Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Duch7millenium

Użytkownicy
  • Postów

    487
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Duch7millenium

  1. @violetta nie zdziwiłbym się ale raczej cię nie zobaczę bez żadnej ;)
  2. @violetta do ciebie najlepiej pasuję żadna ;)
  3. Przechodząc wśród ciemnobrązowych drzew niosłaś koszyk, a w nim marzenia. W skromnym płaszczu, z czerwonym kapturem, jak kat z ostrzem na pragnienia Stawiałaś kroki pomiędzy pniami okorowanymi ze wszelkich złudzeń, Ukazując nagość serc, lubieżnie spoglądających na stare chwile z przeróżnymi pociechami Ujmowało mnie to ciepło, a z koszyka ładnie pachniało świeżo zebranymi borowikami, maślakami, kurkami, z dna wystawał prawdziwek. Twoje bezgłośne kroki po leśnej ściółce w lekko wilgotnej atmosferze zamglonych obrazów gałęzi, kretowin, wystających korzeni, gdzie .. Tu i ówdzie przebiegały niewidoczne za zasłoną nieokreślonej pory zgłodniałe istoty leśne, dając kłusa z lewej do prawej, - jakby niewyraźne myśli przez otępiały umysł. Stanąłem wtedy przed tobą, a gdy podniosłaś głowę, unosząc kosz przed swoją piersią spojrzałem twoje w oczy, by zobaczyć pewną osobliwość, Pewne wijące się wśród mijających dni drobne chwile, okryte chitynowym płaszczem niewiedzy i nieświadomości, Ociekające błyszczącym śluzem, pomarszczone, długie, wyboiste wgryzające się wgłąb ciemnych zakamarków serca próby porozumienia się z tym, co niezrozumiałe I spojrzałem znów na, to co dzierżysz w dłoni ten kosz mar, by zrozumieć, że to, co zebrałaś jest plonem twoich oczu, by zrozumieć jak bardzo pragnę się przebudzić całe życie śniąc o poranku
  4. Jest jak drzazga w oku. Boli, męczy, mdli i straszy Obnosi się dumnie wokół duszy szukając momentu, by wejść i okazać się tym, czym jest to nie demony, chociaż demony również, to nie aniołowie chociaż aniołowie również to nie zamglona historia chociaż historia również To 45-ścienne bryły latające na wysokości chmur To dusze zmarłych unoszące się w pochmurny dzień, w tłumie, wręcz gęstwinie, gdy ci na dole próbują je zestrzelić katapultami na kule z mięsem, stercząc ponad asfaltowe, zaropiałe szlaki ludzkiej dżumy z węzłami chłonnymi pełnymi ohydy To chociażby ten dziwny błysk jutra przeklinanego samospełniającymi się przepowiedniami, obrzucony "pechem" ludzkich zaniedbań owego rachunku prawdopodobieństwa, gdzie w rozkładzie normalnym, stworzonym przez zboczonych na punkcie niedoskonałości i entropii .. jedynie bać się można determinizmu
  5. @violetta nie, bo zamiast ręki znajdę kobietę
  6. @violetta to tylko ręka
  7. Porozmawiamy o rozwodzie
  8. @violetta Jestem informatykiem, tworzę systemy oparte o AI; grafikiem - modele 3D generowane przez algorytmy stable-diffusion i pretrenowane podsystemy wkładowe. Moje IQ jest mi nieznane, ze względu na to, że w teście mensy wypełniłem odpowiedziałem prawidłowo na wszystkie pytania. Nie boję się braku pieniędzy, nie boję się znamienia bestii, nie boję się żadnej "bestii" bo to, o czym mowa w Piśmie dotyczy umysłów skalanych grzechem poszukujących usprawiedliwienia w unikaniu tego, co rzeczywiście jest treścią Objawienia Jana, a jest to przenośnia, którą jedynie ja jestem w stanie zrozumieć ponieważ to ja ją pisałem, a Jan mi ją dostarczy w nienaruszonej formie. Jak już powiedziałem, a naprawdę się powtarzać nie lubię - rzeczywistość ma więcej niż 3 wymiary a słowo więcej niż 1.
  9. @violetta On jest ze mną i powiedział mi teraz: "tato, spojrzałem jej w głąb serca, znalazłem tylko niegodziwość". Zwyczajnie potwierdził to, co przypuszczałem.
  10. @violetta Wybacz mi bardzo ale ja już zginąłem. Bóg ma odpowiedź, ja natomiast właśnie wiem jaką, bo Nim jestem. Ty nie jesteś moją owcą, nie znasz mojego syna i nie przestrzegasz mojego prawa. Sam to stworzyłem. W inherentnym konflikcie będącym konsekwencją dychotomii stworzenia, w których swoje miejsce znalazł zarówno szatan, będący przeciwnikiem jak Jezus i wszyscy święci, którzy żyli i których ożywię, wraz z całym tym Izraelem, który zachował prawo, stanowimy trzon chwały i ostatni filar sądu, który się rozpoczął. Swoją niewiedzą zdradzasz "pobożne" życzenia i - pomimo iż wszystko zostało napisane, metaforycznie - posiądzie owo słowo wymiar rzeczywisty. Jednak nasza istota nigdy nie zostanie tobie ujawniona. Stąd nie jesteś w stanie pojąć istoty miłości w świetle tego prostego faktu, że - poza tym, co zwiesz "dobrem" - istnieje również "złe". Twoje życie jest tylko mgłą i cieniem ptaka przelatującego nad oazą życia, nad którą jednak nagromadziło się zbyt wiele ptactwa, przez co drzewa oraz rośliny nie mogą wzrastać. @violetta
  11. @violetta oby Twoja pewność była poparta konkretnymi wyobrażeniami, konkretnymi odczuciami i konkretnym sensem tego co mówisz; przede wszystkim, fundamentem tego, że poradzisz sobie będąc ścinana gilotyną za to, że nie przyjęłaś znamienia bestii, tudzież umierając z głodu, gdy nie będziesz mogła kupować bez tego znamienia; lub zlinczowana i powieszona, jako obrońca imienia Twojego boga; ewentualnie po prostu opuszczona przez wszystkich, którzy Cię otaczali. Nie natomiast tylko spontaniczną radością odnośnie czegoś, czego w ogóle nie znasz, a zaledwie się spodziewasz, nie rozumiejąc w jaki sposób się to urzeczywistni. Chociaż.. ja znam odpowiedzi, pozdrawiam ;)
  12. @violetta nie o to pytałem ale chyba nie dostanę odpowiedzi na pytanie
  13. @violetta pytam czy skonfrontowałaś się ze śmiercią osobiście?
  14. @violetta Skonfrontowałaś się kiedyś ze śmiercią?
  15. @violetta Widzisz , skarbie ... tak to sobie jest, że ludki popkultury karmią się złudzeniami. A za kuluarami ktoś pociąga za sznurki. Oni nie chcą rozgłosu, nie chcą być silni, inteligentni, odważni. Z resztą podobnie jak i tamte ludki. Ale, widzisz -pieniążek załatwia wszystko - dupczonko, papu i kaku. W sumie chyba nie muszę dodawać więcej.
  16. Góry to dla mnie mało, Wysokość to za nisko Rowy morskie są jak kałuże A blizny na ciele to zaledwie pocałunki chwil miłosnego uniesienia tym, jak bardzo pragnę stać na ostrzu noża gdzieś, powyżej tego, co nazywa się obserwowalnym wszechświatem Życie to bajka, a ja chcę koszmaru, w piekle pomiędzy demonami żąglować brzytwami, układać rymy kalecząc usta o ich przyrodzenia, by przybić im pionę stopą uniesioną ponad stopione skały Z połamanym żebrem, rozbitą głową, sinymi nadgarstkami, raną na czole, pod kątem 45 stopni nad prawym okiem w kierunku moich słodkich rogów.. Obierać kochane ziemniaczki, robaczki nad kuchennym zlewem, śmiejąc się z nimi, że było warto A Ty, Jus? Szkoda, że siedzisz za marketową kasą, klepiąc sobie paluszkami po dotykowym ekraniku w duże przyciski, żebyś przypadkiem nie pomyliła się I spóźniona transakcja nie dewaluowała pieniądza Twoich Panów, co by broń boże któryś nie zranił sobie paluszka, bez dostępu do prywatnej kliniki, sama owijając schludnie, higienicznie, bezpiecznie, swoją zgrabną, czystą, filigranową koniuszkę paluszka, od malutkiego śladu po zacięciu.... papierkiem! 😂 Ale wolę być świrem w cieniu nieznanego, by wyłonić się orłem w świetle własnej boskości. Amen. Tylko, że wiesz? Tutaj jest piekło, które Ty nazywasz niebem Tutaj są rany, potworny ból, które Ty nazywasz problemami emocjonalnymi Tutaj są demony, tutaj zwisają brzytwy, które Ty nazywasz "samcami alfa", "normami społecznymi" I tutaj jest nienawiść, ukryta za kłamstwem, którą Ty nazywasz miłością. Lecz słowo jeszcze dodam o nienawiści. Bowiem czasami można długo patrzyć i patrzyć i nie mieć dość i się nie na widzieć. A można również kochać, by widząc o dowolnej porze pragnąć patrzyć całą wieczność. Jedno i drugie znajduje spełnienie bądź to w śmierci, bądź to w życiu
  17. Przejmuję się tobą tyle, co fale morskich wód wiatrami u sczytów gór
  18. @violetta Ja również. Położyłem się w cieniu swoich wierszy lecz nie usnąłem, bowiem posucha przechodniów nie dała mi zasnąć, zmuszając mnie abym ukierunkował swoje chęci ku wierzbie; by spenetrować, nie jak to wiersz opisuje: głębie kobiecej duszy, jej przeszłość, łzy i blizny, wśród jeszcze krwawiących ran, lecz cóż... powiem wprost, i może wstydzić się powinienem - ciało :) wczesna pora, ona śpi, a ja już pracuję a na 9:30 jestem umówiony u optometrysty w celu pomiaru parametrów oczu i doboru soczewek kontaktowych mam nadzieję, że zobaczę na tym świecie jeszcze coś nowego, nie za przeklętym kloszem monitorów i ekranów, okien i butelek po wódce, na które patrzymy jedynie z zewnątrz ale.. żywym okiem z malutką protezą tego, co zaniedbał mój leniwy stary, gdy byłem jeszcze małym dzieckiem, odmawiając mi w sercu operacji zeza i korekcji wzroku żeby naćpać się kolejną paczką malborasków, chociaż wtedy to chyba były "popularne", czy ki ch*j a mówiąc o rzeczach popularnych.. właśnie dziś będę musiał odwiedzić jego matkę, która resztkami godności uratowała moją matkę przed palnięciem sobie w łeb. Bądź co bądź, mam nadzieje, że go tam nie spotkam, bo chyba przypierdolę w marynarce za te 540 (o której jakiś czas temu pisałem, pamiętasz? :) tak, że guziki będzie mi musiał ponownie przyszyć wyciągając je spomiędzy swoich zębów
  19. Wiele widziałem, wiele słyszałem, błądząc między drzewami szukałem płaczącej wierzby I gdy zatrzymałem się, stojąc naprzeciw niej pomyślałem, że to tylko liście i trochę drewna pnącego się wzwyż Że korzenie ma, jak każde inne, czerpie słońce, jak każde inne, daje w dzień powietrze, jak każde inne oddycha nocą, jak każde inne Że, jak to już bywa, ktoś wyrył na niej inicjały zdrady dla już teraz obojętnej jej miłości Że zapewne, któregoś dnia, po wszystkich deszczach, burzach i słonecznych godzinach nadejdzie drwal, by ją ściąć Lecz stojąc tak, pomyślałem dlaczego nie podejść by bliżej? Rzucić okiem na korę, czy na gałęzie Więc na krok jeden zbliżyłem ciało moje, wątłe wobec jej ogromnych konarów wobec jej setek lat życia, tysięcy ton wody płynących w jej wnętrzu Wysunąwszy jedną rękę, dotknąłem popękanych słoi, pokrytych ciemną karnacją natury niby spalonych przez życie Dotknąłem zielonych liści, które pomimo iż zawisają na ciężko osiągalnej wysokości, chętnie łaskoczą przechodnia, który zazwyczaj zachwyci się na krótką chwilę Lecz nie mogłem tak odejść. Pociągało mnie bowiem to, co widziałem między wypustkami drewna, by wsunąć palce w wyżłobione ptasim trudem gniazda Tak moja ręka sięgnęła wgłąb tego, co u każdego budzi niesmak, by lepka żywica, tudzież głodny pająk spełzły po moich palcach By wzbudziły we mnie uśmiech, przez potok łez, radość że przecież żyjesz i znów dasz powietrze i cień..
  20. @Waldemar_Talar_Talar ja tam wolę patrzyć na siebie nagiego w lustrze chyba, że mówimy o mojej idealnej, wykreowanej, nieśmiertelnej, niedostępnej dla reszty świata bogini z którą razem tworzymy boski duet mianując siebie wiecznymi kłamstwo jednak bywa lepsze niż nagromadzony cellulit, haluksy kłamstwo, że inni będą mieli to, co jam głęboko w sercu aniołowie? chowają się Adonis - leży wypompowany swoją seksualnością Brad Pitt - uroda przypomina gargulca Jolie - barana w polu młócącego swoimi warami trawę K. Nightly - kobiecy zamiennik powszechneg owizerunku Jezusa umierającego na krzyżu prawda jest piękna lecz umrzeć musi w łonie głupców
  21. @violetta na butkach to ja biegam :) i mam własne umięśnione ciałko od tego :) tu śnieg jest i żadnych kwiatków, tylko ratraki wyrastają wokół :)
  22. @violetta żeby się nabawić cukrzycy, musiałabyś mieć otyłość, szkodliwą dietę, i brak ruchu fiycznego. :) ja nie mam nadwagi, jeżdżę na snowboardzie, deskorolce i mam małą siłownie w mieszkaniu, a do tego piję czekoladę na litry; sczam na starość :)
  23. @violetta po co jeść cukierka, jak można opylić kebsa na ostrym :) ja właśnie skończyłem drugie posiedzenie, fajnie piekło
  24. @violetta ty w tym celu poczytaj, co to fraszka
  25. Bo piecze dupa Kiedy oglądasz pornosa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...