-
Postów
923 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Treść opublikowana przez Naram-sin
-
In ninna nanna
Naram-sin odpowiedział(a) na Łukasz Jasiński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeszcze co do pierwszej linijki: Zostawiłem, jak jest, i znaczyłaby mniej więcej - padaj deszczem, maju, padaj deszczem Jeżeli miało być: deszcz, maj, deszcz - to raczej z rodzajnikami: la pioggia (la piova), il maggio, la pioggia -
In ninna nanna
Naram-sin odpowiedział(a) na Łukasz Jasiński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piovere, maggio, piovere ancora sta piovendo sulla mia città il castango silenzioso come un delicato respiro di vento - il vento, la tranquillità, la rabbia... zamiast delicato, można użyć dolce (łagodny, miękki, delikatny) zamiast respiro - coś lepiej oddającego klimat - np.soffio (tchnienie, powiew) un dolce soffio di vento sta piovendo - lepiej pasuje, zwłaszcza że ancora (jeszcze, nadal) sugeruje trwanie w czasie, przedłużanie się Frazę o kasztanowcu zrozumiałem: cichy kasztanowiec - jak łagodne tchnienie wiatru, i tak to pozwoliłem sobie poprawić. Ostatnia linijka: wiatr, spokój, gniew - dobrze odczytałem? jw. -
Chrabąszcz umajony bez końca
Naram-sin odpowiedział(a) na janofor utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W maju kanonem // jest malutki chrabąszcz, (5+6) umajony do końca // - umajony (7+4) powtórnie. Rok w rok // pełne drzew korony ( 5+6) jabłoni, wiśni, // kasztanowców i grusz. (5+6) To nieprawda, // że maj jest twój, że ludzi. (4+7) Cały maj kręci się // wokół chrabąszcza, (6+5) on wokół maja // kręci się bez końca (5+6) chwilę po tym, // gdy się ze snu wybudzi. (4+7) Gdy nam z oczu maj // i chrabąszcz znikają, (5+6) to jakby nigdy // ich tutaj nie było. (5+6) Tylko w sercach // gros cnych wspomnień zostaje (4+7) o rzeczach, które // się nie wydarzyły. (5+6) W cień ziemskich roku pór // chowa je Gaja (6+5) i gdzieś na swój czas // czekają pomału (5+6) -
Dziewczyna w słuchawkach
Naram-sin odpowiedział(a) na nazwać_to_ograniczyć utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiersz bardzo nastoletni, w tym flow pojawiają się chyba wszystkie problemy młodych ludzi w okresie burzy i naporu. Poezja jednak nie polega na tym, że się wyrzuca z siebie wszystko, co kłębi się w głowie, i podzieli enterami, żeby wyglądało to jak wiersz. Pierwszym podstawowym zadaniem autora jest selekcja materiału. Bo jak się chce napisać o wszystkim, to wychodzi wiersz o niczym. Drugim zadaniem jest odpowiedź na takie pytania z kanonu - kto? co? jak?gdzie? kiedy? w jakim celu? dlaczego? Rozwijając: kim jest podmiot liryczny? W jakiej czasoprzestrzeni go umieszczam? Co chcę powiedzieć jego ustami o świecie, życiu? (skupić się na jednym wątku, a nie na kilkunastu)? Czego oczekuję od czytelnika? Jaki chcę wywrzeć efekt? Trzecim zadaniem jest odpowiedni wybór środków poetyckich, aby osiągnąć swój cel. Przy czym zawsze powinno się kierować zasadą- lepiej mniej, niż więcej,lepiej ciszej, niż głośniej,lepiej oszczędniej, niż na bogato. Później, po napisaniu wiersza dobrze poczekać tydzień, dwa lub trzy, i po tym czasie, jak opadną emocje i uniesienie twórcze, zastanowić się,co z tekstu można wyrzucić, jak można go poprawić, czy nie ma w nim błędów ortograficznych, składniowych, niejasności, powtórzeń. itp. Dopiero wtedy można go puścić w obieg. Najlepiej zaczynać od tekstów krótkich. Wymagają one odrzucenia wszystkiego, co zbędne,rozpraszające, nudne. Niewątpliwie jednak wiersz ten ma jedną, ale kluczową zaletę, o której już wspomniał @yfgfd123 - jest autentyczny i szczery. Autor(ka) nie kreuje wydumanych problemów, nie wchodzi w buty wieszczów, odnosi się do własnych doświadczeń, do tematów, które dobrze zna i które czuje. A to jest bardzo cenne. Końcówka wiersza jest, w zestawieniu z przegadanym całokształtem, dobra,, obiecująca. -
Tytuł "Iskra", a w samym wierszu tej iskry brakuje. Podmiot liryczny wspomina dawną miłość, z której nic nie wyszło - przy tak przewidywalnej treści trzeba się bardziej postarać, aby nadać jej jakiejś wyjątkowości, indywidualnych rysów. spłonienie - jesteś pewny użycia tego słowa?
-
Chrabąszcz umajony bez końca
Naram-sin odpowiedział(a) na janofor utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie jest źle rytmicznie, trochę to lepiej skrojone, choć pilnuj średniówki, bo jeszcze nie chce Cię słuchać. Chrabąszcz wymiata. Wiersz to świadectwo, że wiosna i maj, to nie są jeszcze tematy całkowicie wyeksploatowane. Całość jest bardzo kunsztownie zapleciona, a obserwacja przyrodnicza przechodzi w płynny, naturalny sposób, w subtelne, ale słyszalne wibracje filozofiopodobne. -
Bardzo dobrze napisany wiersz. Emocje pod kontrolą, a jednak czuć, że roją się podskórnie. Obrazy surowe, ascetyczne, choć każdy mówi coś ważnego. Robi wrażenie dojrzałość formy i treści, bez cienia sentymentalizmu.
-
Boga się nie udowadnia
Naram-sin odpowiedział(a) na andrew utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bóg jest tak wielki że jest i Go nie ma tak wszechmogący że potrafi nie być więc nieobecność Jego też się zdarza stąd czasem ciemno i serce się tłucze (...) (...) tylko milczenie trwa u gwiazdy w górze i księżyc sprawiedliwy bo zupełnie nagi a ważki tak znikome że już wszystko wiedzą i liść ostatni brzęczy wprost z topoli że Nieobecny jest bo więcej boli. - ks. J. Twardowski, Nieobecny jest /fragmenty/ -
riffy tuż przed świtem
Naram-sin odpowiedział(a) na Naram-sin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To chyba nie do mnie pytanie. Ja tylko tyle mogę powiedzieć, że online wszyscy jesteśmy po części włóczęgami. -
@violetta Może romantyzujesz, ale nie chcę przekraczać granic Twojego prywatnego życia, bo jestem tylko czytelnikiem Twoich wierszy. A pisać życiowo, nie musi od razu oznaczać szpetnie i ponuro. Wiem, że nie mam prawa narzucać Ci tematów, ale -przykładowo - w jakimś wątku pisałaś o swojej wnuczce- taka relacja to niewyczerpane źródło pomysłów, a nie jakieś wyimaginowane rojenia Calineczek z płatów róży.
-
@Somalija Napisałem o jednej metaforze. Takie dopełniacze to budowanie metafor na bardzo prymitywnym schemacie - energia pożądania, i w ten sposób można generować w nieskończoność - oddech pragnienia, dreszcze namiętności, dotyk wspomnienia, kwiaty marzenia, słodycz tęsknoty, szaleństwo uśmiechów - a to wszystko (poetycko) jest martwe i sztuczne.
-
Teraz uświadomiłem sobie, że pragnienia też mogą być wyznacznikiem pewnego statusu, jak drogi samochód, czekoladki z Dubaju itd. To chyba luksus, jedwabne ciuszki podnosić do rangi (aż) pragnień. Mnie nie przekonuje życie na obłoczku - mówię oczywiście o rzeczywistości, jaką kreujesz w wierszach, tak samo jak nie przekonują wszystkie happy endy w baśniach. Jest to albo gra pozorów, albo ucieczka w coś przed czymś, albo i jedno, i drugie. Czy Twoja podmiotka liryczna np, nigdy nie rzucała talerzami ze złości? Zmierzam do tego, że w Twoim pisaniu brakuje mi życiowej substancji, prawdziwych postaci i sytuacji. Teksty sprawiają wrażenie wyreżyserowanych scenek, w których uczestniczą figurki z cukru, a nie ludzie z krwi i kości.
-
Odnoszę wrażenie, że to pragnę jest jak życzenie dla złotej rybki - jak w baśni - mówisz i masz. Mylisz tęsknotę z zachcianką.
-
Jest w warsztacie, więc domniemywam, że na tym etapie można z nim wszystko... Daj sobie spokój z rymami. Ten wiersz ich nie potrzebuje, a widzę, że Cię ograniczają, prowadzą w maliny. Pierwsze cztery linijki są świetne. Z internetowych viralowych powiedzonek - a co tu się stanęło? Po pierwsze - tę bitwę, jeżeli już. Rym bolesne/doczesne - rażący. Czy inwersja na końcu, włącznie z zaimkiem, potrzebna? wciąż zgadujemy na ślepo kto wygra bitwę coś takiego może? Tu właśnie widać, jak dopasowujesz, przycinasz treść do rymów, a powinno być dokładnie odwrotnie. Zawrzyj tę samą refleksję w wolnej strofie, i pomyśl, jaką ją zobrazować, a nie zrymować. Jak wyżej. Czasami jest tak, że widać gołym okiem daremne siłowanie się z językiem, rytmem, i nic z tego nie wychodzi. Aby znaleźć coś do rymu, sięgasz po telepiące się gdzieś w głowie 'gotowce', które od razu orientują przekaz w kierunku niekoniecznie zamierzonym przez piszącego. Wtedy tworzy się zamieszanie, a przekaz staje się niespójny, nieprecyzyjny, strywializowany, pozlepiany bez jakiejkolwiek konsekwencji z przypadkowych okruchów. Dlatego moja sugestia jest taka - napisz to samo wolnym wierszem, jak na samym początku tekstu. Tam, gdzie masz czym oddychać, efekty są znacznie lepsze.
-
Podmiotka liryczna próbuje wyplątać się z zamętu, jaki sieje nieskuteczna komunikacja. Można to zinterpretować w tym kierunku, że to zamieszanie jest celowym działaniem adresata. Wiele osób z toksycznymi rysami osobowości celowo uniemożliwia komunikację, kreując chaos, omijając sedno sprawy, manipulując faktami, a wszystko po to, aby nie doszło do osiągnięcia celu w tej konkretnej interakcji.
- 18 odpowiedzi
-
1
-
- komunikacja
- targ
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Takie właśnie rzeczy powinno się wyrzucać z wierszy. Po przeczytaniu pierwszej, refleksyjnej i stonowanej emocjonalnie cząstki, podobnymi dopowiedzeniami wytrącasz czytelnika z zadumy, zastępujesz jego odczucia swoimi własnymi. Skończyłbym na: Stworzyłabyś w ten sposób przestrzeń do rozleglejszej interpretacji, zaprosiłabyś odbiorcę do współuczestnictwa w akcie poetyckim.
-
*** (...gdzie z ogniem zażartym i czczą polityką)
Naram-sin odpowiedział(a) na yfgfd123 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przestrzeń sztuki funkcjonuje w tym wierszu jako miejsce ucieczki od rzeczywistości. Po części dlatego, że podmiot liryczny może poczuć kontrolę nad światem, teatr to niejako miejsce umowne, arena do spełniania marzeń, przeżywania emocji, sprawowania władzy, realizowania ambicji. Cały utwór zawieszony został na krawędzi między rzeczywistością a fikcją, między życiem a grą. Formalnie: napisany z wyobraźnią i wyczuciem nastroju; nasycone ekspresją obrazowanie współgra z tematem. Pewien stopień teatralności wynika w naturalny sposób z szekspirowskich odniesień. Rytm trochę się chwieje (raz 11-, raz 12-zgłoskowiec, bez żadnej z góry narzuconej koncepcji). -
@violetta Co to za życie, w którym nie ma już żadnych tęsknot, nie ma już do czego dążyć, czego szukać, o co pytać?
-
forsycja w kwiatach pod nią przy pustej flaszce błogo śpi menel A może oni są szczęśliwsi od nas?
-
Nie można się napić morskiej wody (+dopełniacz), albo morską wodą nie można np. ugasić pragnienia. (nawet chyba lepiej, bo łączy się płynnie z drugim wersem).
-
W jaki sposób?
-
A co z owocami? Kwiaty nie zakwitają na próżno.
-
Tęsknię
Naram-sin odpowiedział(a) na Robert Witold Gorzkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Najlepsze. -
Mało tu elementów lirycznych. Czy naprawdę da się całe życie streścić w 14 linijkach - od poznania ukochanej osoby aż do szczęścia z rodziną? Siłą rzeczy nie ma tu nic ciekawego, bo jak się za dużo rzeczy robi na raz, to nic nie wychodzi dobrze. Wątek imienia jako coś,co spaja treść i różne wątki - to akurat dobry pomysł, gorzej z realizacją. A gdzie indziej zapamiętać cokolwiek? Straszliwie oklepane. Pędzisz jak pendolino, tylko liryka została zapomniana na pierwszej stacji. To znaczy co konkretnie? Jak wyżej. Zamiast odwoływać się do nudnych, wtórnych ogólników pokaż, że to co mówisz, jest prawdą. Schematyczne pustosłowie. Wyrzucić, zapomnieć, i nigdy więcej nie dać się skusić na takie kaznodziejstwo. Oczywiście nie neguję, że to słuszne stwierdzenia. Wiersz jednak wcale nie musi mieć racji, nie powinien pouczać, powtarzać dobrych rad ciotki Klotki rzucać pseudofilozoficznych mądrości tzw. życiowych, niczym pereł przed wieprze. Nie dawaj czytelnikowi usmażonej ryby na tacy, daj mu wędkę, żeby sam odkrył dla siebie jakieś przesłanie. Większość dojrzałych odbiorców może poczuć się jak dzieci w podstawówce, bo to mniej więcej przekaz na tym poziomie, a chyba aspirujesz znacznie wyżej.
-
Czy przedświat może być młody? Jest przecież przestrzenią, która istniała zanim słowo stało się światem. To jest jedna z tego rodzaju metafor dopełniaczowych, od których trzeba się trzymać z daleka, bo zionie na kilometr grafomanią. Puenta ambiwalentna, z jednej strony - do bani, z takim banałem i to na samym końcu, z drugiej - przecież o to w wierszu chodzi, do tego zmierza cały przekaz. Nie wiem, czy np. nie przeniósłbym tego na początek utworu - punktem wyjścia może być coś oklepanego, bo można się spodziewać, że w dalszych częściach zostanie to pokazane od niebanalnej strony. Wiersz dla mnie tu się kończy - a w rzeczy samej wcale nie, bo przecież zaczyna od nowa - jak Uroboros. A w ogóle o tej porze słabo już widzę, więc przeczytałem 'pomagiczny deszcz' i nie potrafię sobie tego wytłuc z głowy. Ze wszystkim znaczeniami, które znajdują w tekście punkty zaczepienia.