy, policzki drewnieją, dłonie szczypią jakby księżyc przykładał mi do skóry swoje zimne monety, płacąc za każdy gram ciepła, ktory ze mnie wyciąga. Drzewa stoją czarne i ostre, płoną odwrotnym ogniem - ogniem, który nie daje światła, tylko świadomość. Latarnie dymią zimnem. Słyszę świat dzwoniący lodem - jakby wielka szklana misa właśnie pękała nad moją głową. Wchodzę w tę zimę jak w obrzęd przejścia, w alfabet, który można odczytać tylko własnym drżeniem. Lód jest nauczycielem, wiatr jest kapłanem, śnieg jest księgą, a ja jestem atramentem, który zamarza na marginesach. But od nart, pogryziony przez psa, leży jak relikwia nieprzeżytego planu - świadectwo śmiechu, który nigdy nie miał okazji zabrzmieć. Śmieję się pod nosem: nie trzeba nart, żeby spadać. Wystarczy zgodzić się na zimę, pozwolić jej wyssać z człowieka wszystkie lipcowe resztki, aż zostanie tylko cienki rysunek - pulsujący ślad na mrożonym szkle. Jestem upojony. Nie winem, nie jesiennym rozpadem, nie lipcowym ogniem - tylko białym uderzeniem, które wybiela człowieka do zawiasów kości, wyskrobuje z niego pęknięcia, a na koniec zostawia w środku błysk: zimny, chirurgiczny, prawdziwy. Śnieg migocze jakby ktoś zmielił tysiąc gwiazd i rozsypał ich pył, żeby zobaczyć, czy potrafię w nim zniknąć. Zima potrafi kochać okrutnie. Ale kocha uczciwie - pali od środka, wypala powietrzem, aż stoję w jej ramionach niby zamarznięty, a jednak w środku płonę - cichym, niebieskim ogniem, którego żaden lipiec, choćby ryczał w niebo, nie potrafi nazwać.
-
@iwonaroma to byłaby pierwsza zupa jaką w życiu ugotowałem????? umiem robić jajecznicę:)))
-
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA nie!!!!!!! tylko w przestrzeni. czasu nie ruszamy!!!!! -
@KOBIETA wiesz Dominiko tak samo jak ja, że żyjemy wśród bestii:) proszę się nie przepracowywać!!!!!!!!
-
@Omagamoga z całą pewnością będzie też ciekawy:)
-
@KOBIETA o tym ile razy dzwoni listonosz przekonal nas James Cain. czytałem jak byłem dzieckiem. potem był chyba film pod tym tytułem. gdyby zadzwonił raz - toby nie wszedł. trzy razy - toby "tatuś już na schodach czyścił spluwę". musi być dwa razy!!!!!!!
-
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA nie.... wszystko mam w normie:))))) pani doktor Dominiko:)))))) czytam bo kocham nie tylko Jej wiersze !!!!! ale jakbyś Ty anielska istoto zechciała to przysuńmy nasze łóżka ku sobie. blisko, jeszcze bliżej, na odległość odechów, o tak !!! Twój zapach rozdziera me zmysły - o Boże !!! rozbieramy się? Ty ze szpilek Louboutin a ja z trampek Aeronautici Militare. kurde, spadłem z łóżka !!!!!!! dobranoc Dominiko :))))))) @violetta Violetka. nie wywołuj wilka z lasu :)))))) -
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA o kurde:)))))))) brzmi nadzwyczajnie......tylko, że ja już w łóżku!!!!!! z tomikiem poezji wspaniałej dziewczyny :))))))) Dominiko - wybacz :)))))) Twój zapach :))))) miałem przyjemność go kiedyś poznać. to zapach niebios:))))))) tak musi pachnieć w raju:)))))) w raju dla wybrańców. a ja goły, w tych trampkach... -
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA we włoskich. Aeronautica Militare!!!! ale w samych trampkach:)))) -
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@violetta z pulsem około 65/min. -
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA nie grzesz dziewczyno:))))))) bo z mroku przyjdę po Ciebie!!!! jeżeli pozwolisz.......to w trampkach przyjdę:))))) -
@Omagamoga "podnieca ogień i wypala ziemię" myśl Heraklita z Efezu:)
-
W zaparowanym lustrze …
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA och Dominiko:) stworzyłaś poetycki obraz który hipnotyzuje zmysłowym połączeniem sacrum i siły - woda święcona spotyka lwie łapy, tworząc intrygujący, nocny obraz. cudowna metafora lustra, która pięknie oddaje zatarcie granic między dwoma duszami. liryka która powinna stanowić kanon literacki. rozpalasz zmysły delikatnością słów. Euterpe - byłaby Tobą zachwycona:) ja jestem:)))))) -
@violetta każdy wers stworzony Twoją delikatnością:)
-
Gorzków część dziewiąta
Migrena odpowiedział(a) na Robert Witold Gorzkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Robert Witold Gorzkowski piszę z czasowego rozpędu a Twój wiersz wymaga kontemplacyjnego zamyślenia. wrócę sobie. Twoj utwór mistrzowsko splata eschatologiczne ukojenie z historycznym zakotwiczeniem rodu Gorzkowskich. przemijanie staje się tutaj bramą do wyższej formy bytu, podczas gdy pamięc o dziedzictwie i herbie Tarnawa triumfuje nad osobistą chęcią zapomnienia. stanowi trwałą kolumnę w nurcie czasu. tyle o Twoim pieknym wierszu. ale tak bardzo brakuje tutaj dzisiaj Anny !!! smutno. -
@huzarc starsze kości mamy wszyscy! już dzieciak w kołysce, każdego dnia budząc się ma starsze kości. damy radę:)
-
@huzarc a więc masz coś dużo więcej niż siebie - masz honor!!!!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 73