Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

error_erros

Użytkownicy
  • Postów

    979
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez error_erros

  1. Nikt nie zaczynał od arcydzieł. W końcu na czymś trzeba się nauczyć, czyż nie? ;>
  2. Stary, tyle wierszy napisałeś, a zero progresu, wszystkie brzmią jakby były Twoim pierwszym w życiu. Spróbuj stworzyć coś bardziej wyszukanego, postaraj się wyjść poza tę sztampę - nie wierzę, że nadal nie potrafisz...
  3. Cudowna kompozycja! ;D Ten turpizm przemieszany ze zdrobnieniami - uwielbiam to! Czad, panie ;D
  4. Straszny tu bałagan. Rymy raz tak, raz siak, bez żadnego porządku, do tego momentami okrutnie banalne, czasem aż do przesady (schowam/zachowam). Od biedy uszłoby to jako tekst jakiejś radiowej piosenki pop, bo gorsze rzeczy tam przechodzą, ale jako wiersz się moim zdaniem nie broni. No i wpadki typu "odeszłeś"... Zlituj się nad nami, przykładaj się bardziej ;P
  5. Ty jak zwykle swoją przyziemnością psujesz mi koncept :P No dobra, ryzykownie wybrzmiewa ten wers, ale przysięgam, chciałem po prostu pociągnąć te kosmiczne metafory, nic więcej ;D
  6. Prawem gwiazdy jest być nieświadomą Tego, że dawno życia w niej nie ma. Uparcie budzi światło w przestrzeniach, Drwiąc z czasu, którym ją naznaczono. Taką mi jesteś gwiazdą - umarłą. Nasz świat gdzieś w czarnej dziurze się zaszył, Czas przeszły złudne tworzy poświaty. Ciepło, gdy świecą - chociaż na darmo.
  7. Piękne dzięki za miły komentarz! Zwłaszcza za "ciekawe porównania i zestawienia słów" - to mnie cieszy najbardziej :D
  8. Cieszę się, że Ci się podoba ;> Pięknie dziękuję! Wymyśliłem sobie, że peel jest pewien, bez cienia wątpliwości - proszę, nie psuj mi tego ;D
  9. Przez sen to wszystko - te pieśni twoje. Z oczu nie mogę wysupłać piersi Mielących w płucach noc ze spokojem, Gdy noc bezgłośnie tną mi na części. Ta ciszy dźwięczność do braw porusza W kołdry kieszeniach upchnięte dłonie. Kiedy mi we śnie śpiewasz, ja słucham. I oddech czytam jak refren - o mnie.
  10. A, w takim razie pięknie dziękuję! ;D
  11. Zgrabnie napisane, śpiewne, liryczne. Przyjemny, melancholijny klimat. Miło się czytało, dziękuję!
  12. Kojarzę mniej-więcej, co tu jest napisane, bo miałem kiedyś taką sytuację, że byłem naprawdę bardzo, bardzo zły.
  13. Wybacz, ale nie rozumiem, co usiłujesz powiedzieć :<
  14. Już kiedyś z właściwą sobie przekorą zweryfikowałem to powiedzonko o nadziei, nadałem wierszowi tytuł "Nadzieja umiera przedostatnia" ;P Komentarz bardziej poetycki niż sam wiersz ;D Dziękuję! A już na pewno nie można oczekiwać od przyszłych chwil, by były piękne, bo ta trwająca teraz akurat jest - to nigdy enie jest racjonalnym argumentem ;>
  15. Ha, widzisz! Moryc bawi, uczy, wychowuje ;D Bardzo mi się podoba, że użyłeś określenia "okrutny". Znak to, że w końcu coś mi wychodzi zgodnie z zamierzeniami. No i byłoby chyba osobliwe dość, gdybym napisał nie-smutny wiersz ;D
  16. Że twoje sidła niczym precjoza Blaskiem jak ulał na nas leżały, A im ciaśniejsze - tym słodszy pożar W krwiobiegu głodnym ognia wzniecały, Żeśmy płodzili wspomnień demony, W gnieździe uwitym z ulotnej chwili, By, jak bękartom, odmówić domu, Gdyby, zziębnięte, do drzwi waliły, Przebacz, miłości nasza, a w zamian Za rozgrzeszenie wszelką nadzieję Na stos rzucimy - bez przekonania, Że mieć ją warto, gdy nie istniejesz.
  17. Zapewne, jak to Ty masz w zwyczaju, znalazłeś w tym wierszu dla siebie porządny sens. I tak, to jest najważniejsze 😉
  18. Nawet najtwardsi w serca bliskości Wieszają granat ręczny paradnie, By tam pod order miejsce wymościł. Ale gdy tylko z ręki wypadnie, Kiedy zawleczka wypowie wierność, Głuchy, kto granat w locie zobaczył. Prawdę mu tłumi ściana pancerna, Że granat wybuchł - lecz najpierw płaczem. Ja bym go czule do piersi tulił, Chociaż oszczędzić smutków granatom Wszystkim - nie sposób, lecz temu ulgi Mógłbym przysporzyć - czuję, że warto.
  19. Ach, no tak, moja naczelna frustracja 🤭
  20. Bardzo dziękuję, jest mi przemiło. Choć nie rozumiem, czym miałbym się przejmować ;>
  21. Ta noc gwałtowna przywieje zmory, Szalone strzygi na sen łakome, Mary upiorne potrząsną domem, Gdy na poduszkach złożymy głowy. Wiatr bezlitosny obróci w zimno Odwagę, z którą zeszliśmy z jawy, Koszmar przed krzywym lustrem postawi Wszystko, co koił dzień, nim przeminął. Rankiem zdziwimy się, że choć myśli Mącił nam wicher - nie tknął pamięci. Na kość zmarzniętych marzeń oszczędził - Nikt się nikomu w tę noc nie przyśnił.
  22. Ale jak już znajdują kamienie, to w nerkach, a nie w sercu. Dziwne, nie? 😝
  23. Dziękuję! Jak na wierszyk, który powstał niemalże na kolanie, i tak wysłowiłeś się aż na wyrost 🤭
×
×
  • Dodaj nową pozycję...