Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Migrena

Użytkownicy
  • Postów

    1 401
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Migrena

  1. @Annna2 tak jest Aniu. i dla każdego palestyńskiego dziecka to koniec jego świata. a giną ich tysiące. giną więc tysiące małych światów. i co ? a nic ! świat cieszy się bo w Hollywood jakiś debil fiknął koziołka. to nie lepiej się dogadać ?
  2. @Alicja_Wysocka dobrze Aluś :) wkręcę tę śrubkę żeby jogurt nie wypływał :) dzięki. @Waldemar_Talar_Talar obawiam się drogi Waldemarze, że to jest niestety konieczne. zaraz zrobią to amerykanie. po nich polecą ci co teraz najgłośniej krzyczą "nigdy". alternatywą jest wojna. i ci co ocaleją będą wrzeszczeć - po cholerę nam to było ! Putin to nie jest Stalin ani Hitler. nie słyszałem aby Rosja miała jakieś pretensję terytorialne wobec europy. wiadomo, że kacap to kacap. nie pieśćmy się ale żyjmy w zgodzie obok.
  3. @Robert Witold Gorzkowski napisałeś głębokie dzieło. a ja kiedyś obiecałem, że będę na Twoje wiersze patrzał przez szkiełko filozoficzne (co mi tam w głowie jeszcze zostało ). to czytam Twoje wiersze głębiej. ten czytałem z pięć razy i raz na głos żeby zrozumieć rytm słów. to miłe zajęcie było :)
  4. @Robert Witold Gorzkowski jasne. autor może zawsze u siebie. bo jest u siebie.
  5. @Robert Witold Gorzkowski znakomity, głęboko rezonujący tekst. to nie tylko liryczne wyznanie, ale przede wszystkim medytacja egzystencjalna nad kondycją ludzką, usytuowaną w polu napięć między miłością a przemijaniem. motyw czasu jako siła budująca i niszcząca. wianek ziół, symbol życia i uczucia, jest składany „z wiekiem”, co implikuje, że miłość i bliskość są doświadczane w cieniu świadomości kresu. kluczowa jest tutaj metafora cyprysu, tradycyjnie będącego symbolem żałoby, wieczności i śmierci. ale najmocniejszym filozoficznie akcentem jest gorzka refleksja w strofie drugiej: „ledwo się szczęście uśmiechnęło a już ze szczytu spadać może”. to echo filozofii egzystencji, która mówi o ulotnosci bytu i braku gwarancji na trwałosć radości. szczęscie nie jest stanem, lecz efemeryczny m momentem, stale zagrożonym upadkiem. ostatnia strofa przenosi refleksję na poziom metajęzykowy. „Słów pierwszych paroksyzmy bólu” - to obraz wewnętrznego rozdarcia i intensywności, która nie daje się ująć w proste ramy. Ostateczne „oddalam słów moich upusty” jest heroiczną, choć bolesną rezygnacją z pełnego wyrażenia siebie. wiersz do głębokiego przemyslenia.
  6. @Robert Witold Gorzkowski a tak naprawdę to sam się zastanawiam po co to piszę. ludzie wolą żyć w błogostanie. nie wiedzieć, że śmierć w nuklearnej zagładzie jest tak blisko jak nigdy wcześniej. a gdyby nawet chcieli to wiedzieć czy coś to w ich życiu zmieni ? pediatra co robi za ministra obrony każe pakować plecaki, zapinać sprzączki, dwa mydełka Fa i latarka.... a tam dalej, w europie Makaron z kanclerzykiem potrząsają szabelką i grożą, że jak złapią Putina to mu urwą.....wiadomo co. a tłuści amerykanie widzą, że ich istnienie wisi na włosku ( Putina zresztą) wycofują się ze świata i idą w kierunku "twierdza Ameryka", czyli w pełny izolacjonizm. a tymczasem Rosja jest najwiekszą potęgą nuklearną świata. większą niż wszyscy inni razem. może warto by było pomyśleć zanim byle polityczek obraża Putina ? może warto się dogadać ? i mieć perspektywę że następne pokolenie przeżyje w pokoju !!! dzieci , wnuczki. dziękuję Robert :) @Alicja_Wysocka Aluś. przepraszam za emocje niepotrzebne. pójdę do Obi. kupię śrubokręt. spróbuję się podregulować. a tymczasem pięknie pozdrawiam :) i dziękuję :)
  7. Niebo pęka jak blizna po Bogu. Świat otwiera usta – i połyka sam siebie. Rakiety śpiewają hymny o ocaleniu, a gdy milkną – ziemia płonie własnym, nuklearnym sercem. Miasta kurczą się do oddechu, asfalt spływa jak czarna krew. Ludzie topnieją w swoich cieniach, ciała pękają jak owady w słońcu – z wnętrzności wypełza światło, zbyt czyste, by należeć do ludzi. Serca biją jak zardzewiałe tłoki, próbując jeszcze pompować świat, który dawno się zatrzymał. Ktoś idzie przez ruiny – z ciałem tak przezroczystym, że widać w nim drżące echo dawnych modlitw. Niesie w dłoniach włosy, które kiedyś należały do kogoś bliskiego. W głowach ludzi płoną miniaturowe Hiroszimy. Wspomnienia wybuchają w ciszy jak guzy światła, których nie da się już zagasić. Głosy ludzi zamieniają się w iskry i wystrzeliwują w przestrzeń, rozszarpując czas i pamięć, pozostawiając po sobie woal ciszy rozpruty ogniem. Wojna nuklearna się kończy. Wszystko, co ma wybuchnąć – wybucha. Zostaje tylko ślad – biały jak podpis pod niebem, które dawno odwróciło wzrok. A teraz wisi jak trup w otwartym sarkofagu światła. Bóg milczy, jakby sam się wypalał w atomowym błysku. Wiatr tnie powietrze jak chirurg w popłochu, rozcina dym, w którym krwawią głosy, a w popiele drgają powieki umarłych – jakby chciały zobaczyć, kto przeżył. Z popiołów rodzą się dzieci – martwe od pierwszego oddechu, jakby świat pomylił kierunek stworzenia. Pamięć płonie dłużej niż ciało. Ludzie zamieniają się we wspomnienia, które jeszcze oddychają. Nie ma wody. Nie ma głodu. Nie ma nic. Tylko ciała pamiętające, że kiedyś bolały. Człowiek – ten ostatni – stoi pośrodku zgliszczy i mówi do ciszy: „To ja – wasz ocalały nikt.” Czas gryzie przestrzeń jak pies łańcuch, rozdzierając wszystko, co jeszcze drży między światłem a popiołem. W popiele, gdzie kości splatają się z korzeniami, drga coś zielonego – liść, co nie pamięta deszczu, unosi się na wietrze jak cień dawnych ogrodów. Słońce dotyka go jak rana światła – i w sekundę więdnie, zostawiając smugę zieleni, jak ślad po nieudanym stworzeniu. A niebo, znużone widokiem ciał, zamyka oczy, żeby wreszcie nie widzieć człowieka.
  8. @Nata_Kruk dziękuję Nata ! i piękne pozdrowienia dla Ciebie :)
  9. @Berenika97 to jest utwór niezwykle głęboki a przez swoją głębie poruszający najbardziej tętniące zamyślenia człowieka. egzystencjalizm, metafizyka i śmierć. Berenika przekazuje nam wizję śmierci jako wyzwolenia z ego i cierpienia, jako momentu wzniosłego spokoju oraz odkrycia prawdziwej natury istnienia. wszystko jest cyklem, a "koniec" jest tylko kolejnym etapem, czyli powrotem. zgadzam się z tym całym swoim JA. wiersz jest wytworem rzemieślnika poezji. wspaniale Nika !!!
  10. @Alicja_Wysocka wiersz poetycko pyszny. "Bo miało być coś mądrego, a wyszło... coś w rodzaju mnie." A to "coś" jest piękne, bo mądre. Michał się ucieszy :) tak po swojemu. po Michałowemu :) cudownie to Alu napisałaś !!!
  11. @Berenika97 @Berenika97 Nika. Twoje oczy jak dwa pryzmaty, precyzyjne, widzące w tekście to co czasem trudno jest dostrzec. wiele lat temu znalazłem w lesie przywiązanego drutem do drzewa psa. w stanie agonalnym. weterynarz, lekarstwa, odżywienie i wyszedł z tego. dałem mu imię Miś. dożył łącznie 19u lat. nigdy nie zapomnę jego wiernych oczu. dziękuję za Twoje piękne słowa !
  12. @viola arvensis dziękuję POETKO.
  13. @viola arvensis mój był tylko szkicem do Twojego WIERSZA !!! i jeżeli wolno mi to powiedzieć tak bezpośrednio to : Wiolu, jesteś świetna !!!
  14. nie wiem jak tutaj dodać Państwa nicki, ale wszystkim którzy tutaj byli, czytali i "wlepili" mi punkty bardzo pięknie dziękuję :)
  15. @viola arvensis Droga Wiolu. jestem pod ogromnym wrażeniem tego tekstu. dziękuję za wzmiankę o inspiracji – to zaszczyt widzieć, jak moje słowa przeobraziły się w tak majstersztykowe studium chaosu i pożądania. to nie jest poezja, którą się czyta – to wiersz, w który się wpada, jak w otchłań, a jego rytm chwyta za gardło. "Upiorny taniec" to absolutnie genialne i mocne dzieło. forma doskonale oddaje treść. te krótkie, rwące wersy ("Zejście w dół. Spadam. Na łeb, na szyję.") budują niesamowity, gorączkowy rytm, który oddaje amok tytułowego tańca. czuje się, jakby był w samym środku tego obłędu – to jest mistrzostwo rzemiosła ! obrazy są wyraziste, organiczne i mroczne: "Noc lepka, jak krwista struga," "Strach kąsa szyję," "Serce jak bęben." ta cielesność bólu i tańca jest wybitnie oddana. szczególnie uderzające jest odrzucenie bezpieczeństwa na rzecz destrukcyjnego zespolenia: "Diabła pragnę, nie księcia!" ten wers zamyka klamrą całą wewnętrzną walkę i jest poetyckim strzałem w dziesiątkę. gratulacje ! wiersz jest dynamiczny, piekielnie szczery i artystycznie dopracowany w każdym skrawku. Z wyrazami szacunku i uznaniem, Migrena
  16. @violetta Violetko. miłość ? daj się zastanowić. bo to decyzja na całe życie.
  17. @Annna2 Aniu. dziękuję serdecznie :) @Robert Witold Gorzkowski Robercie. im człowiek starszy tym to święto listopadowe smutniejsze. dziękuję. @huzarc dzięki. mądre słowa. @Alicja_Wysocka a ja ciągle jestem pod wrażenie Twojego "Cudu". pięknie to napisałaś !!! @viola arvensis Wiolu. jak Ty mnie wspaniale rozumiesz ! pięknie Ci dziękuję :) @violetta kiedy człowiek z Panem Bogiem żadna apokalipsa nie jest straszna. dziękuję :) @KOBIETA smutek - bo za trzy dni listopad. dziękuję serdecznie :)
  18. @KOBIETA nie istnieje ! to ja z potrzeby chwili.... wybacz :) Dominiko....zlituj się !!!!
  19. @KOBIETA nigdy w życiu nie byłem w szpitalu . a ten SOR ? to od : Sam Odwalam Robotę !
  20. @KOBIETA też. o nim. tylko o nim :)
  21. @KOBIETA wiersz tak. ale.....ja w zasadzie.....no cóż. w sumie fajny jest. chyba.
  22. @KOBIETA och, niejeden :) ponętność w nim bywa :) nieujarzmiony wojownik :) technologicznie oczywiście !
  23. @KOBIETA jak zboczeniec jakiś :)
  24. @KOBIETA Dominiko. przychodzisz w namiętnościach :) ciała w miękkości dywanu z mchu :) kurcze.....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...