Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dmnkgl

Użytkownicy
  • Postów

    507
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez dmnkgl

  1. @w kropki bordo Poezja jutrzejsza, to w moim rozumieniu prąd stojący w kontrze do dzisiejszych trendów (brak rymów/rymy niedokładne, nieregularna wersyfikacja, odbiorca współtwórcą dzieła). Co na przykład? (taka tam próżna ciekawość ;)) Próbowałem najgłośniejsze nazwiska, ale niespecjalnie do mnie przemawiały. Możesz coś polecić jeśli masz chwilę. Cóż, mówi się trudno, ja wpadać będę ;) Pozdrawiam
  2. @WarszawiAnka To nie jest wiersz o niczym, tylko o rozmarzeniu. Jest też to wiersz o pasywności, o czekaniu na życie, a nie życiu samym w sobie. Mimo to pozostaje po nim wrażenie, że ta nadchodzącą ,,odyseja" wynagrodzi chwile bez działania. Pozdrawiam
  3. @w kropki bordo Widzisz, mnie interesuje poezja jutrzejsza :) Staram się przekonywać do takiego pisania coraz więcej ludzi (z różnym skutkiem oczywiście) bo takie mi się zwyczajnie podoba. Z poezją współczesną mam taki problem, że częściej przypomina mi ona spis doniośle brzmiących słów bez żadnej myśli za nią stojącej (a jeśli nawet to zakrytej niedopowiedzeniami). To, że ten wiersz wydaje ci się o niczym... Coż, jak już mówiłem pewnie to niedoróbka. Szukam wyważnia pomiędzy dosłownością a metaforą i jak widać w tym przypadku zwyciężyła ew twoich oczach zarchaizowana metafora. Nie pozostaje mi nic innego jak zajrzeć kiedy indziej, może akurat coś ci podejdzie ;) W drugą stronę- staram się czytać twoje teksty, ale są one dla mnie w dużej mierze mgliste. To co jednak mogę z czystym sumieniem oddać- wypracowałaś charakterystyczny styl i choć nie zawsze twój utwór zrozumiem, to jakiś obrazek z tyłu głowy pozostaje :) Pozdrawiam
  4. @WarszawiAnka Dziękuję za jak zwykle cenne uwagi techniczne :) Myślę, że ludzi też ta metafora może się tyczyć (oczywiście nie zawsze), w szczególności gdy taka śmierć jest dopełnieniem całego życia. Najlepszym przykładem będzie tutaj chyba o.Maksymilian Kolbe. Jego cela była świadkiem prawdziwej ,,pożogi". Tak sobie myślę, że zasługuje ten temat na zupełnie inny wiersz :) Pozdrawiam
  5. @Marek.zak1 Co prawda to prawda. Gdybyśmy mieli tylko wyrażać własne przemyślenia pisalibyśmy traktaty filozoficzne, a nie wiersze. Mimo to szczególnie lubię w poezji gdy udaje mi się wyekstrahować esencję utworu i gdy nabiera on przez nią nowej barwy, gdy treść i forma w widoczny sposób razem współpracują sprawiając wrażenie, że ten wiersz nie mógł być napisany inaczej, że ten motyl miał zawsze polecieć w to jedno, przeznaczone dla niego miejsce.
  6. @PuszKin Idea wiersza była taka, że naprawdę można coś docenić kiedy to się traci. Cechy tego czegoś (może to być przecież osoba, albo ustrój) są w momencie ,,śmierci" najbardziej widoczne. Idąc tym tropem ,,dom" jest następcą ,,zamku", a zatem jako ten następca powinien pamiętać to co stanowiło o jego poprzedniku. Taka koncepcja stała za powstaniem tekstu, a jeśli nie jest choć trochę widoczna, to wynika to z pewnością z moich niedoróbek. Pozdrawiam
  7. @Kot Jak patrzę teraz na tą ,,przezasobną skarbnicę" to chyba podzielam twoje zdanie, że to lekkie przegięcie, ale jednak mi brzmi w całości, więc zostanie ;) @Franek K Dziękuję za uwagi, jedną wykorzystałem :) Co do ,,ze rdzenia" i ,,strzępów" rozumiesz bardzo dobrze, choć nie jestem pewien czy nie są to po prostu błędy. Jeśli ktoś mi to wykaże, pewnie pochylę się nad tekstem jeszcze raz. @Marek.zak1 Dziękuję za czytanie i obecność :) Pozdrawiam serdecznie!
  8. Jak słońce, gdy ostatnim błyskiem widnokręgu Stawia w ogniu nieboskłon, rodząc rdzawe iskry, Tak rozsiewał pożogę wicher porywisty Szalejąc ponad lasem w płomiennym zaprzęgu. Wiatr czerpał żaru garście ze rdzenia żywiołu, Ze starego zamczyska na samotnym wzgórzu, Z przezasobnej skarbnicy antycznego kurzu, Który z wolna zamieniał się w strzępy popiołu. Ach, szczęśliwe zamczysko ogniem wywyższone, Dostrzeżone w tym blasku jeden raz ostatni, Obleczone w płomienie i wieków koronę! W ten sposób kres istnienia żywot uwydatni. Niech więc dom, co na zgliszczach wśród leszczyny stanie, Na zawsze zapamięta zamku umieranie.
  9. @atramentowysmok Nie omieszkam, tylko potrzebuję okazji :) Pozdrawiam
  10. Życie biologiczne jest ciągłą zmianą, setkami mniejszych i większych dynamicznych procesów. Niestety nie jest do końca prawdą, że każda zmiana ,,zmienia wszystko". Pomimo tego, że ,, teraz" jest niezwykle krótkim okresem, to następuje pomiedzy milionami tych ,,teraz" pewna ciągłość. Nie można więc w pełni zgodzić się ze stwierdzeniem, że nie należy przejmować się przyszłością, bo ona nas nie dotyczy. Oczywiście nie należy też skłaniać się do postawy odwrotnej, czyli życia przyszłością (lub przeszłością). Skłaniam się osobiście ku pierwszej postawie, pod warunkiem, że nie można się przygotować na sytuację która ma dopiero nadejść, albo jej przez działania w teraźniejszości uniknąć. Kluczem jest zawsze myślenie. Z innej beczki- ostatnia strofa to majstersztyk :) Pozdrawiam
  11. @Czarek Płatak Hiphopowy sonet z ciekawą zawartością- tego jeszcze nie widziałem ;) Pozdrawiam serdecznie
  12. @Franek K Po wspomnianym ,,to" można by dopisać w nawiasie ,,w związku z tym", innymi słowy ,,to" jest łacznikiem i jak najbardziej mi tam pasuje. Co do powtarzającego się ,,ty", prawdopodobnie przemawia gdzieś we mnie echo ,,młodości, ty nad poziomy wylatuj...". Nie jest to wybitnie celowy zabieg, natomiast uważam, że podnosi ton wypowiedzi i jest warty zachowania. Ostatnia podniesiona kwestia- średniówka. Nie jestem jej wielkim fanem w ośmio, czy dziewięciogłoskowcach. Natomiast powód dla którego tego nie zmienię jest jak najbardziej prozaiczny- wymagałoby to właściwie napisania wiersza na nowo ;) Jakkolwiek więc jest to z pewnością tekst niedoskonały, tak wystarczająco zadowala mnie jego postać bym zachował go w obecnym kształcie :) Dziękuję za uwagi i pozdrawiam
  13. Miała w sadzie strój bogaty, Malowany w różne światy, Że gdy w nim się zapodziała, Nie wędrując – wędrowała. Strój koloru murawego, A odcienia złocistego – Murawego – dla murawy, Złocistego – dla zabawy.- B.Leśmian Takie mi skojarzenie przyniósł twój wiersz :) Pozdrawiam
  14. @Kot Zapomniałem dopisać strofę, że mowa ma być jeszcze poprawna ;) Pozdrawiam
  15. @duszka Potencjał jest, tylko trzeba go chcieć wykorzystać ;) Pozdrawiam serdecznie
  16. @dot. A to paskudna w rzeczy samej... Dzięki za spostrzegawczość! Pozdrawiam
  17. @[email protected] Celnie wyłapane inspiracje, choć akurat nie z tego wiersza :) @WarszawiAnka Zgadzam się w pełni, że o mowę dbamy sami, w tekście zależało mi po prostu na przedstawieniu ideału do którego (moim zdaniem) warto dążyć. Dziękuję za uwagę, jak zawsze konstruktywną :) Pozdrawiam
  18. O mowo moja, bądź łagodną, Ty prostą bądź jak światła smuga. W deszczowe dni ty bądź pogodną, Niezłomną jak bachowska fuga. Nadzieją tchnij tam gdzie brak wiary Choćbyś łabędzim była śpiewem I tylko kroplą w głębi czary, To żywym bądź, nie suchym krzewem. Rozciągnij swoje białe skrzydła Między dogmatem a herezją. Niech cię nie zgubią pychy sidła. O mowo moja, bądź poezją.
  19. @Kot aabb jest też niestety odbierane jako tzw. sieczka, w szczególności jeśli jeszcze zgłoski są równe. Z tym ,,bo" masz poniekąd rację, ale z drugiej strony pozbycie się go to konieczność powtórzenia ,,gdyż" (iż i boć tak średnio pasują), w związku z tym ,,bo" zostaje :) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
  20. @Franek K To chyba serduszko tej opowieści :) Jej przesłanie jest mi również bliskie, najważniejsze to nigdy się nie poddawać i małymi kroczkami dążyć do celum Podtrzymujesz poziom do którego nas już przyzwyczaiłeś. Pozdrawiam :)
  21. Jak widzę dałem początek dyskusji :) @WarszawiAnka dziękuję ślicznie :)@Pan Ropuch Z tymi kontrowersyjnymi wierszami to niestety szczera prawda. Nie raz widziałem na forum naprawdę oryginalny i dopracowany wiersz, który wzbudzał tyle uwagi co nic i obok nie wiersz, a właściwie temat na forum. Trochę to smutne, ale budzi refleksję ile fenomenalnego dorobku kulturowego straciliśmy przez lata, poprzez niedocenie geniuszu dzieła nieznanego autora. @Marcin Krzysica Rzecz w tym, że nie podoba mi się (w dojmującej większości) to jak się dzisiaj pisze. Może i jestem zaledwie wierszokletą, i moje teksty nie są rewolucyjne (ani rewelacyjne), ale staram się być jeśli nie artystą, to chociaż solidnym rzemieślnikiem słowa. Na temat klasycznej poezji co nieco już wiem, wobec czego nie zamierzam jej porzucić (moje wiersze białe są okropne i mam nadzieję żadnego więcej nie popełnić, a już na pewno nie publikować). Można więc odbierać mój styl jako ,, prężenie bicków", ale ja po prostu nie umiem inaczej ;) @huzarc Pod twoją wypowiedzią o pluraliźmie i ja się podpisuję :) Pozdrawiam
  22. @Marek.zak1 Myślę, że tę zdolność należy dostrzegać i nie bać się jej, ale ponad wszystko kontrolować. Dziękuję i pozdrawiam :)
  23. @Marcin Krzysica :) Czym jest ta ,,normalność" i czemu miałbym pisać inaczej, skoro zwyczajnie lubię tak jak powyżej? Pozdrawiam
  24. @huzarc Kim był ów Peresada? Pierwszy raz o nim słyszę, a chętnie bym się dowiedział :) Pozdrawiam
  25. Gładzę tobą policzki, w nabożnym skupieniu, Dzierżę cię przy posiłku, ostrzę dla zabawy, Gdy mnie najdzie ochota, rzeźbię kij koślawy- Tak oto zapominam o twym przeznaczeniu. Jeszcze stygnie Cezara twarz w pośmiertnej masce, Jeszcze woła krew ofiar z azteckich ołtarzy, Jeszcze Poloniuszowi umrzeć raz się zdarzy, A ty wciąż, zimne ostrze, pozostajesz w łasce. Lecz nie w tobie, a we mnie jest zalążek mordu. Siłą on jest w mym ciele, warunkiem zwycięstwa, Dźwiękiem wprost wydobytym z przetrwania akordu. Wielu słodkim się zdaje posmak okrucieństwa. Trzeba zatem mądrości w wydawaniu sądu, Aby wiódł ku wyżynom, nie w stronę przekleństwa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...